PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czym jest fobia społeczna? Czy to mnie dotyczy?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16
dziekuje za odpowiedz i ksiazki :Stan - Uśmiecha się:

stresuje sie bo czuje ze dlugo tak nie wytrzymam :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

zbliżają sie swieta , pierwsze w moim zyciu poza domem , z rodzina mojego męża , dla mnie to tragedia , juz nie spie po nocach i panicznie boje sie wigilii , to nie jest normalne :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
przykro czytac, ze wiligia spowoduje dodatkowy stres - przypomina mi sie to jak sam sie okropnie czulem, gdy mialem spedzic swieta w wiekszym gronie.. ale to bylo dawno.. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

wiesz, z tymi problemami mozna sobie poradzic, trzeba zmienic podejscie. moze nie da sie zrobic tego w tydzien, ale mozna nad tym pracowac. spokojnie. teraz na pewno odczuwasz duzo lęku, ale swieta przezyjesz, obiecuje :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

jesli to mozliwe, postraj sie uspokajac i 'nie nakrecaj sie', nie rozmyslaj tak o tym, bo to wlasnie pogarsza sprawe. teoretycznie moglabys przeciez nie przejmowac sie w ogole tymi swietami, ani tym 'jak bedzie' i przeciez nic by sie takiego strasznego nie stalo.
u mnie wszystko jest zwiazane ze stresem , teraz świeta pozniej sylwester w styczniu imieniny męża a najgorsze jest to że właśnie maż tego nie potrafi zrozumiec , zawsze slysze " walcz z tym " jak by to było takie proste , jestesmy pół roku po slubie a ja już tego żałuję , wolała bym być teraz "sama" mieszkac dalej u rodziców i nie musiec stawiac czoła tym wszystkim imprezom , do mojego lekarza jest trudniej sie dostac niż do papieża , w tym roku nie ma szans zeby mnie przyjął , mam nadzieje ze do stycznia jakos wytrzymam i dostane od niego jakies leki ktore mi pomoga żyć w miare "normalnie" ....
Loris

Ze mną jest tak źle, że naćpałem się tabletek na uspokojenie żeby się tak nie denerwować bo mąż do siostry ze stanów przyleciał na święta :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: On sam do 4-osobowej rodziny, to on powinien się denerwować a nie ja :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Jak go witałem to miałem takiego zamuła :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: To straszne ale później się okazuje oczywiście, że aż nie tak strasznie było.

Pytanie czy nie chcesz tam u męża mieszkać tylko dlatego, że się boisz jego teściowej czy to coś jeszcze? Jeżeli to coś więcej i przeszkadza Ci w rozwijaniu się i realizowaniu a masz możliwość powrotu do rodziców to masz takie prawo. Mąż powinien Ci zapewnić własne, wolne mieszkanie, nie?
Misio1990 napisał(a):Loris

Ze mną jest tak źle, że naćpałem się tabletek na uspokojenie żeby się tak nie denerwować bo mąż do siostry ze stanów przyleciał na święta :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: On sam do 4-osobowej rodziny, to on powinien się denerwować a nie ja :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Jak go witałem to miałem takiego zamuła :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: To straszne ale później się okazuje oczywiście, że aż nie tak strasznie było.

Pytanie czy nie chcesz tam u męża mieszkać tylko dlatego, że się boisz jego teściowej czy to coś jeszcze? Jeżeli to coś więcej i przeszkadza Ci w rozwijaniu się i realizowaniu a masz możliwość powrotu do rodziców to masz takie prawo. Mąż powinien Ci zapewnić własne, wolne mieszkanie, nie?

Ja kiedyś tez sie stresowałam tym ze mieli do nas przyjść goscie i zazwyczaj uciekalam na ten czas z domu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Tutaj nie pasuje mi tylko to ze mieszkamy z moją tesciową , zazwyczaj mijamy sie z mężem zmianami w pracy wiec defakto wiecznie siedze sama z jego matką w domu :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: czasami ide glodna spac bo krepuje sie zrobic sobie czegos do jedzenia , wyprowadzka nie wchodzi w gre bo to ona mieszka u nas a nie my u niej , kiedys proponowalismy jej zeby ona sie wyprowadzila to powiedziala ze ona sie nie wyprowadzi :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
przezyjesz te swieta. zobaczysz jaka ulge poczujesz po wszystkim. wez sie za te swoje fobie, to bedzie lepiej
Ale jak sie za nią wziąć ?? jak z tym walczyć ??

