PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Bez recepty poprawiające nastrój i uspokajające.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16
@Rival, nie mam pojęcia. Z taką ilością suplementów to się można pogubić, choć w teorii powinny jakoś tam pomagać.
Czujesz, że potrzebujesz dopaminy?
Masz problem z koncentracją i napędem, jakąś apatię, brak pozytywnych emocji czy tylko chcesz sobie tak dodatkowo poprawić zdolności poznawcze?
ja sie tam nie znam, ale na mój chłopski rozum, wydaje mi się, że dawkowanie większych ilości niektórych substancji niż potrzeba (a to co napisałeś tak brzmi), niż organizm potrzebuje (jest w stanie przyjąć) jest bezcelowe.
Najlepiej zjeść roczne zapotrzebowanie za jednym razem i mieć spokój z suplementacją przez rok.
Na mnie najlepiej działa niacyna przyjmowana razem z witaminą C, cytrynian magnezu i tabletki z drożdży piwnych.
(20 Lis 2018, Wto 22:42)Leoooo napisał(a): [ -> ]Na mnie najlepiej działa niacyna przyjmowana razem z witaminą C, cytrynian magnezu i tabletki z drożdży piwnych.
Tak na prawdę to działa tylko cytrynian magnezu, a reszta to efekt placebo spowodowany działaniem magnezu.
(20 Lis 2018, Wto 22:02)Żółwik napisał(a): [ -> ]@Rival, nie mam pojęcia. Z taką ilością suplementów to się można pogubić, choć w teorii powinny jakoś tam pomagać.
Czujesz, że potrzebujesz dopaminy?
Masz problem z koncentracją i napędem, jakąś apatię, brak pozytywnych emocji czy tylko chcesz sobie tak dodatkowo poprawić zdolności poznawcze?

Jeszcze pół roku temu dokładnie miałem to co napisałeś. Potem zacząłem brać SSRI, suplementy, poprawiłem dietę i teraz jest bardzo dobrze :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: dlatego nie jest mi to jakoś koniecznie potrzebne, ale skoro mogę sobie poprawić jakość życia niewielkim kosztem, to czemu by nie spróbować :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: o ile właśnie oczywiście nie szkodzi to zdrowiu, czego się chce dowiedzieć.

(20 Lis 2018, Wto 22:31)bajka napisał(a): [ -> ]ja sie tam nie znam, ale na mój chłopski rozum, wydaje mi się, że dawkowanie większych ilości niektórych substancji niż potrzeba (a to co napisałeś tak brzmi), niż organizm potrzebuje (jest w stanie przyjąć) jest bezcelowe.

aaleee doktor klocek mówił, że trzeba wejść na 300% dziennego zapotrzebowania magnezu i wtedy się będzie wchłaniał do kości :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
(20 Lis 2018, Wto 22:48)Rival napisał(a): [ -> ]Jeszcze pół roku temu dokładnie miałem to co napisałeś. Potem zacząłem brać SSRI, suplementy, poprawiłem dietę i teraz jest bardzo dobrze :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: dlatego nie jest mi to jakoś koniecznie potrzebne, ale skoro mogę sobie poprawić jakość życia niewielkim kosztem, to czemu by nie spróbować :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: o ile właśnie oczywiście nie szkodzi to zdrowiu, czego się chce dowiedzieć.

Skoro jest bardzo dobrze, to nie wiem, czy prekursory dopaminy itp. są Ci do czegoś potrzebne. Nadczłowieka z siebie nie zrobisz tymi suplementami.
Jeśli na SSRI czujesz się dobrze, to ja bym nie mieszał.

Miałem niedawno tego typu objawy apatii i akurat zmniejszenie dawki SSRI zadziałało odhamowująco.
Suplementy diety, to są zwykłe śmieci, a miejsce śmieci jest w śmietniku. A ziółka? Cóż, aby one działały, to trzeba brać je w wysokich dawkach przez dłuższy czas, ale okazuje się, że taka terapia ziołami wychodzi o wiele drożej niż kuracja chemicznymi lekami.
Próbowałem inozytol ze sklepu zielarskiego i to w końskich dawkach. Brak jakiegokolwiek działania... Obecnie jestem przeciwnikiem suplementów i jeśli już mam coś suplementować, to tylko zioła. Obecnie spożywam miłorząb japoński i żeńszeń.
(20 Lis 2018, Wto 22:42)Leoooo napisał(a): [ -> ]Na mnie najlepiej działa niacyna przyjmowana razem z witaminą C, cytrynian magnezu i tabletki z drożdży piwnych.
Dalej to pomaga? 
Co myślisz o Różeńcu Górskim albo produktach zawierających tryptofan?
Jest tutaj ktoś, kto próbował na poważnie leczyć lekkie nerwice oraz depresje ziółkami? Mam na myśli długi okres stosowania preparatów oraz używania ekstraktów.

