09 Gru 2015, Śro 1:33, PID: 494528 
	
	
	
		Chyba macie rację, znowu palnęłam jakąś głupotę. Przepraszam 
ops:
	
	
	
	
	
ops:
	| Ankieta: czy masz myśli samobójcze? Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.  | 
|||
nie i nigdy nie miałem ![]()  | 
28 | 7.29% | |
| miewałem, w gorszych momentach w życiu | 86 | 22.40% | |
| nawiedzają mnie czasami | 153 | 39.84% | |
| są częste, nie dają mi spokoju | 117 | 30.47% | |
| Razem | 384 głosów | 100% | |
| *) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] | 
| 
	 
		
		
		 09 Gru 2015, Śro 1:33, PID: 494528 
	
	 
	
		Chyba macie rację, znowu palnęłam jakąś głupotę. Przepraszam  
	
	
	
	
 ops:
	
		
		
		 09 Gru 2015, Śro 1:50, PID: 494536 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Gru 2015, Śro 1:51 przez USiebie.)
	
	 
	
		Generalnie mnie się wydaje, że na poważniejsze myśli samobójcze, nie ma lepszej rady jak, okazać odrobię zainteresowania, akceptacji i zrozumienia (najlepiej żeby zrobił to ktoś bliski potencjalnego samobójcy) i po prostu zaproponować, leczenie, leki, terapię. Jak to nie da rady to po ptokach.  
	
	
	
	
![]() W sumie na lżejsze przypadki podobno takie sposoby jak twój, czy takie coś jak "ileś tam powodów do nie zabicia się", co kiedyś Placebo wklejała, pomagają. Nie wiem.  
	
		
		
		 09 Gru 2015, Śro 14:48, PID: 494594 
	
	 
	
		Nigdy w życiu nie miałem myśli samobójczych.
	 
	
	
	
	
		
		
		 09 Gru 2015, Śro 17:57, PID: 494646 
	
	 
	
		dlt
	 
	
	
	
	
		
		
		 22 Gru 2015, Wto 22:41, PID: 498222 
	
	 
	
		ostatnio mam, zwłaszcza rano. 
	
	
	
	
ale nie zamierzam podejmować prób. 
		
		
		 25 Gru 2015, Pią 0:38, PID: 498730 
	
	 
	
		Miewam często, dziś był jeden z najcięższych dla mnie dni
	 
	
	
	
	
		
		
		 25 Gru 2015, Pią 4:28, PID: 498802 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Gru 2015, Pią 4:29 przez abuczok.)
	
	 
	
		Mój też jeden z gorszych. Powiedziałem sobie kilka dni temu, że to nic, dzień jak każdy inny. Ale Zaczęły się pojawiać te myśli. Z początku dosyć łatwe do zignorowania. Powiedzenia sobie, że to tylko  moje wyobrażenie sytuacji. Mój mylący się mózg. Ale w końcu, gdy wpadła na mnie kolejna kropla lodowatej wody, cała zasłona rozsunęła się otaczając ciemną od zimna masą. Bezradność i prośby, by każdy szmer powietrza w płucach był tym ostatnim, nie pomagają. Myśli zbaczają na jedyny z możliwych torów. By odciąć się od przyszłości, przeszłości, by tylko nastał koniec bólu, spowodowany samotnością, którą sam sobie sprawowałem.
	 
	
	
	
	
		
		
		 26 Gru 2015, Sob 1:01, PID: 499086 
	
	 
	
		Nie mam absolutnie myśli samobójczych bo po prostu nie umiałbym zrobić tego rodzinie, znajomym itp. Samobójstwo to ogromne zło. Odwagi się zabić też chyba nie miałbym. Mam natomiast czasem myśli że byłoby lepiej gdybym w ogóle się nie urodził ew. urodził się zupełnie innym człowiekiem. Takie okazje jak święta i sylwester które dla przeciętnych ludzi są wspaniałą rzeczą, dla mnie są męczeństwem.
	 
	
	
	
	
		
		
		 28 Sty 2016, Czw 18:39, PID: 511218 
	
	 
	
		Nawiedzają mnie czasami. CZASAMI
	 
	
	
	
	
		
		
		 28 Sty 2016, Czw 19:19, PID: 511242 
	
	 
	
		Czasami mam ale i tak nie miałbym odwagi się kropnąć
	 
	
	
	
	
		
		
		 06 Lut 2016, Sob 9:01, PID: 513652 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Lut 2016, Sob 9:04 przez Tearedapart.)
	
