PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Lęk przed rozmową telefoniczną
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
Ja nigdy nie odbieram telefonów bo wiem że to moja ciocia sprawdza co porabiam gdy mamcia jest w pracy :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
A mnie stresuje tylko sam moment dzwonienia - gdy zacznie się rozmowa, jest ok (choć przeważnie tylko słucham i przytakuje :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:). Mimo wszystko wole pisać smsy.
Nie lubię rozmawiać gdy obok są osoby z rodziny.Tak jakbym podejrzewała,że będą podsłuchiwać :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Czasem zdarzało mi się z tego powodu nie odebrać telefonu.Później mi było głupio więc starałam się w bardziej sprzyjających warunkach oddzwonić i oczywiście musiałam się tłumaczyć czemu nie odbieram telefonu :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: A jeszcze co do nieznanych numerów też najczęściej nie odbieram...
Ja zawsze mam problemy z gadaniem przed telefon z nieznajomymi... Zazwyczaj tego po prostu unikam ale czasem los rzuci pod nogi taką kłodę, której ominąć się nie da :Stan - Uśmiecha się: Wróciłem ze szkoły, a do powrotu starych było jakieś 6 godzin, byłem cholernie głodny, a nie chciało mi się nigdzie wychodzić... Przełamałem się, zadzwoniłem po pizzę, wydałem 30zł, nażarłem się jak dureń i byłem z siebie dumny :Stan - Uśmiecha się:

Użytkownik 528

Nie lubię reklam telefonów, bo kiedy i do kogo niby mam wydzwonić i wyesemesować te darmowe minuty. Koma na kartę mi wystarcza. To prywatnie takie blokady mam, bo służbowo to ostatnio nawet szybko i sprawnie wszystko załatwiam, dziwne?
ja mam na abonament, jedynie miesiąc temu wydałem prawie wszystko a tak to ok. 30 zł mi przepada co miesiac...
Nie lubię dzwonić i odbierać telefonu. Gdy muszę się z kimś skontaktować, zamykam się w swoim pokoju, żeby nikt mnie nie słyszał, bo to mnie cholernie stresuje. Aktualnie telefon nie jest moim największym zmartwieniem, przygotowuję się bowiem (psychicznie) do pójścia do banku:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
Dalej mam problemy z telefonowaniem, ale kiedyś to był istny koszmar, człowiek bez fobii nie uwierzyłby że można tak przeżywać jeden głupi telefon. Założyłam na przykład konto w banku przez internet, kurier przyniósł papiery, musiałam "jeszcze tylko" zadzwonić i aktywować konto :Stan - Uśmiecha się - LOL: Chyba z 30min krążyłam po pokoju, parę razy odkładałam słuchawkę zaraz po wybraniu numeru, serce waliło mi jak głupie, oddychałam głęboko żeby się uspokoić, ręce mi latały. W końcu udało się zadzwonić, z 2 minuty i po sprawie, takie proste a jednak dalej mam jakieś obawy dzwoniąc. Kiedyś też zamówiłam coś przez internet, prosili tylko żeby zadzwonić i potwierdzić, cały dzień to odkładałam. Z odbieraniem nie mam aż takiego problemu (chociaż gdy jest ktoś w domu to niespecjalnie jestem chętna :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:), ale jak na komórkę dzwoni numer którego nie znam to nie odbieram, chyba że się dalej dobija. Nigdy nie dzwonię w czyjejś obecności, zawsze muszę się zamknąć u siebie. Gdy byłam młodsza też się bałam, przed każdym telefonem chodziłam i powtarzałam sobie co mam powiedzieć, chociażby głupie "Dzień dobry mówi... czy mogę prosić...". Teraz rzadko dzwonię do znajomych bo boję się że coś robią i będę przeszkadzać.
Co do odbierania to mam teraz problem w pracy, często muszę odbierać gdy szefowa wychodzi a boję się bo jestem tam tydzień i nie mam o niczym pojęcia. W każdym razie raz odebrałam i jakoś idzie, najczęściej ludzie po prostu pytają o szefową albo druga kobietę z pokoju, chociaż dźwięk ich dzwonka normalnie mnie paraliżuje :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: Dzisiaj pracowałam w innym pokoju, kolega wychodził i usłyszałam "Jak możesz to najlepiej NIE odbieraj bo czasami można usłyszeć taką wiązankę że się wszystkiego odechciewa". Tyle dobrego :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Swoją droga podziwiam ludzi którzy dzwonią z zaproszeniami czy ankietami. Tzn dla nich to coś normalnego, dla ludzi bez fobii to naturalne, ale ja bym nie wyrobiła w takiej robocie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Skylar napisał(a):Założyłam na przykład konto w banku przez internet, kurier przyniósł papiery, musiałam "jeszcze tylko" zadzwonić i aktywować konto :Stan - Uśmiecha się - LOL: Chyba z 30min krążyłam po pokoju, parę razy odkładałam słuchawkę zaraz po wybraniu numeru, serce waliło mi jak głupie, oddychałam głęboko żeby się uspokoić, ręce mi latały.

