PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Zbliża się najgorszy okres (studniówka).
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18
Na studniówke na pewno nie pójdę bo nie lubie swojej klasy, tak wiec płacić mase kasy żeby patrzec na te zakazane mordy to bez sensu. Wrazie czego powiem ze nie ide z powodu finansów i tyle...
wprawdzie ja studniowke mam dopiero za rok, ale juz teraz na sama mysl o tym cos mi sie robi... :Stan - Niezadowolony - Obraża się:
to nie idz. Mialem studniowke calkiem niedawno i obecnosc nie byla obowiazkowa.
Ja nie byłam na studniówce. Nie trzymałam się w ogóle z moją klasą, nie miałam żadnych znajomych. Przez jakiś czas myślałam, żeby iść z kuzynem, ale potem stwierdziłam, że to i tak bez sensu. Tylko by się dowiedział, że nikt się do mnie nie odzywa. Wcale nie żałuję, że nie poszłam. Całąnoc oglądałam z siostrą filmy na dvd :Stan - Uśmiecha się:

Gość

...
w google wpisywałaś komentarz xD ? chyba ze chodzi Ci o chrome :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Gość

raczej
Ja byłem i fajnie było.
Z tym, że byłem sam bo nie było wymogu tańczenia poloneza (kto chciał tańczył).
Poza tym impreza była w budynku liceum.
Ogólnie pozytywnie oceniam studniówkę.
Witam. W tym roku szkolnym będę miała studnówkę. Nie mam chłopaka, raczej mieć nie będę, nie mam dobrych znajomych płci męskiej i nie mam żadnych kuzynów, z którymi mogłabym pójść.
Oto jest pytanie czy iść samej czy nie isć wcale?

Zaczęłam brać teraz nowe leki więc może zaczną działać niedługo i jakoś dzięki nim poznam kogos?

Co byście zrobili na moim miejscu?
Proszę o radę :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Njgorsze jest to że do października bedzie trzeba powiedzieć czy sie idzie z osobą towarzyszącą..
napisz z jakiego miasta jesteś to może ktoś z forum sie z tobą wybierze
nie trzeba isc z kims znajomym, mozna zaprosic kogos kto wyglada na fajnego, albo ma sie przeczucie ze jest fajnym i go poznac w trakcie studniowki. dla dziewczyny nie powinien to byc wielki problem (zeby ktos sie zgodził). wiem, ze najczesciej to mezczyzni zapraszaja kobiety, ale mozna zrobic na odwrot. to sie nazywa nowoczesnosc. na randke tez zapraszaja teraz kobiety i nawet podrywaja.

pisac pisac pisac. a jak masz sie zazdreczac to lepiej nie isc. lepiej wyglada jak chlopak sam przychodzi niz dziewczyna choc tego pewnie nie chcialas uslyszec.

btw, popieram Cyklopa.
Może nie idź w ogóle?
Z kuzynem iść na studiówkę to trochę przypał
Bez przesady. Niektóre dziewczyny przychodziły ze swoimi braćmi i też było dobrze.

Ja byłam sama i nie było fajnie, więc nie polecam. Niestety, nie miałam kogo zaprosić : /
Ale to też zależy, bo jeśli np. Twoje koleżanki też idą same, to możecie się bawić we własnym gronie.
U mnie też było tak, że jedna dziewczyna przyszła sama, ale kolega z jej klasy też był sam i właściwie razem się bawili.

Grycyl, Ty pisałaś, że masz koleżanki, więc życie towarzyskie prowadzisz :Stan - Uśmiecha się: Spytaj ich, czy kogoś nie znają. Może któraś zaprosi dla Ciebie jakiegoś kolegę? Mój brat też nie miał z kim iść i jego kolega zaprosił dla niego swoją kuzynkę, w mojej klasie też dziewczyny nie mające z kim iść szukały w ten sposób.

Zresztą, studniówka to moim zdaniem nic specjalnego. Może taka zabawa miała sens kiedyś, kiedy naprawdę świętowało się zakończenie szkoły i była to typowo szkolna zabawa. Teraz to kojarzy się głównie z wyrzucaniem pieniędzy.
chudy2001 napisał(a):wiem, ze najczesciej to mezczyzni zapraszaja kobiety, ale mozna zrobic na odwrot. to sie nazywa nowoczesnosc.

W tym przypadku to nie nowoczesność. Przecież z nieba Jej nie spadnie partner na studniówkę i raczej nikt nie poprosi: hej, mogę iść z Tobą na Twoją studniówkę?

Sama musi działać. A czas krótki (do października). A jak się nic nie zmieni do tego czasu?

Ja tak zrobiłam i to był mój duży błąd. Nie przemyślałam sprawy i zaznaczyłam, że z kimś przyjdę. No i przyszłam ... ale to była porażka. O niebo lepiej czułabym się jak bym poszła sama.
Grycyl nie ma co się martwić o partnera. Są próby poloneza, znajdą Ci partnera z Twojej klasy czy z równoległej. A na studniówce bawisz się z wszystkimi, z całą klasą.
A mając partnera – to musisz głównie się z nim bawić i koło niego chodzić.

