PhobiaSocialis.pl
Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. (/thread-2938.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10


Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - Sosen - 25 Kwi 2009

Czy żyjecie w poczuciu jakiegoś celu? Macie plany na przyszłość? Jeśli tak, to macie lepiej ode mnie. Poczucie celu sprawia, że pokonanie fobii jest tylko przeszkodą na waszej drodze. Ja nie mam celu w życiu. Żyję z dnia na dzień. Budzę się, jem, siedzę przy kompie, oglądam tv. Czasem kumple mnie gdzieś wyciągną, albo w czymś im pomagam. Zero mnie w tym wszystkim. Nic nie robię dla siebie.

To takie głupie uczucie, kiedy wstaje się i nie wiadomo co z sobą zrobić. Lubię też wszystko odkładać na później. Jak dzisiaj wstałem, to miałem taki plan, żeby posprzątać w pokoju, później się wykąpać, a później mi już pomysłu zabrakło. Tymczasem pościeliłem łóżko i trochę ogarnąłem pokój z grubsza i siedzę przed monitorem co chwila próbując coś robić. Moje próby wyglądają dość żałośnie. Zazwyczaj jest zryw "No dobra, trzeba się za coś wziąć". Idę do kuchni, zaglądam do lodówki. Idę do dużego pokoju, patrzę co moja mama robi, nic nie robi. Wracam do kompa i oczywiście zaglądam na forum, pogram w jakąś gierkę i znowu zdaję sobie sprawę, że tracę czas. Rozpoczyna się od nowa "Trzeba się czymś zająć(lodówka, duży pokój, komp). Jak w takim życiu znaleźć sens, kiedy nie dostało się żadnych przykładów od rodziców, a głównie mamy, która praktycznie cały czas zasiada przed telewizorem albo zajmuje się domem i jęczy, że ja siedzę przed kompem. Żałosne to wszystko.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - mc - 25 Kwi 2009

Sosen napisał(a):Jak w takim życiu znaleźć sens, kiedy nie dostało się żadnych przykładów od rodziców
Odrzuć wszystkie przykłady i wzorce ludzi niskich duchem i zacznij szukać sensu na własną rękę... A jak już czerpać jakieś wzorce czy inspiracje to tylko od najlepszych, od ludzi wybitnych :Stan - Uśmiecha się:
Mam cele i wiele osób je ma, ale one Ci nie pomogą, musisz odnaleźć je sam dla siebie. Pokonać FS - myslę, że jest jednym z nich, czyż nie?

A poza tym, to kto powiedział, że potrzebujemy jakiegoś celu? Może cel jest zawsze przy Tobie? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - Sosen - 25 Kwi 2009

mc napisał(a):Może cel jest zawsze przy Tobie? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Tzn?


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - la_luna_negra - 25 Kwi 2009

Moim celen jest zdać maturę, dostać się na studia.
Ale to dopiero za rok.
A teraz? Hm. Teraz moim celem jest dotrwać do następnego roku.
Nie mam zajęć, które są dla mnie ważne, nie mam motywacji.
Moi znajomi to w sporej części sportowcy. Oni mają cel. Trenują. Ćwiczą. Byle wygrać. Byle pobiec szybciej. Byle cośtam.
A ja? Za cokolwiek się nie zabiorę, nie zakładam, że to skończę. Nawet książki. Zaczynam, czytam rozdział, dwa, połowę, i nie kończę. Piszę zadanie, w połowie odkładam i "napiszę później", "przepiszę przed lekcją".
I tak jest ze wszystkim.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - soulja - 25 Kwi 2009

post usunięty przez autora


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - mc - 25 Kwi 2009

Sosen napisał(a):
mc napisał(a):Może cel jest zawsze przy Tobie? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Tzn?
Kiedy patrzysz wiosną na kwiat wiśni, co widzisz?
Jesienią zamiera całe piękno
Dokąd odchodzi?


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - Sosen - 25 Kwi 2009

Chodzi Ci o to, żeby po prostu żyć, istnieć. Życie samo w sobie jest celem. Tu i teraz go doświadczać tak ?


