PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: DDD, DDA
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Ja jestem DDD. Jestem DDD, fobikiem społecznym, ex-bulimikiem atypowym ale ogólnie dobrze pojmującą rzeczywistość osobą.
zapomniałam o depresji nawracającej
No proszę! Odkrywam w sobie nowe talenty. Jestem zdecydowanie DDD:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Moja rodzina formalnie 'normalna' jest bardziej toksyczna psychicznie niż podejrzewam niejedna rodzina alkoholika...:Stan - Niezadowolony - Smuci się:
marcin1980 napisał(a):No proszę! Odkrywam w sobie nowe talenty. Jestem zdecydowanie DDD:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Moja rodzina formalnie 'normalna' jest bardziej toksyczna psychicznie niż podejrzewam niejedna rodzina alkoholika...:Stan - Niezadowolony - Smuci się:

znerwicowana matka, która ciągle krzyczy + ojciec, który ma nas wszystkich gdzieś + brat, który na razie jest normalny, ale mówi, że chyba zacznie pić

kontrola 24 godziny na dobę, zakazy, nakazy, niemożność wyrażania własnego zdania, traktowanie jak dziecka and more.
U mnie nadopiekuńcza mama, która najchętniej uchroniłaby mnie przed wszelkim zagrożeniem na ziemi. Np. dzisiaj chciała żebym nie wyjeżdżał na drogę bo jest śnieg. To jest chore. Rozumiem, gdyby powiedziała, żebym jechał spokojnie, bo jest ślisko. Ale ona ze strachem w oczach nie wyjeżdżaj synku! Ech..
To u mnie jest otwieranie korespondencji, grzebanie w torbie patrzenie kto do mnie dzwoni, podsłuchiwanie rozmów itd.
"nie bo nie" "nie wtrącaj się" "nie twoja sprawa" "nie przesadzaj" "nie użalaj się nad sobą" i darcie japy non stop.

a dziś jest nawet spokojnie, były tylko 2 spięcia starych.
Przesrane mieszkać w takim domu. Ja wiem jedno, że rozwód to była najlepsza sprawa jaka przytrafiła się moim rodzicom :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Sosen napisał(a):Przesrane mieszkać w takim domu. Ja wiem jedno, że rozwód to była najlepsza sprawa jaka przytrafiła się moim rodzicom :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
no ja namawiam, ale stary mówi, że będzie musiał dać matce mieszkanie
U mnie akurat to było "dobre", że matka przyłapała go wcześniej na zdradzie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Więc wina była ewidentnie jego. Chociaż obiektywnie patrząc pół na pół. Oni już dawno ze sobą nie żyli, tylko się żarli.

Ktoś musi pójść na ustępstwo i się wyprowadzić. Szkoda, że twój stary tak wszystko zlewa. Z jego strony liczyć na to nie można. Więc tutaj ruch należy do mamy. Można zrobić tak, że stary spłaciłby wam połowę mieszkania. Różne myki są.
Na pewno jestem DDA/DDD, ale nie uznawałbym tego za chorobę - raczej za brak wychowania. To tak jakby nazwać kogoś kto nie umie pływać chorym. Po prostu nikt mu tego nie pokazał i nie dopilnował, by się jako dziecko nauczył, a teraz kiedy jest już dorosły, to ciężko się do tego tak samemu zabrać.

