PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Co powoduje, że macie chęć do życia?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
Niechodzenie do szkoły, dni wolne, wyjazdy w góry, jazda na rolkach, słuchanie muzyki.
Chęć życia ostatnio czułem wiele lat temu.
Hmmm.. Chyba czas spędzony na oglądaniu telewizji z rodzicami bądź mamą... Może wyjście z chłopakiem.. No i jedzenie, szczególnie fast foody :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Za dużo miejsc na świecie jeszcze nie odwiedziłam. No i mój kot.
Iluzja, że chociaż niektóre moje marzenia kiedyś się spełnią.
Nie mam chęci do życia. Nic mi się nie chce...
(09 Wrz 2016, Pią 18:43)poezja_unikania napisał(a): [ -> ]Prostytutki z Roksy. W tym roku dobijam do 30stki i straciłem nadzieję na związek z interesującą kobietą. Poza tym jak wspomniał przedmówca 3 rodzaje leków antydepresyjnych. 
o ciekawa opcja  :3
Ćwiczenia fizyczne - endorfinki. Polecam
(19 Mar 2014, Śro 19:44)jeremiaszek napisał(a): [ -> ]Jak w temacie. Jestem ciekawy co powoduje, że macie ochotę wytrwać ten następny dzień. Dla każdego to może być coś innego. Pewnie najbardziej wyświechtaną odpowiedzią będzie nadzieja. Ale warto mieć nadzieję, bo jak wiadomo umiera przedostatnia. Więcej nie napiszę, bo wprowadzę negatywne emocje :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:.

Temat poważny, a na końcu głupia emotikona. W jakim celu? Jesteś dzieckiem? Podstawówka? Liceum?

A co do tematu, to ja wcale nie mam ochoty na kolejny dzień. Żyję z automatu. I wcale się nie zmartwię, gdy się np okaże, że mam raka lub coś w tym stylu. Byle umrzeć szybko i bez bólu. Bo bólu się boję, nie śmierci.

(31 Paź 2017, Wto 16:10)Matlaltsauatl napisał(a): [ -> ]Iluzja, że chociaż niektóre moje marzenia kiedyś się spełnią.

Też kiedyś żyłem taką iluzją, ale z upływame lat nic się nie zmieniło.

(31 Paź 2017, Wto 15:45)paranormal987 napisał(a): [ -> ]Chęć życia ostatnio czułem wiele lat temu.

ja podobnie, już nie pamiętam kiedy to było.
Skąd założenie że mam tą chęć?
Można żyć bez chęci do życia,podporządkowując się instynktowi ciała które wymusza oddech czy w końcu zmusza do zjedzenia czegoś.
Nie mam chęci do życia,ale nie zamierzam umierać w męczarniach.Jeżeli umierać to szybko i bezboleśnie.
Chęć do życia to uczucie że warto dziś czy jutro wstać z łóżka.Bo wiesz że warto.
Ja nie mam takiego poczucia.
Nie mam żadnego celu w życiu, ani nie widzę w nim większego sensu, ale wstać z łóżka pozwalają mi bardzo drobne przyjemności typu "jak wrócę z pracy obejrzę kolejny odcinek serialu" "o, mama upiekła pyszny placek" "za chwilę wypiję moją ulubioną kawę" i tym podobne. Choć podczas pisania tego, naszła mnie myśl że chyba cały czas liczę na jakiś zbieg okoliczności który odmieni moje życie, bo prawda jest taka że nigdy nie wiemy co się jeszcze może wydarzyć, a wylogowując się z życia nigdy się tego nie dowiemy.
(01 Lis 2017, Śro 2:56)Lonely Boy napisał(a): [ -> ]Skąd założenie że mam tą chęć?
Można żyć bez chęci do życia,podporządkowując się instynktowi ciała które wymusza oddech czy w końcu zmusza do zjedzenia czegoś.
Nie mam chęci do życia,ale nie zamierzam umierać w męczarniach.Jeżeli umierać to szybko i bezboleśnie.
Chęć do życia to uczucie że warto dziś czy jutro wstać z łóżka.Bo wiesz że warto.
Ja nie mam takiego poczucia.[/qu[quote="Lonely Boy" pid="715142" dateline="1509501403"]Skąd założenie że mam tą chęć?
Można żyć bez chęci do życia,podporządkowując się instynktowi ciała które wymusza oddech czy w końcu zmusza do zjedzenia czegoś.
Nie mam chęci do życia,ale nie zamierzam umierać w męczarniach.Jeżeli umierać to szybko i bezboleśnie.
Chęć do życia to uczucie że warto dziś czy jutro wstać z łóżka.Bo wiesz że warto.
Ja nie mam takiego poczucia.

