PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Męski szowinizm czy "smutna prawda" w kwestii powodzenia u dam?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
(16 Maj 2018, Śro 8:00)Niered napisał(a): [ -> ]Do tej pory każdej mówiłem o wszystkim, ostatnio właśnie wrocila do byłego i powiedziała, ze od kiedy dowiedziała się o prostytutkach nie brała mnie na poważnie lub nie przejmuje się zdaniem :Ikony bluzgi kurka: o byłym, któremu się odwidziała (jej wlasnym zdaniem tylko powtórzonym, ktore zmieniła, kiedy kazał jej wracać)
Serio mówiłeś laskom o tym? :Stan - Różne - Zaskoczony: Przecież one - to że cenią szczerość i prawdę - to tylko tak mówią. A w rzeczywistości to trzeba im ciągle wciskać porządny kit.
(16 Maj 2018, Śro 11:25)dangerous napisał(a): [ -> ]A w rzeczywistości to trzeba im ciągle wciskać porządny kit.
Gdyby tylko więcej mężczyzn wiedziało, jak zbudować szczęśliwy związek! Tylko u nas, ekspert radzi!
Wszystko wyspiewales tej kobiecie :Stan - Różne - Zaskoczony:
(16 Maj 2018, Śro 9:01)Placebo napisał(a): [ -> ]To juz wiem czemu kazdy facet twierdzi, ze mial dwie byle, taka optymalna liczba? xd

Z jednej strony jest to zabawne z drugie smutne. Czesto slysze ze liczy sie milosc, uczciwosc, zaufanie itp brednieXD typu ze gdzies tam czeka ta jedyna/jedyny,  małżeństwo az nas smierc nie rozlaczy,  liczy sie wnetrze itp. Ale okazuje sie ze jesli masz x lat i nie bylas/byles w zadnym zwiazku to znaczy ze cos z toba nie tak, a na znalezienie przeznaczonej ci przez los 2 polowki masz max 3 podejscia jak miales wiecej to znaczy ze cos z tobą  jest nie w porządkuXD
(16 Maj 2018, Śro 11:30)mardybum napisał(a): [ -> ]
(16 Maj 2018, Śro 11:25)dangerous napisał(a): [ -> ]A w rzeczywistości to trzeba im ciągle wciskać porządny kit.
Gdyby tylko więcej mężczyzn wiedziało, jak zbudować szczęśliwy związek! Tylko u nas, ekspert radzi!

W drugą stronę zresztą też nie jest lepiej. Nie jeden chciałby doświadczoną dziewicę.
(16 Maj 2018, Śro 10:45)Niered napisał(a): [ -> ]Widocznie dwie jesteście w stanie zaakceptować, jak wiecej to fochy się zaczynają. Chyba lepiej być trzecią niż dwieście czwartą.
Dwie niespełnione miłości ti nic złego.
Fochy o ilosc bylych, serio? O ile nie jest to jakas straszna ilosc albo nie chodzi o jakies jednorazowe numerki to watpie, zeby stanowilo to taki duzy problem. Moze dla niektorych osob tak, inne beda w stanie zaakceptowac to i pogodzic sie z faktem, przeciez nie tak latwo znalezc swoja "druga polowe", ze wszyscy popelniamy bledy z przeszlosc to przeszlosc. Moze to tylko ja ale osobiscie raczej wolalabym uslyszec prawde w takiej kwestii, zreszta nikt nie chce byc oszukiwany.
(16 Maj 2018, Śro 12:05)dangerous napisał(a): [ -> ]W drugą stronę zresztą też nie jest lepiej. Nie jeden chciałby doświadczoną dziewicę.
Ja tam bym wolał niedoświadczoną.
(16 Maj 2018, Śro 14:24)Placebo napisał(a): [ -> ]Fochy o ilosc bylych, serio? O ile nie jest to jakas straszna ilosc albo nie chodzi o jakies jednorazowe numerki to watpie, zeby stanowilo to taki duzy problem. Moze dla niektorych osob tak, inne beda w stanie zaakceptowac to i pogodzic sie z faktem, przeciez nie tak latwo znalezc swoja "druga polowe", ze wszyscy popelniamy bledy z przeszlosc to przeszlosc. Moze to tylko ja ale osobiscie raczej wolalabym uslyszec prawde w takiej kwestii, zreszta nikt nie chce byc oszukiwany.
Nie to takie dmuchanie na zimne raczej, po co podejmować niepotrzebne ryzyko. "Może dla niektórych tak" i własnie nigdy nie wiadomo, może to właśnie ta połówka będzie miała z tym problem. Mogą takie informacje działać mocno na niekorzyść.
Brudna prawda na początek znajomości, no to nie działało u mnie, lub właśnie na niekorzyść, więc pojawia się myśl, żeby ten etap znajomości przeczekać a później może nie mieć to już znaczenia, choć ja zazwyczaj robię sobie złą reklamę już na dzień dobry, taki szczery jestem.


