PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy macie myśli samobójcze?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Cytat:Jakkolwiek głupio to zabrzmi, życie przypomina mi do złudzenia jakąś hodowlę mrówek - śpimy, pracujemy, jemy, i potem wszystko od nowa.
Jak mówił Tony Montana: "eating, drinking, fucking - it's all about?": https://www.youtube.com/watch?v=9sLp1xTb9Ls :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

A z tego kiedyś polewałem w pracy jak idiota: https://www.youtube.com/watch?v=G7AAzT7i65I :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
mc napisał(a):
Cytat:Jakkolwiek głupio to zabrzmi, życie przypomina mi do złudzenia jakąś hodowlę mrówek - śpimy, pracujemy, jemy, i potem wszystko od nowa.
Jak mówił Tony Montana: "eating, drinking, fucking - it's all about?"
I jak też mawiał Mr. Freeman ''żreć, srać, żreć''.
Trzeba się właśnie wybić z tego nudnego i monotonnego schematu, robić coś spontanicznego i nieoczekiwanego, dla siebie jak i innych.
Oczywiście są tacy którym to odpowiada, ułożone i ustatkowane życie, ale dla mnie to zmora i wylewanie między palcami tego co może nam dać życie.
Ludzie są różni, niektórzy lubią stabilizację i swoją pracę jak mróweczka, bo lubią to, co robią.
Kiedy miałam depresję i po próbie chciałam wziąć zwolnienie na kilka dni, pani psycholog stanowczo odmówiła i kazała nawet pracować dłużej niż zwykle. Uznałam to za głupią radę, ale się dostosowałam. I całkiem słusznie, bo koncentrując się na pracy, oddaliłam od siebie "czarne" myśli. I tak robiłam, aż do czasu kiedy terapia zaczęła działać.
A potem było tylko lepiej.

Ludziom, którzy się boją, że jedyne co będą robić w życiu to praca i dzieci, polecam znaleźć hobby. To nie złośliwość, to szczera rada. Miejcie hobby, próbujcie nowych rzeczy, podróżujcie, a jeśli chodzi o pracę - starajcie się znaleźć tą, która jest związana z Waszymi zainteresowaniami. Wtedy w pracy znajdziecie przyjemność, ba! Możliwe, że nawet nie będziecie czuć, że pracujecie (i to nie jest mit, jestem otoczona tego typu ludźmi).
A jeśli chodzi o dzieci... nikt Wam nie każe ich mieć :Stan - Uśmiecha się - LOL: Ale jeśli się na nie zdecydujecie (albo wpadniecie), to uwierzcie, dzieci potrafią być źródłem ogromnej miłości i tego rodzaju szczęścia, którego jeszcze nie doświadczyliście i nie spodziewacie się go.
...
Nie ,ale mam często pragnienie żeby to moje życie już się skończyło .Położyć się spać i się więcej nie obudzić albo żeby dopadł mnie zawał serca.Czy to też kwalifikuje się pod myśli samobójcze?
Mam dosyć często.
:Stan - Niezadowolony - Smuci się:
na pewno wtedy, gdy będzie przejeżdżał...
Co Zas, masz takiego pecha że trafiają ci się spektakularne sytuacje?
???
chyba nei zrozumiałem pytania. :Stan - Uśmiecha się:
O to.
Cytat:Jestem pewien, że w końcu skoczę pod ten cholerny pociąg
Cytat:na pewno wtedy, gdy będzie przejeżdżał...
ale ja nie chce jeszcze skakać... to kertoip chce.

Użytkownik 7017

mam czasami momenty, że nie chce mi się żyć, ale nie biorę na poważnie takiej opcji jak samobójstwo. W takich gorszych chwilach marzy mi się bym mógł na chwilę wyjść z ciała przejść się i gdy już ochłonę to wrócić :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Chociaż sam temat samobójstw ostatnio zaczął mnie trochę interesować, motywy ludzi, listy pożegnalne, jest mi bardzo przykro gdy dowiaduję się, że ktoś chciał lub popełnił samobójstwo. Chciałbym kiedyś móc spotkać taką osobę i odciągnąć ją od takiego pomysłu, pomóc, być taką ostatnią nadzieją. Tak mi się wydaje, że każdemu który chciał się targnąć na swoje życie z powodu beznadziei liczył że w ostatniej chwili ktoś taki się zjawi.
Byłem kiedyś w Anglii na tych słynnych klifach Seven Sisters i na jednym z nich najwyższym, na skraju było kilka małych krzyżyków wbitych w ziemię. Tak mnie ten widok poruszył, że gdybym potrafił to bym się popłakał (ale w duszy się popłakałem), strasznie smutny widok. Myślałem sobie wtedy co musiały czuć, albo mieć w głowie osoby, które tego dokonały.
http://www.demotix.com/news/2257387/clif...ia-2257384
Umysły z d*py się nie biorą, nasi rodzice też ich nie wymyślają, więc może po coś tu jesteśmy. Może stwórcy nudzi się już oglądanie na okrągło bzykających się szczęśliwych par i zaczął tworzyć problemy, żeby ludzie mogli się rozwijać? Padło na nas. Może jakieś paczki będą rozdawać po śmierci czy coś. Może w bezwzględnym szczęściu ludzie się nie rozwijają, a jedynie delektują egzystencją, utrzymując ten stan. Może doskonałość jest wynikiem nieustannego procesu pełnego wszelkiej maści kłód i innego cholerstwa? Wszystko to nie miałoby sensu jeżeli żyje się tylko raz, w tym wypadku Bóg musiałby byś jakąś plugawą istotą(chciałem tu się rozpisać ale umysł mi powiedział: nie rozpędzaj się :Stan - Niezadowolony - Obraża się: ) - tudzież nie istnieć - ten wariant jest jednak głupi, ponieważ nie docenia wszech-kunsztu absolutu, zważając na fakt, że najwybitniejsi ludzie z danych dziedzin dorastają mu co najwyżej do spodnich wierzchołków pięt.
Stachv Osoba na jakiś czas przed egzekucją, jest kimś bardzo silnym. I taka rescue mission to jest jak kopanie się z koniem i szarpiesz się z kimś o jego życie. Byłam w takiej sytuacji około trzy lata temu jako osoba podejmująca misję. Skutki tego odczuwam codziennie, pomimo, iż udało mi się.
Niered napisał(a):Może doskonałość jest wynikiem nieustannego procesu pełnego wszelkiej maści kłód i innego cholerstwa?
Chyba rozumiem o czym piszesz, ale wydaje mi się że jako maleńkie kawałeczki czegoś fraktalne złożonego zwyczajnie nie jesteśmy w stanie zrozumieć doskonałości całej tej struktury.