No ale może ktoś tu miał inne doświadczenia (pozytywne), to niech się z nimi podzieli.
Ja na studniówkę poszłam ze swoim ówczesnym absztyfikantem, więc problem miałam z głowy, za to wcześniej, na tzw. półmetek (połowinki, jak zwał tak zwał) poszłam z moim dobrym kolegą i zarazem sąsiadem. Oboje nie mieliśmy z kim pójśc, więc się umówiliśmy, że ja idę z nim na jego imprezę a on ze mną na moją. Było super, zero napinek, stresu. On łypał oczkiem na moje, potem swoje koleżanki, ja na kolegów (ani swoich ani jego) nie, bo byłam wówczas zakochana w jakimś piosenkarzu polskiej sceny muzycznej, już dokładnie nie pamiętam :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Automatyczność, ja do tej pory mdleje na widok pewnego pana z zagranicznej sceny rockowej:Stan - Uśmiecha się:
Grycyl:Stan - Uśmiecha się: super, że zmieniłaś leki.może bedzie tak że między sąbą sie poumawiacie, że idziecie z osobami z klasy. czasem tak sie robi aby było taniej
Ja byłem na studniówce z kolegą. Wcale nie zostaliśmy uznani za gejów. Z resztą każdy wiedział ile mam kontaktów z dziewczynami. Miałem iść z moją dziewczyną, ale zerwała na miesiąc przed studniówką i w tak krótkim czasie nie znalazłem nikogo sensownego, wszystkie pozajmowane. A do brzydkich nie podbijałem. Kolega dobry, bo u niego robiłem domówki, jeszcze mi dopłacił. Wcale nie bawiłem sie z chłopakami, tylko miałem pewną ekipe więc z nimi gadałem, śmiechu było dużo. Ciągle wychodzenie na papieroska czy na wódke do auta :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: albo przemycanie wódki pod pazuchą i pod stół :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: dziewczyna raczej powinna umieć tańczyć jeśli chce iść na studniówke. Mnie wiele dziewczyn samo zapaszało do tańca, wyciągały mnie a ja nic. Udawałem załamanego, że brakuje mi tej dziewczyny, a ja po prostu bałem sie tańczenia w parach bo nie umiem kompletnie.

po prostu należałoby iść i sprawdzić, bo po pierwsze będzie to duże wspomnienie jako zakończenie pewnego etapu w życiu, a po drugie może coś z jakimś chłopakiem/dziewczyną wyjdzie, ktoś inaczej na Ciebie spojrzy. Kasa kasą, ale można sie tam nieźle nażreć, wygadać z najbliższą ekipą klasową z którą dzieli sie stolik. A potem jak by sie nie podobało to wyjść, nikt nie broni... a wiem, że jak sie fajnie zaprezentuje to dziewczyny same zapraszają do tańca. Myśle, że dziewczyne które są same, to zostają jeszcze częściej zapraszane przez chłopaków (bo najczęściej to my zapraszamy). I niby nie umiesz a tańczysz :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: jest fajna zabawa, kilka kabaretów, skeczów, mozna do tego sie napić alko po kryjomu, zawsze to coś z kumplami, taki troche stresik by nie nakręcili Cie kamerą kiedy wlewasz wódke itd, no kurde przeciez ja jestem takim łamagą jeśli chodzi o taniec, mam wielką fobie społeczną i poszedłem bez partnerki i naprawde jest co wspominać, zostałem do konca i jeszcze na poprawiny zawędrowałem tak było świetnie. poznałem najładniejszą dziewczyne ze szkoły o której marzyłem całe 3 lata, napiłem się z nią i tańczyłem (sama mnie od tanca wyciągnęła więc musiałem), z kolegami co chwile na kielona, tu się pojadło, tu pogadało (a raczej pokrzyczało), pooglądało to co było w planach studniówkowych (kręciliśmy filmik przed studniowką), widzielismy nauczycieli jacy wstawieni i szczęśliwi, tylko puszczali do nas "oczka". w ogóle cała otoczka jest fajna, piękna sala, ozdoby, głośniki, takie wesele, a wszyscy inni niż zwykle. taka odmiana. a moj jeden kolega nie poszedł i mówi że nie żałuje, ale jak mu coś opowiadamy co tam było i jak było, jak to wyglądało (zdjęcia, filmiki) to gość zaczyna mięknąć i mówi... gdyby nie kasa to bym poszedł. no właśnie, kasa. a jak jest kasa to WARTO. choćby dla samego faktu sprawdzenia. chyba że ktoś trzyma sie żelaznych zasad "jestem do niczego" i "nie imprezuje".

