PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: ALPRAZOLAM (Afobam, Alpragen, Alprazomerck, Alprox, Neurol, Xanax, Zomiren) [benzodiazepina]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16
Ja mogę przekazać dosyć wiele informacji na temat moich lęków, historii ich leczenia, reakcji na leki itd..Problem zaczął się 6 lat temu, kiedy miałam lat 18..i sama się dziwię, że akurat problem z lękami, ponieważ zawsze byłam osobą nadzwyczaj odważną, pewną siebie, lubiłam wyzwania..pewnego dnia zrobiło mi się słabo w zatłoczonym autobusie, w upalny dzień (niby nic dziwnego)..ale strasznie się tego wystraszyłam i w obawie przed podobną sytuacją zaczęłam mieć lęki przed jazdą autobusami i tramwajami, panicznie szukając miejsca siedzącego i wysiadając z autobusu, gdy go nie było. Ale nie były to jeszcze napady silnej paniki..Następnie będąc z chłopakiem na kolacji w restauracji pomiesząłam mnóstwo potraw, popiłam winem i mnie zmuliło..poczucie dyskomfortu w brzuchu wywołało we mnie lęk przed tym, że zwymiotuję na oczach ludzi..uciekłam z restauracji i zwymiotowałam na zewnątrz - konsekwencja - zaczęłam bać się wyjść w pubbliczne miejsca, które zazwyczaj się konczyły wymiotami,bo strach przed nimi zaciskał mi żołądek i tak się kńczyło. Lekarze najpierw szukali u mnie przyczyn fizycznych, kłopotów ze zdrowiem itp. aż w końcu trafiłam do psychiatry, który zdiagnozował u mnie stany lękowe z agorafobią i napady paniki. Zanim się do niego udałam byłam już w takim stanie, że nie mogłam wyjść nigdzie, a nawet w domu , w nocy dostawał ataku lęków. Z początku brałam zoloft...i afobam doraźnie. Po pewnym czasie nastąpiła poprawa..ale ktoś polecił mojej mamie niby lepszego lekarza.. tamten postanowił zmienić mi leki na clonazepam - czułam się po nim okropnie i lęki wracały..więc poszłam do jeszce innego psychiatry - ta przepisała mi asentrę i afobam doraźnie - po asentrze miałam skutki uboczne..więc wróciła do zoloftu..zanim po tym wszystkim doszłam do siebie nie chodziłam przez pół roku do szkoły bo nie byłam w stanie tam dotrzeć z powodu lęków. Zaczęło pomagać, ale lęki i tak były czasami..mama dostała namiar na podobno najlepszych specjalistów na nowowiejskiej..tam pani psychiatra kontynuowała leczenie zoloftem - lęki minęły...zaczęło się odstawianie.. na kilka miesięcy miałam spokój, myślałam, że jestem wyleczona.Do pierwszej mocno stresującej sytuacji - egzaminów na studia, gdzie bełtałam dalej niż widziałam i byłam spanikowana - lęki wróciły..Sad trafiłam w końcu na dobrego lekarza, którzy rozpoczął leczenie seroxatem, plus xanax doraźnie.. trwało to troszkę , ale wyszłam z tego, lęki się skończyły przez ponad rok funkcjonowałam super, radziłam sobie ze stresem, leciutkie lęki się zdarzały sporadycznie, ale zaraz je opanowywałam. Aż do niedawna...jakiś miesiąc temu zaczęło się na nowo..od mniejszych ataków, to takich, które są tak silne, że tak silnych chyba nigdy nie miałam jeszcze. Kiedyś bałam się , że zemdleje w miejscu publicznyum, albo zwymiotuję, bałam się opini ludzi na ten temat, i samego okropnie nieprzyjemnego uczucia lęku...teraz jest gorzej..mam ataki potwornej paniki, w których boje się, że umrę, że się uduszę, że coś się ze mną dzieje złego, że nie mogę tego opanować. Nieważne czy jestem sama czy z bliską osobą, to uczucie strachu jest tak tragicznie obrzydliwe, że nie mogę się z niego otrząsnąć. Wczoraj dostałam takiego ataku w samochodzie gdy jechałam ze swoim chłopakiem. Nie był w stanie mnie uspokoić, chciałam uciekać, ale nie wiedziałam gdzie, trzęsłam się, dostałam spazm, cała zdrętwiałam, miałam zaciśniety żołądek do granic, usta mi zwiotczały, ledwo mówiłam, nie mogłam sie skupić, bałam, że się uduszę, umrę.. to było STRASZNE. Wcześniej, kiedy przez rok byłam już zdrowa nosiłam przy sobie xanax na wszelki wypadek, baaardzo rzadko go brałam, ale sama świadomość,że go mam mi pomagała. Kiedy się przeterminował, poptrosiłam lekarza rodzinnego, żeby przepisał mi go, ale nie miałam kasy na xanax, więc poprosiłam o tańszy afobam. Ponieważ miałam kilka ataków, wzięłam afobam, ale okazało się, że on nie uspokaja mnie tak jak xanax tylko otępia, ale zero rozluźnienia. To mnie przeraziło, lęki się nasiliły. Wiem już, że muszę wrócić do leczenia, bo sama sobie nie radzę, choć próbowałam bardzo, ale nawet nie wiem jak dotrę do