	 
	
		Gdybym mial bron juz dawno bym sie kropnal, a tak to brakuje mi odwagi. Ale ostatecznie bedzie mozna to zorganizowac jak nadejdzie ten odpowiedni czas. Od wielu lat moje zycie, to nie zycie tylko wegetacja gorsza niz u ludzi w spiaczce. Nie mam ochoty do zycia i zmian. 
	
	
	
	
A tak przy okazji... wiedzieliscie, ze w POlsce jest jeden z wyzszych w Europie i na swiecie wskaznikow samobojstw wsrod mezczyzn? 
		
		
		 06 Lut 2016, Sob 16:31, PID: 513708 
	
	 
	
		mi wegetacja nie przeszkadza, mało ambitny jestem  
	
	
	
	
 
	
		
		
		 01 Mar 2016, Wto 20:08, PID: 519060 
	
	 
	
		Mnie zawsze dziwiła postawa w stylu: "męczą mnie myśli samobójcze, pomocy" Dla mnie te myśli, albo raczej myśli o samej śmierci są czymś co daje poczucie ukojenia - to wszystko się kiedyś skończy albo sam to skończę. Poza tym wierzę, że jesteśmy duszą, która doświadcza siebie w różnych formach i po śmierci budzimy się ze snu do tego czym prawdziwie jesteśmy  
	
	
	
	
   ew. przychodzimy na świat na nowo, tak więc nie widzę w śmierci nawet samobójczej nic strasznego.
	
		
		
		 02 Mar 2016, Śro 1:25, PID: 519214 
	
	 
	
		To tylko takie fantazje. Śmierć jest tajemnicza, niezbadana, a ja uwielbiam zjawiska niewyjaśnione. Poza tym popieram poprzednika.
	 
	
	
	
	
		
		
		 02 Mar 2016, Śro 12:22, PID: 519262 
	
	 
	
		Zabijmy się, na pewno będzie fajnie!  
	
	
	
	
 
	
		
		
		 02 Mar 2016, Śro 13:18, PID: 519270 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02 Mar 2016, Śro 14:02 przez grego.)
	
	 
	
		Ogólnie jakiś wielkich oporów nie mam ale teraz nie bo lubię się nad sobą użalać hehe, no i zrobił bym przykrość najbliższym, i parę przyjemności w życiu jakiś mam ale na starość to sie kropne
	 
	
	
	
	
		
		
		 10 Mar 2016, Czw 22:01, PID: 522114 
	
	 
	
		Wierze, ze po smierci cos nas czeka, cos odmiennego i lepszego, tak smierc to piekne zjawisko, byleby bezbolesna i szybka  
	
	
	
	
 
	
		
		
		 31 Mar 2016, Czw 22:53, PID: 528036 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01 Kwi 2016, Pią 1:21 przez KKB.)
	
	 
	
		Piękne, nihilistyczne, majowe popołudnie. Nie zaczekałem na umówiony lot balonem, dodam że marzyłem, pielęgnowałem od dziecka, uciekłem z lotniska, nie dałem plamy o ziemię. Nie wyskoczyłem z kosza. Brawo ja, porażka czy wybawienie?
	 
	
	
	
	
		
		
		 03 Kwi 2016, Nie 11:15, PID: 528704 
	
	 
	
		przyznam, że miewam czasem nieudane myśli samobojcze
	 
	
	
	
	
		
		
		 03 Wrz 2016, Sob 20:01, PID: 573959 
	
	 
	
		Mam. Ostatnio niezbyt często. 
	
	
	
	
Co innego, gdy chodziłem do technikum. Byłem wtedy przekonany, że gdybym miał broń palną, to bym nie stchórzył. Może dlatego, że nie miałem się czym zastrzelić. Gdyby coś mi wpadło w ręce, uznałbym, że ktoś, kto nade mną czuwa "z góry", chce mieć mnie już z głowy. W takim stanie dowiedziałem się o samobójczej śmierci kolegi z poprzedniej szkoły. Zamiast trwać w przekonaniu "on to zrobił, to też mogę", obiecałem, że choćby niewiadomo jak źle było, będę żył. Teraz żyję, a raczej wegetuję. Teraz doceniam tą wegetację, niż brak czegokolwiek.  | 
| 
				
	 |