PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy macie znajomych lub przyjaciół?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
Lato napisał(a):Miał ktoś z was kogoś o kim z 100% pewnością mogliście powiedzieć że jest wam przyjacielem a po jakimś czasie wasze kontakty przeszły w fazę koleżestwa po czym, to już chyba skrajny przypadek, umarły śmiercią naturalną? Nie jestem jeszcze nawet na 2 etapie ale zastanawiam się jak się ta relacja potoczy gdy skończą się wspólne studia.

Ja nie, ale wiem, ze tak bywa.

koncepcja napisał(a):A już myślałam,że to tylko ja mam taki problem. Ja zawsze marzyłam żeby spotkać taką przyjaciółkę lub paczke znajomych, z którymi bedziemy rozumieć sie bez słów. Mam już 30 lat i jeszcze sie tego nie doświadczyłam. Ja zawsze chciałam , a to niestety szło w innym kierunku.

Nie chce Ci się rozmawiać? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
To nie zależy od Twoich chęci nawiązania z kimś takiego porozumienia. Musisz trafić na odpowiednia osobę i powinno to przyjść naturalnie.
Lato napisał(a):Miał ktoś z was kogoś o kim z 100% pewnością mogliście powiedzieć że jest wam przyjacielem a po jakimś czasie wasze kontakty przeszły w fazę koleżestwa po czym, to już chyba skrajny przypadek, umarły śmiercią naturalną? Nie jestem jeszcze nawet na 2 etapie ale zastanawiam się jak się ta relacja potoczy gdy skończą się wspólne studia.

Kazda moja szkolna przyjaźń tak sie kończyła, myslę, ze to naturalne. Jest tylko jedna osoba z którą mogę pogadać na tym samym głębokim poziomie do dziś pomimo iż dzielą nas teraz kilometry.
Lato napisał(a):Miał ktoś z was kogoś o kim z 100% pewnością mogliście powiedzieć że jest wam przyjacielem a po jakimś czasie wasze kontakty przeszły w fazę koleżestwa po czym, to już chyba skrajny przypadek, umarły śmiercią naturalną?

Tak miałem. I to nie raz. :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Życie jest okrutne.
nie, nigdy kogoś takiego nie miałem.
a cała rodzina to niby co, przecież to są znajomi i przyjaciele, najważniejsi ludzie i najbliżsi, jak ma się dużą rodzinę to tak dużo ludzi się zna, że trudno policzyć ich ilość
Rodzina w znacznej ilości stanowi powód problemów, niż przyczynę jego rozwiązania.
Ja mam nawet znajomych, przyjaciół, a nawet chłopaka, chociaż nie wiem czy mogę nadal ich nazywać przyjaciółmi, praktycznie wszystkich poznałam przed rozpoczęciem się moich problemów z fobią, mam z nimi jakiś kontakt, chociaż jest on bardziej sporadyczny i dużo bardziej powierzchowny niż kiedyś :Stan - Niezadowolony - Smuci się: boję się, że ich wszystkich stracę na dobre, ale nie potrafię z nimi już tak rozmawiać jak dawniej, lęk mnie za bardzo paraliżuje
Jakichśtam znajomych - tak, przyjaciół nie. Nie potrafię zbudować takiej relacji. Niektórych ludzi na prawdę lubię ale czasem lubię też samotność i bycie samą... Lubię nawiązywać kontakty, chociaż sprawia mi to dużą trudność ale jak to ktoś zauważył - po pewnym czasie się wycofuję. Robię tak, to fakt, bo bliższe relacje mnie męczą i chyba nic na to nie poradzę. Miałam kiedyś przyjaciółki ale to one chciały ze mną spędzać czas, wyciągały mnie z domu i gdyby nie to, nigdy prawdopodobnie przyjaciółek bym nie miała. Nie wiem czy były takimi prawdziwymi przyjaciółkami i czy kiedykolwiek kogoś tak jeszcze nazwę. Przyjaciele wspierają się, ufają sobie, mogą na sobie polegać... ja nie wierzę, że istnieje ktoś na kimś można w 100% polegać, że komuś można całkowicie zaufać i że istnieje ktoś, kto zostałby mimo wszystko i wsparł mnie w najtrudniejszej sytuacji. Może stąd problem. Lęk przed zranieniem... Ludzie udają, manipulują, rozczarowują i im mniej to widać, tym lepsi prawdopodobnie w tym są. Nie wiem czy chcę bliższych relacji z takimi ludźmi... z kimkolwiek... no dobra, chcieć mogę ale czy zniosę? Na pewno byłoby to dla mnie psychicznie wyczerpujące.

