PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Pierwszy raz
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Naprawdę część postów jest żałosna... Niektóre pisane są przez ludzi, którzy dopiero zaczynają dorosłe życie i tych mogę zrozumieć ... natomiast wypowiedzi niektórych specjalistów są pożal się boże ...

Żeby nie było, cały wątek przeczytałem i mam wrażenie, że czytam jakieś wypociny z portalu randkowego ... szczęśliwcom, którzy już "zaliczyli" gratuluję ...

Nie wiem komu taki wątek ma pomóc, bo mnie na pewno nie :Stan - Niezadowolony - Smuci się: ... ja nie szukam sexu (którego nigdy nie miałem), ale w wieku 28lat kiedy co raz więcej znajomych zakłada rodziny (lub już je założyło) zaczynam zauważać jak wiele mnie ominęło i prawdopodobnie dalej będzie omijać ...

Niedługo kupuje mieszkanie w Krakowie, celuje w jakieś 45m2 ... będę sobie w nich sam mieszkać :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
post usunięty przez autora
Tak sie zastanawiam...czy seks nie pomoglby w pewnym stopniu w walce z fobia? Poprzez wzrost pewnosc siebie? Bo w sumie taka terapia bylaby przyjemna, nie powiem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Macie moze juz jakies doswiadczenia, na podstawie ktorych moglibyscie potwierdzic moje przypuszczenia? :Stan - Uśmiecha się: Albo moze odwrotnie?
Tylko trudno znaleźć dobrego lekarza :Stan - Uśmiecha się:.
Eee co ma seks wspólnego z pewnością siebie ?!
Dobra pewnie ja jako przedstawicielka płci pięknej nie widzę powiązania :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
deratyzator napisał(a):Tylko trudno znaleźć dobrego lekarza :Stan - Uśmiecha się:.
ha! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: chyba trzeba lepiej poszukac :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

lili -> ja to widze tak, ze np jesli ktos ma jakies kompleksy, zanizana wlasna wartosc rowniez pod tym wzgledem, to po takim pierwszym razie moze poczuc sie lepiej, pewniej, uwierzyc w siebie bardziej :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: tak mi sie wydaje, sie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Nie wiem o jaki pierwszy raz chodzi ale się domyślam. Ja tam nie mam nic do myślenia żeby nie było.
Heh a ja mam troszke inne podejście do tematu. Dziewictwo nie jest dla mnie jakimś ciężarem, którego chce się jak najszybciej pozbyć, ale wręcz przeciwnie - chce je zachować dla swojego przyszłego męża i poczekać z seksem do ślubu :Stan - Uśmiecha się:

I nie jestem brzydka jak noc, nie jest też tak, że nie myśle o seksie (bo myśle) ani że boję się kontaktu fizycznego (bo nie pójdę do łóżka z obcą osobą, ale z człowiekiem który mnie kocha więc czego tu się bać?). Dwa razy w życiu mogłam już złamać swoje postanowienie, ale na szczęście tego nie zrobiłam bo z perspektywy czasu wiem, że bardzo bym tego żałowała.

I myślę sobie, że taki mężczyzna który będzie czekał ze mną z seksem do ślubu to facet za milion dolarów :Stan - Uśmiecha się: Miłość fizyczna to ogromna siła która bardzo zbliża ludzi do siebie, ale zbyt wcześnie podjęta może przysłonić zakochanym to co jest naprawdę ważne. Trwałe związki nie opierają się tylko na seksie więc zaczynanie poznawania się od tej strony może być troszke ryzykowne? Jak dwoje ludzi poświęca się i wkłada w to swój wysiłek żeby razem trochę poczekać, to mają czas na to żeby poznać się od każdej strony, żeby zbudować wspólne zaufanie, żeby pokochać w sobie też to co nie jest fizyczne :Stan - Uśmiecha się:

Czasem wyobrażam sobie jak będzie wyglądała moja noc poślubna. Marzy mi się podróż poślubna szlakiem Camino de Santiago: ciepły wieczór, spacer pod gwiaździstym niebem, kolacja przy świecach, sypialnia... no i wiadomo co dalej :Stan - Uśmiecha się: A przy tym poczucie bezpieczeństwa, żadnych stresów, obaw o wpadke czy jakieś choróbsko... zbliżenie z ukochaną osobą w wymiarze fizycznym i duchowym - "I staną się jednym ciałem"...

