PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: DDD, DDA
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
...
aga_p napisał(a):Przeżyłam szok, kiedy dowiedziałam się, że jestem Dorosłym Dzieckiem Dysfunkcji. Nawet kiedy byłam na terapii w szpitalu jeszcze tego nie wiedziałam. [...] Byłam oburzona, kiedy terapeuta mi powiedział, że moja rodzina była patologiczna i nie wiedziałam dlaczego.

Nic z tego nie rozumiem . Czyli nagle olśniło Cię że wychowałaś się w patologicznej rodzinie ? Wcześniej niby nie zdawałaś sobie z tego sprawy ?
...
ja rozumiem...aga_g ;]
...
Heh, ja też. Rodzina to syf.
Ja od początku zdaje sobie sprawę, że patologia musi mieć jakiś wpływ, także nic mnie nie zaskoczyło. Co niczego i tak nie zmienia...
ja wychowalam sie w patologicznej rodzinie i nie chodzi tu o alkochol lecz o nienawisc ktora towarzyszyla mi od malego i samotnosc...
dzis mam 17 lat jestem niezrownowazona emocjonalnie mam wachania nastrojow mnostwo lekow jestem nieufna kiedy powiedzialalam mojej mamie o psychologu odparla ze szkoda pieniedzy i mecze sie tak sama ze soba kazdego dnia liczac ze pewnego dnia moje zycie sie odmieni lecz powoli trace nadzieje:Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Matki to Ty nie słuchaj ona będzie tak gadać, bo według niej wszystko jest ok i nie potrzebujesz żadnej terapii. Prawda jest jednak inna, walcz o siebie.
bardzo chcialabym isc do psychologa ale na prywatnego nie dostane pieniedzy a z nfz to musialabym isc z rodzicem bo jestem nieletnia a tak sie sklada ze jestem eurosierota rodzice siedza za granica a ja jestem sama z siostra
poki co biore tabletki uspokajajace ale nic mi to nie daje bo gdy sa rodzice codziennie sa okropne awantury a ja w tym wszystkim nie wiem jak mam sie zachowac
Ile Ci pozostało do osiemnastki?

>możesz zadzwonić na telefon zaufania
>możesz poczytać o DDA
>możesz pójść na jakiś meeting DDA, idź do przychodni gdzie są meetingi AA, ich prowadzący często znają miejsca gdzie są meetingi DDA. Często są takie w okolicach kościoła. Ew. terapia, ale tu znów ogranicza Cię dziura w Polskim Prawie.
>możesz wejść na jakieś forum i udać się na jakieś spotkanie.

Na dzień dzisiejszy spróbuj tego i maksymalnie najwięcej czasu spędzaj poza domem.

Skoro rodzice są za granicą to kto pije??
Cytat:>możesz zadzwonić na telefon zaufania
>możesz poczytać o DDA
>możesz pójść na jakiś meeting DDA, idź do przychodni gdzie są meetingi AA, ich prowadzący często znają miejsca gdzie są meetingi DDA. Często są takie w okolicach kościoła. Ew. terapia, ale tu znów ogranicza Cię dziura w Polskim Prawie.
>możesz wejść na jakieś forum i udać się na jakieś spotkanie.

[Obrazek: iconbrawa.gif]
Uzupełnię tylko, ze meetingii DDA oraz wsparcie psychologiczne dla osób z rodzin dysfunkcyjnych możesz znaleźć w Ośrodku Leczenia Uzależnień w swojej okolicy.
tu masz bazę spotkań DDA

Mike napisał(a):Skoro rodzice są za granicą to kto pije?

zagubiona_17 napisał(a):ja wychowalam sie w patologicznej rodzinie i nie chodzi tu o alkochol lecz o nienawisc ktora towarzyszyla mi od malego i samotnosc...
Aha, nie doczytałem. Czyli jesteś DDD, jak zwał tak zwał.

To u mnie jest tak. Nigdy z ojcem nie rozmawialiśmy. Mieszkamy razem od 22 lat i nigdy miedzy nami nie było normalnego dialogu. Non stop mnie krytykował, zakazwyał czegoś, oburzał się lub się darł. Jednak gdy był pijany to było lepiej niż gdy nie był. Matka była bardziej pokojowa, ale ostatnie czasy i ona mnie atakuje. Na dobrą sprawę alkoholu u mnie nadużywa 3 osoby, czasami dodatkowo matka.
Mike napisał(a):Ile Ci pozostało do osiemnastki?

