16 Lis 2011, Śro 18:00, PID: 280015
Witam.
Dopóki tutaj nie trafilem czyli dzisiaj myslalem ze tylko ja jestem taki "dziwny". Jestem już 1,5 roku na bezrobociu, dobija mnie to niemilosiernie, szczegolnie teraz gdy jest jesień i zima, bo jako, ze mieszkam na wsi to w lecie zawsze jest cos do roboty i dni mijaly szybko, a teraz juz kicha. Najgorsze jest to,że skonczylem kierunek studiów ktory w ogole do mnie nie pasuje tzn zarządzanie. Interesowala mnie ta dziedzina wiec poszedlem na studia, ale szybko zrozumialem, ze zeby pracowac w tym kierunku trzeba miec predyspozycje zupelnie jakich ja nie mam. No i teraz nie mam pracy, na wiekszosc ogloszen nawet nikt nie odpowiada a jak juz ktos odpowie raz na pol roku to i tak albo to wkoncu oleje dochodzac do wniosku ze to nie dla mnie, a jak juz ide to oni olewaja mnie :-) Co najgorsze zupelnie nie wiem co dalej zrobic ze swoim zyciem, chyba tylko betonowe buciki i do rzeki. Środowisko zaczyna mnie postrzegac jako lenia a ja kurcze chcialbym znalezc jakas fajna prace w ktorej bym sie dobrze czul ale w ogole nie mam pomyslu co by to mialo byc. Wstyd mi jak cholera, nawet juz znajomym wciskalem kit ze gdzies pracuje itp. Z kasą fatalnie a ja nadal na bezrobociu. Jutro mam miec jakies spotkanie w sprawie stażu, u jakiegos znajomego ojca, ale co najlepsze nie wiem co ten koles robi i czego chce ode mnie
Takze stres juz mam jak cholera bo wiem tylko, ze ma tam samych fizycznych pracownikow typu spawaczy itd a ja raczej ni cholere sie na tym nie znam. Każdy oczekuje, ze bede kreatywny bo skonczylem takei a nie inne studia a co ja poradze, ze mam tą cholerna fobie ktora się pogłębia. Zawsze mi sie wydaje, na takiej rozmowie ze sie zachowuje jak idiota i ostatnia lama ze mnie, zreszta pewnie tak jest skoro mnie nie przyjeli nigdzie. Ehh, dzisiaj mnie pewnie czeka nieprzespana noc ze wzgledu na jutro rano. Zyć się już nie chce. Sory, ale musialem to wyrzucic z siebie.
Dopóki tutaj nie trafilem czyli dzisiaj myslalem ze tylko ja jestem taki "dziwny". Jestem już 1,5 roku na bezrobociu, dobija mnie to niemilosiernie, szczegolnie teraz gdy jest jesień i zima, bo jako, ze mieszkam na wsi to w lecie zawsze jest cos do roboty i dni mijaly szybko, a teraz juz kicha. Najgorsze jest to,że skonczylem kierunek studiów ktory w ogole do mnie nie pasuje tzn zarządzanie. Interesowala mnie ta dziedzina wiec poszedlem na studia, ale szybko zrozumialem, ze zeby pracowac w tym kierunku trzeba miec predyspozycje zupelnie jakich ja nie mam. No i teraz nie mam pracy, na wiekszosc ogloszen nawet nikt nie odpowiada a jak juz ktos odpowie raz na pol roku to i tak albo to wkoncu oleje dochodzac do wniosku ze to nie dla mnie, a jak juz ide to oni olewaja mnie :-) Co najgorsze zupelnie nie wiem co dalej zrobic ze swoim zyciem, chyba tylko betonowe buciki i do rzeki. Środowisko zaczyna mnie postrzegac jako lenia a ja kurcze chcialbym znalezc jakas fajna prace w ktorej bym sie dobrze czul ale w ogole nie mam pomyslu co by to mialo byc. Wstyd mi jak cholera, nawet juz znajomym wciskalem kit ze gdzies pracuje itp. Z kasą fatalnie a ja nadal na bezrobociu. Jutro mam miec jakies spotkanie w sprawie stażu, u jakiegos znajomego ojca, ale co najlepsze nie wiem co ten koles robi i czego chce ode mnie
Takze stres juz mam jak cholera bo wiem tylko, ze ma tam samych fizycznych pracownikow typu spawaczy itd a ja raczej ni cholere sie na tym nie znam. Każdy oczekuje, ze bede kreatywny bo skonczylem takei a nie inne studia a co ja poradze, ze mam tą cholerna fobie ktora się pogłębia. Zawsze mi sie wydaje, na takiej rozmowie ze sie zachowuje jak idiota i ostatnia lama ze mnie, zreszta pewnie tak jest skoro mnie nie przyjeli nigdzie. Ehh, dzisiaj mnie pewnie czeka nieprzespana noc ze wzgledu na jutro rano. Zyć się już nie chce. Sory, ale musialem to wyrzucic z siebie.
