PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Terapia poznawczo-behawioralna w przypadku fobii społecznej
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
Terapia poznawczo-behawioralna w przypadku fobii społecznej

Terapia poznawczo-behawioralna oparta na omówionym w tej pracy modelu Clarka i Wellsa składa się z kilku etapów oraz stanowi połączenie technik poznawczych i behawioralnych, wpływających na zmianę zachowania oraz na identyfikację, weryfikację, a także przeformułowanie dysfunkcjonalnych i zniekształconych myśli związanych z lękiem. Proces terapeutyczny rozpoczyna się od przedstawienia pacjentowi podstawowych założeń modelu poznawczego, dotyczących powiązań między myśleniem a emocjami. Na samym wstępie opracowuje się również konceptualizację problemu (znalezienia właściwego modelu poznawczego dla danej osoby). Terapeuta, starając się zrozumieć problemy osoby cierpiącej na fobię społeczną, rozpoznaje aktualne zachowania zabezpieczające pacjenta, myśli podtrzymujące problem (automatyczne — związane z daną sytuacją społeczną, dysfunkcyjne założenia, jak i bardziej ogólne przekonania dotyczące siebie, świata i innych osób), jak również informacje interoceptywne (wyobrażenia, w których osoba z lękiem społecznym patrzy na siebie z punktu widzenia obserwatora z zewnątrz). W identyfikacji wspomnianych elementów jest pomocna analiza ostatniej zagrażającej sytuacji społecznej, w jakiej znalazł się pacjent, lub stworzenie podczas sesji podobnej sytuacji, na przykład poproszenie osoby o małą prezentację. Następnie wraz z pacjentem omawia się zidentyfikowane „błędne koła” podtrzymujące jego problem. Należy zaznaczyć, że konceptualizacja ma charakter dynamiczny i ewoluuje w procesie terapii, rozwijając się wraz z napływem nowych informacji. Po wstępnym opracowaniu z pacjentem modelu poznawczego manipuluje się jego kluczowymi elementami. Clark twierdzi, że najlepszym początkiem jest zmiana zachowań zabezpieczających. Praca nad tego rodzaju zachowaniami wiąże się głównie ze stosowaniem technik eksperymentów behawioralnych, które są określane jako główny element leczenia fobii społecznej, wpływający na zmianę behawioralną i poznawczą. Eksperymenty początkowo dotyczą stosowania i porzucania zachowań zabezpieczających oraz obserwacji skutków jednego i drugiego działania. Testowane jest również skupianie uwagi na sobie lub na otoczeniu i badanie efektów wynikających z obu zachowań. Aby eksperymenty behawioralne miały długotrwałe skutki, konieczne jest ich odpowiednie zaplanowanie, omówienie i wyciągnięcie wniosków niezbędnych do skorygowania nierealistycznych przekonań pacjenta. Eksperyment behawioralny musi się łączyć z poznawczą restrukturyzacją. Jak zauważają Smits i wsp., behawioralna technika ekspozycji stosowana w terapii fobii wpływa na obniżenie lęku społecznego właśnie poprzez modyfikację zniekształceń sądów. Interesujący przegląd eksperymentów behawioralnych stosowanych w fobii społecznej można znaleźć w Oksfordzkim podręczniku eksperymentów behawioralnych w terapii poznawczej. Gdy zostanie już ustalona obecność informacji introceptywnych, kolejny krok polega na uzyskiwaniu bardziej realistycznych informacji o tym, jak faktycznie pacjent jest spostrzegany przez otoczenie.
W tym przypadku stosuje się między innymi techniki informacji zwrotnych wideo i audio, umożliwiające poznanie prawdziwego „ja” pacjenta — czyli jest przeprowadzana tak zwana korekta zniekształconych wyobrażeń na temat własnej osoby [30]. Przed tego rodzaju eksperymentem warto określić zachowania zabezpieczające, które mogą decydować o negatywnym odbiorze osoby z fobią społeczną przez innych ludzi. Tego rodzaju informacje zwrotne, dotyczące faktycznego wpływu zachowań zabezpieczających na wizerunek pacjenta, mogą mu pomóc w zaprzestaniu ich stosowania. Oprócz eksperymentów z ekspozycją in vivo stosuje się obecnie techniki „zanurzania” w wirtualnej rzeczywistości. Najnowsze doniesienia informują o pozytywnych efektach tego rodzaju eksperymentów [31]. Na tym etapie terapii ustalane wspólnie z pacjentem zadania domowe polegają