Ja wiem że to może dzisiaj niemodne, ale znam młode szczęśliwe pary które tak żyją i wierzę że to jest możliwe. Ale obydwoje muszą widzieć w tym sens bo bez tego ciężko jest czekać. Nie chce absolutnie oceniać tych którzy uprawiają seks przed ślubem albo mają przygodnych partnerów bo nie taki był cel tego posta :Stan - Uśmiecha się: Każdy ma inne pogądy, inną wrażliwość, inne podejście i tak jest ok. Chciałam napisać jak sprawa wygląda z mojego punktu widzenia...
Całkowicie popieram koleżankę wyżej. Trzeba mieć swoje niewzruszone zasady, którymi kierujemy się w życiu. Jak ktoś kiedyś powiedział: "Zachowaj w życiu ład, to ten ład zachowa Ciebie".
Kawałek Kulki, świetne podejście wg mnie. Chociaż ja osobiście chyba mam za słabą wolę, żeby do takiego planu w ogóle podchodzić hehe :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ciągle przede mną. :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Hektor ładnie powiedziane :Stan - Uśmiecha się:

Sosen ja też mam słabą wolę (!) i czasem sobie myślę, że jak nie radzę sobie z takimi pierdołami to co dopiero w takiej kwestii, ale podobno jeśli czegoś się mocno chce to trzeba wierzyć że się uda a jak chcą czegoś dwie osoby to szanse wzrastają jeszcze bardziej :Stan - Uśmiecha się:

Spectator myślę podobnie w kwestii powiązania między seksem a fobią. Nie zgodzę się jednak z tym ostatnim zdaniem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Wyobraź sobie że masz wszystko to czego pragniesz... naprawdę widzisz gdzieś tam fobie?!? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Hmm i chyba nie da się tak całkowicie w życiu zrealizować? Bo wtedy to przed nami taka pusta ściana i faktycznie jest smutno?

Co do pierwszego razu: Z osób które mają już ten pierwszy raz za sobą nikt na forum nie napisał, że to odmieniło jego życie (albo nie doczytałam?). Z tego co wiem od bliskich znajomych to pierwszy raz może przynieść rozczarowanie jeśli wiążą się z nim zbyt wielkie oczekiwania... chcemy żeby było jak najlepiej, jest stres, chcemy super-ekstra-mega doznań i przyjemności a dziewczyny szczególnie mogą oczuwać coś zupełnie innego raczej ból, no i kwestia 'z kim' bo jak z osobą która jest nam bliska to możemy liczyć na akceptacje i zrozumienie a wtedy następnym razem będzie pewnie lepiej :Stan - Uśmiecha się:
Dokładnie, to jest przereklamowane i wyolbrzymione jeśli chodzi o ważność. Wszyscy tak tego pragną i potępiają dziewictwo/prawictwo, że każdy do tego dąży, żeby się rozdziewiczyć. Ale takie rzeczy głoszą ludzie z prawdziwymi kompleksami. Jak już jest po, to jedyne co Ci to daje poza chwilą przyjemności, to to, że możesz już nie przejmować się tym, że oni mówią że nie uprawiałeś seksu. Tylko chodzi o to, że nie wiadomo nawet czy oni go uprawiali, czy leczą swoje kompleksy przechwalając się. I co to w ogóle ma za wagę? Czy ktoś już z kimś spał, czy nie? Więc dążenie do zaliczania dla zdobycia jakiegoś tam uznania u kolegów jest żałosne, i każdy kto wykształci w sobie poczucie własnej wartości to kiedyś zrozumie.

Użytkownik 528

W dzisiejszych czasach określenie kogoś dziewicą/prawiczkiem jest chyba większą obelgą od nazwania kvrwą.
bez przesady maloud :Stan - Uśmiecha się:
Maloud może zależy w jakim środowisku? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Znam osoby (w moim wieku czyli powiedzmy 20 lat) dla których dziewictwo jest normalne i to że chłopak z dziewczyną jadą na wakacje i śpią w osobnych namiotach nikogo nie dziwi a wręcz budzi podziw... mam też znajomych którzy znają moje podejście do tematu i szanują je, choć sami prowadzą 'burzliwe życie towarzyskie' :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

To czy ktoś będzie nas szanował zależy chyba tylko od nas i od tego czy my sami to w sobie szanujemy? Bo jeżeli mamy kompleksy z powodu swojego dziewictwa/zainteresowań/wyglądu/poglądów to wtedy faktycznie może to być pożywką dla ludzi, którzy budują swoje poczucie wartości na naśmiewaniu się z innych...

