PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Co powoduje, że macie chęć do życia?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
Nie mam checi do zycia, ale odczòwam potrzebe do "trwania" niezaleznie od tego jak glupio to brzmi. Czasami zamyslam sie na jakim dziwnym i magicznym miejscu zyjemy. Zyjemy na statku, kamieniu w ksztalcie kuli, ktory wisi w jakiejs czasoprzestrzeni, tak po prostu, razem z nieskomczona iloscia innych takich podobnych mu "statkow" i gwiazd, galaktyk. Zastanawiam sie jak tak po prostu to wszystko "samo z siebie" powstalo, jak z kilku budulcow chemicznych wyewoluowalo swiadome zycie, jak "ewolucja" potrafi tworzyc tak skomplikowane formy zycia, w logiczny sposob. Zdaje sobie sprawe, ze jestem organicznym robotem i tak zostalem zaprogramowany, ze podstawowym moim celem jest przetrwanie, ale swiadomosc tego, ze zyje sie tak krotko na tej planecie(a wiele osob nawet nie dozywa tego wieku co ja lub nie dozywala w przeszlosci) daje do zrozumienia, ze mozliwosc doswiadczania otaczajacego nas martwego otoczenia w inteligentnej formie jest bardzo rzadkim i niespotykanym darem we wszechswiecie. Nawet glupie picie herbaty/kawy o poranku i cieszenie sie tym jest warte istnienia, bo wraz z nasza smiercia swiat bedzie dalej sie krecil wokol slonca, a nasza swiadomosc przeminie tak jak bysmy sie nigdy nie narodzili.
to, że zrobię karierę :Memy - Cool Doge:
w tym momencie przy zdrowych zmysłach trzyma mnie jedynie mój chłopak.dla niego codziennie jakos wstaje z łózka , dla niego odganiam myśli samobójcze.
Sunniva napisał(a):w tym momencie przy zdrowych zmysłach trzyma mnie jedynie mój chłopak.dla niego codziennie jakos wstaje z łózka , dla niego odganiam myśli samobójcze.
Masz chłopaka i SocjoFobię? Dziwne... Może masz o wiele słabszą ode mnie.
Nadzieja,ze bedzie lepiej,ze ogarne sie w koncu.
Pieniądze i chuć.
Bóg, strach przed śmiercią.
Chyba nic mnie trzyma. Chciałbym jeszcze pomóc rodzicom pospłacać kredyty, pozałatwiać kilka swoich spraw. Zajmie mi to jeszcze niecałe trzy lata, może w międzyczasie znajdę jakiś sens w tej swojej mizernej egzystencji, może przestanę się użalać na siebie przypadkowym ludziom na forum zrzeszającym ludzi o problemach niejednokrotnie przewyższających moje, z nadzieją, że ktoś mnie wreszcie zauważy i jak ktoś w końcu to zrobi to zamiast nawiązać kontakt zamknę się jeszcze bardziej w sobie i odetnę całkowicie od świata, bojąc się wygłupić się przed ludźmi, którzy i tak nie będą pamiętać, że istnieję.
Obecnie nic nie powoduje, że mam chęć do życia. Ewentualnie co powoduje, że boję się skończyć ze sobą.
Wiara w to, że będzie lepiej.
Świadomość tych wszystkich rzeczy, których chciałabym doświadczyć, zanim umrę.
Muzyka.
Czemu niby warto żyć? Czy śmierć nie przyniesie ukojenia? Czemu się jej boimy? Muzyka niby jest ważniejsza niż spróbować śmierci i zobaczyć jak to jest?
To forum dla ludzi cierpiących na fobie społeczną a nie chorych psychicznie czy ludzi ze zrytym łbem Gooding
A nie jestesmy chorymi psychicznie ze zrytymi lbami?
Czułem że prędzej czy później ktoś o to spyta.

Dla mnie fobik to osoba bojaźliwa, osoba która np. bardzo by czegoś chciała ale tak się tego boi że nawet nie próbuje itp., osoba słabiej rozwinięta komunikatywnie i społecznie, mniej towarzyska itp.
