Witam wszystkich bardzo serdecznie, jestem tu nowa, jest to mój pierwszy post na takim forum, więc trochę się stresuje pisząc to, mam tyle rzeczy do powiedzenia i nie wiem od czego zacząć.
Może najpierw się przedstawię :-P , mam na imię Julia, mam 18 lat. Zawsze byłam uważana za bardzo nieśmiałą osobę, taką cichą myszkę, na lekcjach w szkole nigdy nie odzywałam się nieproszona. Bo po prostu bardzo się wstydziłam, a przynajmniej tak zawsze myślałam. Aż do czasu kiedy znalazłam przez przypadek to forum. Gdy zaczęłam czytać te wszystkie Wasze posty, ulżyło mi, że nie tylko ja mam takie problemy.
Ale zacznijmy od początku, skąd się tu wgl wzięłam
Otóż byłam ostatnio z moim chłopakiem na grillu (tak, o dziwo mam chłopaka, nasze poznawanie trwało dosyć długo, ale na szczęście jakoś się nam udało, chwała mu za to ♥ ). Na imprezie były osoby, które znałam przynajmniej z widzenia, niektóre trochę lepiej. Ktoś zaproponował, żeby każdy po kolei puścił jakąś piosenkę, bo nie mogliśmy się zdecydować na żadne radio/playliste. Ja oczywiście od usłyszenia tych słów, zaczęłam się stresować, kompletnie nie wiedziałam jaką piosenkę wybrać, bo bałam się, że innym się nie spodoba. Gdy nadeszła moja kolej powiedziałam ze spuszczoną głową (bardzo mnie stresuje mówienie do grupy ludzi, przy stole siedziało około 8 osób) , że nie chce nic puszczać, bo nie wiem co. Ktoś próbował mnie namawiać, żebym puściła cokolwiek, ostatnią piosenkę jaką słyszałam, nie wiedziałam co mam zrobić, chciałam po prostu stamtąd wyjść, albo zapaść się pod ziemię. Szczerze byłam tak zestresowana, że nie do końca pamiętam co się potem stało
Przez chwilę miałam już łzy w oczach, gdy czułam na sobie wzrok tych wszystkich ludzi.
Ale to nie koniec, potem ktoś wymyślił, żebyśmy zagrali w jakąś grę, gdzie zadaje się pytania grupie, każdy po kolei (i kto miał najwięcej odpowiedzi "tak" to przegrywał. Ale to akurat tu jest najmniej ważne) , oczywiście było to samo, po prostu powiedziałam, że nie chce grać (bałam się, że mnie wyśmieją, jak zadam jakieś głupie pytanie) , co samo w sobie było dla mnie trudne i żenujące (czułam się jak taki totalny lamus, który się nie umie bawić
).
Po tym wieczorze było mi strasznie głupio przed nimi wszystkimi. A szczególnie głupio mi było przed moim chłopakiem, któremu zrobiłam przed wszystkimi wstyd (chociaż on tak nie uważa). Dlatego postanowiłam coś z tym zrobić i tak oto trafiłam na to forum.
Po 2h czytania postów, zaczęłam myśleć nad wszystkimi stresującymi mnie sytuacjami. Większość objawów mi się zgadza.
Nienawidzę mówić czegoś do grupy ludzi, czytanie w klasie na głos to jakaś masakra, czasem mam wrażenie, jakby literki mi się wtedy przemieszczały, więc często się jąkam, staram się czytać jak najszybciej byleby już skończyć. (Kiedyś myślałam, że jestem dyslektykiem)
Zauważyłam też, że nie potrafię rozmawiać z ludźmi (jedyną osobą, z którą lubię rozmawiać jest mój chłopak i starsza siostra). Gdy zostaje z kimś sam na sam. to KOMPLETNIE nie wiem co mam powiedzieć. O dziwo lepiej rozmawia mi się z chłopakami niż z dziewczynami, może dlatego, że też gram w gry komputerowe (cs, lol). Jak się nie wychodzi praktycznie z domu to trzeba się czymś zająć, mój laptop jest moim najlepszym przyjacielem
Miałam do niedawna przyjaciółkę, ale z wielu powodów, nie mamy teraz ze sobą praktycznie kontaktu, przez co jedyną bliską mi osobą został mój chłopak. (Z nią to też jest długa historia, między innymi wydaje mi się, że zostałam przez nią zdominowana, wszędzie chodziłyśmy razem, nie byłoby w tym nic dziwnego, ale wszędzie chodziłyśmy razem SAME. Myślę że, jest to też jakaś przyczyna mojego lęku przed kontaktami z ludźmi. Dużo by o tym mówić :-P , ale to chyba nie miejsce na takie historie )
Kolejną rzeczą jest grupa klasowa, od dwóch lat (jestem teraz w 3 liceum) nie napisałam ani jednego posta na niej. Bo po prostu się boje, sama nie wiem czego, reakcji ludzi, że nikt mi nie odpisze (?).