PhS
]. Jak da mnie praktycznie jedynym minusem była całkiem spora ilość pracy w grupach (nienawidzę serdecznie), no ale jakoś przebolałam.
Ja żem była z nich wszystkich najmłodsza (a mam 22 lata). No ale Twój kurs zdaje się kładzie o wiele większy nacisk na szkolenie komputerowe właśnie niż na aktywizację niż mój i liczy zdecydowanie więcej godzin, więc może faktycznie czegoś ciut ambitniejszego będą próbowali Was tam nauczyć
Przesadzają z tymi książeczkami, słyszałam, że nawet w sklepie odzieżowym je wymagano, bo stał tam automat z batonikami
za mojej kadencji była nawet na dziale kontrola z sanepidu i ... nic. Następna po tej robota, w innym miejscu ze spożywką nie miała nic wspólnego, kompletnie... i tam musiałem specjalnie wyrabiać książeczkę
) ze dopiero fundusze będą w lutym, żadnych staży, ofert szkoleń nie ma. Nie mówiąc o ofertach pracy
, a praca i tak na okres próbny.

Niektórzy mieli z tym problem, nie uzasadniali itp. Drugie zadanie przypominało głuchy telefon, tylko że 5 osób wyszło z sali, a jedna w środku miała zapamiętać przeczytaną historię, reszta tylko się przysłuchiwała zabawie. Pani, która została wybrana nie mogła jednak zapamiętać historii, więc inna ją wyręczyła. Ogólnie po dwukrotnym przeczytaniu tej opowiastki, zapamiętałam ją, ale chyba będąc na miejscu tej pani, tez miałabym z tym problemy, stres itd. Wtedy osoby, które wyszły po kolei wchodziły i każdy miał przekazać tę historię, przy ostatniej osobie już tylko ogólny zarys pozostał ten sam, bo dużo szczegółów się zmieniło. W trzeciej grze trzeba było narysować walizkę i w środku wpisać 2 cechy zewnętrzne, 2 cechy wewnętrzne i 1 nasze doświadczenie, potem prowadząca zebrała kartki i każdy miał wylosować jakąś, żeby odczytać cechy innej osoby i spróbować odgadnąć kto je napisał. Po przerwie przeszliśmy do omawiania rozmowy kwalifikacyjnej, dała nam też kserówki z przykładowymi pytaniami, jakie mogą pojawić się na rozmowie, oglądaliśmy też drugą część filmu. Na końcu można było wpisać się na kurs komputerowy, który będzie organizowany dopiero od nowego roku, będą na nim podstawy Worda, Excela i Internetu, ale kurs ma trwać miesiąc, więc myślę, że czegoś nowego bym się na nim dowiedziała. Dostaliśmy też zaświadczenia o ukończeniu kursu aktywizacji zawodowej i można było się rozejść.