lekarza, skoro nawet nie mogę wziąć afobamu, żeby chociaż wyjść z domu i tam pójść. Nawet jak już się znaleźliśmy u mojego chłopaka w domu, to nie mogłam się uspokoić, cały czas się bałam, każdy mały zawrót głowy czy zrobienie się gorąco wywoływało panikę, teraz wróciłam do domu i też długo nie mogłam się uspokoić, przed wyjazdem wzięłam 3 afobamy po 0,25 ale niewiele pomogło.. Żadne racjonalne myśli, że przecież to co odczuwam ze strony organizmu to reakcja na panikę nie pomagają.. Jestem zrozpaczona..mój chłopak jest też przerażony,nie rozumietej sytuacji..myśli, że nie czuję sie przy nim bezpiecznie, skoro nie udało mu się mnie uspokoić..Czy ktoś ma lub miał podobny problem? Będę wdzięczna za jakiekolwiek odpowiedzi, wskazówki itd. Ps. Leczyłam się nie tylko lekami, ale chodziłam na kilka psychoterapii... skupiałam się, ale one chyba najmniej pomagały..
Ja po kilku miesiącach brania zomirenu przestałem sie nim leczyć.lekarz przepisał mi w zamian hydroxyzynę.Zomiren brałem wtedy gdy miałem kontakt z ludzmi,przeważnie w pracy,tak co drugi co trzeci dzień.jestem świadomy tego,że mogłem przesadzić z zażywaniem tego leku gdyż brałem średnio 0,5mg,czyli 1 tabletkę cztery do pięciu razy na dobę,czasami łykałem dwie naraz.I czytając wasze posty zauważyłem,że piszecie o tym,że ten lek może otępiać umysł,powodować zaburzenia koncentracji oraz zaburzenia pamieci.Zauwazyłem też ,że u mnie coś takiego istnieje tylko nie byłem pewny czy to może być ten lek czy inny,bo biorę też leki:Stan - Niezadowolony - Martwi się:olian oraz asertin w dawce dość wysokiej jednej z wyższych 150 mg i właśnie to jest dla mnie zastanawiające,bo jestem na etapie odstawienia zomirenu i niewiem co zrobić bo efekt odstawienia jest nieprzyjemny.m.in wzmożony lęk i wieksze problemy z koncentracją i z pamiecia,do tego czuje sie fatalnie i dziwnie,mam zaburzenia widzenia.Czy ten lek mógł powodowac tak silne zaburzenia pamieci,koncentracji,otumanienia,jak równiez braku myśli,( choc o to ostatnie podejrzewam lek asertin,bo biore go w dość znacznych dawkach a lek jest na negatywne natretne myśli)czy może lek asertin lub solian mógł tak zadziałać?jesli to zomiren to natychmiast go odstawiam,bo jestem w trakcie studiów,a to mi bardzo przeszkadza.pozdrawiam
boze jak czytam te posty to mam wrazenie, ze ten dzial sie powinien nazywac raczej smiercionosny alprazolam -_-
dajcie spokuj strasznego potwora robicie z tych benzo... Gogus bo zomi to benzo, to co tam dalej brales to juz jakies antydeoresanty wiec nie to nie to samo...
I nie wciaskajcie sobie jakichs bajek, wiem o co moze chodzic, bo sam miewalem niezle paranoje, ale krzywdy sobie tym raczej specjalnie nie da zrobic, zomiren moze troche zaburzac koncentracje ale to sie przejawia raczej w wolniejszej reakcji kiedy np. prowadzi sie auto.
Co do ssri to takich rzeczy nie robia mozna po nich najwyzej odczuwac lekki niepokuj fizyczny jesli sie bierze za duze dawki.
Ciekawe Spawn skąd masz taka "pełną" wiedzę na temat działań ubocznych SSRI? Z materiałów z którymi ja miałem do czynienia wynika, że zaburzenia widzenia są dosyć częste po SSRI podobnie jak i koncentracja jest również utrudniona. Miedzy bajki można włożyć ze leki SSRI poprawiają pamięć choć z badań wynika, że owszem przyswojone wcześniej informacje pamiętasz lepiej jednak występują spore trudność z przyswojeniem dużych partii materiału jak również z szybkim wykonywaniem działań matematycznych i to nie tylko podczas stosowania dużych dawek leków z tej grupy ale też przy dawkach leczniczych. Proponuje zrobić sobie jakiś test pamięci typu zapamiętanie kilku linijek tekstu z różnych stron ksiązki. Z drugiej jednak strony efekt działania leków SSRI zależy od organizmu człowieka może u Ciebie na tyle dobrze dobrano leki, że nie odczuwasz działań ubocznych bądź nie miałeś okazji przetestować ich w ekstremalnej sytuacji. Pozdro
według mnie kazdy lek na kazdego działa inaczej na mnie podziałał dysfunkcjonalnie,którys z leków które zazywam i nie mam pewności który to mógł być,a moze wszystkie razem,bo moze troche za dużo ich jestniezła mieszanka wybuchowa solian,asertin i z omirenZgadzam sie z toba widoq,bo ja też duzo słyszałem od lekarzy m.in.,o tym,że leki powinny pomagać,że odbudowuja neurony w mózgu po jakimś stresie.no własnie to dlaczego u mnie wystapił taki efekt?