Relacje z ludźmi są ważne ale myślę, że czasem dobrze zachować zdrowy dystans. Jedni są bardziej towarzyscy, inni mniej, jedni mają więcej znajomych, inni mniej, a wszystkim może być wygodnie w takiej sytuacji, w jakiej się znajdują. Mnie by było wygodnie w takiej, gdzie miałabym paru lepszych znajomych, z którymi mogłabym się czasem spotkać, pogadać sobie, spędzić miło czas, później wrócić i zostać przez jakiś czas sama ze sobą bo tak mi dobrze. Bliższa osoba mocniej zrani więc trzeba uważać do kogo się człowiek przywiązuje.
Placebo napisał(a):Niektórych ludzi na prawdę lubię ale czasem lubię też samotność i bycie samą...
A czasem nie pomyliła Ci się przyjaźń z rodzeństwem syjamskim?
Łojezu... miałam na myśli to, że nie potrzebuję tyle towarzystwa ile większość osób
A nie wiem, przeczytałem tylko trzy pierwsze zdania.
jako chłopak miałem trochę kumpli, tak do końca szkoły średniej, ale wiadomo wszystko sie porozjeżdżało, rodziny pozakładali itd., a nowych nie było okazji poznać. Choć znajomych paru tam jakiś mam, ale to już nie to samo. Nie wydaje mi się aby po 30-ce w ogóle miec kumpli, przyjaciół. To są raczej znajomości, wspólne interesy, każdy patrzy na siebie, aby najlepiej na tym wyjść, raczej nikt nikomu sie nie zwierza itp. I tak tez widzę po innych ludziach.
grego napisał(a):Nie wydaje mi się aby po 30-ce w ogóle miec kumpli, przyjaciół. To są raczej znajomości, wspólne interesy, każdy patrzy na siebie, aby najlepiej na tym wyjść, raczej nikt nikomu sie nie zwierza itp. I tak tez widzę po innych ludziach.

Chciałes mnie zdołować?! :Stan - Niezadowolony - Złości się:

Ja sobie znajde kumpla, przyjaciela chocby miało to potrwać do 80-tki!! :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Już nie. Niedawno straciłam ostatnią przyjaciółkę. Pisałam już gdzieś o tym. Niby mieszkamy w innych miastach i widziałyśmy się tylko kilka razy, ale i tak postąpiła po chamsku, bo żaliła się, że nie ma z kim jechać na wakacyjny wyjazd, a mnie nawet nie zapytała o to czy bym z nią nie pojechała. Od czasu tej kłótni nie odzywa się do mnie.
Gdy jej napisałam, że wszyscy ludzie tak właśnie mnie traktują, to jedynie butnie odparła, że to już nie jej wina, w domyśle - nie jej problem.