Rozmowy telefoniczne też zawsze był dla mnie trudne, teraz się trochę do nich przekonałam, ale nadal staram się ich unikać. Wiem, że w zamawianiu jedzenia nie ma nic trudnego, ale i tak zawsze proszę o to kogoś innego. Składanie życzeń babci/dziadkowi przez telefon zwykle trwa jakieś 30 sekund do minuty
Czasami problem sprawiają mi też rozmowy z rodzicami, jeśli mam ich o coś spytać/o coś poprosić, zbieram się zawsze do tego jak pies do jeża.
Dużo czytałam też o kontakcie wzrokowym, z nim też mam duży problem, zawsze jak z kimś rozmawiam staram mu się patrzeć w oczy, ale zazwyczaj trwa to kilka sekund i wzrok ucieka mi gdzieś w ziemie lub po ścianach
Mogłabym tak pisać i pisać, ale przytoczę jeszcze tylko jedną sytuację. Otóż odpowiedzi ustne, zmora większości z nas
Najgorszym przedmiotem jeśli chodzi o takie odpowiedzi była u mnie historia w pierwszej klasie liceum. Odpowiedź wyglądała następująco, na początku lekcji nasz pan od historii siadał przy swoim biurku, patrzył w dziennik i wybierał jakiś numer. Były to najgorsze minuty lekcji. Serce mi waliło jak głupie. Gdy już kogoś wybrał dana osoba musiała wstać i opowiadać o całej poprzedniej lekcji, kiedy w klasie była totalna cisza <masakra>. I tak przez cały rok szkolny. Jestem w klasie gdzie jest 5 dziewczyn, w tym ja. Nasz profesor zostawił nas sobie na koniec
Ostatnie tygodnie szkoły, a do przepytania zostały raptem 3 osoby, w końcu zostałam tylko ja
Tak bałam się odpowiedzi, że unikałam lekcji jak tylko mogłam, a to mówiłam mamie, że mnie boli brzuch (okres i te sprawy, dziewczyny zrozumieją :-P ), albo nie przychodziłam na pierwszą lekcję, bo "zaspałam" i tym o to sposobem jako jedyna w klasie nie zostałam zapytana
. Przez całe wakacje się tylko modliłam, żebym nie miała już historii z tym nauczycielem, na szczęście się udało, lekcje z nową nauczycielką to bajka.
Myślę, że na razie już starczy, wątpię, że ktoś to wgl przeczyta całe :-P Ale może kogoś zaciekawią moje historie
Z góry przepraszam, że się tak rozpisałam, ale bardzo chciałam się z kimś tym podzielić.
Podsumowując, nie wiem na 100% czy jest to FS, ale na pewno jest to dla mnie duży problem. Szczególnie, że ciężko znaleźć osobę, która to zrozumie, mój chłopak np chyba nie do końca. Myśli, że jestem po prostu bardzo nieśmiała. No ale żeby to zrozumieć w 100 %, trzeba się znaleźć w takiej sytuacji. Bardzo chciałabym być pewna siebie
Ale jest to bardzo trudne, niestety trądzik bardzo mi w tym przeszkadzał, teraz już jest dużo lepiej niż wcześniej <po>, ale moja cera nadal nie jest idealna.
Staram się nad tym wszystkim jakoś panować, tłumaczyć sobie, że co się może stać. Przecież wszyscy o tym kiedyś zapomną jak powiem/zrobię coś głupiego. Ale niestety zawsze żyję przeszłością i pamiętam takie krępujące sytuacje jeszcze przez długi czas
Czekam na jakieś Wasze rady, jak Wy próbujecie z tym walczyć?
Jeśli ktoś to przeczyta całe, może mi doradzi czy jest to fs, czy po prostu nieśmiałość
I dajcie znać czy macie podobne problemy, bardzo mnie to ciekawi