Myślę, że w bardzo dużym stopniu przeszkadza mi niewiadoma co do mojego stanu zdrowia i związanej z tym przyszłości. Ok, teraz trochę wyszedłem na prostą. Depresja praktycznie zażegnana. Ale jestem na leku. Gdy przestanę go brać, to to najprawdopodobniej wróci. Mógłbym popracować nad fobią, bo nie znikła tak jak depresja, ale wiem, że za parę tygodni zadziała sertralina i nie ma co zaczynać terapii. Myślę, że muszę o tym pogadać z psychiatrą, jak ona to widzi.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - Malutka74100 - 25 Kwi 2009

Ja też żyję z dnia na dzień. Każdy dzien jest prawie identyczny. Wstaję, idę do szkoły, przychodzę, śpię, oglądam tv, siedze przy kompie, czasem gdzieś wyjdę (ale to rzadko się zdarza). Każdy dzień jest normalnie taki sam. Zazdrosze tym co mają jakieś pasje, coś robią, a ja tylko bym siedziała w domu. To wszystko.
Czy ja mam jakiś cel? Nie wiem, może zdać maturę.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - mc - 25 Kwi 2009

Sosen napisał(a):Chodzi Ci o to, żeby po prostu żyć, istnieć. Życie samo w sobie jest celem. Tu i teraz go doświadczać tak ?
Codziennie rano wschodzi słońce
Świetlista zbroja otacza chmury
Żubr na łące skubie trawę.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - uno88 - 25 Kwi 2009

Moje cele do zrealizowania między 4 ,a powiedzmy 10 maja to zapisanie się na krav magę i regularne uczęszczanie na nią. Pod koniec maja kurs tańca. Umówić się na któryś weekend maja na skok tandemowy i oczywiście skoczyć. Taka podstawa póki co.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - misztal - 26 Kwi 2009

Też tak kiedyś miałem. Brałem każdy dzień jak leci. Wszystkie wyglądały podobnie. Poranek - pobudka, do szkoły, powrót, lekcje , TV, komp, spać. Monotonia. Jednak coraz bardziej zacząłem się utwierdzać w przekonaniu, że coś tu jest nie tak. Powiedziałem sobie dość i zacząłem rozmyślać do czego chcę dojść w życiu. Porównałem moje ideały do tego co aktualnie sobą prezentuję i co - zdeptany z błotem. Postanowiłem coś zmienić. Ale jak tutaj się skutecznie motywować. Przecież moje lenistwo tak mi spowszedniało. Postawiłem na metodę małych kroczków - jutro posprzątam pokój. Wykonałem - poczucie własnej wartości wzrosło. Kolejny dzień - usmażę naleśniki - udało się - nawet dobre jak na ten pierwszy raz. I tak powoli zacząłem się rozkręcać z dnia na dzień. Zacząłem grać na klawiszach, kupiłem teleskop, czytam książki, studiuję, uwielbiam jeździć rowerem. Może to nie jest w stanie mi zastąpić przyjaciół, ale przynajmniej pozwala mi nie myśleć o tym mijającym, zmarnowanym międzyczasie. Ciągle stawiam sobie nowe cele przed sobą i wiem jedno - marzeń nie chcę się już bać.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - belial - 27 Kwi 2009

No ja to samo :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:. Wstaję, szkoła, dom, komp, "trzeba zrobić coś ze sobą", tv, "wyjmę książki", spacer do kuchni i z powrotem, komp, tv, jak dobrze pójdzie jakaś praca domowa, jak matka owrzeszczy, że syf, to odkurzę. No i łóżeczko, sajo! i do jutra.
mc, próbujesz sosenowi wykombinować cel, polegający na rozmyślaniu nad twoimi mistycznymi wypowiedziami :Stan - Uśmiecha się - LOL: ?
Celebracja życia, jako cel, jawi mi się trochę ponuro :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - mc - 27 Kwi 2009

belial napisał(a):Celebracja życia, jako cel, jawi mi się trochę ponuro :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Przeczytaj mój podpis :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Nigdzie nie napisałem, że celebracja jest celem, choć jednocześnie temu nie zaprzeczyłem. Nie ma gotowych odpowiedzi, każdy musi je odkryć sam dla siebie. I myslę też, że nie chodzi tu o to, żeby wiedzieć intelektualnie jaki ten cel życia jest.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - twoja stara - 27 Kwi 2009

Mój jedyny cel - przetrwać wśród ludzi. Na zawsze.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel ży - dominik - 27 Kwi 2009

Sosen napisał(a):Jak dzisiaj wstałem, to miałem taki plan, żeby posprzątać w pokoju, później się wykąpać, .

to już coś! moja ciotka zwykła mawiać, że porządki w życiu dobrze zacząć od porządków wokół własnego tyłka. sprawdzone :Stan - Uśmiecha się:

Sosen napisał(a):"No dobra, trzeba się za coś wziąć". Idę do kuchni, zaglądam do lodówki. Idę do dużego pokoju, patrzę co moja mama robi, nic nie robi. .