przede wszystkim na próbie porzucania zachowań zabezpieczających i przenoszenia uwagi na zewnętrzne cechy sytuacji (przetwarzania tego, co się faktycznie dzieje w danej sytuacji). W kolejnym etapie pracuje się nad weryfikacją negatywnych przekonań, dotyczących możliwych skutków zachowania się w sposób — według pacjenta — nieodpowiedni. W tym celu proponuje się osobie tak zwane „sprawdzanie środowiska”, czyli świadome zachowanie się w taki sposób, który jej zdaniem doprowadzi do negatywnej oceny. Jedną z technik badających zasadność obaw jest stosowanie ankiet testujących lękowe przekonania pacjentów. Ważnym elementem terapii jest praca nad wyobrażeniami i rozpamiętywaniem przygnębiających wspomnień. Powstanie tego rodzaju wyobrażeń wiąże się z negatywnymi zdarzeniami społecznymi, często zbiegającymi się w czasie z powstaniem lęku społecznego. Mimo konfrontacji z pozytywnymi doświadczeniami społecznymi wyobrażenia mające charakter zapisu z „perspektywy zewnętrznego obserwatora” są stale aktywizowane i trudno je zmienić. W tym momencie są konieczne ich identyfikacja i weryfikacja, a także ustalenie mechanizmów je podtrzymujących; jest to możliwe dzięki stosowaniu przez terapeutę zarówno odpowiednich werbalnych technik poznawczych (dialog sokratejski, praca z wyobraźnią — reinterpretacja zdarzeń z przeszłości, wydobywanie dowodów wspierających i obalających sposób myślenia pacjenta, techniki pracy ze schematem), jak i eksperymentów behawioralnych. Punktem odniesienia w pracy nad tego rodzaju wyobrażeniami jest ukierunkowanie myśli pacjenta na zdarzenia obiektywnie zaistniałe, a nie na informacje wynikające z odczuć i wyobrażeń o sobie w danej sytuacji. Ponadto terapeuta wraz z pacjentem dokonują rozróżnienia sytuacji, w jakiej nastąpił zapis wyobrażenia, od tego, co się obecnie dzieje w sytuacjach społecznych. Istotne znaczenie ma praca nad wydobyciem znaczenia nadawanego danemu wyobrażeniu i wspólna jego modyfikacja, tak aby bardziej adekwatnie opisywało istniejącą sytuację. Praca nad zmianą negatywnych treści poznawczych jest bardzo ważna, gdyż to właśnie te treści czynią pacjenta podatnym na reakcje lękowe. Zmiana nieprzystosowawczych treści poznawczych przyczynia się do zmiany postrzegania siebie i innych, a tym samym — zapobiegania w przyszłości nawrotom objawów zaburzenia. W terapii poznawczo-behawioralnej istotnym momentem jest jej zakończenie. Beck zaznacza, że: „terapia poznawcza ma ułatwić remisję zaburzenia oraz nauczyć pacjenta, jak być własnym terapeutą”. Pod koniec terapii podejmuje się różnego rodzaju czynności (m.in. przygotowanie planu radzenia sobie w przypadku pojawienia się problemów) przygotowujące pacjenta do zakończenia terapii; mają one również zapobiegać nawrotom zaburzenia. Opisany powyżej model terapii poznawczo- behawioralnej jest dostosowany do indywidualnych spotkań z pacjentem. Należy jednak zaznaczyć, że w ostatnich latach coraz większym zainteresowaniem cieszy się poznawczo-behawioralna terapia grupowa. Niektórzy autorzy szczególnie zalecają ją jako terapię z wyboru, ze względu na potencjalne korzyści wynikające z pracy z grupą, jak: możliwa ekspozycja społeczna, uzyskiwanie informacji zwrotnych, wsparcia, odgrywanie sytuacji społecznych, uczenie się przez modelowanie. Nie ma jednak jednoznacznych wyników świadczących o przewadze terapii grupowej nad indywidualną. W przebiegu terapii poznawczo-behawioralnej uwzględnia się różne strategie terapeutyczne. Z jednej strony biorą one pod uwagę ogólny model fobii społecznej — z drugiej strony także indywidualne cechy i predyspozycje pacjenta. Przykładem dostosowania się tego nurtu terapii do różnego rodzaju trudności klinicznych i aktualnych problemów społecznych jest terapia poznawczo-behawioralna u osób o odmiennej orientacji seksualnej, cierpiących na fobię społeczną. Jak już wspomniano, obecność fobii społecznej zwiększa możliwość występowania innych schorzeń. Wielu chorych okresowo doświadcza epizodów depresji. Uwzględniając ten fakt w terapii, zaleca się pracę skupioną początkowo na redukcji objawów fobii społecznej.

