30 Kwi 2009, Czw 17:27, PID: 144822 
	
	
	belial napisał(a):Uśmiechnięta napisał(a):Patrząc tymi kategoriami celem takiego noworodka było najpierw przyjście na świat,a potem zaznanie rodzicielskiej miłości.Dalej-uważam,że cele wynikają z potrzeb.A są pewne wspólne potrzeby, nawet nie dla wszystkich ludzi,ale dla wszystkich istot rozumnych.Potrzeba bezwarunkowej miłości-gdy jest się małym i bezbronnym,całe życie potrzebujemy też bycia akeptowanymi itd,itp.A nie wydaje ci się, że trochę za dużo tu idealizmu? Rodzicielska miłość, bezwarunkowa miłość? Weź pod uwagę wszystkie zwierzęta, nie tylko ludzi. Nie ma tu za dużo miejsca na miłość. Pragnienie akceptacji? Wymysł tak głupi, jak ludzki. Powstaje z wiekiem, jak przestajemy być dziećmi i zaczynamy orientować się w realiach genialnego, stworzonego przez człowieka, świata. Nie wiem, jak dla mnie to wszystko jest zbyt wyszlifowane.
Miłośc bezwarunkowa to miłośc matki do dziecka.Matka kocha swojego potomka za to,że jest.Nie ma znaczenia czy mówimy o ludzkiej czy o zwierzęcej matce-ponieważ miłośc macierzyńska to przede wszystkim bardzo silny instynkt.Potwierdzeniem tego niech będzie fakt,że każda matka (o ile oczywiście nie ma zaburzeń) gotowa jest oddać życie za swe dziecko;czyli w tym punkcie się zgadzamy po części.Akceptacja to z łacińskiego "przyjmowanie".Każdy człowiek,zwałszcza mały potrzebuje by go akceptować.Tylko dzięki temu może zbudować pozytywny wizerunek samego siebie,a w rezultacie poczucie własnej wartości.Zapytaj któregokolwiek psychologa.Nie wiem balial co dokładnie przeszłaś w swoim życiu(i Broń Boże nie kpię z tego!wyjaśniam ,bo w języku pisanym łatwo o nieporozumienia),ale nie mogło być to nic przyjemnego skoro piszesz w takim tonie.I teraz najlepszy test na to czy poddawane przez Ciebie dyskusji zjawisko akceptacji ma miejsce:jeżeli poczułas złość czy też frustrację ,gniew czytając moje poprzednie zdanie,to właśnie dlatego,że poczułaś jak pośrednio neguję Twoja wartość( a więc nie akceptuję).Uczyniłam to poprzez zanegowanie Twoich słów .Złość jest uczuciem drugo bądź nawet trzeciorzędnym,zanim się ją odczuje zawsze najpierw jest inna emocja.Może to bezsilnośc,że uważam Twoją wypowiedź za taką za jaką uważam?A mówiąc bez ogródek-nie podoba mi się Twoje podejście do tematu bo jak dla mnie jest zbyt pesymistyczne.Miłośc bezwarunkowa istnieje(nie doświadczyłam ,ale znam ludzi którzy doświadczyli,więc jak co mam świadków),akceptacja również(doświadczyłam,potwierdzam,że istnieje).
 PhS
. Jeśli idzie o miłość, tą tam, rodzicielską - u zwierząt mamy instynkt, u ludzi instynkt z tytułem. Czy zaznanie ich jest celem umierającego noworodka? Zdobywanie, czy zaznawanie czyjejś miłości, w ogóle jest trochę nie mądrym celem, myślę.
. Nie bądź też taka ostrożna mówiąc do mnie, nie obrażę się, nie ugryzę, nie znajdę twojego domu 
 
 


	
   Nie kupuję tego.Tej całej Twojej wypowiedzi ,nie kupuję. Jak dla mnie,działa u Ciebie mechanizm wyparcia;ale to moja teoria.Ja sama przez to przechodziłam i wciąż przechodzę,wypierałam i wypieram zapotrzebowanie(choć na szczęście już przestaję),na pewne "rzeczy".Dlatego też ,od razu rozpoznałam to u Ciebie (choć mogę się mylić,bo mam do dyspozycji tylko Twoje słowa i to w martwej,elektronicznej formie).Nie znam,nie znałam i prawdopodobnie nie poznam osoby ,która nie potrzebuje akceptacji.Jeżeli zaś, ktoś się wypiera jakiejś z swoich potrzeb,to najbardziej prawdopodobna przyczyna jest taka,że nie jest w stanie jej zaspokoić.By więc brak był mniej dotkliwy,osoba taka wmawia sobie,że nie ma danej potrzeby.No,ale potrzeba od tego nie znika.Najlepszym,według mnie,dowodem ,że działa u Ciebie, wspomniany wyżej mechanizm obronny psychiki,jest Twoje zdanie:"
  Jeżeli jesteś zaintersowany mogę co najwyżej linka zamieścić do pracy.
	