Dlaczego trzeba, bo co się stanie? Nie nakręcaj się tak bardzo, że akurat dzisiaj podbijesz świat. Troche surowo siebie oceniasz. Z tego co widze to chyba nie masz chwilowo pracy ani szkoly. Ale to nie zbrodnia. Kazdy w twojej sytuacji zaczyna sie nerwowo krzątać po domu, ale to przecież nie bedzie trwało tak wiecznie. Kiedyś musi przestać padać.


Sosen napisał(a):"
Czasem kumple mnie gdzieś wyciągną, albo w czymś im pomagam. Zero mnie w tym wszystkim. Nic nie robię dla siebie.
.

Na stuwe masz coś co cie interesuje lub co sprawia ci przyjemność. Nie musisz od razu skakać na bandżi żeby być kimś ciekawym i wartosiowym. Jakbym usiadł z Tobą to pewnie by się okazało, że opowiedział byś mi o czymś ciekawym o czym nie miałem do tej pory pojęcia.

Mysle ze nie warto siedziec i zastanawiac sie jak daleko deprecha moze sie rozwinac. Przypomina mi sie therapy reminder :Stan - Uśmiecha się:
że najtrudniejszy jest pierwszy krok, żeby próbować wyjść z domu a twoje uczucia pójdą za Tobą. Bez względu na to jak trudny jest ten krok warto go wykonać, bo pomimo, że samoocena diametrialnie nie zmieni sie od tego to chociaz odrobinke poprawi sie twoje samopoczucie.

Co być powiedział na spacer? a musi ktoś iść z Tobą? NIE! może posiedziec w parku, czemu nie? Moze tym razem poradzisz sobie z krepującą sytuacją odrobinkę lepiej niż poprzednio.
Czasami jak tak człowiek lezy w lozku i sie zamysla to wszystko zaczyna byc czarno biale. Nawet to co jeszcze wczoraj cieszylo. Nie porownuj sie tak do innych kumpli bo jedyne czym sie roznia od ciebie to to, że oni nie myslą o tym co robią, dlatego sie tak nie przejmują.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - Sosen - 27 Kwi 2009

Pracę akurat mam, ale wracam, i zazwyczaj się kiszę.

Masz rację co do tej aktywności, potrafi człowieka wyrwać z tej otchłani. Rano jak się obudzę i zacznę myśleć, to czuję się tylko gorzej i gorzej. Jak spróbuję coś porobić to czasami nastrój się zmienia. Tylko że u mnie jest jedno ale. Ja nie do końca wierzę, że mogę sobie z tym sam poradzić. Mam przekonanie, że tą depresję spowodowały leki(tak, tak). Była górka, a później się staczałem i doświadczałem stanów, których nigdy wcześniej nie doświadczałem. Tak już jest od roku czasu, prawie. Obawiam się, że każdy mój wkład na nic się nie zda, bo przyczyna tkwi w tej zaburzonej chemii. Biorę Depakine, które mnie trochę stawia na nogi, jednak bez niego leżę i rzygam pod siebie. Co da mi praca nad sobą, kiedy po odstawieniu go dalej będę leżał? A może gdy go odstawię będzie trochę lepiej? A może nie? A może to wszystko nie ma sensu, bo coś mi się w głowie przestawiło przez te głupie leki, i już jestem na nie skazany, chociaż i tak g****o dają. Fak, sytuacja nie jest taka prosta co?

Dzięki za porady, ale większość przemyślałem wcześniej. Gorzej u mnie z wdrożeniem czegoś, bo hamują mnie przekonania wyżej. Ech...

