Czy macie myśli samobójcze?

[Nemezis3007]

`Poświęcenie? Raczej uwolnienie się od męki,jaką jest życie dla osoby pozbawionej wszystkiego,co było dla niej ważne,w+ od małego we frustracje,wyśmiewanej ,poniżanej,wykorzystywanej seksualnie,skazanej na porażkę z powodu swojego z+ wyglądu i z+ genów oraz z powodu otoczenia.

[Herondale]

Zdarza się, że występują co trzy dni. Ale nie mogłabym tego zrobić. Osobiście największym argumentem przeciw jest rodzina. Znajduje się ona na pierwszym miejscu mojej tabeli wartości. Nie mogłabym im tego zrobić. Pozbawić ich kolorów życia, uniemożliwić wszelkich doznań, bo kojarzyłyby się one ze mną, ze zmarłą córką. Nie mogłabym zostawić siostry, wychowałaby się bez siostry. Samobójstwo w ostateczności to czysty egoizm. Coś z rodzaju: nie chce mi się żyć, to wszystko jest beznadziejne, więc się po prostu zabiję i zniszczę życie wszystkim tym, którzy mnie kochali lub lubili.

[horizon]

Czasami, leżąc w łóżku przed snem planuję moją śmierć- w jaki sposób to zrobię, jak, i takie inne szczegóły. Wiem, że tego nigdy nie zrobię- jestem tchórzem.

[tPoH]

@horizon

Może zacznij o tym myśleć w inny sposób. Jesteś na tyle odważny by żyć, mimo ciągłych przeciwności losu. Tchórz już dawno by się zabił. Wciąż jest w tobie nadzieja na "lepsze jutro". Tylko musisz sobie uświadomić, że tylko i wyłącznie od Ciebie zależy czy to jutro będzie lepsze. Zacznij coś w tym kierunku robić, cokolwiek. Na początek wyobraź sobie jakim człowiekiem chciałbyś być za kilka lat. Teraz to tylko sfera marzeń, ale jeżeli codziennie będziesz zmuszał się do wysiłku, to ten "wymarzony horizon", z każdym dniem, będzie coraz bardziej osiągalny, aż w końcu przestanie być marzeniem, a stanie się realnym celem. Codziennie przed snem zadaj sobie pytanie: "Czy zrobiłem dziś coś, by poprawić swój los". Jeżeli odpowiedź jest negatywna, to niestety, ale nikt za ciebie o Twoje szczęście nie będzie walczył.

[verti]

Zastanawiam się co by się stało, gdybym sam poszedł na komendę policji i powiedział, że mam myśli samobójcze? Jak później wygląda dalsza procedura? Na razie nad tym nie myślę, ale może kiedyś będę potrzebował info na ten temat.

[Anioł stróż]

Mam takie fantazje, aby strzelić sobie w łeb, bo to najprostszy i najskuteczniejszy sposób. Tylko skąd wziąć broń?... Albo żeby się utopić, albo zawisnąć na sznurze. Taki wisielec to smutny obraz... Teraz mieszkam na wysokim piętrze w bloku więc dochodzą wyobrażenia o tym jak skaczę z okna i czaszka roztrzaskuje mi się na chodniku... to bolesne i obrzydliwe. Albo wziąć leki i przedawkować? Nieskuteczne i do tego cierpienie...

Raz chciałem spisać testament, nie spisałem. Dwa lata temu planowałem swoją śmierć: wyjazd za granicę i stopniowe zmniejszanie kontaktu z bliskimi, z rodziną, aby bardzo nie cierpieli jak mnie nie będzie. Łódź, morze, tabletki, woda, pustka, nicość, nieistnienie.

[iLLusory]

Możesz jeszcze zawrócić z tej drogi..

[Anioł stróż]

Dla mnie to tylko fantazje, które przynoszą mi ulgę w chwilach depresji. Wątpię żebym kiedykolwiek wcielił je w życie. Nawet gdyby mi się wszystko s+ to wiem, że właśnie wtedy często odbijamy się od dna. A aktualnie wiele mnie trzyma przy życiu i nie jest tak źle

[iLLusory]

W takim razie nie powinieneś fantazjować o takich treściach.