Nie sądzę, by DDA mogli się wywodzić z rodzin rzeczywiście normalnych i zdrowych. Po prostu dziś anormalność jest powszechna, tylko dopóki mieści się w ramach społecznej normy, to nikt na nią nie zwraca uwagi. Już Erich Fromm pisał, że tak naprawdę cały Zachód jest chory. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Tak, czy siak ja akurat pochodzę z rodziny oficjalnie dysfunkcyjnej, więc bycie dorosłym dzieckiem jest u mnie jakby usprawiedliwione.
Ja jestem DDA. Nawet bardziej DDA niż FS choć to w dużej mierze się łączy. Ojciec pił przez całe moje życie. Ale jest poprawa, od roku ojciec nie pije i w domu jest normalnie. Powoli chyba zaczynam się użyć normalności, choć jest ciężko. Jednak nie wyobrażam sobie dalej życia w tak po******lonej rodzinie. Jakby to miało wrócić chyba od razu bez wahania skończyłbym z sobą.
Jednak całe te cholerstwo siedzi dalej we mnie. Wszystkie te objawy DDA podane na tej stronce oprócz skłonności do picia i życia z pijącym partnerem są bardzo silne we mnie i dokładnie przedstawiają mój obraz życia.
No ja też jestem DDA, mój ojciec jest alkoholikiem i pije od kąd pamiętam, czyli od zawsze. Starzy ciągle się kłócą, aż się rzygać chce
Mma nadzieje ze wiecej skrzywien psychiki sie przez to forum u siebie nie doszukam:Stan - Uśmiecha się:.DDA jestem zdecydowanie..z dziecinstwa nie pamietam sytuacji w ktorej ojciec bylby trzezwy,za to pamietam gdy zostawial mnie i brata samych w domu a mamie ktora byla w pracy(charowala na kopalnianej pluczce) zostawial na stole kartki"wracam za 2 tyg,za kilka dni" itp..bral kase i sie zmywal na chlanie.Moja mama w wieku 28lat przezyla przez to wszystko zawal,pamietam to choc mialam zaledwie 4 latka..to ja biegalam po klatce i krzyczalam ze mamusia upadla:Stan - Niezadowolony - Obraża się:
Szkoda ze na rozwod zdecydowala sie dopiero 5 lat temu..o 25 za duzo.
Nie mam dobrych wspomnien z dziecinstwa,zawsze wstydzilam sie ojca pijaka.Glownie pamietam zle sytuacje i to ze razem z mama zawsze go szukalysmy po melinach zeby nie przechlal calej wyplaty(mama nie miala mnie z kim zostawic wiec zabierala mnie z soba).

Użytkownik 528

DDD - kolejna łatka, którą sobie mogę na czoło przykleić. Niby rodzice jako jednostki są ok, ale sytuacja pt. rodzina wielodzietna ich przerosła - czyli wyszła hodowla zamiast wychowania. Czasami się zastanawiam, po co oni ze sobą są ...
jestem dda, , moja matka, ktora przestała pic miejmy nadzieję na zawsze, też jest dda, pokolenie wstecz to samo bo dziadek tez jest dda, takie zaklete koło którego nie zamierzam kontynuowac...dda w moim przypadku poszło w stronę perfekcjonizmu, braku pewności siebie, 2 letniego epizodu z alkoholem i extasy( tylko na imprezach), powoli zaczynam życ własnym życiem.....
Angua napisał(a):
Neira napisał(a):Ale ja jako dziecko, byłam strasznie „niedotykalska”, czym budziłam powszechne rozbawienie wśród rodziny :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:. Jak już byłam starsza, to dalej tak było, i nawet teraz, jak moja matka próbuje być zabawna, i „uczuciowa” to się dziwi, ze ja dalej reaguję tak samo, i mówi przeważnie: „Ty naprawdę jesteś jakaś dziwna”.


Noo ja mam identycznie. Jak ktoś chce mnie przytulić to sie wyrywam. Wzdrygam sie na samo wystawienie do mnie rąk. Jak matka albo ojciec chcą pokazać jacy są cudowni i kochający i chca pogłaskac swoje dziecko to naturalnym odruchem jest dla mnie wzdyganie sie u uciekanie. Na co dowiaduje się, że "Zachowujesz sie jak nienormalna" "Jesteś jakaś dziwna".

I jestem DDA. Pozdrawiam.