Gość

:Ikony bluzgi kurka:, dziś psychiatra musiał wcześniej iść do domu no i nie mam recepty :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Dopiero w poniedziałek mam znowu iść, ech, coś czuję, że wtedy doktorek nie będzie mi chciał przepisać benzo... :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
o, znalazłem w szafie neurol, wziąłem dzisiaj troche.

kto chce
Muszę pogrzebać w swojej szafie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
znalazłem też niedawno wniosek o wydanie dowodu osobistego.

i jakiś sulpiryd. jezu
Mam w domu szafke w ktorej trzymam wszystkie skonczone dziela Lenina...
i parę swoich
Neurol SR jest do d*py.
na razie smakuje.

ja jestem chyba odporny na prochy, nigdy nie mam jakiś strasznych przeżyć, jak niektórzy panikarze tu
Zwjeszak napisał(a):na razie smakuje.

ja jestem chyba odporny na prochy, nigdy nie mam jakiś strasznych przeżyć, jak niektórzy panikarze tu

Są dwa wyjscia:
- albo jestes zwyczajnie zdrowy i łykasz byle co dla hecy "a moze cos sie wydarzy?" :Stan - Uśmiecha się - LOL:
- albo masz gdzies swoja przyszłośc, byt za rok, 10 lat, swoją rodzinę (bliskich np kobietę) i zyjesz dniem dzisieszym - napic sie, nacpac aby fajnie bylo ... i GIT 8) :Stan - Uśmiecha się - LOL: :Stan - Uśmiecha się - LOL: :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Mam troche racji, nie?
Ja tez nie rozumiem tej paranoi na punkcie benzo. Sa naprawde duzo lepsze od heroiny. Bralem benzo 7 lat i zyje. Zaliczylem tylko 3 detoksy (mozna poznac wspanialych ludzi!). Teraz wybieram sie na kilumiesieczna terapie. Swietne narkotyki. Naprawde! Minusem moze byc demencja i oporna na leczenie depresja, ale wiadomo - nic za darmo.
Brawo, chcesz wyleczyć się z fobii czy pobawić w narkomana?
Kol. Icy chyba zastosował tu ironię (zresztą trochę przesadną, porównanie benzodiazepin z heroiną to mniej więcej porównanie uspokajających tabletek ziołowych z Tramalem - raczej nietrafione...).