Odczuwam dokładnie tak samo. Gdzieś już chyba pisałem - żyję z rozpędu, bo ....jak Ty to opisałaś. Ileż to razy, gdy miałam robione badania okresowe, chciałem, żeby wyszedł jakiś rak lub coś podobnego. Byle konkretnie, a nie życie w męczarniach lub na czyjejś łasce, w paraliżu, przywiązaniu do łóżka.
Pozdrawiam.

(31 Paź 2017, Wto 18:23)jablecznik napisał(a): [ -> ]Ćwiczenia fizyczne - endorfinki. Polecam

W moim akurat przypadku to nic nie daje. Ćwiczę prawie zawodowo od wielu lat, wszystko z głową + dieta, a zdrowie siada i żadne endorfiny nie powodują zmiany mojego nastawienia do świata, życia, otoczenia, codzienności. Może gdyby nowe otoczenie, nowa znajomość, ktoś kogo bym pokochał.....
(31 Paź 2017, Wto 19:22)andello napisał(a): [ -> ]I wcale się nie zmartwię, gdy się np okaże, że mam raka lub coś w tym stylu. Byle umrzeć szybko i bez bólu. Bo bólu się boję, nie śmierci.
W przypadku raka śmierć nie będzie ani szybka, ani bezbolesna.
Najlepsze, że wtedy im się właśnie uprzytomni jak bardzo jednak chcą żyć...
(01 Lis 2017, Śro 14:42)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a): [ -> ]Najlepsze, że wtedy im się właśnie uprzytomni jak bardzo jednak chcą żyć...

Nie zgodzę się.Ludzie nie chcą cierpieć,ale to nie znaczy że nie chcą umrzeć/przestać istnieć.Co innego śmierć poprzedzona wielkim cierpieniem,długotrwałym itd. a co innego szybka prawie że bezbolesna.
(01 Lis 2017, Śro 13:13)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]
(31 Paź 2017, Wto 19:22)andello napisał(a): [ -> ]I wcale się nie zmartwię, gdy się np okaże, że mam raka lub coś w tym stylu. Byle umrzeć szybko i bez bólu. Bo bólu się boję, nie śmierci.
W przypadku raka śmierć nie będzie ani szybka, ani bezbolesna.

Być może w niektórych wypadkach tak, ja naturalnie miałem na myśli raka w cudzysłowie lub każdą inną chorobę nieuleczalną.
(01 Lis 2017, Śro 15:13)Lonely Boy napisał(a): [ -> ]Nie zgodzę się.Ludzie nie chcą cierpieć,ale to nie znaczy że nie chcą umrzeć/przestać istnieć.

Mówisz tak teoretycznie, czy miałeś już sytuację, w której dowiedziałeś się, że niedługo umrzesz i cieszyło Cię to?
(01 Lis 2017, Śro 17:40)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a): [ -> ]
(01 Lis 2017, Śro 15:13)Lonely Boy napisał(a): [ -> ]Nie zgodzę się.Ludzie nie chcą cierpieć,ale to nie znaczy że nie chcą umrzeć/przestać istnieć.

Mówisz tak teoretycznie, czy miałeś już sytuację, w której dowiedziałeś się, że niedługo umrzesz i cieszyło Cię to?

Nie,ale wiem że umrę na pewno i to mnie cieszy.W sumie życie można przyrównać do choroby i to śmiertelnej.
Kwestią najważniejszą jest to żeby umierając nie cierpieć i żeby działo się to najszybciej jak się da.Śmiertelna choroba np. nowotwór jest chorobą bardzo bolesną,nie cieszyłbym się gdybym miał konać miesiącami czy latami po to żeby potem zdechnąć.
Co innego szybka błyskawiczna i czysta śmierć.
To że ludzie nie chcą cierpieć umierając nie znaczy że nie chcą umrzeć - o to mi chodziło.
Poza tym taka choroba nawet i bezbolesna narzucałaby jakieś tempo,termin śmierci.To nie jest fajne,czekasz czekasz i czekasz.Lepiej samemu zadecydować kiedy jak i gdzie zakończyć życie.
Komfort to mieć władzę nad swoim życiem,czyli także możliwość zakończenia jego w dowolnym momencie i w dowolny sposób.
(01 Lis 2017, Śro 19:09)Lonely Boy napisał(a): [ -> ]Nie,ale wiem że umrę na pewno i to mnie cieszy.