Badania nad skutecznością terapii poznawczo-behawioralnej w przypadku fobii społecznej.


W porównaniu z innymi nurtami terapeutycznymi terapię poznawczo-behawioralną charakteryzuje największa liczba metodologicznie poprawnych badań oceniających jej skuteczność. Efektywność indywidualnej terapii poznawczo-behawioralnej potwierdzają wyniki badań, jak również opisy przypadków klinicznych. W niektórych badaniach potwierdzono również skuteczność grupowej terapii poznawczo-behawioralnej. Juster i Heimberg ocenili efekty zastosowania terapii poznawczo-behawioralnej (badania podłużne). Badacze ci wykazali utrzymanie się pozytywnych rezultatów grupowej terapii poznawczobehawioralnej nawet po 5 latach od jej zakończenia. Zwrócili również uwagę na wyjątkową skuteczność zastosowania w terapii połączenia ekspozycji i poznawczej restrukturyzacji. Podobne wyniki świadczące o ważności poznawczej restrukturyzacji uzyskali Rapee i Heimberg. W swoich badaniach wykazali oni większą skuteczność terapii poznawczo- behawioralnej w zakresie redukcji objawów lęku społecznego i samoobserwacji, w porównaniu z terapią behawioralną opartą na samej ekspozycji. Wielu specjalistów zaleca równoczesne stosowanie terapii poznawczo-behawioralnej i leczenia farmakologicznego. Warto jednak zwrócić uwagę na badania przeprowadzone przez Clarka i wsp., którzy wykazali większą skuteczność (na skali fobii społecznej) indywidualnej terapii poznawczo- behawioralnej niż farmakoterapii połączonej z ekspozycją i leczenia za pomocą samej ekspozycji. Skuteczność terapii poznawczo-behawioralnej w tym badaniu odnotowano w trakcie leczenia, pod koniec, a także po 12-miesięcznym okresie następczym. Inni badacze oceniali wpływ wcześniejszego stosowania leków przeciwdepresyjnych na efekty grupowej terapii poznawczo-behawioralnej. Uzyskane wyniki wskazują na brak wpływu wcześniejszego leczenia preparatami przeciwdepresyjnymi na efekty terapii poznawczo-behawioralnej. W badaniu Heimberga i wsp. wskazano na większą efektywność terapii poznawczo-behawioralnej w stosunku do leczenia farmakologicznego w przypadku zapobiegania nawrotom objawów zaburzenia.

Podsumowanie

Jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku lęk społeczny określano jako „zaniedbane zaburzenie lękowe”. Od tego czasu wiele się zmieniło. Obecnie widać wyraźnie, że teoria i praktyka poznawcza przyczyniły się do lepszego zrozumienia fobii społecznej. Aktualne modele poznawcze, stworzone na podstawie wielu badań i opisów przypadków klinicznych, umożliwiły opracowanie efektywnej terapii poznawczo- behawioralnej. Mimo obiecujących rezultatów terapeutycznych wyszczególnionych w tej pracy badań, jak również innych zalet tego rodzaju nurtu terapeutycznego (np. krótki czas trwania leczenia) terapia poznawczo-behawioralna wymaga dalszej szczegółowej ewaluacji.

Źródło
Ten podręcznik z grubsza zajmuje się właśnie taką terapią - ekspozycja + poznawcza restrukturyzacja. Więc polecam do kupienia, zapoznania się, i ewentualnej pracy z nim. Chociaż jest on stworzony do współpracy z terapeutą.

Jeśli ktoś zna angielski i ma dojścia, bardzo dobry jest też ten zestaw książek terapeutycznych.