mam blokade i już , męcze sie strasznie mieszkając tutaj , chciała bym żeby wszystko było normalnie ale nie wiem jak zrobić żeby tego nie czuć , tego krępowania sie o wszystko ?? :-(
sie terapeutyzowac :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
samo czytanie mi w tym nie pomoże , musze czekac aż przyjmie mnie psychiatra :-(
Loris, Twoja teściowa wprowadziła się do Was i nie chce się wyprowadzić? O matko, nie zazdroszczę...
Oprócz psychiatry, idż też do psychologa.
jeszcze nie zaczalas czytac a juz wiesz ze Ci nie pomoze? proponowalbym na powaznie podchodzic do swoch problemow, bo niestety same nigdy sie nie rozwiazuja..

i jak zaproponowala Luna, do psychologa tez najlepiej sie wybrac
Luna napisał(a):Loris, Twoja teściowa wprowadziła się do Was i nie chce się wyprowadzić? O matko, nie zazdroszczę...
Oprócz psychiatry, idż też do psychologa.

to nie całkiem tak , mąż kupił dom , jego matka wzieła z nim kredyt bo jemu takiego kredytu by nie udzielili , wprowadziła się do tego domu razem z moim mężem i powiedziała że będzie z nami mieszkała a jak nie będziemy sie dogadywały to ona wróci do siebie , ale tymczasem swoje mieszkanie odstąpiła swojej matce czyli babci mojego męża , był czas że była nie do wytrzymania i ja juz chciałam sie wyprowadzać , mąż mnie wziął do jej pokoju porozmawialiśmy z nią że lepiej jak sie wyprowadzi itd na co odpowiedziała że w żadnym wypadku ona sie stąd nie wyprowadzi , że może kiedys jak babci juz nie bedzie to ona pójdzie spowrotem na bloki ale ja jej i tak w to nie wierzę
:Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

BlankAvatar napisał(a):jeszcze nie zaczalas czytac a juz wiesz ze Ci nie pomoze? proponowalbym na powaznie podchodzic do swoch problemow, bo niestety same nigdy sie nie rozwiazuja..

i jak zaproponowala Luna, do psychologa tez najlepiej sie wybrac

Byłąm kilka razy u psychiatry kazal mi słuchacmuzyki relaksacyjnej i na nadgarstku nosic gumkę recepturkę i za kazdym razem kiedy nachodza mnie zle mysli srzelic sobie nia zeby je odpędzić , a niby kiedy ja mam sie wyciszyc , posłuchac tej muzyki jak ja ciagle mam drzwi w pokoju otwarte bo jak kiedys zamykałam to tesciowa mówiła ze sie izoluję , mam zero prywatnosci , z mezem jestesmy sami tylko jak idziemy spac bo jak bysmy sie w pokoju zamykali to była by obraza ze pewnie ja obgadujemy :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Loris napisał(a):Byłąm kilka razy u psychiatry kazal mi słuchacmuzyki relaksacyjnej i na nadgarstku nosic gumkę recepturkę i za kazdym razem kiedy nachodza mnie zle mysli srzelic sobie nia zeby je odpędzić , a niby kiedy ja mam sie wyciszyc , posłuchac tej muzyki jak ja ciagle mam drzwi w pokoju otwarte bo jak kiedys zamykałam to tesciowa mówiła ze sie izoluję , mam zero prywatnosci , z mezem jestesmy sami tylko jak idziemy spac bo jak bysmy sie w pokoju zamykali to była by obraza ze pewnie ja obgadujemy :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
psychiatrzy i ich gumki na nadgarstkach :Stan - Uśmiecha się - LOL:

powaznie, wez sie za terapie swoja. wszystko jest o wiele prostsze niz Ci sie teraz wydaje, tylko potrzeba wlozyc w to troche pracy (nad soba).

a co do tesciowej: ona nie jest waszym panem i wladca, wyznaczaj granice, niech sie obraza, bardzo prosze. malymi kroczkami. bedzie musiala sie przyzwyczaic. nie ma innego wyboru - jestescie doroslymi ludzmi.
Nigdy nie stosowałam tej terapii bo zle mysli mogę odgonić i bez gumki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
a to bez gumki lepiej sie odgania? :-D

a wracajac do tematu, zeby nie bylo ze umnijszam panu psychiatrze - takie 'behawioralne' sztuczki ktore zaproponowal sa jak najbardziej ok, ale do zmiany swojego nastawienia, pozbycia sie lekow i obaw potrzeba cos wiecej niz tylko rozproszenie uwagi; potrzeba dosc glebokiej zmiany myslenia i wyuczenia postaw bardziej adaptacyjnych, by w przyszlosci nie bylo potrzeba 'gumek'.
Ksiazki z folderu napisane sa tak, by czytajacy mogl przeprowadzac wlasna terapie. Oczywiscie zawsze wskazana jest pomoc profesjonalisty ktory bedzie potrafil lepiej dostosowac wiedze zawarta w owych ksiazkach do konkretnego czlowieka, ale mozna probowac czy zaczynac chocby tak..
Wiedza nabyta i zastosowana z lektury bedzie dawac efekty.
Nie wiem bo nie próbowalam z 'gumką' :-D