No właśnie, teoretyzujesz, a w praktyce, u osób którym się to przydarzyło, wygląda to inaczej. Choć wcześniej nie cenili życia, dowiadując się o rychłym końcu nagle uświadamiają sobie, że tak wiele jeszcze chcieli zrobić. Oczywiście możesz być wyjątkiem, ale jakie jest tego prawdopodobieństwo.

(01 Lis 2017, Śro 19:09)Lonely Boy napisał(a): [ -> ]To że ludzie nie chcą cierpieć umierając nie znaczy że nie chcą umrzeć - o to mi chodziło.

Ja wierzę, że chcą umrzeć, nie podważam tego. Ale w obliczu diagnozy nagle im się odwiduje.

(01 Lis 2017, Śro 19:09)Lonely Boy napisał(a): [ -> ]Komfort to mieć władzę nad swoim życiem,czyli także możliwość zakończenia jego w dowolnym momencie i w dowolny sposób.

W Polsce tego nie ma, ale w niektórych krajach zachodnich owszem. Jakiś czas temu było głośno o dziewczynie, która dostała pozwolenie na eutanazję z powodu depresji.
(01 Lis 2017, Śro 19:49)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a): [ -> ]
(01 Lis 2017, Śro 19:09)Lonely Boy napisał(a): [ -> ]Nie,ale wiem że umrę na pewno i to mnie cieszy.

No właśnie, teoretyzujesz, a w praktyce, u osób którym się to przydarzyło, wygląda to inaczej. Choć wcześniej nie cenili życia, dowiadując się o rychłym końcu nagle uświadamiają sobie, że tak wiele jeszcze chcieli zrobić. Oczywiście możesz być wyjątkiem, ale jakie jest tego prawdopodobieństwo.

(01 Lis 2017, Śro 19:09)Lonely Boy napisał(a): [ -> ]To że ludzie nie chcą cierpieć umierając nie znaczy że nie chcą umrzeć - o to mi chodziło.

Ja wierzę, że chcą umrzeć, nie podważam tego. Ale w obliczu diagnozy nagle im się odwiduje.

(01 Lis 2017, Śro 19:09)Lonely Boy napisał(a): [ -> ]Komfort to mieć władzę nad swoim życiem,czyli także możliwość zakończenia jego w dowolnym momencie i w dowolny sposób.

W Polsce tego nie ma, ale w niektórych krajach zachodnich owszem. Jakiś czas temu było głośno o dziewczynie, która dostała pozwolenie na eutanazję z powodu depresji.

Co niby teoretyzuje?
Nie napisałem że gdybym dostał taką diagnozę to bym się cieszył.Z kilku powodów,po pierwsze będę cierpiał (tego nie chcę) po drugie to nie ja decyduje kiedy umrę tylko choroba.Sposób śmierci też wybiera za mnie choroba,no chyba że zabiję się wcześniej czego prawdopodobnie bym się podjął po takiej diagnozie.Wolałbym umrzeć z własnej woli w pełni sił fizycznych i psychicznych,nie przeżywając całego tego cierpienia z jakim związana jest choroba.
Podsumowując,nie chciałbym umrzeć z powodu choroby bo zawsze się to łączy z cierpieniem,dwa ogranicza mój wybór w kwestii odebrania sobie życia - uważam że dotyczy to także innych osób.Ludzie którzy chcą umrzeć z jakiś powodów chcą mieć przynajmniej ten komfort że mogą  z a d e c y d o w a ć .Choroba to wyklucza.
Co do eutanazji,gdzieś w starożytnej Grecji był zwyczaj (do końca nie pamiętam gdzie może sprawdzę) podawania trucizny każdemu kto wyjaśnił i uargumentował dlaczego chce się zabić.
Kiedyś samobójstwo było karalne,co jest wręcz żałosne.Jak się udało to jeszcze nic ale jak się NIE udało...
Ciąganie po sądach i kary.Tak było do niedawna,kuriozum. 
Prawo do decydowania o własnym życiu przysługuje każdemu,przynajmniej powinno.W tym również decyzja o jego zakończeniu.Nie widzę w tym nic złego,jeżeli ktoś chce jakim prawem możemy go uszczęśliwiać na siłę?Można przekonywać,tłumaczyć czy nawet namawiać ale decyzja należy do każdego z osobna.
Wygodą jest mieć np. cyjanek - zażyjesz go wtedy kiedy uznasz to za stosowne,kilka sekund i koniec.Dzieje się to tak szybko że nawet nie zdążysz dokładnie się zastanowić,bo skupiasz się na bólu.Ratunku raczej nie ma.
To nie jest choroba która wyznacza ci konkretny czas,sposób i jakość umierania.To twoja decyzja.
(01 Lis 2017, Śro 20:32)Lonely Boy napisał(a): [ -> ]Co niby teoretyzuje?