A to była jedna z najlepszych imprez jakie przeżyłem, mimo że nie uczestniczyłem w niej w 100%. Jak ktoś uczestniczy w 100% to dopiero warto. Zawsze będe to powtarzał! Nie lubie jak ktoś deprecjonuje role studniówki tylko dlatego że mu nie wyszło, albo dlatego że myśli że sie do tego nie nadaje (to do czego wy kwa sie nadajecie!?). Trzeba sprawdzić samemu. Kto żałuje że tam był to naprawde nadaje sie tylko do bycia samemu całe życie i niech nie zawraca d*py. A jeśli ktoś myśli o takim zdarzeniu i się waha, to zawsze powinien wahadło przechylić na stronę IŚĆ i SPRÓBOWAĆ. Co nam szkodzi? Złego nic z tego nie wyniknie, a dobrego... może bardzo dużo. Może tam będzie ten Twój książe w którym sie zakochałaś i z nim zatanczysz i z nim pogadasz i może pociągniecie dalej ten wózek. A może będzie ktoś inny i zobaczysz, że inni też są fajni. Studniówka to niezapomniane przeżycie jeśli idziemy z dobrym nastawieniem. A jak z reguły jesteśmy pesymistami i tylko narzekamy, no to po co w ogóle myśleć. Lepiej nawet sie nie leczyc, bo tak naprawde dobrze jest takim ludziom jacy są. Wolą być samotnikami.

I największa bzdura którą czytam i słysze. Nie trzeba wcale ciągle przebywać i tańczyc z partnerem/partnerką!!!. Gadasz z kim chcesz, tanczysz z kim chcesz. Polonez u nas tanczyly tylko wytyczone osoby, więc jeśli nie tanczyles poloneza to mogłeś tylko pierwszy taniec zatanczyc z partnerką i potem już hulać wg własnej wyobraźni i inwencji.
&chimera' napisał(a):Automatyczność, ja do tej pory mdleje na widok pewnego pana z zagranicznej sceny rockowej:Stan - Uśmiecha się:
:Stan - Uśmiecha się - LOL:
ja co prawda mdleję na odsłuch panów ze scen muzycznych ale dobrze wiem o co chodzi :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Do Ciebie też żaden nie zadzwonił nigdy?:Stan - Uśmiecha się:
Bez sensu nie? :Stan - Uśmiecha się:

Grycyl, tylko się nie wycofuj. Zaproś kogoś przy kim dobrze się czujesz, nieważne czy to kuzyn, kolega, sąsiad, brat czy jakiś dalszy znajomy. Studniówka jest nie po to żeby się stresować i martwić i smucić tylko dobrze się bawić.
no nie zadzwonił :Kitty - Płacze:
Ale ja nie znam żadnej osoby, z którą sie dobrze czuję płci przeciwnej i dlatego mam wielki problem. Wstyd isc samemu i takze wstyd w ogole nie isc. i kurde nie wiem co mam wybrac:Stan - Niezadowolony - Obraża się: Jestem zalamana..
Jak Ty sie czesto i szybko zalamujesz... widze w tym jeden duzy pozytyw. Szybko i czesto moglabys byc w stanie euforii. Brakuje Ci bodźca, którym będzie Twój partner. Szukaj, pytaj.

Od pierwszego postu na forum widzę Twoją pasywność, nawet tutaj na forum sie nie ogłosiłaś, nie podałaś miejscowości - gdzie raczej wszyscy Cie rozumieją, a co dopiero jakbys miala sie pytac gdzie indziej, choćby na portalach. Bo nie wierze w podejście do przypadkowego faceta i spytanie "pójdziesz ze mna na studniowke?". Kolezanki masz, kolezanki maja kolegow. Sa mozliwosci tylko trzeba sie zabrać za to i zyc aktywniej.

Nasze gadanie i tłumaczenie na nic.
Ale ja nie chce isc z kims kogo nie znam bo to jest bez sensu. Najlepiej to oczywiscie isc ze swoim chlopakiem tylko jak takiego znaleźć :Stan - Niezadowolony - Obraża się:
Z zadnym kolegą nie mam dobrego kontaktu. więc nie spytam się nikogo czy by ze mna poszedl..
Jak sobie pomysle ze pojde sama a wszyscy beda parami to będę sie tylko męczyc wiec tez to odpada. Więc nie wiem co ja mam zrobic:Stan - Niezadowolony - Obraża się:
Wg. mnie cała studniówka to pomyłka, wydawać 400 zł czy więcej za samo wejście (nie dodaje kosztów ubioru itd.) to jest nie porozumienie, jakby cała klasa zrzuciła się to za cała sumę można byłoby wynająć klub i zdecydowanie lepiej się zabawić. W zeszłym roku poszedłem do mojej dziewczyny na studniówkę , chociaż nie byłem pewny, ale chciałem zrobić jej tą przyjemność, ale jednak odezwały się moje fobie , lęki, i w ogromnym stresie wysiedziałem z 2 czy 3 godziny i wróciłem.
A Twoje koleżanki Grycyl? Idą same?
Porozmawiaj z nimi. Może mają podobny problem. Zapewne mają jakiś kolegów, kuzynów, braci. Może któraś mogłaby Ci załatwić partnera? A poznać go nie musisz przed samą studniówką. Umówisz się z nim wcześniej.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18