PS. w pierwszym odruchu się zezłościłem trochę. Jak on śmie mi takie rzeczy mówić! Przecież ja to wiem! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Nie znasz mnie i masz prawo. W terapiach różnorakich raczej się orientuje. Nie bierz tego do siebie. To był tylko taki pierwszy mój odruch. Szczery się staram być.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - kadabra - 27 Kwi 2009

Mój plan na życie w wielkim skrócie- być sobą, nie patrzeć w tył, podążać za intuicją, za tym czego naprawdę się pragnie, przetrawić przeszłość i już na zawsze zapomnieć. I codziennie mieć jakieś zajęcie. Odnaleźć to co najważniejsze przyjaźń miłość i szczęście
Czyli żyć po swojemu wobec własnego wzoru....:Stan - Uśmiecha się - LOL:
I nie poddawać się
Życie jest zbyt krótkie by tak po prostu przeminęło tak trzeba o tym pamiętać :Stan - Uśmiecha się - LOL: pozdrowionka dla wszystkich


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel ży - Uśmiechnięta - 27 Kwi 2009

pustelnik napisał(a):
Sosen napisał(a):]
Czasem kumple mnie gdzieś wyciągną, albo w czymś im pomagam. Zero mnie w tym wszystkim. Nic nie robię dla siebie.

Na stuwe masz coś co cie interesuje lub co sprawia ci przyjemność. Nie musisz od razu skakać na bandżi żeby być kimś ciekawym i wartosiowym. Jakbym usiadł z Tobą to pewnie by się okazało, że opowiedział byś mi o czymś ciekawym o czym nie miałem do tej pory pojęcia.


że najtrudniejszy jest pierwszy krok, żeby próbować wyjść z domu a twoje uczucia pójdą za Tobą. Bez względu na to jak trudny jest ten krok warto go wykonać, bo pomimo, że samoocena diametrialnie nie zmieni sie od tego to chociaz odrobinke poprawi sie twoje samopoczucie.

Co być powiedział na spacer? a musi ktoś iść z Tobą? NIE!

Zgadzam się w 100%!Ja równiez uważam,że wszystko zaczyna się od tego pierwszego kroku.Jeżeli go nie wykonasz Sosen to nigdy nic nie zmienisz.Ale jestem przekonana,że jeżeli będziesz próbował i próbował,podnosił się za każdym razem jak upadniesz ,to w końcu stwierdzisz,że masz po co żyć.Nie czekaj ,aż cel przyjdzie do Ciebie.Sam musisz go wywalczyć,skoro go jeszcze nie znasz.Poza tym ,po każdym upadku,jak już się podniesiesz, będziesz się czuł silniejszy,wzrośnie Twoja wiara we własne siły i szacunek do samego siebie,choć to ostatnie nie od razu.Najbardziej męczy się ten kto nic nie robi! Poza tym,tak samo jak pustelnik uważam,że do zmienienia swojego życia nie potrzebujesz nikogo-bo nikt za Ciebie tej walki z własnymi słabościami nie odbędzie.To oczywiste,że jest łatwiej gdy są inni,ale tak na prawdę zawsze masz przecież siebie,prawda :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ?

belial napisał(a):Celebracja życia, jako cel, jawi mi się trochę ponuro

A mi nie, belial.Ale ja to z pewnością pojmuję i inaczej od Ciebie i z pewnością inaczej niż mc.Ja celebruję życie właśnie poprzez realizowanie moich celów.


Myślę Sosen ,że mc dobrze wnioskował pisząc ,że każdy ma własne cele i każdy musi je znależć sam dla siebie.Nikt nie wymyśli Ci Twoich celów ,bo nikt nie jest Tobą,a tylko Ty możesz wiedzieć czego pragniesz.Wiem ,że znalezienie sobie celu ,tak od zaraz, na zawołanie jest trudne.Możesz spróbować do tego dojśc,np.:zadając sobie pytania i udzielając na nie spontanicznej odpowiedzi,pierwszej jaka przyjdzie Ci na myśl ,choćby była najdziwniejsza.A,że pamięć ulotna,to spisuj to na kartce ,bądź na kompie(komp szybszy) i zdziwisz się do jakich wniosków dojdziesz,gdy po zakończonej "sesji" przeczytasz wszystko od początku do końca.Ja tak robię :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: .

kadabra napisał(a):Mój plan na życie w wielkim skrócie-(...)nie poddawać się

Mój też kadabro :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - Sosen - 27 Kwi 2009

Jestem dziwny. Zakładam wątek, a później się złoszczę, że ktoś mi radzi. Wybaczcie. Dzięki za posty. Postaram się wprowadzić coś w życie. Po prostu więcej robić, a mniej myśleć. Myśleniem nic nie zmienię, jeśli nie będą za tym szły czyny.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - mc - 27 Kwi 2009

