PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Mówicie sami do siebie?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11
ja bardzo często mówię do siebie lubię ze sobą rozmawiać szczególnie w pustym domu. Ostatnio zaczynam zamykać swoje negatywne myśli w sobie. jestem wyrzutkiem w szkole i w domu, rodzice też już mnie mają dość, myślą, że przesadzam z tymi depresjami. W szkole wszyscy się ze mnie śmieją, nauczyciele nie sprawiedliwie oceniają, dają niższą ocenę niż dostałam. Koleżanki też się ze mnie wyśmiewają. Bardzo mi ciężko... dlatego, jak jestem sama, to często do siebie mówię, bo wtedy mi lepiej... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Jedynym lekarstwem na brak akceptacji jest niestety, ale zwykłe olewanie tych wszystkich ludzi i tego co mówią. Ja się chyba tego nieświadomie nauczyłam, część rzeczy gdzieś siedzi, ale nie jest tak ciężko. Polecam zatem się uodpornić i odkryć to, że to ty masz rację, a nie większość.

Co do mówienia do siebie jeszcze... gdybym nie mogła ze sobą rozmawiać to by było ciężko. Ja sobie coś czasem nawet tłumaczę, pocieszam, traktuje się jak przyjaciela. Może to dziwne, ale tak to właśnie wygląda. Ostatnio bardzo mi to pomaga, a niby nic.
zapomniananazawsze napisał(a):ja bardzo często mówię do siebie lubię ze sobą rozmawiać szczególnie w pustym domu. Ostatnio zaczynam zamykać swoje negatywne myśli w sobie. jestem wyrzutkiem w szkole i w domu, rodzice też już mnie mają dość, myślą, że przesadzam z tymi depresjami. W szkole wszyscy się ze mnie śmieją, nauczyciele nie sprawiedliwie oceniają, dają niższą ocenę niż dostałam. Koleżanki też się ze mnie wyśmiewają. Bardzo mi ciężko... dlatego, jak jestem sama, to często do siebie mówię, bo wtedy mi lepiej... :Stan - Niezadowolony - Smuci się:




Mam dokladnie to samo... w szkole tragedia dlatego psychiatra wystawil mi papier na indywidualne, bo po prostu balam się szkoly. rano byly dragedie... wpadalam w paniki, teraz jest niby dobrze, ale wkrotce to się skończy: ( okropnie się boje, a szegolnie ludzi ktorych spotkam ponownie, te twarze które doprowadzily mnie do tego stanu... jestem uznana za lenia. okropnie mnie to boli.. wracając do tematu to również rozmawiam sama ze sobą, gdyż nikt nie chce mnie sluchac mówię sama do siebie. moje problemy dla innych nie są problemami tylko wymyslaniem bajek. Nienawidze ludzi!
Ostatni miesięc spędziłem sam w mieszkaniu, nie wychodząc z niego... Zaczynam sam ze sobą prowadzić konwersacje w myślach. Tak sobie wyobraziłem, że we mnie egzystują dwie osoby - i jakoś jest mi z tym raźniej.

@socjopatkaa co to za "papier na indywidualne"? Też by mi się coś takiego przydało, bo nie dam razy pójść na zajęcia na uniwerku...
Ale wychodziłeś, żeby kupić/załatwić różne rzeczy, tak?

Z powodu f/s, żaden dobry lekarz Ci nie da papierka na indywidualny tok, ponieważ to jest wyjątkowo nieterapeutyczne.
Wychodziłem tylko do sklepu - może 2 lub 3 razy.

W takim razie będę musiał coś wymyślić... Bo raczej nie zanosi się na to żebym miał pójść na zajęcia. A ten ostatni rok chcę zaliczyć. Btw. to nie jest "dobry" lekarz. Daje mi leki, które sam sobie znajduję w necie.
To, są b. duże szanse, że coś załatwisz.
Tylko pytanie: jaki jest sens?
Sens jest taki:
Dzięki takiemu papierkowi będę w stanie skończyć studia - zostało mi już tylko kilka miesięcy. Po ukończeniu studiów będę czuł się pewniej. Będę mógł powiedzieć, że wreszcie mi się coś w życiu udało i mogę iść dalej. Na pewno pomogło by mi to z moją f/s i lękiem przed pójściem do pracy.
Skończy studia, to też coś "do przodu".
Hmm może i tak. Ale to jednak uciekanie od problemu, a raczej najważniejsze to się go pozbyć. Ale jeśli to faktycznie ma mieć taki skutek to powodzenia ;3
Obawiam się, że w moim przypadku uciekanie od problemu jest podyktowane strachem przed tym, że stawienie mu czoła może pogorszyć sprawę i popchnąć do ostatecznych rozwiązań. Czasem mam tak, że popadam ze skrajności w skrajność. Przeżywałem już takie przygody, do których nie chcę wracać...
To raczej normalne. Strach też jest problemem. Jeśli walka z nim pogarsza sprawę to znaczy, że jest źle prowadzona, lub po prostu nie chcemy jej. I niechcenie jej jest kolejnym problemem... Ech, nie ma to jak się uzależnić od smutku.
Dokładnie, to coś jak samonapędzająca się machina fobii, paraliżująca wszelkie próby jej zwalczania...
Eximos napisał(a):Ostatni miesięc spędziłem sam w mieszkaniu, nie wychodząc z niego... Zaczynam sam ze sobą prowadzić konwersacje w myślach. Tak sobie wyobraziłem, że we mnie egzystują dwie osoby - i jakoś jest mi z tym raźniej.