czytam polecone ksiazki przez Ciebie i w 100%tach jestem pewna ze wlasnie ta choroba mnie dotyczy , skonsultuje to z lekarzem i zobaczymy co mi powie ....szkoda ze to nie bedzie predzej niż za miesiac jak nie dwa :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

aha dodam ze "mój" psychiatra to stary znajomy i powiedzial ze gdyby co to mam dzwonic do niego to wcisnie mnie bez kolejki ....ale.... FS górą :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

najwieksza rzecz jaka mnie wkurza w tej chorobie , nie odbieram telefonów , nawet z rodzina nie lubie rozmawiac przez to urządzenie a z obcymi w ogóle :Stan - Niezadowolony - Płacze:
Witam :Stan - Uśmiecha się:
to i ja opisze swój problem, to ze mam FS nie podlega zadnej dyskusji, choć nie byłem nigdy u zadnego specjalisty.

Mieszkam na wsi i wstyd sie tu przyznać (bo wiekszość tu piszących ma kilkanaście góra dwadzieścia kilka lat) jestem już grubo po 30-tce.

Odkąd pamiętam byłem zawsze małomówny, nieśmiały i odczuwałem lęk w kazdej sytuacji gdy chodziło o kontakty z ludźmi. Jeszcze do momentu ukończenia szkoły sredniej i na poczatku studiów nie było tak tragicznie. Nie miałem jakiś mega problemów ze zgłaszaniem sie i odpowiadaniem przy klasie, może dlatego ze z reguły dobrze sie uczyłem i wiedziałem o czym mam mówić.

Co innego było gdy miałem z kimś o czymś porozmawiać. Nawet głupie pytanie, które miałem zadać członkom własnej rodziny stanowił problem. Zanim je zadałem powtarzałem je sobie w głowie kilkadziesiąt razy jak mantre, serce mi zaczynało walić, ręce drżały normalnie masakra.

Sam nigdy nie podejmowałem prób nawiązania kontaktów z nowymi ludźmi. A spotkania nawet ze znajomymi i prowadzenie rozmowy to były meczarnie. Wszystko rozgrywało sie w mojej głowie, myślałem intensywnie co by tu powiedzieć bo przecież siedze jak kołek i wszyscy uważają mnie za debila bo nic nie mówie. Ale im intensywniej myśle tym mam większą pustke w głowie. A po dłuższym pobycie w jakimś gronie mam po prostu dość i kombinuje jakby tu sie urwać. No i sie zaczyna wymyślam różne wymówki dlaczego musze spadać i tak w kółko.

Wracajac do tematu. Schody zaczęły się na 3 roku studiow gdy trzeba było zacząć dbać o swoje samemu, umawiać sie na zaliczenia z profesorami itp. unikałem tego i piętrzyły sie zaległości, do tego doszły problemy z alkoholem no i efekt wiadomy zostałem wywalony.

Koniec tego był taki, że miałem pierwszą i ostatnią jak na razie w swoim życiu próbe samobójczą. Jak sie można domysleć nieudaną, do tego nikt o tym sie nigdy nie dowiedział.

To co mnie gnębi trzymałem długo w tajemnicy ale w końcu sie przemogłem i opowiedziałem wszystko swojej rodzinie. Oczywiście nie zostałem zrozumiany, w najłagodniejszej wersji uslyszałem że "wydziwiam" i ze "mam sie wziąść za siebie".

Obecnie od kilku lat pracuje, jakoś sobie w pracy radze. Moje życie wygląda tak: praca - dom (w domu głównie siedze przed komputerem w internecie), wychodze bardzo zadko nie mam znajomych, przyjaciół jestem sam.

Pogodziłem się z tym, że będę sam do końca życia. Jednak jakiś czas temu poznałem w necie pewna kobiete, przypadliśmy sobie do gustu było fajnie ... przez jakis czas. Nie bede sie zagłębiał co i jak suma sumarum to sie skończyło a ja sie znalazłem w czarnej d... (dziurze).

Sorka za troche chaosu w mojej wypowiedzi. Napewno pominąłem wiele ważny spraw. Ale ciesze się że mogłem choć tu sie zwierzyć wiedząc, ze nie zostane wyśmiany ... chyba.
Afterglow napisał(a):Mieszkam na wsi i wstyd sie tu przyznać (bo wiekszość tu piszących ma kilkanaście góra dwadzieścia kilka lat) jestem już grubo po 30-tce.