Moja mama tak ma. Nie potrafi się do kogoś tak po prostu przytulić. Uśmiecha się sztucznie i kogoś odpycha zaraz. Też miała ciężkie dzieciństwo, mama jej umarła jak miała 3 lata, a ojciec jak miała 13. Później była w domu dziecka. Jest wrażliwa jak ja, a raczej ja jak ona. Wyobrażam sobie, co ona musiała przeżywać sama w tych ośrodkach :Stan - Niezadowolony - W szoku: Nie ma co się dziwić, że teraz taka jest i że ja taki jestem.

A ojciec był wstydliwy jak był młody, bo nieźle od ojca popalić dostawał. Później nauczył się radzić z tym alkoholem. Mamie się to nie podobało, ale nie potrafiła normalnie rozmawiać i wychodziły kłótnie. To się nakręcało, żarli się. Ojciec dostawał szału. A ja w środku..
ja tez jestem dda przy czym dodam ze izolacja od rodziców leczy rany jescze rok temu mialem chec rozniesc ojca w kawalki dzis za nim tesknie... bylo jak bylo jest jak jest
Dorosłe Dzieci...

* zgadują co jest normalne
* mają trudności z przeprowadzeniem swoich zamiarów od początku do końca
* kłamią, gdy równie dobrze mogłyby powiedzieć prawdę
* osądzają siebie bezlitośnie
* mają kłopoty z przeżywaniem radości i z zabawą
* traktują siebie bardzo poważnie
* mają trudności z nawiązywaniem bliskich kontaktów
* przesadnie reagują na zmiany, na które nie mają wpływu
* bezustannie poszukują potwierdzenia i uznania
* myślą, że różnią się od wszystkich innych
* są albo nadmiernie odpowiedzialne albo całkowicie nieodpowiedzialne
* są niezwykle lojalne, nawet w obliczu dowodów, że druga strona na to nie zasługuje
* ulegają impulsom
* czują się winne stając w obronie własnych potrzeb i często ustępują innym
* czują strach przed ludźmi, a zwłaszcza przed wszelkiego rodzaju władzą i zwierzchnikami
* czują strach przed cudzym gniewem i awanturami
* lubią zachowywać się jak ofiary
* bardzo boją się porzucenia i utraty
* obawiają się ukazywania swoich uczuć
* łatwo popadają w uzależnienia albo znajdują uzależnionych partnerów
* są impulsywne. Mają tendencję do zamykania się w raz obranym kierunku działania bez poważnego rozpatrzenia innych możliwości postępowania i prawdopodobnych konsekwencji podjętych działań. Ta impulsywność prowadzi DDA do zamieszania, nienawiści do samych siebie i utraty kontroli nad otoczeniem; w dodatku potem zużywają przesadną ilość energii na oczyszczenie sytuacji.

Pierwszym ruchem we wspólnocie DDA jest zbadanie wcześniejszego życia. Potem uczymy się, jakie alternatywy są dostępne. Uczymy się odczuwać.
Odkrywamy siebie i swoją wartość. Uczymy się, że nie musimy być doskonali i zauważamy, jak dążenie do doskonałości prowadziło nas do zachowań obsesyjnych, polegających na zadowalaniu innych lub rzucaniu kolejnych wyzwań. Uczymy się zmieniać nasze życie, opierając się na wyborach raczej niż na samounicestwiających nas reakcjach.
Odkrywamy w nas dziecko. Przyznajemy, że to dziecko trzymało nas przy życiu, ale teraz potrzebuje naszej opieki. Odkrywamy magię zdziwionego dziecka, które żyje i zdrowieje. Uczęszczając na mitingi, pracując nad Dwunastoma Krokami, uczymy się, jak stać się pełnymi, zdrowymi ludźmi, jak na to zasługujemy.
Możemy tylko dzielić się ze sobą naszymi doświadczeniami, siłą i nadzieją i zwrócić się do Ciebie, abyś dzielił się swoją historią i swoim dorastaniem z nami.