@socjopatkaa co to za "papier na indywidualne"? Też by mi się coś takiego przydało, bo nie dam razy pójść na zajęcia na uniwerku...




Poszłam do psychiatry, przebadała mnie i wystawiła zaświadczenie, że z powodu takiego i takiego mam trudnosc z chodzeniem do szkoły. Idz do poradni psychologiczno-pedagogicznej i weź truczek o nauczanie indywidualne, a późnie do psychiatry
Dziękuję Ci socjopatkaa ^_^ Mam nadzieję, że uda mi się to załatwić i przynajmniej część problemów będę miał z głowy.
Eximos napisał(a):Dziękuję Ci socjopatkaa ^_^ Mam nadzieję, że uda mi się to załatwić i przynajmniej część problemów będę miał z głowy.


Bardzo proszę: ) trzymam kciuki za Ciebie!
Chyba nie jestem jakiś walnięty. Takie pierdoły i drobiazgi gadam do siebie Np. podczas sprzątania, staje na chwile myśląc, co zostało zrobione a co jest do zrobienia. Wtedy głośno mówię sobie ''dobra robota stary'' i wyliczając na palcach głośno mówię do siebie, zostało jeszcze do zrobienia to tamo i sramto :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Po prostu taki jestem. Nie czuję zaburzenia z tego powodu :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ja czasem trenuję sobie na głos co mam zamiar powiedzieć np. w Urzędzie, kiedy coś będę załatwiał, czy jak się mam z kimś spotkać:Stan - Uśmiecha się: Czyli w sumie też gadam do siebie.
w samotnosci gadam do siebie, pzy ludziach staram sie chamowac lecz nie udaje sie zawsze, to jest juz takie zautomatyzowane dzieje sie samo ze nie panuje nad tym i mrucze cos pod nosem stojac w kolejce w sklepie..........
Chyba coraz częściej mówię do siebie. Cicho, w dodatku w samotności, poza tym szybko się na tym łapię i przestaję. To wszystko bierze się stąd, że próbuję zagłuszyć nagłe i niechciane myśli, których nie umiem obojętnie "przetrawić", a w ten sposób je odganiam. Jakieś to dziwne w sumie.
Cytat:To wszystko bierze się stąd, że próbuję zagłuszyć nagłe i niechciane myśli, których nie umiem obojętnie "przetrawić", a w ten sposób je odganiam.

tez tak mam:Stan - Uśmiecha się: mowie do siebie glownie jak sie boje, ale bardziej w formie zastanawiania sie nad czyms "glosno" w myslach. czasami tez zwracam sie do siebie, krzycze na siebie i ganie za rozne rzeczy:Husky - Podekscytowany:
Macie fajnie bo chociaż możecie na indywidualne. Ja mam za 4 miesiące maturę, ja nie wiem jak ja ją zdam. Najgorszy to ustne... to kompletna głupota bo może ktoś jest np tak nieśmiały jak ja i nie da sobie rady ? Bo po prostu ma fobie... jaki ten świat jest smutny...
@zapomniananazawsze

Nie martw się nic, jeśli egzaminatorzy są dojrzali (a to raczej mądrzy ludzie) to zrozumieją, ja sam ledwo co się mogłem wysłowić na j. polskim i chyba zauważyli że jestem bardzo zdenerwowany ale jakoś poszło do przodu i zdałem. Bądź dobrej myśli :Stan - Uśmiecha się:
Czasami zdarza mi sie glosno myslec, niewiem z czego to sie bierze. Moze jakas nasza refleksja powiedziana na glos, lepiej do nas przemawia? W kazdym razie chyba prawie kazdy tak ma gdy jest sam, to cos tam do siebie powie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11