@qaz21122
Cytat:Ale okazuje sie ze jesli masz x lat i nie bylas/byles w zadnym zwiazku to znaczy ze cos z toba nie tak, a na znalezienie przeznaczonej ci przez los 2 polowki masz max 3 podejscia jak miales wiecej to znaczy ze cos z tobą jest nie w porządkuXD
może trzy podejścia ale lepiej nie stawiać tego jako regułę, sprawdzic na sobie. Może nawet nikt o to nie zapyta, bo nie będzie to miało znaczenia równie dobrze, ale raczej pytanie może się pojawić. Ktoś taką historię porównał do CV. ale może akurat będzie pilne zapotrzebowanie na stanowisko
dobra nieważne. Na tym forum nie można mieć swojego zdania XD
A to byś na początku związku powiadomiła, że nie tolerujesz prostytutkarzy :Stan - Różne - Zaskoczony:
No i to jest właśnie to opowiadanie o wszystkim, ci ktorzy nic nikomu nie mówią, mogą być psychopatami przez całe zycie i mieć szczęśliwe związki aż do śmierci. Cała psychopatia polega na tym, ze taki facet wybiera sobie kobietę marzeń i nie zrobi niczego na tyle głupiego, żeby ją stracić.
"psychopatia" - jakie mocne słowo. Swoją drogą Kra_kra tylko utwierdzasz prostytutkarzy, że powinni tajemnicę zachować dla siebie.

Swoją drogą 2 nie wiem, co ma do "dobrości związku" absolutna szczerość o wszystkim. Przykładowo, jaką wartość niesie za sobą info, że się miało x lat temu wstydliwą chorobę weneryczną (wyleczoną)? W jaki sposób ta niezwykle istotna informacja (która nie ma realnego wpływu na teraźniejszość) scementuje związek? Jeśli to jest kwestia przeszłości, to dlaczego należy o tym mówić? Trochę radziłbym przystopować z takim wyidealizowanym obrazem życia w bliskiej relacji. Taka absolutna szczerość, to chyba prędzej związek rozłoży.. Każdy popełnia jakieś błędy - skąd pomysł, że należy się ze wszystkich wyspowiadać? Po co? (Poproszę konkretny argument). Jak to się ma do budowania dobrego związku? (Takiego w prawdziwym życiu, ale nie z wyobraźni). A co sądzicie o białych kłamstwach?

Kończąc mój trochę opryskliwy wywód, ostatnie strony tematu wykazują chyba, że szczerość w związku powinna być podstawą - o ile nie zagraża samemu związkowi (lub jej zatajenie nie grozi czymś drugiej stronie).
(16 Maj 2018, Śro 20:00)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]ostatnie strony tematu wykazują chyba, że szczerość w związku powinna być podstawą - o ile nie zagraża samemu związkowi.
To lepiej nie mówić, że się kogoś nagminnie zdradza :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
istnieje duża szansa, że druga strona się w końcu dowie, a to będzie bardziej dewastujące dla związku (i dla tej drugiej osoby), więc tutaj imo lepsza szczerość (pomijając kwestie zdrowotne, bo jak się kogoś notorycznie zdradza z wieloma partnerami, to nietrudno coś złapać i zarazić + ciąża i wiele innych komplikacji).

p.s. musisz się bardziej wysilić z kontrargumentem
Blank, przyklad jaki podales za wyleczona chorobe uznalabym za :Ikony bluzgi pierd:. Tez nie wiem po co mialaby byc drugiej stronie taka informacja bo raczej nie mialaby zadego znaczenia, sama partnera raczej nie pytalabym o takie rzeczy, moze nawet wolalabym nie wiedziec. Za to dawne zwiazki to zupelnia inna sprawa, ktora jednak moze miec calkiem duze znaczenie... przynajmniej dla niektorych. A po co byc szczerym? Chocby z szacunku do drugiej osoby, na ktory chyba zasluguje.
no dobra, to obróćmy tą sytuację, bo myślę, że łatwo się moralizuje jak się pisze o abstrakcji.

Wyobraź sobie, że:
- 5 lat temu zagrałaś w pornosach, bo potrzebowałaś kasy (nie były dostępne w necie, więc nikłe szanse, że ktoś się dowie)
- Twój ostatni poważny związek skończył się z Twojej winy, bo zdradziłaś
- Twój pierwszy raz miałaś po pijaku, w kiblu klubu z przypadkowo spotkanym kolesiem (nie pamiętasz nawet jak wyglądał za bardzo) - od tej pory nie miałas już takich akcji

Kiedy oznajmisz, to nowemu chłopakowi? Tak, żeby było "z szacunkiem" : P Pierwsza randka, trzecia? Po pół roku? Po ślubie?