ze strony: http://dda.pl/index.php?option=com_conte...&Itemid=65
tak, zrobiłem test, czytam i... cóż, już raz zrobiłem taki test, ale on był wybitnie na DDA, a nie DDD. i tak w obu wyszło mi, że jestem...
Cytat:Zapewne często czujesz się wyizolowany (-a) w towarzystwie innych osób, czy w grupie rówieśniczej. Szczególnie trudno może być Ci w relacjach z osobami obdarzonymi autorytetem lub takimi, które mają nad Tobą władzę lub przewagę (jak. np. nauczyciele, wykładowcy, urzędnicy, szefowie w pracy).
True
Cytat:Niewykluczone także, że - wręcz przeciwnie - w skrajny sposób unikasz alkoholu i wszystkich używek, utrzymując bliższe kontakty wyłącznie z abstynentami.
Prawda, w dużej mierze
Cytat:Oceniasz drugiego człowieka jedynie przez pryzmat jego kontaktów z alkoholem
No trochę... po prostu widok kogoś z flachą albo z fajką w gębie mnie obrzydza
Cytat:może owocować tym, że w bliskich związkach godzisz się na wszystko, także na bardzo destrukcyjne zachowania, pod warunkiem, że Twój partner nie pije alkoholu.
A to zdecydowanie nie. chociaż tych bliskich związków za wiele nie było, ale ogólnie w kontaktach to mnie nie oślepia
Cytat:Możesz także mieć skłonność do pracoholizmu, kompulsywnego objadania się, robienia zakupów dla poprawienia sobie nastroju
No tak... Może z tymi zakupami nie tak bardzo, choć nie raz sobie myślę "jakby to fajnie było mieć kupę kasy i pójść kupić, co się chce"
Cytat:Może być Ci bowiem trudno zachowywać harmonię między dbałością o siebie a dbałością o innych.
Też... Chociaż teraz raczej to pierwsze - od kiedy się porządnie zawiodłem...
Cytat:Bliski związek z osobą spokojną i zrównoważoną emocjonalnie może wydawać Ci się "nudny", natomiast dysfunkcyjny związek może być dla Ciebie ekscytujący, gdyż często jest źródłem wielu silnych i sprzecznych emocji.
O nie! Ja właśnie lubię spokój i poczucie bezpieczeństwa.
Cytat:Nauczyłeś (-łaś) się natomiast ukrywać swoje uczucia jako dziecko i nadal tłumisz je jako osoba dorosła
Zdecydowanie.
Poza tym, wgłębiając się trochę w te teksty...
Cytat:Dla części DDA sposobem na zdobycie akceptacji i uwagi innych jest bycie doskonałym, bycie kimś, na kogo zawsze można liczyć i kto podoła wszelkim kryzysom, z którymi nie radzą sobie inni. Ta strategia jest związana z przekonaniem: taki, jaki jestem, nie jestem wystarczająco dobry; tylko będąc naprawdę super mogę zasłużyć na miłość, wsparcie czy akceptację. Ale od czasu do czasu dociera do świadomości wewnętrzne przekonanie: ja tylko udaję, naprawdę jestem kimś innym, kimś niedoskonałym, słabym i potrzebującym. Wówczas pojawia się lęk, że inni to odkryją. Właści­wie gdyby odkryli, byłoby nawet lepiej, bo być może ktoś pomógł­by w tym, z czym DDA sobie nie radzą. Zwykle na co dzień DDA są doskonałymi pracownikami, idealnymi rodzicami, świetnymi przyjaciółmi. Nie mają problemów, ze wszystkim sobie radzą. I tylko czasem pokazują – ku zaskoczeniu wszystkich – swoją nieporadność, trudności z mobilizacją. Zawalają sprawy, które dotychczas nie nastręczały im żadnych trudności. Miewają kłopot ze zdaniem matury, obroną pracy magisterskiej, czy z awansem zawodowym, bo uważają, że mnie się to nie należy, nie zasłużyłem, nie jestem przecież wystarczająco dobry.