Ale nie głupia czy chora psychicznie. No już nie nazywajmy się tak bo nie jest aż tak źle.

Jak się włączy wiadomości i słucha się historii o synu który zabił ojca dla korzyści materialnych to wtedy się zauważa, że my po prostu jesteśmy trochę wycofani ale do takich po+:Ikony bluzgi kochać 2: nam dużo jeszcze brakuje. Przynajmniej ja tak zdecydowanie uważam
Gooding Pooding napisał(a):Muzyka niby jest ważniejsza niż spróbować śmierci i zobaczyć jak to jest?
Muzyka sprawia radość, a chyba o to chodzi w życiu. Skoro żyjemy, to korzystajmy z tego, co w tak prosty sposób poprawia nastrój. I tak kiedyś umrzemy i zobaczymy jak to jest, doświadczenie śmierci nikomu nie ucieknie.
Ja nie mam zrytego łba. Pofilozofowałem sobie na forum. Mam fobie społeczną, a może coś więcej.
Kurczę, ja ostatnio w ogóle nie mam chęci do życia i póki co nie potrafię znaleźć niczego, co choć troszkę tę chęć wzbudzi. Co robić? Masakra. Ta straszna samotność i świadomość faktu, iż próba nawiązania bliższego kontaktu z kimkolwiek jak zwykle skończy się niczym...
Ja nie mam zainteresowań. Nie wiem po co jeszcze żyję...
zainteresowania niekoniecznie muszą być spektakularne, na dobrą sprawę to każdy jakieś ma, nawet takie niepozorne pielęgnowanie kwiatka na parapecie, albo obserwowanie deszczu. :-o żyjesz, żeby te zainteresowania znaleźć. to jest właśnie ten zyciowy pęd; z tyłu głowy można mieć przeświadczenie "nadaję wagę ludziom i rzeczom, choć to siłą rzeczy, w ostatecznym rozrachunku, bez znaczenia", ale może ta bezsilność daje siłę do działania i może ona motywuje.
Gooding Pooding napisał(a):Ja nie mam zainteresowań. Nie wiem po co jeszcze żyję...
Zawsze mnie to zastanawia. Nie masz żadnych zainteresowań? Nie lubisz niczego konkretnego? Zainteresowania mogą być zupełnie standardowe: literatura, muzyka, kino, motoryzacja, sport, gry komputerowe itd., jak i nietypowe - ja mam takie jedno i przyznam, że znacznie mu się poświęcam.
Myśl, że mogę w końcu znaleźć jakąś pokrewną duszę, nadzieja na szczęście, a także Wiara
U mnie wiara raczej powoduje, że tym bardziej jej nie mam.
Miałem swego czasu pewien boom na motocykle. Teraz jestem na prawdę nieźle obeznany w temacie i czekam na prawko, aby w końcu zasiąść na jednym z nich. Ta fascynacja teraz przeszła na samochody, poznaję teraz bardzo dużo rzeczy odnośnie starej polskiej motoryzacji i powoli wchodzę w brytyjskie rollsy i astony martiny. Czytałem też dużo o dodge'ach i cadilacach, jednak nie potrafię chwycić tematu za rogi. Dzięki temu chwilowo zapominam o fobii i problemach. Bardzo lubię wsłuchiwać się w dźwięk poszczególnych motocykli/samochodów.
Kiedyś byłem religijny i myślałem, że to głównie mnie trzyma przy życiu. Ale ostatnimi czasy moja wiara osłabła i jakoś dalej żyję, sam nie wiem po co.
A ja za to nigdy w nic nie wierzyłem, nie wierze i raczej nie będę wierzył. Dawniej dobrze mi sie żyło teraz gorzej, choć na ironie obecnie funkcjonuję całkiem nieźle jeśli chodzi o pracę, itd, lepiej jak kiedyś, a mimo to chęci słabną...
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12