PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy macie myśli samobójcze?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Chyba macie rację, znowu palnęłam jakąś głupotę. Przepraszam :Stan - Różne - Zaskoczony:ops:
Generalnie mnie się wydaje, że na poważniejsze myśli samobójcze, nie ma lepszej rady jak, okazać odrobię zainteresowania, akceptacji i zrozumienia (najlepiej żeby zrobił to ktoś bliski potencjalnego samobójcy) i po prostu zaproponować, leczenie, leki, terapię. Jak to nie da rady to po ptokach. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

W sumie na lżejsze przypadki podobno takie sposoby jak twój, czy takie coś jak "ileś tam powodów do nie zabicia się", co kiedyś Placebo wklejała, pomagają. Nie wiem. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Nigdy w życiu nie miałem myśli samobójczych.
Ja mogę się pochwalić, że nigdy nie popełniłem samobójstwa. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:
Zawsze musi być ten pierwszy raz. Czy jakoś tak mawiają, nie wiem. : P

Gość

dlt
...
ostatnio mam, zwłaszcza rano.
ale nie zamierzam podejmować prób.
Miewam często, dziś był jeden z najcięższych dla mnie dni
Mój też jeden z gorszych. Powiedziałem sobie kilka dni temu, że to nic, dzień jak każdy inny. Ale Zaczęły się pojawiać te myśli. Z początku dosyć łatwe do zignorowania. Powiedzenia sobie, że to tylko moje wyobrażenie sytuacji. Mój mylący się mózg. Ale w końcu, gdy wpadła na mnie kolejna kropla lodowatej wody, cała zasłona rozsunęła się otaczając ciemną od zimna masą. Bezradność i prośby, by każdy szmer powietrza w płucach był tym ostatnim, nie pomagają. Myśli zbaczają na jedyny z możliwych torów. By odciąć się od przyszłości, przeszłości, by tylko nastał koniec bólu, spowodowany samotnością, którą sam sobie sprawowałem.
Nie mam absolutnie myśli samobójczych bo po prostu nie umiałbym zrobić tego rodzinie, znajomym itp. Samobójstwo to ogromne zło. Odwagi się zabić też chyba nie miałbym. Mam natomiast czasem myśli że byłoby lepiej gdybym w ogóle się nie urodził ew. urodził się zupełnie innym człowiekiem. Takie okazje jak święta i sylwester które dla przeciętnych ludzi są wspaniałą rzeczą, dla mnie są męczeństwem.
Nawiedzają mnie czasami. CZASAMI
Czasami mam ale i tak nie miałbym odwagi się kropnąć
Czasami, ale nie zrobiłbym tego.
Gdybym mial bron juz dawno bym sie kropnal, a tak to brakuje mi odwagi. Ale ostatecznie bedzie mozna to zorganizowac jak nadejdzie ten odpowiedni czas. Od wielu lat moje zycie, to nie zycie tylko wegetacja gorsza niz u ludzi w spiaczce. Nie mam ochoty do zycia i zmian.

A tak przy okazji... wiedzieliscie, ze w POlsce jest jeden z wyzszych w Europie i na swiecie wskaznikow samobojstw wsrod mezczyzn?
mi wegetacja nie przeszkadza, mało ambitny jestem :Stan - Uśmiecha się:
Mnie zawsze dziwiła postawa w stylu: "męczą mnie myśli samobójcze, pomocy" Dla mnie te myśli, albo raczej myśli o samej śmierci są czymś co daje poczucie ukojenia - to wszystko się kiedyś skończy albo sam to skończę. Poza tym wierzę, że jesteśmy duszą, która doświadcza siebie w różnych formach i po śmierci budzimy się ze snu do tego czym prawdziwie jesteśmy :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: ew. przychodzimy na świat na nowo, tak więc nie widzę w śmierci nawet samobójczej nic strasznego.

Szary

To tylko takie fantazje. Śmierć jest tajemnicza, niezbadana, a ja uwielbiam zjawiska niewyjaśnione. Poza tym popieram poprzednika.
Zabijmy się, na pewno będzie fajnie! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Ogólnie jakiś wielkich oporów nie mam ale teraz nie bo lubię się nad sobą użalać hehe, no i zrobił bym przykrość najbliższym, i parę przyjemności w życiu jakiś mam ale na starość to sie kropne
Wierze, ze po smierci cos nas czeka, cos odmiennego i lepszego, tak smierc to piekne zjawisko, byleby bezbolesna i szybka :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Piękne, nihilistyczne, majowe popołudnie. Nie zaczekałem na umówiony lot balonem, dodam że marzyłem, pielęgnowałem od dziecka, uciekłem z lotniska, nie dałem plamy o ziemię. Nie wyskoczyłem z kosza. Brawo ja, porażka czy wybawienie?
..
przyznam, że miewam czasem nieudane myśli samobojcze
Mam. Ostatnio niezbyt często.

Co innego, gdy chodziłem do technikum. Byłem wtedy przekonany, że gdybym miał broń palną, to bym nie stchórzył. Może dlatego, że nie miałem się czym zastrzelić. Gdyby coś mi wpadło w ręce, uznałbym, że ktoś, kto nade mną czuwa "z góry", chce mieć mnie już z głowy. W takim stanie dowiedziałem się o samobójczej śmierci kolegi z poprzedniej szkoły. Zamiast trwać w przekonaniu "on to zrobił, to też mogę", obiecałem, że choćby niewiadomo jak źle było, będę żył.

Teraz żyję, a raczej wegetuję. Teraz doceniam tą wegetację, niż brak czegokolwiek.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14