[Anioł stróż]

Wiem o tym, ale nie jest prosto wpłynąć na to jakie myśli pojawiają ci się w głowie...

[iLLusory]

Jeśli te myśli przynoszą Ci ulgę, znaczy, że podążasz w dalszym ciągu tą drogą. Czy w tych myślach masz też obraz tego, jakie będziesz miał wtedy skarpetki i koszulkę?

[Anioł stróż]

Może i tak. Jeśli chodzi o ubranie to jest tylko ogólny zarys. Czemu o to pytasz?

[iLLusory]

Pytam, bo wiem jak to wygląda. Chciałam zobaczyć, czy u Ciebie jest podobnie.

[Anioł stróż]

Aha, myślałem, że to jakiś test, że jeśli wybrałem już skarpetki to znaczy, że całą resztę mam rozplanowaną i zdarzy się to niedługo.

[Sunniva]

Miewam silne myśli samobójcze.
czuję że jestem dla rodziny ciężarem. oni mnie utrzymują finansowo ja nie potrafie poradzić sobie z lękiem , przełamać się iść do pracy.
więc czuję że gdybym sie zabiła nie byłabym dla nikogo ciężarem.
właściwie juz kilka razy byłam blisko samobójstwa ale mam chłopaka który mnie powstrzymuje, zyję dla niego, chociaż nie wiem jak dlugo on wytrzyma ze mną i z moją fobią. kiedyś powie dość i weźmie normalną dziewczynę.

[Kateusz]

Całe ... życie mam myśli samobójcze- ale tego nigdy nie zrobię

[Sunniva]

Całe ... życie mam myśli samobójcze- ale tego nigdy nie zrobię

Ostatecznie i tak umrzemy prędzej czy później. więc właściwie nawet nie musimy się zabijać , życie zrobi to za nas.

[PMCL]

Może lepiej przyśpieszyć ten proces, na się męczyć jak szczęścia nie ma na horyzoncie i nie będzie.

[Sunniva]

Może lepiej przyśpieszyć ten proces, na ch.. się męczyć jak szczęścia nie ma na horyzoncie i nie będzie.Jeszcze nie zaznałem czegoś takiego

No to już masz powód do życia - zaznać szczęścia. Przyśpieszając ten proces nigdy go nie doświadczysz, decydując się na pozostanie - masz szansę na znalezienie tego czego szukasz.

Po za tym jeśli masz dla kogo umrzeć, to na pewno warto żyć.

[PMCL]

W takim stanie jakim się znajduję nie da się niczego znaleźć,mogę się zmuszać (co mi słabiutko wychodzi) i coś działać tylko że satysfakcji brak

A gdybyście mieli teraz pod ręką broń strzelilibyście sobie w łeb? Ja bym zaczął się zastanawiać i doszedłbym do wniosku że nie warto, przynajmniej na razie

[Sunniva]

W takim stanie jakim się znajduję nie da się niczego znaleźć,mogę się zmuszać (co mi słabiutko wychodzi) i coś działać tylko że satysfakcji brak

A gdybyście mieli teraz pod ręką broń strzelilibyście sobie w łeb? Ja bym zaczął się zastanawiać i doszedłbym do wniosku że nie warto, przynajmniej na razie

A myślałeś o pomocy innym ? wolontariat w hospicjum albo pomagać w schronisku dla zwierząt. szukać futrzakom domu i kombinowac jedzenie. to zdecydowanie zajmie Twoje myśli.

[USiebie]

Zauważyłem, że z tym wolontariatem to trochę jak z tańcami.

[tPoH]

Ej, mój kuzyn naprawdę wyszedł z przegrywu, zaczynając od zapisania się do szkoły tańca. TO DZIAŁA! xD

Takie tańce czy wolontariaty naprawdę mogą pomóc, a przynajmniej być początkiem wychodzenia z przegrywu. Wystarczy robić cokolwiek, a nie siedzieć w domu 24/7.

[Zasió]

Choliwka, no to na balety, panowie!

i raz i dwa i trzy i cztery i raz i dwa i trzy...

[tPoH]

Trzeba założyć jakiś fobiczny klub tańca. Hasło reklamowe: "Wyjdź z fobii tanecznym krokiem!"
Już widzę te tłumy chętnych.