21 Sty 2012, Sob 23:13, PID: 289986
socjopatkaa napisał(a):To, że pije się do upadłego, ze później nic nie pamiętają? Milion lasek, które czekają tylko na seks, i napaleni faceci? Dla mnie to jest conajmniej beznadziejne.Akurat dla zdrowego człowieka to co podałaś to są uniwersalne zalety.
Na pewno może razić sposób w jaki się ludzie w klubach prezentują oraz lans ale wątpię czy istnieje osoba, która nie posiada popędu seksualnego. A alkohol pomaga pozbyć się oporów, które występują nawet u normalnych ludzi. Ludzie nie potrafią się bawić bez alkoholu. Widziałaś kiedyś białe wesele? Ludzie się po kątach chowają żeby coś wypić bo nie dają rady...
socjopatkaa napisał(a):Wole poczytać dobrą książkę lub spędzić czas z moim konikiem.Z tym konikiem trochę dziwnie zabrzmiało jakbyś była jakąś księżniczką ale spoko

Cytat:BTW. Właśnie sobie przypomniałem jak kiedyś jeden koleś pytał się znajomych czy do klubu bierze się kanapki Wesoly Jakby ktoś się wybierał po raz pierwszy to oświadczam, że kanapek lepiej nie brać:-D
stap!inesekend napisał(a):Dosyć skrajna opinia. To tak jakbym widział fobika i bym twierdził, że nie jest sympatyczny bo się nie uśmiecha (przykład). Jak alkohol wspomaga zabawę to można wypić ale z umiarem.zxc napisał(a):Większość Polaków bez alkoholu nie potrafi się bawić a jak myślisz dlaczego.Bo są żałośni?
PhS

Co ja robię na tym forum :3
A na wszystkich szkolnych imprezach muzyka to wiadomo - dno. Więc, jeżeli już musiałam iść na jakąś imprezę szkolną to zazwyczaj albo się gdzies ukrywałam albo udało mi się jakoś z niej niespostrzeżenie wydostać. Tańca też samego w sobie nie lubię, ogłuszającej muzyki też. Sama też nigdy nie organizowałam żadnych imprez, bo nie lubię tłoku w domu. Nawet jak tylko rodzina się zjeżdża, ja zazwyczaj uciekam do pokoju, bo nie potrafię wytrzymać w jednym pomieszczeniu z więcej niż 3-4 osobami. Aż się boję sezonu na osiemnastki...
Boże... panicznie boję się klubów, a jak się przełamię, przechodzę nieopisane tortury i wracam do domu zdołowana. To może lepiej jednak nie pchać się tam, nie?
tylko o przeróżnych, normalnych dyskotekach, z różną muzyką, i na każdej wyglądało to mniej więcej tak samo, więc swoje zdanie na ten temat już mam i raczej go nie zmienię
Ale wtedy i tak juz byłem zamkniętym w sobie zakompleksionym gościem. Od podstawówki nigdy na żadnej dyskotece nie byłem bo i po co
