PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Dyskoteki i imprezy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
Luke


To ty w avatarze??? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Nie ale podobno jestem do niego trochę podobny.

Użytkownik 528

Sosen napisał(a):W przypadku dyskotek to w moim odczuciu lepiej nie iść i jest git niż to pierwsze. W moim mieście są dwa kluby i tam co jakiś czas ktoś lub ktosie dostają wpie*dol, więc nie ma sensu sie dodatkowo stresować, chyba że zacznie trenować jakąś sztukę walki np. boks, kick-boxing czy karate lub jest po prostu odważny.
Nigdy w takiej mordowni nie byłem, taki hazard to trzeba mieć we krwi. A tak wogóle to zaraz się zaczną pytania "A co robisz w Sylwestra?' - ja się nigdy nie widzę na tego typu imprezach, natężenie fobii w okolicach noworocznych jest u mnie zbyt duże.
FS mam od wielu lat. Nigdy nie byłem na żadnej imprezie i się nie wybieram. Nikt mnie nie zapraszał/ nie miałem z kim iść... Myślę, że FS wyklucza chodzenie na imprezy ?? Aż dziwie się, że taki wątek się pojawił :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Są różni ludzie i różne sytuacje nie każdy kto ma fobię siedzi w domu i nie ma żadnych znajomych, co nie znaczy, że ma mniejszą fobię, tylko jego życie się inaczej potoczyło.

Użytkownik 528

Sosen napisał(a):Są różni ludzie i różne sytuacje nie każdy kto ma fobię siedzi w domu i nie ma żadnych znajomych
A jaki inny powód siedzenia w domu i niewychodzenia, zerowej przysiadalności towarzyskiej, jak nie fobia. Nóg mi przecież nie urwało. Jeżeli nawet bywałem na imprezach to czułem się jak piąte koło u wozu. Na dobre out zdecydowałem, po co się męczyć.
No tak, masz racje. Fobia rzeczywiście to uniemożliwia. Chodziło mi o to, że yyy śpiący jestem i sam nie wiem... zzz... ZZZ... zzz...
Sosen napisał(a):No tak, masz racje. Fobia rzeczywiście to uniemożliwia.
Moim zdaniem to zależy od tego jak silna jest fobia. Mi udaje się zdobyć siłę i odwagę na sporadyczne wyjścia na jakieś imprezy. (Zależy jakie oczywiście... Np. koncert w tłumie ludzi tak, dyskoteka już nie>>> tańczyć na oczach innych, szok! :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: )
mi się ostatnio jakimś cudem udało parę razy wyjść gdzieś, ale co z tego, skoro i tak cały czas czułam, że tylko psuję wszystkim humor..:Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
nie, nie lubię takich akcji. teraz nie chodzę, ale jak kiedyś już gdzieś byłam to jak najszybciej starałam się znaleźć w domu.
Dyskoteki zdecydowanie nie - nie ze względu na nieśmiałość/fobię jeno dlatego, że muzyka zupełnie mi na nich nie odpowiada.
Niedługo idę na koncert do klubu, może uda się jeszcze na kolejny. Sam bym nie miał odwagi, więc namówiłem znajomego (paru jest ale mało). Nie ma to jak zalać trochę łepetyne i posłuchać dobrej muzy.
...
Heh ja też cyrki odstawiałem. Po procentach miałem wszystko w dup*e i tańczyłem z koleżankami z klasy. Aż do momentu, jak mi inna koleżanka powiedziała, że będzie siedzieć koło mnie, bo jak się napije to zaczynam wyrywać i tańczyć. Po tym już nigdy nie tańczyłem nigdzie, a po alkoholu byłem tylko jeszcze bardziej spięty...
...
Ja zagłosowałem na tak, bo lubię różne imprezy chociaż na początku bywam spięty, to w duszy mówie sobie "a mam to w dup*e" i idę tańczyć. a jak to nie pomaga, to dwa driny rozwiązują sprawe definitywnie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Poza tym im dalej od mojego domu i mojego miasta, tym lepiej się bawię.
ja na impry przychodze pierwsza, zeby nie zastać tłumu już siedzących ewentualnie jade z kimś, wtedy mi wszystko jedno

gośćx

KoktajlTruskawkowy napisał(a):Kolega który wie o mojej FS powiedział mi żebym znieczulała się przed każdym wyjściem z domu


Uchowaj Cię Boże przed takimi kolegami :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:
praktycznie nie imprezuje bo nie mam za bardzo z kim, a jak bywam już gdzieś to przeważnie mało mówię, najgorsze jest to jak ktoś z tych rozgadanych osób spyta się "a Ty dlaczego nic nie mówisz" , uwaga innych zwraca sie na ciebie i nie wiesz co masz odpowiedzieć
DYSKOTEKI NIE
IMPREZY TAK

Pytanie w ankiecie jesst źle skonstruowane, wg mnie to 2 różne rzeczy :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:, więc nie zaznacze nic

:]
Lubię iść na imprezę dla muzyki. Ale czasem zdarza mi się iść gdzieś ze względu na znajomych i też żyję ale wolę mieć i znajomych i dobrą muzykę.
Dyskoteki - pewnie, rzadko bo rzadko ale fajnie czasami popić i potańczyć z nie dużb grupką znajomych, domówki też ok ale jak są ludzie których nie znam to już gorzej ale przełykam natomiast wszystkie spotkania rodzinne, wesela to już jedno wielkie spięcie i stres.
Za dyskotekami nie przepadam. Beznadziejna "muzyka", duuużo chamskiego towarzystwa. Czasami bywam, żeby totalnie nie "zdziczeć" i zawsze po 2 godzinach marzę o powrocie do domu. Niestety moi znajomi są "niewyżyci" (pod względem dyskotek :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:). Mogą przesiadywać do 4, 5 nad ranem, a ja już zdycham o 1:00. Do tego ta moja fobia + mały biust często komentowany przez nieznane mi osoby = porażka totalna.

Domówki i imprezy akademickie są OK, jeśli nie znajdują się na nich osoby, które mnie stresują (a takich jest sporo).

A jeśli chodzi o wesela, to na przykład moja kuzynka wychodzi za mąż w lipcu i już się "nie mogę doczekać" tych pytań w stylu "znajdziesz sobie w końcu patrnera?", "co ty taka chuda jesteś, taka ładna byś była gdby nie te wystające kości", ble, ble ,ble.

Podsumowując: jak większość fobików nie lubię imprez!
co tydzien jestem na dysce, to sie nazywa zycie :Stan - Uśmiecha się:
A ja jeszcze zapomniałam napisać, że po wypiciu dużej dawki alkoholu regularnie łapie doła, więc wolę być trzeźwa. Jedyne na co mnie stać to 2, góra 3 piwa. Żenada...
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13