Jest też inna opcja podobnej terapii, również opartej na technikach poznawczo - behawioralnych. Chodzi o terapię Richardsa. Wiele osób już ją zna i stosuje z powodzeniem. Jest odpowiedni dział na forum, w którym można się z nią zapoznać. Na tej stronie Instytutu Fobii Społecznej można o niej poczytać. Są tam życiowe historie ludzi, którzy ją przeszli. Przed i po i różne takie.
Byłem na takiej terapii, nie pomogła mi za bardzo. Wskazuje pewne "triki", sposoby jak zredukować lęk ale to wszystko sprowadza się do tego żeby nie koncentrować się na swojej fobii i objawach. Jeżeli ktoś jest bardzo podatny na słowa terapeuty to może pomóc. Ja doszedłem do wniosku, że to jest oszukiwanie się, wmawianie sobie, że wszystko jest ok chocaż tak naprwde jest do DE i że gdybym nie miał objawów to nie musiałbym się na nich koncentrować. Cośtam z tej terapii wyniosłem ale napeno nie powiem żeby odmieniła mi życie.


Dodam jeszczcze, że doszedłem do wniosku, że kluczowa jest farmakoterapia.
Oszukiwujesz się właśnie na co dzień, twoja głowa Cię oszukuje i wysyła Ci błędne sygnały, które na każdym kroku mówią Ci o niebezpieczeństwie. Mówisz, że farmakoterapia, ok. Ona może Ci pokazać, jak jest bez tego całego shitu. Jak na co dzień lęk Cię oszukuje. Ale ona nie leczy. Być może terapia na której byłeś była po prostu słaba. Skuteczność tej terapii jest dowiedziona, w Polsce ona jeszcze raczkuje.

Podejście jest bardzo ważne. Jeśli w nią nie wierzysz i nie łapiesz o co w niej chodzi, to rzeczywiście ciężko o jakiś skutek.
Ok wysmarowałem przed chwilą post, który miał polemizować z Twoim ale go nie wkleiłem. Nie chcę nikogo zniechęcać. Bardzo duże znaczenie ma autosugestia, jeżeli ktoś bardzo wierzy w terapię i terapia trafii w jego fobię to może z tego wyjść przy pomocy terapii kognitywno behawioralnej, hipnoterapii, terapii grupowej itp. Ale nie ma złotego środka, to wszystko są bardzo indywidualne sprawy.

Gorzej jak ktoś ma taką dysfunkcję, że jego organizm po prostu nie wytwarza odpowiedniej ilości neuroprzekaźników. Wtedy musi brać tak zwane antydepresanty do końca życia bo jego problem tkwi w ciele a nie w przemyśleniach i może sobie chodzić na wszystkie terapie świata, które mu nic nie dadzą. Musi brać leki tak jak ktoś kto ma nadciśnienie.

Co do tego że głowa oszukuje i wysyła sygnały o zagrożeniu itp. - to są slogany. Ja się podzieliłem uwagą o swoich doświadczeniach z CB i chodziło mi o to, że w trakcie terapii byłem pełen zapału. Zaznaczałem na skalach, że coraz lepiej oceniam swój stan i swoje życie ale jak spojrzałem na to z dystasu to doszedłem do wniosku, że g... się zmieniło, nie poznałem nikogo, nie poszerzyłem grona znajomych etc.. Na tym polegało moje rozumienie oszukiwania się więc sorry ale to twoje porównanie z sygnałami z głowy jst trochę nie na miejscu.


P.S.

Kolejny długi i porywający post na temat mojej fobii - mojego życia. To ostatnio jedyne zajęcie jakie mi dobrze wychodzi - myślenie nad tym co mi jest i jak sobie z tym poradzić.
Z tymi sygnałami chodzi o to:

Wchodzisz w nową sytuację i interpretujesz rzeczy nieracjonalnie. Masz myśli typu, że ktoś coś sobie o Tobie myśli, ktoś Cię nie lubi, nie poradzisz sobie. Zdrowy człowiek nie ma takich myśli, dlatego może swobodnie poznawać nowych ludzi bez lęku. Głębszą sprawą są twoje przekonania i wierzenia. Jeśli bardzo mocno wierzysz, że jesteś idiotą i nikt na świecie nie chce Cię znać, to praca nad negatywnymi irracjonalnymi myślami może być o wiele trudniejsza.