Faktycznie tak mam... Robiąc coś dobrego często gdzieś z tylu głowy pojawia się myśl, że "dzięki temu ludzie będą o mnie dobrze myśleć". No i mi zawsze się wydaje, że coś jest trudne albo że poszło mi gorzej... niż w większości ostatecznie się okazuje. Ale mam też wrażenie, że gdybym nagle myślał, że się udało, to wtedy właśnie będzie kiepsko.
Cytat:Wówczas pojawiają się lęki: sobą mogę być tylko wtedy, kiedy jestem sama, ale jak sobie dam radę, kiedy zachoruję?
Zmienić zachoruję na "poradzę" i będzie pasować.
Cytat:A to oznacza, że brakuje im ludzi, na których mogą liczyć, możliwości odcięcia się od problemów zawodowych, a także alternatywnego obszaru życia, w którym dzieje się dobrze nawet wtedy, gdy w pracy jest coraz gorzej. W efekcie u DDA stan napięcia wewnętrznego po sytuacji stresowej utrzymuje się znacznie dłużej niż u osób, które pozornie mniej sprawnie radzą sobie z bieżącym stresem albo częściej pokazują bezradność i korzystają z pomocy innych. A długotrwały stres i brak umiejętności jego odreagowania może prowadzić do schorzeń somatycznych, stanów depresyjnych
U mnie za dużo kręciło się wokół szkoły. No i było tak, że rzadko kiedy reagowałem agreswnie, ale jak już, to dzika histeria. I faktycznie, złość gości u mnie bardzo długo, nie umiem tak wybaczać jak inni... może tez dlatego, że mi rzadko wybaczano, choć o wiele mniej złego zrobiłem
Cytat:Nie uczę się. Nie potrafię, bo jestem tak wewnętrznie zablokowany, jakbym był w sidłach wysysających energię.
Też mam problemy z motywacją, choć wiem, że naprawdę na BARDZO wiele mnie stać.
Cytat:Wielu Dorosłym Dzieciom Alkoholików bliskość kojarzy się głównie z rozczarowaniem
I ja tak samo uważam. Że miłość, to tylko ciągle problemy, problemy, problemy. Jedna chwila szczęścia na 99 chwil cierpienia.
Jeden z psychologów napisał(a):Wiele z tego, o czym piszesz, to rzeczywiście cechy DDA: nieśmiałość, niska samoocena, lęk przed ludźmi i miłością, brak przyjaciół i związku z dziewczyną.
...
Cytat:Brakuje im elastyczności
tak...
Cytat:Boją się też czyjejś złości, bo doświadczenie mówi im, że pod jej wpływem ludzie stają się agresywni, a czasami nawet nieobliczalni.
...
Cytat:Wiele DDA ciągle zastanawia się: „Jak mnie inni odbiorą?”, „Jak wypadnę w ich oczach?”, „A jeśli mnie skrytykują, to co wtedy?”
W sumie cały czas.
Cytat:Basia była cierpliwa, rozumiała, że nic nie zmienia się od razu, ale też czuła coraz bardziej, że terapia nie dotyka jej prawdziwych problemów, że ona sama się nie zmienia. W końcu odkryła, że odgrywa przed terapeutą rolę – rolę dobrej pacjentki, tak jak odgrywała i wciąż odgrywa różne role w życiu: dobrej córki, dobrej uczennicy, czy dobrej pracownicy. Te role dobrze chronią ją przed zagrożeniem, jakie wiąże się z pokazaniem prawdziwej siebie.
I wiecie co? Chyba tak jest ze mną, bo mój psycholog przy ostatniej wizycie jakiś czas temu ocenił mój stan chyba lepiej niż jest w rzeczywistości. Albo mi się tak wydaje, nie wiem.
Poza tym, znalazłem taki komentarz jednej osoby o swoich rówieśnikach:
Cytat:Uważam ich za bezwartościowych pijaków, pustych imprezowiczów.
To dokładnie jak ja myśle o (duzej) części z nich...