Jeśli będziecie używać tych leków z umiarem, "odświętnie", to naprawdę nic się Wam nie stanie. Tyle że nie każdy tak potrafi - i tu jest problem, a nie w samym działaniu tych leków.

Pozdrawiam.
ostatnio wzialem Neurol 4 tabletki czyli w sumie 2 mg i nic na mnie nie podzialal!!! po 4 godzinach poszlem tylko spac
Na mnie nie działał tak samo xanax. Tak samo jak antydepresanty musisz trafić na swój. Na mnie dobrze działało Tranxene.
Witam. Temat o benzo więc mam trochę pytań i proszę o rzeczowe odpowiedzi.

Planuje zarzucić sobie benzo niedługo (na wigilie klasową) i tak się zastanawiam ile wziąć. Mam Afobam tabletki po 0.25. Więc pytanie do osób, który zażywały przy jakiej dawce uzyskujecie pożądany efekt? Kiedyś wziąłem jedną 0.25 i nie odczułem praktycznie żadnej różnicy... Więc teraz chce wziąć 1mg i drugie pytanie: czy to będzie wystarczająco, żeby nie czuć żadnego lęku itd. oraz czy jeśli nigdy wcześniej nie brałem (poza tym 0.25 raz) to mogą być jakieś skutki uboczne czy coś w tym stylu?
Jeśli nie działa na Ciebie 0,25 to jak zarzucisz sobie ten 1 mg to możesz czuć się co najwyżej senny, znużony i zupełnie bez życia. Na tej zasadzie nie będziesz czuł lęku.

Na mnie xanax w ogóle nie działał. Tranxene natomiast tak.
Branie benzo w sposób, tutaj cytat "zarzuce sobie benzo niedługo (na wigilie klasową) i tak się zastanawiam ile wziąć" mija się z celem. To psychotrop, ludzie! Bierze się go pod ścisłą kontrolą lekarza, w ściśle określonych dawkach, przez ściśle określony czas, po czym w ściśle określony sposób, pomału i stopniowo odstawia!!! A nie łyka jak cukierki kiedy ma się ochotę...

A potem czytam na forum tragedie i życiowowe dramaty w stylu wziąłem/am benzo, było świetnie, czułem/am się cudowanie, ale nagle odstawiłam i zaczął się koszmar, dostałem/am drgawek, zabrało mnie pogotowie, potem czułem/am się gorzej niż przed. W końcu błagałem lekarza o kolejne recepty bo okazało się że jestem uzależniony.... Albo opinie, benzo nic nie daje, działa doraźnie, nic Ci nie pomoże, odstawisz i wszystko wróci jak wcześniej, albo nawet będzie gorzej, nie pakuj się w to, bo nie warto...

Itp, itd, etc... Przepraszam wszystkich którzy poczują się urażeni, ale głupota ludzka nie zna granic!
@UP prosiłem o rzeczowe odpowiedzi. Więc albo odpowiadasz na pytanie albo nie, nie potrzebuję żadnych moralizatorskich wywodów.

@Sosen ale bądź co bądź 0,25 to jest chyba mała dawka. Więc mogło być tam jakieś minimalne działanie tylko, że po prostu nie odczułem poprawy bo lęk był zbyt silny itp. Czyli uważasz, że jak 0,25 nie działało to większa dawka też nie będzie?
Moja odpowiedź jest bardzo rzeczowa. A co ty sobie z nią zrobisz i jakie wyciągniesz z niej wnioski to już jest tylko i wyłącznie twój problem... Pisać tego co myślę zabronić mi nie możesz.
wtf?! napisał(a):@Sosen ale bądź co bądź 0,25 to jest chyba mała dawka. Więc mogło być tam jakieś minimalne działanie tylko, że po prostu nie odczułem poprawy bo lęk był zbyt silny itp. Czyli uważasz, że jak 0,25 nie działało to większa dawka też nie będzie?

Ja wiem, że jak próbowałem brać nawet 3 tabletki na raz to nie czułem żadnego działania poza zamuleniem. Możesz spróbować, ale efekty mogą być mizerne. Lochfyne ma trochę racji, nie ładuj się w takie branie, bo może Ci się spodobać jeśli Ci pomoże, a tutaj już nie daleko do uzależnienia.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16