Uśmiechnięta napisał(a):Ale ja to z pewnością pojmuję i inaczej od Ciebie i z pewnością inaczej niż mc.Ja celebruję życie właśnie poprzez realizowanie moich celów.
Tak naprawdę to jedno nie wyklucza drugiego. .Mi chodziło bardziej o cel życia, istnienia. Co jest tym celem? Może inaczej: rodzi się dziecko, i prawie od razu umiera po porodzie. Co było celem jego życia?
Czy dlatego, że ono sobie tego celu nie ustaliło, to jego życie było bezcelowe? A skoro ten cel był to czy nie dotyczy nas wszystkich?

Szukam uniwersalnej odpowiedzi...


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - belial - 28 Kwi 2009

Kurde, jak wy to wszystko komplikujecie :Stan - Niezadowolony - Przewraca oczami:
mc napisał(a):Nie wszystko co się nam jawi jest takie jak się nam jawi.

Na czyich więc osądach mam polegać, jak nie na własnych?
pustelnik napisał(a):Dlaczego trzeba, bo co się stanie?
Bo jak nie pomyśli 'trzeba', to nawet nie wstanie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: ?
Uśmiechnięta napisał(a):Ale jestem przekonana,że jeżeli będziesz próbował i próbował,podnosił się za każdym razem jak upadniesz ,to w końcu stwierdzisz,że masz po co żyć.
Jop. Albo się zabije, bo się chłopakowi znudzą ciągłe gleby. Mało takich było?
mc napisał(a):Mi chodziło bardziej o cel życia, istnienia. Co jest tym celem? Może inaczej: rodzi się dziecko, i prawie od razu umiera po porodzie. Co było celem jego życia?
Czy dlatego, że ono sobie tego celu nie ustaliło, to jego życie było bezcelowe? A skoro ten cel był to czy nie dotyczy nas wszystkich?
Umarło po to, żeby umrzeć. Jak każdy.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - mc - 28 Kwi 2009

belial napisał(a):Umarło po to, żeby umrzeć. Jak każdy.
Nie pytałem po co umarło tylko po co żyło.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - Uśmiechnięta - 29 Kwi 2009

belial napisał(a):Jop. Albo się zabije, bo się chłopakowi znudzą ciągłe gleby. Mało takich było?

Fakt,dużo takich było. Fajnie,że ten komentarz napisałaś,dzięki niemu zauważyłam,że troche źle ujełam to, co chciałam wyrazić.Chodziło mi o to,że jak Sosen bedzie miał cel do którego będzie dążył,to to zaliczanie gleb nie będzie go w stanie załamać i pchnąć do samobójstwa.A ponieważ będzie walczył,może poczuć ,że to wszystko ma sens.Może. Ja piszę zawsze i wyłącznie tylko z swojego punktu widzenia :Stan - Uśmiecha się - LOL:

Sosen napisał(a):Jestem dziwny. Zakładam wątek, a później się złoszczę, że ktoś mi radzi. Wybaczcie.

Będzie,że Ci radzę.Nie przepraszaj,tylko lepiej przyjrzyj się dokładniej swoim odczuciom.Przeciwstawne emocje o których wspomniałeś,w cytowanym przeze mnie fragmencie ,mogą się okazać kluczem.Tak na prawdę Sosen,wszystkie odpowiedzi nosisz w sobie i nie potrzebujesz niczyjej rady. Często nie jesteśmy w stanie trafnie zinterpretować znaków które wysyła nam nasza psychika i w tym właśnie ma pomóc dobry specjalista.Ale wszystkie odpowiedzi były,są i będą w Tobie.Ale trzeba ich poszukać.

mc napisał(a):inaczej: rodzi się dziecko, i prawie od razu umiera po porodzie. Co było celem jego życia?
Czy dlatego, że ono sobie tego celu nie ustaliło, to jego życie było bezcelowe? A skoro ten cel był to czy nie dotyczy nas wszystkich?