Teoretyzujesz twierdząc, że ludzie otrzymawszy diagnozę nie zmienią jednak zdania i nie zachce im się żyć – od tego zaczęła się dyskusja, ja napisałam, że w obliczu śmierci odmieni im się, a Ty na to, że się nie zgadzasz.

(01 Lis 2017, Śro 20:32)Lonely Boy napisał(a): [ -> ]Ciąganie po sądach i kary.Tak było do niedawna,kuriozum.

Też tak uważam.
(01 Lis 2017, Śro 19:49)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a): [ -> ]
(01 Lis 2017, Śro 19:09)Lonely Boy napisał(a): [ -> ]Nie,ale wiem że umrę na pewno i to mnie cieszy.

No właśnie, teoretyzujesz, a w praktyce, u osób którym się to przydarzyło, wygląda to inaczej. Choć wcześniej nie cenili życia, dowiadując się o rychłym końcu nagle uświadamiają sobie, że tak wiele jeszcze chcieli zrobić. Oczywiście możesz być wyjątkiem, ale jakie jest tego prawdopodobieństwo.

(01 Lis 2017, Śro 19:09)Lonely Boy napisał(a): [ -> ]To że ludzie nie chcą cierpieć umierając nie znaczy że nie chcą umrzeć - o to mi chodziło.

Ja wierzę, że chcą umrzeć, nie podważam tego. Ale w obliczu diagnozy nagle im się odwiduje.

(01 Lis 2017, Śro 19:09)Lonely Boy napisał(a): [ -> ]Komfort to mieć władzę nad swoim życiem,czyli także możliwość zakończenia jego w dowolnym momencie i w dowolny sposób.

W Polsce tego nie ma, ale w niektórych krajach zachodnich owszem. Jakiś czas temu było głośno o dziewczynie, która dostała pozwolenie na eutanazję z powodu depresji.

Na pewno kolega nie teoretyzuje, ani nie gada głupot, ja również myślę identycznie. Są ludzie, którzy całe życie nie wierzyli, a gdy trwoga, zwracają się do boga. Gardzę takimi ludźmi. Eutanazja w krajach Beneluksu jest powszechna i może być wykonana z bardzo błachej przyczyny, np depresji. Niekoniecznie musi to być jakiś nieuleczalny nowotwór. I to mi się tu podoba. Taka Polska jest i długo będzie pod tym względem skansenem. Ludzie nie dorośli do takich decyzji, również wielu na zachodzie. Ludzie koniecznie chcą decydować o życiu innych, o ich wierze, o tym co robią, z kim mają sex, a z kim nie, jakie dragi biorą.....To chore. Świat jest chory. I dlatego też nie lubię ludzi. Wolę zwierzęta. Przynajmniej kochają bezwarunkowo.
Odpowiem na tytułowe pytanie :Stan - Uśmiecha się: A zatem:

https://www.youtube.com/watch?v=oNVF1sySdow

Moim zdaniem żyje się dla takich momentów jak ten w 10:39 - 11:48. Gdy wydaje się, że to koniec, że wszystko już stracone ty nie przestajesz marzyć i próbować i w efekcie przeważasz szalę na swoją korzyść, choć nie było na to szans a cała nadzieja powinna już dawno umrzeć...