Ludzie pozytywnie nastawieni do życia, tzw. optymiści mają z kolei w drugą stronę. Nawet jeśli ktoś o nich myśli negatywnie, ktoś ich źle ocenił czy mają jakąś przeciwność losu, to skupiają się na pozytywnych sprawach, nie siadają i nie dołują się. Nie ma tak naprawdę idealnego spojrzenia na świat. To ty wybierasz(terapia daje ci taką możliwość) jak chcesz spojrzeć na świat. Przez pryzmat irracjonalnych wyolbrzymionych obaw, ciągłego wkręcania się i dołowania, czy inaczej, bardziej racjonalnie czy pozytywnie.

Biorąc leki dzieje się z tobą zupełnie to samo, z tym, że leki działają na emocje co jest zawsze mocniejsze i nie musisz pracować tyle nad myśleniem, twoje spojrzenie na świat jest z automatu zmienione. Inaczej widzisz siebie, świat naokoło, twoją przyszłość.

Teraz tak: do terapii trzeba się przyłożyć, trzeba jednak swoje przepracować. Nie każdego na to stać, nie każdy ma siły. U niektórych jak piszesz może to być przyczyna w neuroprzekaźnikach(chociaż jak dla mnie to jest objaw/skutek). W przypadku leków dostajesz kopa z miejsca, jednak w przypadku braku włożonej pracy problem powróci. Sprawa jest indywidualna. Każdy powinien sam ocenić czego chce.

LaFayette napisał(a):Ok wysmarowałem przed chwilą post, który miał polemizować z Twoim ale go nie wkleiłem. Nie chcę nikogo zniechęcać.

Proszę Cię napisz. Możemy podyskutować.
CZYM SĄ TERAPIE POZNAWCZE I BEHAWIORALNE?

Licencjonowani terapeuci poznawczo-behawioralni posiadający atest PTTPB


LaFayette napisał(a):Ja doszedłem do wniosku, że to jest oszukiwanie się, wmawianie sobie, że wszystko jest ok chociaż tak naprawde jest do DE i że gdybym nie miał objawów to nie musiałbym się na nich koncentrować. Coś tam z tej terapii wyniosłem ale na pewno nie powiem żeby odmieniła mi życie.

Dodam jeszcze, że doszedłem do wniosku, że kluczowa jest farmakoterapia.

Cytat:Co do tego że głowa oszukuje i wysyła sygnały o zagrożeniu itp. - to są slogany. Ja się podzieliłem uwagą o swoich doświadczeniach z CB i chodziło mi o to, że w trakcie terapii byłem pełen zapału. Zaznaczałem na skalach, że coraz lepiej oceniam swój stan i swoje życie ale jak spojrzałem na to z dystasu to doszedłem do wniosku, że g... się zmieniło, nie poznałem nikogo, nie poszerzyłem grona znajomych etc.. Na tym polegało moje rozumienie oszukiwania się więc sorry ale to twoje porównanie z sygnałami z głowy jst trochę nie na miejscu.

Coś mi jeszcze przyszło na myśl więc napiszę.