Ja mam 31 lat wiec juz tez jestem po 30stce i doskonalę Cię rozumiem , co prawda mam męża ale spotkania z przyjaciółmi , znajomymi czy cos w tym stylu całkowicie odpada , zawsze wymyślam jakieś wymówki i znajduze 1000 powodów żeby na nie nie iść :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:
Wigilia coraz bliżej a ja coraz bardziej roztrzęsiona , nie potrafię sobie znaleźć miejsca , ciągle mam w głowie myśli jaka to ja beznadziejna jestem , że całe moje życie w ogóle było i jest bez sensu że wszystko co zrobiłam było głupie :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

miewacie czasami takie stany ??
No pewnie, najlepiej znaleźć sobie jakieś zajęcie żeby o tym nie myśleć.
Loris jak najbardziej to jest jak mantra "jesteś głupi, nieważny, jesteś nikim, nikt cie nie lubi i nikomu na tobie nie zależy"
a okresy świąteczne tylko potęgują to wszystko
To znowu ja :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

wiem macie mnie już dość ale trudno , muszę jeszcze parę słów napisać i pytań zadać bo to jest dla mnie bardzo dziwne , jeszczę parę dni temu myślałam że to iż taka jestem jest moją cechą charakteru , że taka porypana jestem ale nie dawało mi to spokoju , zaczełam przeglądać fora i trafiłam na to o FS , każdy normalny człowiek żyje dniem dzisiejszym a ja mam w głowie ciągle mętlik np nachodzą mnie myśli że np kiedyś z 5 lat temu powiedziałam coś co mogło zrobić przykrość mojej najbliższej osobie i dręczą mnie myśli co ta osoba w danej chwili poczuła że było jej smutno z mojego powodu , defakto ta osoba w ogóle tego zdarzenia nie pamięta a ja ciągle rozpamiętuje jak źle dana osoba sie w tym momencie czuła :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: albo że skoro ja mieszkam teraz tutaj u męża to moze moi rodzice myślą że mam ich gdzieś że nie są mi już potrzebni itd :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się: niszczą mnie te chore myśli :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
piszę te wszystkie przykłady żebyście mi napisali czy to normalne w tej chorobie ?? czy mam to wszystko powiedzieć swojemu lekarzowi ?? czy sa na to leki ?? czy kiedykolwiek zaczne myśleć normalnie ?? :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Loris nie wiem jak inni ale ja mam tak samo często dręczą mnie sytuacje z przeszłości i to nawet nie jakieś tam duże sprawy tylko takie, że np coś komuś powiedziałem co w sumie tamta osoba jesli już wogóle odebrała to pewnie jako nic wielkiego i pewnie już o tym nie pamięta

ale mój popaprany umysł musi to ciągle wałkować :Stan - Niezadowolony - Złości się: dziesiątki, setki razy magluje daną sytuacje szukając slów jakie powinienem wtedy powiedzieć

nie wiem czy to jest normalne w tej chorobie jeśli wogóle jest w niej coś normalnego, jeśli tak masz to raczej powinnaś o tym powiedzieć lekarzowi a na dwa ostatnie pytania nie znam odpowiedzi
Afterglow napisał(a):Loris nie wiem jak inni ale ja mam tak samo często dręczą mnie sytuacje z przeszłości i to nawet nie jakieś tam duże sprawy tylko takie, że np coś komuś powiedziałem co w sumie tamta osoba jesli już wogóle odebrała to pewnie jako nic wielkiego i pewnie już o tym nie pamięta

ale mój popaprany umysł musi to ciągle wałkować :Stan - Niezadowolony - Złości się: dziesiątki, setki razy magluje daną sytuacje szukając slów jakie powinienem wtedy powiedzieć

nie wiem czy to jest normalne w tej chorobie jeśli wogóle jest w niej coś normalnego, jeśli tak masz to raczej powinnaś o tym powiedzieć lekarzowi a na dwa ostatnie pytania nie znam odpowiedzi

To nie fajnie że też tak masz ale pocieszające troszke że nie jestem sama :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Wigilia już jutro a mi sie aż ryczeć chce ze nie spedze jej z moją rodziną tylko z rodziną mojego męża , byłam dzisiaj u rodziców i wychodzac oczywiscie skladali nam zyczenia a ja tego nie lubie i oni o ty wiedza wiec tak sobie na luzie poskladalismy a ja teraz mam wyrzuty sumienia że nie złożyłam sobie z nimi tych życzeń normalnie jak człowiek i moze im teraz przykro :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: chyba przez to wszystko do jutra zejde na zawał :Stan - Niezadowolony - Płacze:

najchetniej teraz bym sie połozyla i nigdy sie nie obudzila albo wstała i uciekła do moich rodziców , straszne uczucie

:-( :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Juz nie wiem gdzie mam szukac pomocy, zrozumienia, juz nie wiem gdzie mam uderzyc, Jestem zmeczony cala ta sytuacja, czuje sie jak smiec, czuje sie jak niepotrzebny frajer.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16