Ja obecnie jestem na żeńszeniu koreańskim i syberyjskim oraz na miłorzębie japońskim. To ma być mój zestaw antydepresjny - czekam na efekty :Stan - Niezadowolony - Brak słów:
Mnie różeniec górski nieco uspokajał (dopiero przy braniu 2x zalecanej dawki), ale efekt też nie był jakiś wow. Raczej dość subtelny.

Z rzeczy, które obecnie biorę i na mnie działają to na pewno witamina D poprawiła mi nastrój. Magnez/cynk biorę główne ze względu na intensywne treningi i o ile w tej kwestii pomagają, to jeśli chodzi o nastrój/samopoczucie ciężko określić, ale pewnie poprzez regulację napięcia mięśni pozytywnie odbija się to też na samopoczuciu. Glutamina sprawia, że mój mózg działa wydajniej - pośrednio wiąże się to też z lepszym samopoczuciem, jestem bardziej skoncentrowany i rzadziej dochodzą do głosu negatywne myśli.

L-teaninę, tyrozynę i żeńszeń koreański też brałem, ale bez jakichś zauważalnych efektów.

Zdarza mi się też mikrodawkować LSD. Przy małych dawkach działanie też jest subtelne, ale zauważalne (lekkie uczucie relaksacji + uspokojenia, blokowania negatywnych emocji - nie myśli, to ważne). Przy ciut większej dawce, efekt jest jeszcze wyraźniejszy, ale ciężej jest się skupić na zadaniu, co skutkować może odwrotnym efektem (w przypadku pracy z ludźmi wydaje mi się, że jest to ok, ale pracując przed kompem brak skupienia może prowadzić do negatywnych myśli i w efekcie frustracji).
U mnie żeńszeń i miłorząb poprawiały znacznie erekcję. Więc te ziółka coś tam działają :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Za to witaminy i minerały w ogóle nie działały na nic.
(13 Sty 2019, Nie 13:11)aromsar napisał(a): [ -> ]Zdarza mi się też mikrodawkować LSD. Przy małych dawkach działanie też jest subtelne, ale zauważalne (lekkie uczucie relaksacji + uspokojenia, blokowania negatywnych emocji - nie myśli, to ważne). Przy ciut większej dawce, efekt jest jeszcze wyraźniejszy, ale ciężej jest się skupić na zadaniu, co skutkować może odwrotnym efektem (w przypadku pracy z ludźmi wydaje mi się, że jest to ok, ale pracując przed kompem brak skupienia może prowadzić do negatywnych myśli i w efekcie frustracji).

Możesz coś więcej o tym napisać? Ja od wielu miesięcy planuje rozpocząć to mikrodawkowanie tylko właśnie nie wiem jakie dokładnie dawki zażywać i w jakim odstępie. Ile ty brałeś i co ile dni? Czy codziennie? I przez jak długi okres czasu?
(13 Sty 2019, Nie 13:38)kapcie napisał(a): [ -> ]Możesz coś więcej o tym napisać? Ja od wielu miesięcy planuje rozpocząć to mikrodawkowanie tylko właśnie nie wiem jakie dokładnie dawki zażywać i w jakim odstępie. Ile ty brałeś i co ile dni? Czy codziennie? I przez jak długi okres czasu?
nie może, bo regulamin zabrania promowania narkotyków jako rozwiązania "leczniczego"
(13 Sty 2019, Nie 13:29)Piesek napisał(a): [ -> ]U mnie żeńszeń i miłorząb poprawiały znacznie erekcję. Więc te ziółka coś tam działają

Biorąc pod uwagę opis działania, to na to faktycznie powinno działać. Ja nie zauważyłem żeby w tej kwestii coś u mnie się zmieniło, ale od czasu jak schudłem, po prostu nie mam z tym problemu.

(13 Sty 2019, Nie 13:38)kapcie napisał(a): [ -> ]Możesz coś więcej o tym napisać? Ja od wielu miesięcy planuje rozpocząć to mikrodawkowanie tylko właśnie nie wiem jakie dokładnie dawki zażywać i w jakim odstępie. Ile ty brałeś i co ile dni? Czy codziennie? I przez jak długi okres czasu?

Jak widać, nie mogę :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Ale i tak bym publicznie o tym nie pisał. Zresztą w necie można znaleźć nieco informacji na ten temat, a swoimi "doświadczeniami" mogę co najwyżej "pochwalić" się prywatnie. Jedyne co tutaj powiem, to nie nastawiaj się na nie wiadomo co i nie oczekuj cudów.
Tyle tych pierdół jest, że nie wiadomo co testować.