Terapia nie koncentruje się na zmianie twojego życia, tylko na zmianie podejścia do niego, do sytuacji społecznych, tak aby było Ci łatwiej znaleźć tych znajomych, których piszesz że i tak nie znalazłeś. Ma za zadanie zmniejszyć twój lęk społeczny. Po takiej terapii dopiero, gdy czujesz się pewniej możesz zacząć szukać znajomych, gdy jesteś w stanie wejść w jakieś towarzystwo bez paraliżującego lęku. Z racjonalnym podejściem, zdrowym podejściem.
Ja chodzę na tę terapię i bardzo lubię, bo mogę sobie pozrzędzić bez narażania się na "booooże, weź, nie mogę już tego słuchać", "zamiast narzekać, weź się za siebie", "przestań być malkontentką" itd. Pani psycholog mnie słucha i nie daje mi dobrych rad typu "musisz to zrobić", "idź tam", "zadzwoń" tylko rozumie i przytakuje. Bardzo mi to pasuje :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Ja zrzędzę, ona potakuje - to taka prawdziwa przyjaźń [tyle że odpłatna] :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Czyli terapia polega na twoim zrzędzeniu i jej potakiwaniu?
mniej więcej... oczywiście to są żarty. tak naprawdę jedynie to, że żartuję z fs pomaga mi jakoś przetrwać. moja terapia polega na tym, że opowiadam jej o wszystkim co mnie boli. zresztą pisałam na powitanie, że terapia jest dla mnie bolesna. samo zrzędzenie bolesne by nie było. jak napisałam gdzie tam, może tu, jestem na etapie, że chciałabym by wszyscy się nade mną litowali i wszystkim wokół mówię o moich lękach. wiem, to straszne, ale tak mam. powoli zaczynam wychodzić z tego etapu mam nadzieje i zacznę realnie działać. chociaż czasami ogarnia mnie przerażenie i wręcz fizyczne przeświadczenie, że nigdy tego nie pokonam. w lepszych momentach się z tego śmieję, ale to śmiech przez łzy. chociaż 26 lat z fs nauczyło mnie mieć do siebie dystans.
bardzo bym chciał iść na terapie, ale mieszkam w dziurze, wiecie średniowiecze normalne, 88tys mieszkańców
byłem u dostępnych terapeutów i wszyscy z nich to konowały wypisujący recepty po 3min konsultacji, no i nie znają słowa terapia
nie wiem co mam zrobić i gdzie szukać lekarstwa
możecie coś podpowiedzieć?
spróbuj poszukać gdzieś dalej. może w dziurze obok znajdzie się jakiś cenny terapeuta, który sprosta zadaniu. ja właśnie dziś byłam u mojej psycholożki i stwierdzam, że terapia to najlepsza decyzja jaką podjęłam w życiu. nic tak nie porządkuje toku myślenia, jak czyjeś chłodne spojrzenie z dystansu. na pewno uda ci się znaleźć terapeutę dla siebie. powodzenia!
Przygotowałem dwa pliki excela. Dla tych którzy korzystają z książki "umysł ponad nastrojem" lub na terapii korzystają z arkusza oceny nasilenia lęku, depresji. Arkusze zrobione są na podstawie arkuszy z książki. Oczywiście każdy kto ma problemy może monitorować swój poziom lęku.

Zapis wykonuje się przeważnie raz w tygodniu, tego samego dnia.
Każdy arkusz zawiera około 20 objawów. Każdy objaw oceniamy w 4 stopniowej skali nasilenia: wcale - 0 pkt, czasami - 1 pkt, Często - 2 pkt, Przez większość czasu - 3 pkt. W arkuszach podsumowanie i wykres robi się automatycznie.

Arkusz objawów depresji
Arkusz objawów lękowych

Lista objawów - Arkusz dla depresji
  • uczucie smutku lub obniżony nastrój
    poczucie winy
    Drażliwość
    Mniej mnie interesują lub bawią rzeczy,które dotychczas sprawiały mi radość
    Izoluję się, unikam towarzystwa innych osób
    Wiele czynności przychodzi mi trudniej niż zazwyczaj
    uważam że jestem bezwartościowy
    Mam problemy z koncentracją
    Mam problemy z podejmowaniem decyzji
    Myśli samobójcze
    Powracające myśli o śmierci
    Poświęcam czas na planowanie samobójstwa
    Niska samoocena
    Przyszłość wydaje mi się beznadziejna
    Myśli samokrytyczne
    Zmęczenie lub utrata energii
    Znacząca utrata wagi lub apetytu (nie uwzględniamy utraty wagi związanej z dietą)
    Zmiana w trybie snu - trudności ze snem lub spanie dłużej niż zazwyczaj
    Zmniejszone potrzeby seksualne