>możesz zadzwonić na telefon zaufania
>możesz poczytać o DDA
>możesz pójść na jakiś meeting DDA, idź do przychodni gdzie są meetingi AA, ich prowadzący często znają miejsca gdzie są meetingi DDA. Często są takie w okolicach kościoła. Ew. terapia, ale tu znów ogranicza Cię dziura w Polskim Prawie.
>możesz wejść na jakieś forum i udać się na jakieś spotkanie.

Na dzień dzisiejszy spróbuj tego i maksymalnie najwięcej czasu spędzaj poza domem.

Skoro rodzice są za granicą to kto pije??
dokladnie rok.....
szukalam meetingow ale mieszkam w malym miescie i nic takiego nie jest organizowane jesli chodzi o psychologa wiek mnie ogranicza ale postanowilam w przyszlym roku dostane dowod i pojde
na razie bardzo pomaga mi wypowiadanie sie na takich forach jak to bo najlepiej rozumieja ci co sami przez to przeszli .
w sumie u mnie w domu nie jest az tak zle awantury od czasu do czasu jak rodzice przyjada a takto sa obojetni na mnie na moje zycie a ja poprzez ta sytuacje ktora byla kiedys jak bylam jeszcze dzieckiem dzis musze za to odcierpeic poprzez dziwne fobie depresje. najgorsze jest to ze w tym wszystkim jestem sama rodzice najepirw doprowadzili mnie do takiego stanu a teraz patrza tylko na pieniadze i nie interesuja sie moim losem
a jak określiłabyś swoje relacje z siostrą?
w końcu obie jesteście w podobnej sytuacji...
Jak ona sobie radzi?
Zoe napisał(a):a jak określiłabyś swoje relacje z siostrą?
w końcu obie jesteście w podobnej sytuacji...
Jak ona sobie radzi?

moja siostra ciagle mnie obraza smieje sie ze mnie do innych krytykuje moj wyglad .zachowuje sie tak jakby ta sytuacja nie miala dla niej znaczenia pojdzie sie napic z swoim chlopakiem i zwyczajnie ma to gdzies . kiedy powiedzialam jej jak mi jest ciezko psychicznie stwierdzila ze jestem hipochondryczka i nastepnego dnia krytykiowala mnie moj wyglad itd:Stan - Niezadowolony - Smuci się:
zagubiona_17 napisał(a):
Zoe napisał(a):a jak określiłabyś swoje relacje z siostrą?
w końcu obie jesteście w podobnej sytuacji...
Jak ona sobie radzi?

moja siostra ciagle mnie obraza smieje sie ze mnie do innych krytykuje moj wyglad .zachowuje sie tak jakby ta sytuacja nie miala dla niej znaczenia pojdzie sie napic z swoim chlopakiem i zwyczajnie ma to gdzies . kiedy powiedzialam jej jak mi jest ciezko psychicznie stwierdzila ze jestem hipochondryczka i nastepnego dnia krytykiowala mnie moj wyglad itd:Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Musi być Ci naprawdę trudno, zagubiona...
Piszesz też o dotkliwej krytyce dotyczącej wyglądu.
Przywiązujesz chyba sporą uwagę do tego zewnętrznego kawałka siebie, prawda?
Jak sądzisz, dlaczego siostra ocenia Twój wygląd?
Zoe napisał(a):
zagubiona_17 napisał(a):
Zoe napisał(a):a jak określiłabyś swoje relacje z siostrą?
w końcu obie jesteście w podobnej sytuacji...
Jak ona sobie radzi?