Zacznę od szczerego komplementu:fajnie,że rozmyślasz:Stan - Uśmiecha się:
Sądzę,że można by teoretyzować i dać dużo odpowiedzi na postawione pytanie i każda będzie dobra.Jedna z pierwszych jaka mi przyszła na myśl,to to,że nasze życie składa się z samych celów.Podstawowych i dodatkowych,maleńkich,małych,średnich,dużych.Patrząc tymi kategoriami celem takiego noworodka było najpierw przyjście na świat,a potem zaznanie rodzicielskiej miłości.Dalej-uważam,że cele wynikają z potrzeb.A są pewne wspólne potrzeby, nawet nie dla wszystkich ludzi,ale dla wszystkich istot rozumnych.Potrzeba bezwarunkowej miłości-gdy jest się małym i bezbronnym,całe życie potrzebujemy też bycia akeptowanymi itd,itp.W tym ujęciu zarówno ja, jak i noworodek mamy dokładnie te same cele,tyle ,że on być może nie rozpoczął ich nawet realizować.
Myślałam o czymś jeszcze innym.O wybieraniu sobie celów,bądź też-wedle uznania co do nazewnictwa-zostaniu wybranym przez cele adekwatnie do naszych potrzeb i zainteresowań.W tym kontekście życie takiego dziecka mogło by się wydawać faktycznie bezcelowe.Ale myślę,jak już napisałam na początku,że to jest wiele różnych płaszczyzn odczuwania,odbierania celowości,nie tylko działań i bycia,dlatego każda odpowiedź będzie dobra i dlatego życie takiego maleństwa ,choć króciutkie, bezcelowe z pewnością nie było.


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - mc - 29 Kwi 2009

Uśmiechnięta napisał(a):Chodziło mi o to,że jak Sosen bedzie miał cel do którego będzie dążył,to to zaliczanie gleb nie będzie go w stanie załamać i pchnąć do samobójstwa.
Można też na to inaczej spojrzeć... Posiadanie celu życiowego to takie nasze "zabezpieczenie". Chcemy ten cel posiadać, bo jego nie posiadanie budzi w nas lęk, boimy się, że nasze życie będzie puste, więc podświadomie szukamy różnych celów, który by stały się fundamentem naszego bezpieczeństwa... Ale być może dążenie do prawdy wymaga by ten fundament iluzji został porzucony?

EDIT: Ciekawe stwierdzenie w tym temacie znalazłem:

"Tak już jest w życiu, że kiedy człowiek bardzo czegoś pragnie i długo na to czeka, to wyobraża sobie, że jak osiągnie swój cel - cały świat przewróci się do góry nogami. Kiedy w końcu ten moment przychodzi, okazuje się, że nic się nie zmieniło, wszystko jest po staremu, a radość nie jest znów taka ogromna. W marzeniach finał jest dużo istotniejszy. Dopiero kiedy go osiągamy, okazuje się, że w gruncie rzeczy ważniejsze jest aby mieć cel niż żeby go osiągnąć. (Leszek Cichy)"


Re: Cel na dzisiaj, najbliższy tydzień, miesiąc, rok. Cel życia. - belial - 30 Kwi 2009

mc napisał(a):
belial napisał(a):Umarło po to, żeby umrzeć. Jak każdy.
Nie pytałem po co umarło tylko po co żyło.
No tak, tak, s+:Ikony bluzgi pierd: :Stan - Uśmiecha się:
Urodziło się (żyło) po to, żeby umrzeć. Tak miało być.

Uśmiechnięta napisał(a):Patrząc tymi kategoriami celem takiego noworodka było najpierw przyjście na świat,a potem zaznanie rodzicielskiej miłości.Dalej-uważam,że cele wynikają z potrzeb.A są pewne wspólne potrzeby, nawet nie dla wszystkich ludzi,ale dla wszystkich istot rozumnych.Potrzeba bezwarunkowej miłości-gdy jest się małym i bezbronnym,całe życie potrzebujemy też bycia akeptowanymi itd,itp.
A nie wydaje ci się, że trochę za dużo tu idealizmu? Rodzicielska miłość, bezwarunkowa miłość? Weź pod uwagę wszystkie zwierzęta, nie tylko ludzi. Nie ma tu za dużo miejsca na miłość. Pragnienie akceptacji? Wymysł tak głupi, jak ludzki. Powstaje z wiekiem, jak przestajemy być dziećmi i zaczynamy orientować się w realiach genialnego, stworzonego przez człowieka, świata. Nie wiem, jak dla mnie to wszystko jest zbyt wyszlifowane.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.