Piszesz "może po coś tu jesteśmy" - Jasne że po coś. Problem w tym że owo 'po coś' jest poza naszym poznaniem ... nie ta skala po prostu. Dlatego swoim Bogom domalowujemy brody i przypisujemy ludzkie intencje. Próbujemy naginać rzeczywistość do naszej antropocentrycznej, zniekształconej i okrojonej wizji tejże rzeczywistości.

Jednak nie próbując wychodzić poza coś, za co wyjść się nie da i posługując się zwykłymi, ludzkimi kategoriami - życie jest bezwartościowe, puste, bezsensowne, do d*py... (przynajmniej ja tak to odbieram).

Gość

Czasem tak się czuję, że zabiłabym czasem siebie albo kogoś, tyle że jestem za słaba. Psychopatka ze mnie.
Ja mam, choć już rzadziej. Kiedyś myslałem , że wszyscy je mają.
Dla mnie to forma ucieczki dlatego staram się tego unikać. A w unikaniu to ja jestem dobry :-D
To dodść przykre, że ktoś nas chce zabić...Zwłaszcza my sami.. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
Też często mam pragnienie żeby moje życie już się skończyło, zwłaszcza w stanach depresyjnych.Jednak nigdy nie planowaLem a co gorsza nie wcielałem ich w życie mimo że wiele razy czułem się naprawdę fatalnie to jednak nie potrafiłbym ze sobą skończyć.Z depresją zmagam się już od ośmiu lat i przez te lata nie miałem ani jednej próby samobójczej jednak czasami gdy naprawde się źle czuje to odczuwam taki lęk obawe przed pojawieniem się takich myśli albo że w końcu coś we mnie pęknie i zrobie coś nieobliczalnego .
Już miałem jedną próbę samobójczą, a teraz myśli samobójcze nawiedzają mnie wyjątkowo intensywnie. Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam.
incomplete napisał(a):Gdybym nie była wierząca, już dawno temu by mnie tu nie było.

Mam dokładnie tak samo.. Na chwilę obecną nie mam odwagi żeby to zrobić a kiedy ją miałam byłam zbyt młoda i głupia żeby zrobić to skutecznie. Myśli samobójcze mam prawie codziennie. Czasami ludzie znajdują się w na tyle pokręconej sytuacji (czasami na skutek własnych zaniedbań), mając świadomość braku jakichkolwiek perspektyw, że wówczas śmierć jest dla nich jedynym rozwiązaniem.
od wczoraj
[znowu od dłuższego czasu]
.
wiem jednak że tego nie zrobię,
będę się męczyć aż względnie przejdzie albo aż wreszcie zacznę przyglądać się tym myślom dokładniej, usiłując je zmodyfikować
Od ponad dwóch lat nie miałem myśli samobójczych, tj od lata 2012.
Miewałam, na szczęście ogarnęłam się w porę, zanim coś sobie zrobiłam. Już nie dopuszczam do siebie w ogóle takich myśli. Wiem, że chcę żyć. :Stan - Uśmiecha się:
Ja mam .Szukam osób chętnych do zrobienia tego ze mną jako protest przeciwko niesprawiedliwości tego świata i Boga,za to,że odbiera młodemu człowiekowi w trudnej sytuacji życiowej ostatnią deskę ratunku ,czyli zdrowie psychiczne i jedyne zdolności które ma ,dzięki którym mógłby odmienić swój los i pomóc rodzinie uwolnić się od domowego dręczyciela. NA TAKIE ŻYCIE TO TYLKO ŚMIERDZĄCEGO KLOCA POSTAWIĆ I NIC WIĘCEJ!!!
@up
Więcej niż prawdopodobne jest to, że byłoby to poświecenie na marne.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14