Ja wiem że to dla nas fobików trudne jest (kurde!) nie przejmować się opiniami innych, ale chyba bez sensu jest robienie czegoś tylko dlatego, że "inni powiedzą" tymbardziej w tak ważnych kwestiach jak seks?
Sosen napisał(a):Dokładnie, to jest przereklamowane i wyolbrzymione jeśli chodzi o ważność. Wszyscy tak tego pragną i potępiają dziewictwo/prawictwo, że każdy do tego dąży, żeby się rozdziewiczyć. Ale takie rzeczy głoszą ludzie z prawdziwymi kompleksami. Jak już jest po, to jedyne co Ci to daje poza chwilą przyjemności, to to, że możesz już nie przejmować się tym, że oni mówią że nie uprawiałeś seksu. Tylko chodzi o to, że nie wiadomo nawet czy oni go uprawiali, czy leczą swoje kompleksy przechwalając się. I co to w ogóle ma za wagę? Czy ktoś już z kimś spał, czy nie? Więc dążenie do zaliczania dla zdobycia jakiegoś tam uznania u kolegów jest żałosne, i każdy kto wykształci w sobie poczucie własnej wartości to kiedyś zrozumie.

Ja z wlasneo doswiadczenia nie moge powiedziec jak jest po :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: I w sumie wydaje mi sie ze jesli ktos robi TO tylko po to aby przechwalac sie przed kumplami to 'troche' mija sie to z celem, no chyba ze maja mega-ekipe, w ktorej celem kazdego tfardzjela :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: jest zaliczenie najwiekszej ilosci panienek, i licza je juz w dziesiatkach :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Wedlug mnie seks jako seks na pewno jest przyjemny, ale jesli robi sie to tylko dla przyjemnosci, z osoba ktorej sie nie kocha, ot tak pod wplywem chwili, to wtedy traci jakies 50% ze swojej wartosci :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: albo iles bo nie wiem jak to przeliczyc :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
A co do mnie to tez chcialbym poczekac do slubu(a bedzie? :Stan - Uśmiecha się - LOL: ) ale gdyby po drodze zdarzyla sie jakas 'okazja' ku zlamaniu tego postanowienia to trudno powiedziec jakbym sie zachowal :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
To tyle tak teoretycznie 8)

acha, jeszcze co do tej pewnosci siebie, to jak juz pisalem nie wiem jak to jest po 1 razie i pomyslalem, ze skoro jest to pewnego rodzaju wielkie przezycie (z osoba ktora sie kocha) i na pewno pozytywne, to moze wplynac w jakims stopniu na samopoczucie a co za tym idzie pewnosc siebie.
No proszę jak miło :Stan - Uśmiecha się: To budujące, że są jeszcze mężczyźni, którzy przynajmniej deklarują, że chcą poczekać i zrobić TO z ukochaną osobą!

(Un)breakable w takim przypadku o jakim mówisz na pewno seks wpływa pozytywnie na człowieka i takie doświadczenie dodaje pewności siebie. Bo chyba sam stan zakochania jest już tak przyjemny, wariacki i nie-do-opisania pozytywny (chociaż co ja o tym wiem? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:) że czujemy się pewniejsi siebie, te motyle w brzuchu i w ogóle :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Moim zdaniem seks jest tylko seksem tak jak oddychanie jest oddychaniem a jedzenie - jedzeniem.
Jedyna różnica polega na tym, że seks może mieć swoje poważne konsekwencje przez co, w kulturze wykształciła się emocjonalna reakcja na seksualność.
Seks jest zdrowy wtedy właśnie, kiedy w jak najmniejszym stopniu wiąże się z emocjami, a jest tylko tym, czym być powinien - formą zaspokojenia potrzeb seksualnych.
Heh gdyby tak było to ludzie kopulowaliby (za przeproszeniem) na dworze i nikogo by to nie dziwiło, no przecież to jak z jedzeniem i oddychaniem... I nie byłoby tego tematu gdyby nie wiązało się z seksem tyle emocji? Gdyby chodziło TYLKO o zaspokajanie potrzeb to wystarczałaby nam masturbacja bo to jest tylko zaspokajanie samego siebie... I gdzie w ogóle tutaj drugi człowiek? A czy nie marzymy o miłości? czułości? dotyku? akceptacji? A nie tylko o 'zaspokojeniu potrzeby' jak w przypadku głodu czy pragnienia?
Kawałek_Kulki napisał(a):I gdzie w ogóle tutaj drugi człowiek?
pod kierownicą
Kawałek_Kulki napisał(a):Gdyby chodziło TYLKO o zaspokajanie potrzeb to wystarczałaby nam masturbacja bo to jest tylko zaspokajanie samego siebie...
To ważne zdanie, bo wielu facetów w tym kraju niestety przez całe życie nie rozróżnia jednego od drugiego. Bardziej liczy się narzędzie do samozaspokojenia - jeśli jest to własna ręka - to wielki szejm, a jeśli kobieta - to wtedy jest się zdobywcą.
:Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Kawałek_Kulki napisał(a):Heh gdyby tak było to ludzie kopulowaliby (za przeproszeniem) na dworze i nikogo by to nie dziwiło, no przecież to jak z jedzeniem i oddychaniem...

