17 Maj 2011, Wto 15:35, PID: 254735
Nie wiem, czy już ktoś poruszał ten temat, być może mówię o czymś oczywistym dla nas wszystkich. Unikanie ludzi - to jasne. Ale ja czasem, mimo że chcę mieć wielu znajomych, olewam ludzi, których nawet lubię. Jest to dla mnie niepojęte 
Dziś znów to zrobiłam. Postanowiłam zacząć dzień optymistycznie, wreszcie wszystko zmienić (jak co jakiś czas...). Wystarczyło drobne niepowodzenie na studiach i już mam pretensje do całego świata. Potem wsiadam do autobusu, widzę kolegę - jedyną osobę, z którą dobrze gadało mi się niedawno po wielu latach (i która sama do mnie zagadała po takim czasie!) i... Udaję, że go nie widzę. Bo tak mi po prostu wygodniej. Wracam do domu i frustracja, że przegrałam kolejną okazję do kontaktu z ludźmi. Robicie tak czasem?

Dziś znów to zrobiłam. Postanowiłam zacząć dzień optymistycznie, wreszcie wszystko zmienić (jak co jakiś czas...). Wystarczyło drobne niepowodzenie na studiach i już mam pretensje do całego świata. Potem wsiadam do autobusu, widzę kolegę - jedyną osobę, z którą dobrze gadało mi się niedawno po wielu latach (i która sama do mnie zagadała po takim czasie!) i... Udaję, że go nie widzę. Bo tak mi po prostu wygodniej. Wracam do domu i frustracja, że przegrałam kolejną okazję do kontaktu z ludźmi. Robicie tak czasem?
PhS




Co dziwne nieraz jak spotkam kogoś przypadkiem tak że nie da się ani uciec ani schować to rozmawia mi się całkiem normalnie i nawet jakoś pewniej się czuje
mimo tego unikam kontaktów jak ognia ...
żal ) to najlepszą opcją jest ściema z komórką, pisanie smsów i udawanie rozmowy przecież zwalnia człowiek z jakichkolwiek normalnych zachowań i można tylko odkiwać głową
przez to chyba ba tracę często naprawdę < myślę> fajne kontakty. chyba najwyższy czas to zmienić . pozdrawiam !!