Lista objawów - Arkusz dla lęku
  • Nerowość
    Powarcające uczucie zamartwiania
    Dreszcze, drgawki, roztrzęsienie
    Napięcie mięśni, ból mięśni, bolesność mięśni
    Niepokój
    Męczliwość
    Krótki oddech
    Przyspieszone bicie serca
    Potliwość (niespowodowana wysoką temperaturą)
    Suchość w ustach
    Zawroty głowy, uczucie roztargnienia
    Nudności, biegunka, problemy z żołądkiem
    Częste oddawanie moczu
    Fale gorąca lub zimna
    Problemy z przełykaniem, ściśnięte gardło
    Wrażenie, że znajduję się na krawędzi, uczucie podniecenia
    Strachliwość
    Trudności z koncentracją
    Problemy z zaśnięciem, budzenie się w nocy
    Rozdrażnienie
    Unikanie miejsc, w których mogę odczuwac niepokój
    Powracające myśli o zagrożeniu
    Obraz siebie, jako osoby, która sobie nie radzi
    Powracająca myśl że stanie się coś strasznego
u mnie wyglądało to tak że przebyta 3 miesięczna grupowa terapia poznawczo-behawioralna na fobie społeczną w Warszawie dała mi złudną nadzieję, stracony czas, i bardziej się zdołowałem po jej zakończeniu. Nie chcę nikogo zniechęcać do tego typu terapii, bo jest przecież udowodnione naukowo że jest ona skuteczna na fobie. Chodzi mi o też bardzo ważna jest diagnoza, bo ja trafiłem na tą terapię bez problemu, moje objawy świadczyły o fobii a teraz dowiedziałem się od innego psychologa że moim zasadniczym problemem jest osobowość unikająca, a na to taka terapia niewiele pomaga. Nad osobowością pracuje się w inny sposób. Podkreślam że nikogo nie zniechęcam ale mi to nic nie dało, a nastawienie miałem bardzo pozytywne do tego żeby się wyleczyć.
Zależnie od problemu. Terapia CBT jest ok, ale jak ktoś ma głębszy problem, to może zaszkodzić wręcz. Dlatego bardzo ważna jest dobra diagnostyka i odpowiednie skierowanie przez specjalistę. W tym właśnie celu powinno się spędzić jakiś czas u psychologa, czy terapeuty.

Mops wydaje mi się tak jak ja szukał i próbował różnych terapii, leków przez długi czas. U mnie to były 2 lata. Dopiero wtedy człowiek zaczyna zbierać do kupy swoje doświadczenia. Oczywiście nasze problemy były głębsze. Nie mówię, że każdy musi tyle spędzić.
Sosen napisał(a):Zależnie od problemu. Terapia CBT jest ok, ale jak ktoś ma głębszy problem, to może zaszkodzić wręcz. Dlatego bardzo ważna jest dobra diagnostyka i odpowiednie skierowanie przez specjalistę. W tym właśnie celu powinno się spędzić jakiś czas u psychologa, czy terapeuty.

Byłem na 3 wizytach u psychologa i rozwiązałem kilkadziesiąt różnych testów zanim przyjęli mnie na terapię. Wiem że problemy psychiczne są trudne do diagnozowania, ale nie chce mi się uwierzyć w to, że jeśli nie na wstępie to podczas terapii nikt nie zauważył u mnie że mam właśnie ten "głębszy" problem czyli osobowość unikająca.
I jeszcze ten durny wypis ze szpitala na koniec, że "wypisano z poprawą zdrowia psychicznego" :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami: :Stan - Niezadowolony - Diabeł: :Stan - Różne - Nie powiem:
Sama terapia prowadzona w profesjonalny sposób, ale dla mnie niestety strata czasu i zdrowia... :Stan - Niezadowolony - Płacze:
Mops, czy to była terapia na Dolnej 42 w Warszawie?
Pytam, bo chciałabym się na nią wybrać - własciwie to juz mam taki plan.
I też myślę, że mam osobowość unikającą raczej.

Swoją drogą - ile się na nią czeka od momentu zgłoszenia/konsultacji?
A ja polecam terapię poznawczo-behawioralną i nie tylko w Ośrodku Psychocentrum w Warszawie, świetni terapeuci, mozna uzyskać fachową pomoc:Stan - Uśmiecha się:
23 Listopada mam drugą wizyte u psychologa na Dolnej :Stan - Różne - Zaskoczony:
grupa ma ruszyc jakoś od nowego roku z tego co sie dowiedziałem na pierwszym spotkaniu...
Jak to możliwe,że skoro różnica między fobią społeczną a osobowością unikającą się niemal zaciera,a jeśli chodzi o terapie to jedna może być wskazana a druga nie? Dlaczego przy osobowości u. terapia grupowa jest niewskazana??