miałem dokładnie taką samą sytuację :Stan - Uśmiecha się: z tymże śmieszne było to, że tyle się do tego przygotowywałem psychicznie a jak się okazało miałem do czynienia z automatyczną sekretarką xDD
Ja jak muszę coś załatwić telefonicznie to po prostu tego nie załatwiam.
Czasem jadę kilka kilometrów by ustalić np. wizytę do lekarza bo boję się zadzwonić.
U mnie z tym różnie jest.
Zależy jak ważna jest ta rozmowa i o czym i z kim.
Raz się przełamałem i przy mojej psycholog zadzwoniłem do jednego gościa z firmy Microsoft, bo leciał sobie w kulki i nadal sobie leci :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:.
Mi najtrudniej jest chyba przy własnej rodzinie rozmawiać.
Z moją psycholog jestem bardziej otwarty niż przed własną matką, która już nawet powiedziała że mnie nie zna, bo nic jej nie mówię.

"Ja go nie znam, jest moim synem i tyle, nic mi nie mówi " :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Wczoraj znowu stres w pracy :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Sekretarka odeszła na chorobowe, więc posadzili mnie w sekretariacie i kazali odbierać telefony/zapisywać wiadomości :Stan - Niezadowolony - W szoku: Niby nic takiego, ale serce waliło mi jak oszalałe, mięśnie latały, tak przez 1,5h a najśmieszniejsze jest to że przez ten cały czas nikt nie zadzwonił :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Gdy dyrektor wrócił to jeszcze zapytał jak się czuję w takiej roli, powiedziałam że niezbyt pewnie. Mam nadzieję że więcej tam nie trafię :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
czasem ale rzadko mam:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Kiedyś strasznie się bałem rozmawiać przez telefon. Teraz już jest lepiej. Mogę to robić.
Kolejny temat, który poprawił mi samopoczucie. Za każdym razem, gdy usłyszę dzwonek telefonu, od razu drobna panika. Spokój jeśli to ktoś znajomy, ale jeśli wyświetla się obcy numer, to od razu burza myśli: kto, po co, skąd ma mój numer i tak w kółeczko za każdym razem. Czasami po prostu nie odbiera, a później rozmyśla kto dzwonił :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: (i gdzie tu logika?). Gdy sam mam zadzwonić do kogoś obcego też ostre schizy i panika, ale jakoś daję radę, w trakcie się rozkręcam. Za to uczucie ulgi, gdy kończę jest naprawdę przyjemne, czuje się dumny z siebie, że tego dokonałem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: .
Czy tylko mi się wydaje, czy to naprawdę tak żałośnie brzmi? :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:

Użytkownik 528

Wikipedia podaje, że charakterystycznym objawem fobii społecznej jest lęk przed telefonowaniem. Gdyby nie było telefonów, nie byłoby fobiii? Parę lat temu jak nam założyli telefon to ja się wręcz bałem podchodzić do niego, stopniowo się oswajałem, potem komórka doszła, telefony służbowe to mnie zupełnie ośmieliły w sprawach oficjalnych, jednak nadal ciężko rozmawia mi się ze znajomymi, zarówno o niczym jak i o osobistych sprawach. To chyba kwestia naruszania przestrzeni prywatnej przez to małe coś przy uchu.
Ja się nie boję samego odebrania telefonu i rozmowy jeśli coś muszę załatwić coś konkretnego. Natomiast luźnych rozmów się boję, bo po prostu ciężko się w tym czuje.
To może ja nie mam fobii? Telefonów się nie boję, mogę gadać całkiem swobodnie. Wiadomo, że zależy z kim, ale ogólnie luz i spokój, lata praktyki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:.
Ja tez nie znosze telefonow, tzn telefonowania. Kiedys zaprzepascilam pare ladnych okazji na prace, bo dzwonili, ale ja oczywiscie nie odebralam. Wtedy raczej na mejla nic nie wysylali, tylko dzwonili, jak nie odbieralam, to next one. I od znajomych tez nie lubilam odbierac. Teraz sie zmuszam, chociaz nadal lubie kogos wkrecic w zalatwianie swoich spraw. Zal
Jakie to wszystko dla mnie zrozumiałe i bliskie o czym tu piszecie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

W ostatnim czasie miałem dwie mocno stresujące telefony, dzisiaj jakoś tak dałem rade zgłosić reklamacje że przesyłka nie przychodzi już drugi tydzień, zdarzło mi się już w takich sytuacjach odpuścić i stracić pieniądze :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

W zeszłym tygodniu zadzwoniłem żeby zrejestrować sie na pierwszą wizytę u psyhiatry, dwa dni się do tej rozmowy zbierałem żeby przygotować sobie odpowiedzi na wszystkie możliwe pytania jakie mogą mi zadać. Oczywiście nic nadzwyczajnego nie było , imię, nazwisko, adres pesel a ja byłem zestresowany i przyszykowany jakbym miał jakąś pracę magisterską bronić :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: Takie to dziwne i głupie się wydaje a jednak tak się dzieje :idea:
Też nie lubię rozmów telefonicznych - ich specyfika polega na tym, że trzeba wypełnić głosem każdą sekundę, nie można pozwolić sobie na zebranie myśli, chwilę pauzy; trzeba rozmawiać wartko i ze swadą. Efektem jest w moim wydaniu zawstydzająca mnie okropnie bezładna paplanina.
Tak to jest z lękiem. On lubi być karmiony. Lubi wpędzać w koło. A my się stresujemy. Stres zjada nasz strach i jest jeszcze silniejszy. I jest kółko. Trzeba powiedzieć: "Haha, myślisz, że się wystraszę?" i po prostu zadzwonić. Wczoraj miałem kolejną okazję przećwiczyć. A denerwowałem się trochę, czułem się nieprzyjemnie, jakbym miał rzygać, ale błyskawicznie zadzwoniłem i było dobrze. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
no to gratuluje 8)
Telefony to też moja zmora. Jeszcze z odbieraniem daję sobie radę, ale zadzwonić do osób spoza najbliższej rodziny to już jest mordęga. Zanim się zbiorę żeby wybrać numer to i pół godziny czasem może minąć (chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że im dłużej się przygotowuję, tym bardziej zdenerwowanie narasta). A, też nie znoszę rozmawiać przy kimś, zwłaszcza przy rodzinie i często trenuję kwestie, które mam powiedzieć, ale czego bym nie zrobiła, to i tak przed rozmową serce mi wali w gardle... Jedno co dobre, że w trakcie samej rozmowy jakoś tam sobie radzę, muszę się tylko pilnować, żeby nie mówić zbyt szybko.
Natomiast jak już uda mi się zadzwonić i załatwić to co chciałam, to jestem z siebie dumna, jak bym Mount Everest zdobyła :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Szkoda, że nie da się wszystkiego załatwić przez smsy i e-maile... :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Ja jestem ze Szczecina...
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13