Tak to już jest. Gdy ktoś ma wokół siebie innych ludzi, to ma takiego fobika gdzieś, choćby nie wiem ile razy pisał tej osobie, że czuje są samotny. Ludzie to olewają i po tym właśnie można poznać, ile się dla kogoś znaczy.
Przyjaciółce zwolnił się niedawno jeden pokój w mieszkaniu, ale jakoś mnie do siebie nie zaprosiła. Teraz nie ma czasu na nic, bo praca, jasne, tyle, że to jest równoznaczne z tym, iż nigdy tego czasu nie znajdzie. Przecież zawsze będzie pracować, a lata będą mijały. Ona nie może się spotkać, bo pracuje (weekendy ma wolne), tymczasem włączam fejsa i co widzę? Fotorelację innej koleżanki, która przyjeżdża z Anglii na urlop do Polski i spotyka się w tym czasie ze swoją przyjaciółką. Dziwne, że inni mogą zawsze i wszystko, mam wrażenie, że tylko ja mam takiego pecha do ludzi. Ja bym w takiej sytuacji usłyszała zapewne: No co ty, nie spotkam się, muszę ten czas poświęcić rodzinie... :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: Przykre, po prostu przykre, to chyba jedyne co można napisać.
Ja nigdy nie miałem znajomych, w czasach szkolnych już byłem wycofany i raczej się z nikim nie zadawałem, ale mimo wszystko miałem jakichś tam kolegów. Tyle że to kończyło się na szkole, nie utrzymywałem poza nią żadnych kontaktów. Potem po prostu straciłem z nimi kontakt, a poznawanie ludzi przychodzi mi tak ciężko, że w tej chwili na studiach mało z kim zamieniłem chociaż słowo, zwłaszcza że to praktycznie same dziewczyny. Tym bardziej nie miałem nikogo, komu mógłbym powiedzieć o moich problemach, nawet w najbliższej rodzinie.
Eee to kolega kiepski kierunek wybrał, ja sobie wybrałem taki gdzie na roku była jedna, dosłownie jedna dziewczyna i to taka w glanach :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Wybierając kierunek trzeba brać pod uwagę wszystkie okoliczności heh
Promyku, wydaję mi się, że za szybko ludzi nazywasz przyjaciółmi, sądząc po tym jak opisujesz zachowanie tej dziewczyny to w życiu nie nazwalabym kogoś takiego przyjacielem, dla mnie określenie 'przyjaciel' ma mocne znaczenie i w moim przypadku trzeba naprawdę zasłużyć bym mogła kogoś tak nazwać. Miałam jedną prawdziwą przyjaciółkę od podstawówki do prawie końca liceum, byłyśmy jak papużki nierozłączki, rozumiałyśmy się bez słów, wspólne wyjazdy (zawsze mnie pierwszą pytała czy chcę gdzieś z nią pojechać, zawsze byłyśmy dla siebie na pierwszym miejscu), wszędzie razem, cokolwiek by się nie stało mogłyśmy liczyć na siebie nawzajem, jak ktoś mnie widział samą to od razu pytanie, a "a gdzie jest M?" :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: nie mówię, że przyjaciel tj chodzenie za sobą krok w krok, oczywiście były jakieś sceny zazdrości, kłótnie itp to normalne, ale nie wyobrażam sobie, żebym ja czy ona zachowała się w podobny sposób jak ta dziewczyna. Nadal mam kontakt z tą dziewczyną, niestety przyjaźń zepsuła się głównie z mojego powodu, ale mogę śmiało powiedzieć, że zachowywała się jak prawdziwa przyjaciółka i cieszę się, że poznałam kogoś takiego w swoim życiu, bo pewnie już nigdy czegoś takiego nie doświadczę (choć nadal mam cichą nadzieję...)w sumie to była i jest jedyna dziewczyna przy której czuje się w pełni wyluzowana. Na tytuł przyjaciela trzeba zasłużyć o ! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
promyk mialem identycznie jak ty z moim "kumplem", jak on mial ciezki okres to go wspieralem, potem jak juz sie ogarnal, co troche trwalo, to mu proponowalem piwo/kino/pojechac gdzies pociagiem bo on lubil sie tluc tymi maszynami, to niee bo on czasu nie ma albo mu sie nie chce. a potem na fejsie widzialem ze do jakichs znajomych z internetu pol polski zapierniczal. zaproponowalbym ci promyczku wspolny wypad gdzies ale zaraz bedzie ze dziewczyny szukam, zreszta nie wiem czy mialabys ze mna o czym pogadac.
...
nie musisz jej pomagać. mam podobna relację z przyjaciółko, teraz już nie , ale dalej koleżanką dobrą, toksyczna relacja, ona sie przyczyniła troche do mojego dysmo, ja też mam poczucie wiy wobec niej i swoje za uszami, jak teraz proponuje spotkanie (raz, dwa razy do roku) to zawsze znajde wymówke
To w sumie nie mam czego żałować...
ananas filozoficzny napisał(a):
grego napisał(a):Nie wydaje mi się aby po 30-ce w ogóle miec kumpli, przyjaciół. To są raczej znajomości, wspólne interesy, każdy patrzy na siebie, aby najlepiej na tym wyjść, raczej nikt nikomu sie nie zwierza itp. I tak tez widzę po innych ludziach.

Chciałes mnie zdołować?! :Stan - Niezadowolony - Złości się:

Ja sobie znajde kumpla, przyjaciela chocby miało to potrwać do 80-tki!! :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Znaleźć kumpla zawsze możesz w każdym wieku. Raczej chodzi o to, że po trzydziestce jest trochę trudniej (szczególnie :Ikony bluzgi kotek: fobisiom), bo każdy z rówieśników ma już własne życie i posiada mało czasu: ludzie robią karierę, zwykle mają już założoną rodzinę i obracają się w zamkniętej paczce sprawdzonych znajomych. Ludzie wtedy są ogólnie mniej otwarci na zawieranie nowych znajomości.

Ale zawsze można wtedy zadawać się z dzieciorami po dwudziestce.
Trudniej to raz i nie tylko :Ikony bluzgi kotek: fobikom, choć im szczególnie, To jeszcze ta relacja jest całkiem inna niż w wieku nastu lat. No może kobiety sobie nieco więcej plotkują, ale to i tak nie to samo, kiedy z kumplami chodziło sie po mieście, siedziało się w jednej ławce, odwiedzało się w domu, grało się itd. Takie coś już się nie powtórzy, bo każdy ma swoje sprawy, życie, obowiązki no i inna mentalność, poprostu dorosłość. Oczywiście znajomości można mieć, pomagac sobie czasem, porozmawiać. itd.
To jeszcze ta relacja jest całkiem inna niż w wieku nastu lat. No może kobiety sobie nieco więcej plotkują, ale to i tak nie to samo, kiedy z kumplami chodziło sie po mieście, siedziało się w jednej ławce, odwiedzało się w domu, grało się itd. Takie coś już się nie powtórzy, bo każdy ma swoje sprawy, życie, obowiązki no i inna mentalność, poprostu dorosłość."

Otóż to, otóż k...a to.... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Mam siostre w moim wieku, bardzo towarzyska, która ma tysiąc znajomych, wielu jeszcze ze szkoły, studiów, ale to wszystko takie znajomości hmm, dość plytkie choc bardzo poprawne. Mi tam specjalnie jakos nie brakuje tych setek znajomych, czy bardzo dobrych kolegów, z którymi można by na piwo wyjść itd., może to juz tak z przyzwyczajenia.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13