No tak właśnie było przed wykształceniem się kultury.

Kawałek_Kulki napisał(a):I nie byłoby tego tematu gdyby nie wiązało się z seksem tyle emocji?

Tak, ale te emocje wynikają właśnie z kultury. Twój mężczyzna ma być nie tylko partnerem seksualnym, ale także ojcem Twoich dzieci i osobą przywiązaną do Ciebie. Gdyby kultura nie wytworzyła mechanizmów, trzymania Go przy Tobie choćby ze względu na miłość, to utrzymanie rodziny stanęło by pod znakiem zapytania, bo zamiast opiekować się Tobą i Waszymi dziećmi mógłby zainteresować się innymi samicami. Dlatego też emocje w pewnej mierze ograniczają wolność seksualną człowieka, co oczywiście w tym przykładzie nie jest niczym złym, bo lepiej chyba mieć jednego partnera/partnerkę niż zniszczyć sobie i innym rodzinne życie i narażać się na choroby :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Inną kwestią są emocje o zabarwieniu bardziej negatywnym niż miłość i głównie te miałem na myśli mówiąc, że emocje niszczą naturę seksu.

Kawałek_Kulki napisał(a):Gdyby chodziło TYLKO o zaspokajanie potrzeb to wystarczałaby nam masturbacja bo to jest tylko zaspokajanie samego siebie...

Oj nie. Masturbacji nie można uznać za zaspokojenie potrzeb seksualnych gdyż potrzebą seksualną zdrowego człowieka jest stosunek seksualny z osobnikiem płci przeciwnej. I to, że robimy to z drugim człowiekiem bynajmniej nie musi świadczyć, że robimy to także "dla" niego.

Kawałek_Kulki napisał(a):I gdzie w ogóle tutaj drugi człowiek? A czy nie marzymy o miłości? czułości? dotyku? akceptacji? A nie tylko o 'zaspokojeniu potrzeby' jak w przypadku głodu czy pragnienia?

Marzymy, ale to jest szeroko pojęta miłość, to są cechy znamionujące wielkość człowieka - zdolność do miłości, to jest to, co sprawia, że wartość życia ludzkiego jest bezcenna, bo bezcenny dla każdego człowieka jest... drugi człowiek, niezależnie czy kochasz go jako partnera czy jest to miłość w znaczeniu ogólnym, miłość do bliźniego to właśnie to jest cechą człowieka, to jest ludzka natura - dążenie do miłości.
I nie wiele ma to wspólnego z seksem, seks jest neutralny, seks po prostu jest, a miłość jest pozytywem, który sprawia, że człowiek zasługuje na przymiotnik "ludzki". :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
generalnie zgadzam się z Hektorem.

P.S. Kultura to złooo :Stan - Uśmiecha się:

EDIT: Małżeństwo to też zło. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
mc napisał(a):generalnie zgadzam się z Hektorem.

P.S. Kultura to złooo :Stan - Uśmiecha się:

EDIT: Małżeństwo to też zło. :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

co do malzenstwa potrafie zrozumiec ale z ta kultura to przesadziles:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: wyobraz sobie ze zadnych zasad/kultury nie ma...
Przyklad:
co do tematu to na przykladzie seksu: powiedzmy ze sie 'zabawiasz' :Stan - Uśmiecha się - LOL: z jakas panna a tu przychodzi jakis przewalony mega ultra paker itp itd :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: i mu sie spodobala Twoja partnerka. A ze sprzeciwu nie zwykl znosic rzecze: wypier...:Stan - Uśmiecha się - Wystawia język 2: a jak nie to kur.. wpier.. (wypowiedz ubarwia bardziej wymyslnymi epitetami :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ) i Ty albo rezygnujesz i odchodzisz albo dostajesz ten wczesniej wspomniany 'w+:Ikony bluzgi pierd:' a kolezka 'korzysta' z Twojej damy. I co w takim wypadku? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

EDIT. a tak btw jestem z siebie dumny, bo rozkrecilem temat :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10