(podaje kilka przykładów, bo dla każdego różne będą różnie hardkorowe)
(16 Maj 2018, Śro 21:00)BlankAvatar napisał(a): [ -> ](podaje kilka przykładów, bo dla każdego różne będą różnie hardkorowe)

- 5 lat temu zagrałaś w pornosach, bo potrzebowałaś kasy (nie były dostępne w necie, więc nikłe szanse, że ktoś się dowie)
- Twój ostatni poważny związek skończył się  z Twojej winy, bo zdradziłaś
- Twój pierwszy raz miałaś po pijaku, w kiblu klubu z przypadkowo spotkanym kolesiem (nie pamiętasz nawet jak wyglądał za bardzo) - od tej pory nie miałas już takich akcji
Albo wszystko na raz i to za jedną i ta samą akcją.

Blank, a ja nie szukałem kontrargumenty, tylko się najzwyczajniej w świecie przyczepiłem do dosłownego znaczenia tego co napisałeś, mimo, że wiedziałem o co Ci chodzi :Stan - Uśmiecha się:
Blank, nie bede musiala oznajmiac bo nie mam tego typu doswiadczen. Gdybym byla z facetem, ktoremu bym ufala nie chcialabym nic ukrywac i chcialabym, zeby sam tez tego nie robil (oczywiscie bez bzdetow typu przebutye choroby weneryczne)
Ciezko mi sobie wyobrazic jak zachowalabym sie, gdybym faktycznie robila kiedys w przeszlosci takie rzeczy. Na pewno byloby trudno powiedziec, ale z drugiej strony nie mowic i to ukrywac tez. Ale juz na pewno nie chcialabym byc na miejscu osoby, przed ktora takie rzeczy sa ukrywane.
(16 Maj 2018, Śro 21:00)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]no dobra, to obróćmy tą sytuację, bo myślę, że łatwo się moralizuje jak się pisze o abstrakcji.

Wyobraź sobie, że:
- 5 lat temu zagrałaś w pornosach, bo potrzebowałaś kasy (nie były dostępne w necie, więc nikłe szanse, że ktoś się dowie)
- Twój ostatni poważny związek skończył się z Twojej winy, bo zdradziłaś
- Twój pierwszy raz miałaś po pijaku, w kiblu klubu z przypadkowo spotkanym kolesiem (nie pamiętasz nawet jak wyglądał za bardzo) - od tej pory nie miałas już takich akcji

Serio Blank dla Ciebie to nie abstrakcja :Stan - Uśmiecha się:?
(16 Maj 2018, Śro 21:35)Placebo napisał(a): [ -> ]Gdybym byla z facetem, ktoremu bym ufala nie chcialabym nic ukrywac i chcialabym, zeby sam tez tego nie robil

Czym jest zaufanie? Nie, inaczej. Gdybyś miała kiedyś akcję jedną z tych, o których pisał Blank, a teraz jesteś w normalnym związku, to czy powiedziałabyś o swojej przeszłości swojemu partnerowi? Czym jest zaufanie w takiej sytuacji? Że Cię nie zostawi? Że zrozumie? Może coś innego? Co?

Nie chcę mieszać się w wasze dyskusje, po prostu sam zadaje sobie ostatnimi czasy podobne pytania. Liczę, że twoja odpowiedź przybliży mnie do mojej własnej odpowiedzi. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ale pieprzycie co po niektórzy. Ludzie maja różne doświadczenia, różne problemy, charakter kształtuje się całe życie. Popełniamy mnóstwo błędów, które potem sobie uświadamiamy, ale to nie powód, by osadzać człowieka już na starcie za coś, co zrobił 5-10 lat temu (o ile to nie było np. morderstwo :Husky - Podekscytowany:). Ważne jest to, kim jest się tu i teraz.
@Placebo
to mi wystarczy co odpisałaś - widzisz, że sytuacja nie byłaby taka łatwa. I myślę, że zastanawiałabyś się w jaki sposób wyspowiadanie się z takich błędów miałoby pomóc teraźniejszemu związkowi. Bo mi ciężko sobie wyobrazić zadowolenie z tego, gdy jesteś sobie na początku szczęśliwego związku i dostajesz po łbie taką szczerością, dowiadując się o sprawie, która w zasadzie nie ma wpływu na teraźniejszość. Jak dla mnie nie ma tutaj prostej odp. - sam nie wiem jaka byłaby najlepsza. Pewnie zależałoby od stażu związku, stosunku do szczerości i do "spraw obyczajowych" w ogóle. Anyway, chodziło bardziej o ćwiczenie na wyobraźnię (tanio cenię tanie moralizatorstwo).