- dziurawiec
- magnolia
- szafran
- żeńszeń koreański
- melisa
- miłorząb japoński
- waleriana
- witania ospała
- różeniec górski
- chmiel
- cytryniec chiński
- eleuterokok
- bacopa monnieri

Na razie testuję miłorząb, żeńszeń i od jutra melisę w ekstrakcie, wyłącznie pod kątem lekkiej depresji i lęków. Jeśli po półtorej miesiąca nic nie drgnie, to zmieniam zioła. Interesuje mnie szafran i jeszcze raz walerianka :Stan - Uśmiecha się:

Pamiętam jak testowałem walerianę, to całkiem ładnie uspokajała, coś ala benzo.
Niestety, o ile kiedyś żeńszeń oraz miłorząb poprawiały erekcję, to obecnie tego nie robią, mimo, że biorę duże ich dawki i to standaryzowane ekstrakty. Podejrzewam trwałe zaburzenie po antydepresantach.
Odświeżam wątek :Stan - Uśmiecha się:

Od jutra zaczynam brać Ashwagandhę, zobaczymy czy coś zdziała.
(07 Cze 2021, Pon 21:36)zagubiona_99 napisał(a): [ -> ]Odświeżam wątek :Stan - Uśmiecha się:

Od jutra zaczynam brać Ashwagandhę, zobaczymy czy coś zdziała.

Ja brałem ostatnio 3/4 miesiące, na razie odstawiłem bo czytałem, że raz na jakiś czas warto żeby pozbyć się tolerancji. Myślę, że jak nie po miesiącu to wrócę do niej w chłodniejsze miesiące. Moim zdaniem nieco poprawiało mi nastrój a i na odporność podobno pomaga więc wolę to zamiast szprycy.
(07 Cze 2021, Pon 23:02)jutro napisał(a): [ -> ]
(07 Cze 2021, Pon 21:36)zagubiona_99 napisał(a): [ -> ]Odświeżam wątek :Stan - Uśmiecha się:

Od jutra zaczynam brać Ashwagandhę, zobaczymy czy coś zdziała.

Ja brałem ostatnio 3/4 miesiące, na razie odstawiłem bo czytałem, że raz na jakiś czas warto żeby pozbyć się tolerancji. Myślę, że jak nie po miesiącu to wrócę do niej w chłodniejsze miesiące. Moim zdaniem nieco poprawiało mi nastrój a i na odporność podobno pomaga więc wolę to zamiast szprycy.

A jaką dawkę stosowałeś ?
(08 Cze 2021, Wto 11:04)zagubiona_99 napisał(a): [ -> ]A jaką dawkę stosowałeś ?
(08 Cze 2021, Wto 11:04)zagubiona_99 napisał(a): [ -> ]A jaką dawkę stosowałeś ?

200mg dziennie. Chyba trzeba czytać opakowania żeby to ekstrakt z korzenia był. Jeżeli dobrze pamiętam to jest tu wątek poświęcony ashwagandzie!? Jednych nie klepie to wcale ale niektórzy po tym latają a przynajmniej tak twierdzą.
(08 Cze 2021, Wto 11:26)jutro napisał(a): [ -> ]
(08 Cze 2021, Wto 11:04)zagubiona_99 napisał(a): [ -> ]A jaką dawkę stosowałeś ?
(08 Cze 2021, Wto 11:04)zagubiona_99 napisał(a): [ -> ]A jaką dawkę stosowałeś ?

200mg dziennie. Chyba trzeba czytać opakowania żeby to ekstrakt z korzenia był. Jeżeli dobrze pamiętam to jest tu wątek poświęcony ashwagandzie!? Jednych nie klepie to wcale ale niektórzy po tym latają a przynajmniej tak twierdzą.

Stosuję ashwagandhę z firmy KFD, więc chyba wszystko jest jak należy :Stan - Uśmiecha się:
Ciekawa jestem właśnie czy będzie jakikolwiek skutek czuć.
(08 Cze 2021, Wto 11:58)zagubiona_99 napisał(a): [ -> ]Ciekawa jestem właśnie czy będzie jakikolwiek skutek czuć.
Plus jest tego taki, że jak poczujesz jakikolwiek skutek to nie powinien on być negatywny.

Użytkownik 19221

Ashwagandha bardzoo dziwnie działa na mnie...jest aktywizująca, daje energię a jednocześnie niesamowicie zwiększa mój stres/lęk, a takiego działania nie mieli inni. Po różeńcu górskim, magnezie, wit PP nic nie czułam. GABA to po uj sprzedają skoro to nie przemknie przez barierę krew-mózg, niby jeszcze się może wchłonąć podjęzykowo, ale to jednak za mała biodostępność wydaje mi się xdd. Krople uspokajające na bazie w sumie nalewek z różnych uspokajających ziół działały- i o ile uspokojenia się spodziewałam to poprawy nastroju nie, a poprawiają! :Stan - Różne - Zaskoczony: Passiflory będę jeszcze próbować w razie potrzeby... Pieprz metystenowy jest no, działający bardzo, ale dość drogi.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16