Ja właśnie jestem w trakcie procesu przyjmowania na terapie grupową.To dla mnie jakby wkroczenie w oko cyklonu.Jedyna nadzieja,ze powołam się na to,że nie cierpię na fobię tylko na osobowość u.i nie każą mi tam pójść :-)

Czyli pytam wprost,co złego jest w terapii grupowej ( wskazanej u osób z fobią) dla osób z OU ?
Planuje się wybrać na psychoterapie fobii społecznej na ul. Dolnej. Jestem z poza Warszawy i poszukuje taniego pokoju do wynajęcia na okres terapii czy ktoś z Was mógłby mi jakoś pomóc ???. Mój numer gg 20821112
Niestety, nie przeczytałam jeszcze wszystkich postów w tym temacie. Jest ich niewiele, no ale..
W każdym razie: sama chodzę na terapię poznawczo-beh.
Bardzo lubię moją psychoterapeutkę, czuję się przy niej swobodnie itd.
Byłam już na bodajże 6 spotkaniach. Czułam się naprawdę lepiej. Swoją drogą najwspanialej się czuję zaraz po wyjściu od niej.
Niestety, w ostatnim czasie widzę pewne pogorszenie. Tzn - zaczęłam nową szkołę i już raz było tak, że poziom lęku był tak wielki, że nie pojechałam na zajęcia - zamiast tego siedziałam w ubikacji w makdonaldzie kilka godzin :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
Nie chcę znów sobie zawalić życia (jeden kierunek studiów skonczyłam z opoznieniem i okupiłam to naprawdę wielkim cierpieniem - jakkolwiek patetycznie by to nie zabrzmiało), wiem, że terapia behawioralna przyniesie rezultat i to taki na zawsze - zmienię swój sposób myślenia, nauczę się rozróżniać opinię od faktów itd.
Niestety, wiem, widzę, że to wymaga wielkiego nakładu czasu. Na to nie jestem w stanie sobie teraz pozwolić. Chcę magicznego środka, który pozwoli mi niemalże natychmiast przestawić się na tyle żebym nie rzuciła tej szkoły przed pierwszym miesiącem zajęć.
Dlatego też - chyba zdecyduję się na włączenie farmakologii. Byłam temu początkowo przeciwna, boję się leków, ale na dobrą sprawę - w chwili obecnej nie widzę innego wyjścia.
Samą terapię - naprawdę Wam polecam. To wielka praca nad samym sobą jaką trzeba wykonać. Często męcząca i na swój sposób (przynajmniej dla mnie) upokarzająca (chwilami).
Sama jestem zła na siebie, że nie pomyślalam o tym wcześniej..przynjamniej poł roku przed rozpoczęciem tej nowej szkoły.. niecałe 2 miesiące przed - to zdecydowanie za mało czasu jak dla mnie...
Cytat:
Cytat:Czułam się naprawdę lepiej. Swoją drogą najwspanialej się czuję zaraz po wyjściu od niej.

Ja też się wlasnie tak czuję po 50 minutach spędzonych w gabinecie psychoterapeutki i wydaje mi się,że jak wytrzymujesz u niej dość dlugo powiedzmy40 min,godzinę i nie masz żadnych dolegliwości to naprawdę nie jest tak żle.Bo jeśli chodzi o mnie nieśmiałośćlub nerwica powoduje to ,żecałe moje ciało zachowuje się inaczej.Tak jakbym był wyłączony,a mimo to był tam i rozmawiał z terapeutką.Zdarza sie,ze wylaczaja się moje zmysły,nic do mnie nie dociera co mówi terapeuta,to odbiera mi sluch,świadomość,węch,wzrok,ponieważ obraz jest zniekształcony.Często jest tak,że zaraz po terapii wszystko zapominam.
:-(
Byłem na terapi poz - beh.

Oto moje przemyślenia :

Gdyby człowiekowi z pękniętą kością w nodze kazać nie koncentrować się na objawach, kazać nie analizować sytuacji związanych z bólem (chodzenie bieganie skakanie) nie rozmyślać o tych sytuacjach po wydarzeniu, prowadzić dziennik pozytywnych zdarzeń i co najważniejsze co chwila powtarzać, że tak naprawde go nie boli tylko ma zniekształcenia poznawcze i uparcie wmawiać mu że to tylko jego złudzenie, że go boli że powinien spróbować myśleć inaczej to wydaje mi się że skuteczność leczenia byłaby taka jak przy fobii społęcznej.

A gdyby mu dać vicodin (fobikom się daje paroxetynę albo sertralinę np.) to skuteczność byłaby wprost fenomenalna.

... jaki z tego morał ? (mam nadzieje, że temat nie zdechł i ktoś przemyśli to co napisałem)

gośćx

hehe podoba mi się to porównanie i mam podobne przemyślenia :Stan - Uśmiecha się:
Stron: 1 2 3 4 5