PS Fanom piłki polecam całe video, dobra dawka pozytywnych emocji. To też mi przypadło do gustu: https://www.youtube.com/watch?v=IAWWaVmcj-4
(01 Lis 2017, Śro 23:51)andello napisał(a): [ -> ]Eutanazja w krajach Beleluksu jest powszechna i może być wykonana z bardzo błachej przyczyny, np depresji. Niekoniecznie musi to być jakiś nieuleczalny nowotwór. I to mi się tu podoba.
Moim zdaniem to jest przerażające, bo to prowadzi do spychologii społecznej - zamiatania problemów osób cierpiących pod dywan. Masz depresję? Nie radzisz sobie? Zdychaj, proszę bardzo. Zamiast podjąć jakiś wysiłek, wyciągnąć do tych osób rękę, pomóc im wygrzebać się z tego wielkiego doła, z którego o własnych siłach nie moga wyjść, co nie znaczy, że gdyby przy pewnej pomocy z zewnątrz nie udałoby im się stanąć na nogi i jeszcze cieszyć się życiem - ich się po prostu pozbywa...
Generalnie się zgodzę, ale co jeśli depresja wywołana jest np. niepełnosprawnością? Czytałam ostatnio o kobiecie, która w wypadku została sparaliżowana i poprosiła córkę o zabranie jej do Szwajcarii w celu zażycia odpowiedniego środka, wcale jej się nie dziwię.
(02 Lis 2017, Czw 11:00)Kra_Kra napisał(a): [ -> ]
(01 Lis 2017, Śro 23:51)andello napisał(a): [ -> ]Eutanazja w krajach Beleluksu jest powszechna i może być wykonana z bardzo błachej przyczyny, np depresji. Niekoniecznie musi to być jakiś nieuleczalny nowotwór. I to mi się tu podoba.
Moim zdaniem to jest przerażające, bo to prowadzi do spychologii społecznej - zamiatania problemów osób cierpiących pod dywan. Masz depresję? Nie radzisz sobie? Zdychaj, proszę bardzo. Zamiast podjąć jakiś wysiłek, wyciągnąć do tych osób rękę, pomóc im wygrzebać się z tego wielkiego doła, z którego o własnych siłach nie moga wyjść, co nie znaczy, że gdyby przy pewnej pomocy z zewnątrz nie udałoby im się stanąć na nogi i jeszcze cieszyć się życiem - ich się po prostu pozbywa...

Ale co jest niby przerażające?To że ktoś decyduje o swoim życiu I śmierci?
Prawo do eutanazji to takie samo prawo człowieka jak pozostałe.Przerażające jest to że kogoś przeraża chęć o stanowieniu drugiego człowieka.To dopiero jest straszne.
Dziwne jest to jak przez wieki walczono o Prawa Człowieka,wywalczono prawo do bezpłatnej edukacji,samorealizacji bla bla bla - to wszystko ważne,ale zapomniano o najważniejszym - prawie do decydowania o kontynuacji naszego istnienia czy jego zakończenia.To chyba podstawowa kwestia i prawo.
Eutanazja nie zamiata niczego pod dywan - to dość głupie stwierdzenie.
Eutanazja to zupełnie inny temat,badanie i uśmierzanie bólu to jedna kwestia,ale o niej nie rozmawiamy.Może ktoś chce mieć uśmierzany ból,a inny człowiek nie chce.Trzeci chce umrzeć - tak chce i tyle.Płaci za to i nic nikogo nie obchodzi.Albo płaci składki na służbę zdrowia i ma prawo do refundacji.Jego decyzja to jego decyzja.
Jakim prawem odmawiasz innej osobie prawa do zakończenia jej życia?Podkreślam JEJ.Możesz się z tym nie zgadzać i wszystko inne ale ... w sumie czy ty się naprawdę zastanawiasz co kto zrobił i czy ty się z tym zgadzasz?Czy to przypadkiem nie jest wchodzenie z buciorami do cudzego życia?A właściwie śmierci?
Ale czemu ty zmuszasz kogoś innego do podejmowania wysiłku,to wychodzenia z doła?A jeżeli ktoś już NIE chce,nie ma siły i nie ma ochoty na pomoc?
Może czas zweryfikować swoje podejście do ludzi i opanować chęć kontroli nad ich życiem.Wydaje mi się że masz z tym jakiś problem,że są ludzie którzy nie podzielają twojej opinii.
Ich się niczego nie pozbywa,to ich własna decyzja do której każdy ma i powinien mieć prawo.Za wszelką cenę odpychasz myśl że oni mogą chcieć inaczej.Że oni mają prawo do samostanowienia się,swoich decyzji itd.
No tak,może chcą pozbawić się życia,nie chcą podejmować wysiłku,nie chcą pomocnej dłoni.Czy mają do tego prawo czy nie i dlaczego według ciebie NIE?
To nie zmienia faktu że jak ktoś chce żyć to ma zapewnione co tam chce,tylko dlaczego dyskryminuje się tych którzy mają zgoła inne zdanie?
Ta nieustanna uwaga, zwracana przez ludzi na to co kto czyni lub czego nie czyni - świadczy jak bardzo się nudzą...

W Polsce jest masa takich absurdów.Podobnie jest z homoseksualizmem czy jakąkolwiek odmiennością.Co kogo obchodzi że ktoś woli mężczyzn niż kobiety,co kogo obchodzi że ktoś lubi uprawiać seks w grupie,co kogo obchodzi jakie kto ma włosy czy kolor skóry?
Podobnie jest z eutanazją.Zazdrość ale jednoczesny brak odwagi czy determinacji?
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12