@klocek
nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie to niezłe konkrety
Nie sadze, zebym ta wyobraznie miala jakas ograniczona ale dzieki xd Jeszcze co do twojego postu, oczywiscie ze nie mowi sie takich rzeczy na poczatku znajomosci, czy nawet zwiazku, trzeba nabrac odpowiedniego zaufania do drugiej osoby a to przychodzi z czasem. Ale - przynajmniej sama wychodze z takiego zalozenia - jesli to ktos faktycznie wartosciowy z kim mozna stworzyc wartosciowy zwiazek to bedzie potrafil zaakceptowac mnie z cala moja przeszloscia, nawet ta najgorsza. Romantyczka ze mnie, wiem :Różne - Serce:

Caveman, odpisalam juz Blankowi, ze nie wiem. Nie bylam w takiej sytuacji wiec ciezko mi powiedziec ale wiem, ze byloby to trudne. Jak chodzi o zaufanie, to w przypadku zwiazku to jest cos, co sie poniekad drugiej osobie nalezy, przynajmniej po jakims czasie. Jesli ona szanuje nas, ufa nam, jest szczera w stosunku do nas to chyba zasluguje na to samo z naszej strony? I jesli to jest odpowiednia osoba a fakty jakies z przeszlosci, ktore nie maja wplywu na to co jest teraz to raczej zrozumie, zaakceptuje to i nie bedzie nas skreslala za glupoty. Z reszta kazdy ma za soba jakies glupoty, o ktorych wolalby zapomniec.
Nie wiem dlaczego chcecie mowic zawsze prawde? Przeciez to ze ktos kiedys zbladzil w przeszłości nie znaczy ze nie moze sie zmienic. Zastanowcie sie, nie macie zadnych doswiadczen których sie wstydzicie ktore was czesto mecza? Taki bagaz doswiadczen ktory dzwigacie przez zycie. Czesto sie dzielicie tym z kims zaufany, dzieki temu w pewien sposób mozna poczuc ulge, jak byscie nie musieli tego ciezaru dzwigac samemu. Ale co jesli nosicie ciezar ktory bedzie za ciezki dla drugiej osoby? Czy nie lepiej zachowac go dla siebie? Zreszta w wiekszosci mowicie o hipotecznych sytuacjach i osobach. Latwo jest mowic jak byscie sie zachowali w jakiejs sytuacji teoretyzowac jak by to wygladalo ale potem zdarza sie czas proby i nagle juz nie jest tak latwo. Np. Uwazam ze powinnismy sobie pomagac i reagowac w pewnych sytuacjach. Mialem sytuacje gdzie chlopak z jakas dziewczyna sie kłócili, on byl dosyc agresywny i glosny ona raczej przestraszona plakala, wiedzialem ze powiniennem zaregowac tak samo jak reszta jakis 15os czekajacych na autobus. Ale nic nie zrobilem, czulem sie jak gowno po tym:Stan - Niezadowolony - Płacze: w innej sytuacji zaregowalem to prawie dostalem w+:Ikony bluzgi pierd: od obojga bo sie w+:Ikony bluzgi pierd: zycie nie jest takie proste niestety
(17 Maj 2018, Czw 9:47)qaz21122 napisał(a): [ -> ]rzeciez to ze ktos kiedys zbladzil w przeszłości nie znaczy ze nie moze sie zmienic.
No tak, dlatego chyba tym bardziej mozna o tym powiedziec? Nie postawie sie w miejscu osoby, ktora jest po jakichs przejsciach, jakich nigdy nie mialam. Ja akurat nie mam jakiejs wielkiej trudnosci z mowieniem o sobie roznych rzeczy, moze przez to zniechecam do siebie ludzi, nie wiem, ale jak mam z kims byc w zwiazku i traktowac to powaznie to licze na to, ze on bedzie akceptowal mnie z calym tym bagazem doswiadczen i przy okazji wesprze mnie gdyby znow mialo byc ciezko, a jesli to jakas :Ikony bluzgi pierd: (typu choroba weneryczna sprzed lat xd) to zapomni i tyle. Nie wiem czy oszukiwanie drugiej osoby dla jej dobra to takie dobre wyjscie, moze w wyjatkowych sytuacjach sytuacjach tak ale gdyby ktos mial przede mna iles tych roznych tajemnic, ktorych nigdy nie powie bo tak dla mnie lepiej, to juz bardzo nie w porzadku. Jak mam z kims byc to chce go znac, wiedziec rozne bzdety o jego zyciu, i wazniejsze fakty tymbardziej, nawet te bolesne. Zreszta, jak piszesz Qaz, wszyscy bladzimy, wiec ta przeszlosc nie powinna byc chyba jakims problemem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13