moja siostra ciagle mnie obraza smieje sie ze mnie do innych krytykuje moj wyglad .zachowuje sie tak jakby ta sytuacja nie miala dla niej znaczenia pojdzie sie napic z swoim chlopakiem i zwyczajnie ma to gdzies . kiedy powiedzialam jej jak mi jest ciezko psychicznie stwierdzila ze jestem hipochondryczka i nastepnego dnia krytykiowala mnie moj wyglad itd:Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Musi być Ci naprawdę trudno, zagubiona...
Piszesz też o dotkliwej krytyce dotyczącej wyglądu.
Przywiązujesz chyba sporą uwagę do tego zewnętrznego kawałka siebie,
prawda?
Jak sądzisz, dlaczego siostra ocenia Twój wygląd?
nie uwazam siebie za osobe nieatrakcyjna nie mam chlopaka bo mam swoje zasady i nie mam zamiaru wiazac sie z kims do kogo nic nie czuje
moja siostra jest bardzo zarozumiala ma sie za lepsza od innych pod kazdym wzlgledem ale ma swoje kompleksy jest niska i przedewszystkim nienaturalna doscyc mocno sie maluje ja mam naturalna urode wydaje mi sie ze ona mnie krytykuje bo w ten sposob czuje sie lepsza odemnie podbudowuje sie tyle ze moim kosztem.
chcialam tylko wspomniec co do wygladu ze od malego sluchalam jaka moja siostra jest piekna wspaniala fajna a ja? nic ani slowa to strasznie boli i do dzis tak jest ze ja wychwalaja ja rozumiem ze jest ladna ale gdy oni mowia to przy mnie to wtedy bardzo to boli...
Ja też jestem dda, właśnie kończę terapie. I albo coś poszło nie tak, albo ja jestem niereformowalny. Jedyne co mi się udało osiągnąć, to to, że po półtora roku trwania grupy zacząłem coś mówić i poczułem się nieco swobodniej. Ale uczucie, że jestem inny niż reszta, dziwak, outsider i w ogóle kosmita zostało. W życiu się tak czuje, na grupie.. Z jakiej ja jestem planety??? Fs, osobowość lękliwa, nerwica, depresja, poczucie niższości, brak wiary w siebie, w cokolwiek, nienawiść do siebie, lęki, niepokój, wieczne napięcie, poczucie winy (z każdego możliwego powodu), bezsilność, bezradność, brak zaufania do ludzi, do siebie nawet, pesymizm, defetyzm, wieczne skrępowanie...itd...itp...To konsekwencje popieprzonego dzieciństwa. I już nie obwiniam rodziców, ten etap mam już za sobą; dali co dali, dali co sami dostali od swoich rodziców, a przecież nie wiedzieli, że są dda, ddd-bo niby skąd.
Najważniejsze pytanie teraz, to czy zdołam się z tego wygrzebać? Na razie mimo kilku terapii wciąż tkwie w tym bagnie. Nie mam ani siły, ani motywacji. Nie umiem przestać użalać się nad sobą, wziąć za siebie odpowiedzialności, dorosnąć, otrząsnąć się z tego co było i próbować to jakoś wyprostować.... Cóż, może się kiedyś obudzę z tego złego snu. Czego sobie i mnie podobnym życzę! Się rozpisałem :Stan - Uśmiecha się:
Zawsze omijałem ten temat, bo przecież to o dzieciach alkoholików, a w mojej rodzinie nie było ani grama alkoholu...
Ostatnio szukałem dla et książek pani Woititz, pytała o nie w jednym z tematów na forum. Tytuł jednej z nich "Lęk przed bliskością" wydał mi się bardzo jakby związany ze mną.
Zgłębiając temat, uświadomiłem sobie, że jestem DDD. To chyba dotyczy mnie w równym stopniu, co fobia społeczna. W sumie, to to jest ze sobą powiązane. Wiele rzeczy teraz mi się układa w logiczną całość.
aga_p napisał(a):Przeżyłam szok, kiedy dowiedziałam się, że jestem Dorosłym Dzieckiem Dysfunkcji.
No ja też mam teraz szok.
Muszę sobie na nowo przeanalizować swoje życie z fobią i przyczyny jej powstania. Zwrócić uwagę na fakty, które nie wiem czemu pomijałem. To wszysko wydaje się do siebie idealnie pasować. Niestety. :Stan - Niezadowolony - Płacze:
No a wystarczyło się urodzić w innej rodzinie...

Ale jakoś nigdy nie miałam żalu czy wyrzutów i myślę, że to źle. Sądzę, że powinnam być wściekła na rodzinę, bo teraz mogłabym siedzieć w knajpce ze znajomymi, gdyby nie te przerąbane lata życia.
...
U mnie z tymi DDD-owymi objawami jest różnie, jedne są, innych nie ma. W dużej mierze, gdyby nie mój zdrowy rozsądek, to mógłbym postępować znacznie bardziej irracjonalnie. Z drugiej strony, ten zdrowy rozsądek ogranicza spontaniczność... Ech, i w koło Macieju.
:Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Stron: 1 2 3 4 5 6 7