Cóż, w moim domu co prawda prawie nie było alkoholu poza okazjonalnym drinkiem/kieliszkiem likieru/wina/szklanki piwa czy czegoś tam, ale nie było rozowo. Moj ojciec, coz, byl nerwowy i albo udawal, ze go cos nie obchodzi, albo mial pretensje. nie zawsze oczywiscie, ale jakos tych dobrych wspomnien jest niewiele, zwlaszcza tych rzucajacych sie w oczy. od niedawna nie mieszka juz w domu i nie utrzymuje ze mną kontaktów. moja mama z kolei jest nadopiekuncza. czasem jest slodka od obrzydzenia, ale czasem zdarzaja jej sie krzyki na mnie bez powodu albo z powodu drobiazgu. ostatnio sie stara (pewnie dlatego, ze niedawno zaczela chodzic do psychologa), ale to nie zmienia faktu, ze jest nadopiekuncza... no i za duzo przymusów i zakazow bylo. i rodzenia lekow. mam do nich zal o to, ze nie nauczyli mnie, jak radzic sobie w zyciu, jak przec odwaznie i przebojowo do przodu

nie wiem, po co się rozpisałem, bo nawet nie jest mi lepiej, a wręcz gorzej. tym bardziej, gdy widze teksty w stylu "zycie jest trudne", "sa problemy", "nie da sie calkowiecie wyleczyc" i tak dalej....
:Stan - Niezadowolony - Płacze:
Mam jakoś teraz zacząć grupę DDA. Tzn. moja pani psycholog chce mnie tam posłać, ale narazie jest na urlopie i czekam aż wróci i dogadamy to do końca. Cieszę się, że będę uczestniczył w czymś dużym, gdzie będzie dużo ludzi z być może podobnymi problemami. Może mi to pomoże. Boję się, że się nie załapię bo ona się zaczyna właśnie w styczniu.
Ja też jestem DDA, ale nigdy nie chciałam iść do takiej grupy, czuję, że mam inne problemy i inny charakter niż pozostali, i jeszcze by to pogłębiło moje lęki.
Ja czuje dokładnie to samo. Wiem, że kiedyś czułem to jeszcze mocniej. Miałem wrażenie, że nigdzie nie znajdę takich ludzi jak ja, z podobnymi problemami. I to nawet nie chodzi o fobię, bo u mnie chodziło o coś więcej. Już dłuższy czas chodzę do psychiatry i psychologa, choć nieregularnie, dodatkowo byłem na oddziale nerwic 2 miesiące i to się trochę zmieniło.

Ja mam nadzieję, że na takiej grupie wreszcie się odnajdę. Muszę spróbować.
Oczywiście, że próbuj :Stan - Uśmiecha się:
Różni nas właśnie to, że Ty się leczysz, a ja jeszcze nie. Dlatego pewnie mam takie podejście, mam nadzieję, że się zmieni.
Zresztą, nawet jeśli ci ludzie mają inne problemy itd, to normalnie człowiek potrafi się odnaleźć w takiej sytuacji, a nawet współpracować z kimś zupełnie innym.
nie wiedziałam że jest coś takiego jak DDD. Nigdy pod DDA nie podchodziłam, bo mój ojciec rozpił się dopiero jak byłam już na studiach, ale rodzina rzeczywiście była dysfunkcyjna, głównie z powodu niedojrzałości , nieodpowiedzialności i agresji rodziców.
Jam DDA, 4 osoby nadużywających alkohol. Co ciekawe każda w swój sposób i masa innych dysfunkcji o których wiem tylko ja:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2:.
Ja kiedyś byłem DDA, dzisiaj już mniej :Stan - Uśmiecha się:. Poprawia mi się.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7