04 Lip 2015, Sob 21:47, PID: 451628 
	
	
	
		Ale my wszyscy tutaj to tylko erotomani gawędziarze...
 
  
  
	
	
	
	
	
  
  
	| 
	 
		
		
		 04 Lip 2015, Sob 21:47, PID: 451628 
	
	 
	
		Ale my wszyscy tutaj to tylko erotomani gawędziarze... 
	
	
	
	
       
	
		
		
		 11 Lip 2015, Sob 11:42, PID: 453400 
	
	 
	
		Mam dokładnie to samo. Co rok obiecuję sobie, że będę w tym czasie czerpał garściami z życia, cieszył się nim, poznam być może kogoś, a potem... Z tych planów wychodzi jedno wielkie nic. 
	
	
	
	
Czuję się wtedy strasznie. 
		
		
		 12 Lip 2015, Nie 22:06, PID: 453708 
	
	 
	
		To nie takie dziwne jak może się wydawać, kiedyś czytałam że najwięcej samobójstw jest na wiosnę. Świat się budzi do życia, ludzie wychodzą na ulicę a zły nastrój i depresja zostają; co może zmienić pogoda u osoby z aż tak zniszczoną psychiką, jak ktoś rozważający samobójstwo. 
	
	
	
	
Ja odżywam na wiosnę, lubię samotne spacery. Poza tym są jeszcze zajęcia i na upartego znajdzie się ktoś, z kim można wyjść na piwo, do kina. A w lecie po jakimś czasie zaczyna brakować kontaktu z innymi (nie mówię o kontakcie z kasjerką czy listonoszem ale o dłuższej rozmowie). Obecnie w ogóle nie chce mi się wychodzić z domu. 
		
		
		 12 Lip 2015, Nie 22:41, PID: 453722 
	
	 
	
		Ja mam podobnie. Nie lubię lata i wiosny , czuję się tylko gorzej. Chyba dlatego że lato mnie przytłacza, tyle się dzieje ludzie wychodzą , zyją idą do przodu a ja jak zwykle siedzę zamknięta w swoim pokoju, nie rozwijam się, stoję w miejscu.  Zimą tak jakby wszystko jest w letargu więc czuję się bardziej swojsko.   
	
	
	
	
 
	
		
		
		 13 Lip 2015, Pon 1:14, PID: 453814 
	
	 
	
		Oczywiście, że tak. 
	
	
	
	
Przez większość roku rozmyślam co będę robił w przyszłe lato. Oczywiście potem kończy się tak samo. 
		
		
		 09 Paź 2015, Pią 5:08, PID: 478590 
	
	 
	
		Nie. Ostatnie lato było bardzo fajne. Dwa razy byłam na basenie z mamą i siostrą. Siostra zrobiła mi zdjęcia na basenie, nie wstydzę się pokazywać w kostiumie kąpielowym, chociaż grubo wyglądam, a co tam  
	
	
	
	
  jedno jest życie   muszę je wykorzystać 8) Byłam też z koleżanką na mieście na spacerze na rynku, koleżanka kupiła mi frytki, kawę i Coca Colę, zrobiła mi zdjęcia moim aparatem cyfrowym, ja jej też zrobiłam zdjęcia, było bardzo gorąco. Drugi raz byłam z dwoma koleżankami na mieście, byłyśmy na kawie w jednym lokalu, zaprosiłam swoją najlepszą przyjaciółkę do siebie do domu i ją poczęstowałam ciastem i kawą, piwa nie chciała a ja chciałam ją upić hehehe puściłam płytę z moją ulubioną piosenkarką. Jakbym miała więcej koleżanek to bym zapraszała je do siebie, bo w swoim domu czuję się najlepiej.
	
		
		
		 09 Paź 2015, Pią 9:29, PID: 478594 
	
	 
	
		Coś w tym jest, że latem łapie mnie większy dół. Mam wtedy więcej czasu na przemyślenia i nietrudno zgadnąć, że nie są to przemyślenia budujące.  
	
	
	
	
  Wakacje w domu, każdy dzień wygląda tak samo... No i trzeba się letnio ubierać, a ja nie należę do szczupłych... Poza tym nie lubię upałów, są męczące. Zdecydowanie bardziej wolę wiosenne temperatury - ani za niskie, ani za wysokie.
	
		
		
		 09 Paź 2015, Pią 10:28, PID: 478600 
	
	 
	
		Ja latem czuje sie o wiele lepiej, słoneczko, ciepło, długi dzien mozna sie opalać i wiele innych rzeczy. 
	
	
	
	
Bywałem często przygnębiony, miałem większa depresje, chorowałem itp. na jesieni i zimą, latem czuje sie dobrze  
	
		
		
		 09 Paź 2015, Pią 16:34, PID: 478634 
	
	 
	
		też mnie lato w deprechę wpędza, wszyscy na wakacjach, imprezach, grilach a ja cały czas w domu
	 
	
	
	
	
		
		
		 09 Paź 2015, Pią 20:07, PID: 478656 
	
	 
	Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a):U mnie to zalezy od lata, jedno bywa sympatyczne, ostatnie z kolei to byl dramat. Roznie sie zachowuje w zaleznosci od pory roku, muzyka smakuje inaczej, samopoczucie tez bywa inne, ale to chyba zalezy od calej reszty czynnikow.Tak, bo pogoda, klimat itp. i ta właśnie cała reszta czynników wpływa na nasze samopoczucie, i to bardziej niż myślimy. Przykład 2 odmiennych względem siebie miejsc: [Obrazek: 3389327460_8b15c4647e_o.jpg] [Obrazek: fantasy_green_landscape_wallpaper.jpg] Pierwsza miejsce jest ponure, depresyjne, smutne, refleksyjne. Drugie jest kolorowe, spokojnie, radosne, piękne. I gdyby posiedzieć trochę w jednym i przejść do drugiego, to nie ma szans, by myśleć tak, jak w tym pierwszym, będąc w tym drugim, ponieważ nasza percepcja, na podstawie tego, czy widok nam się podoba, daje sygnał do umysłu, by ten odpowiednio zareagował. Bardzo podobnie jest, jeżeli chodzi o same emocje, ponieważ jak wygramy np. 2 tysiące w loterii, to automatycznie, nawet jak nas pies obszczy, to nie będziemy zbytnio przejęci. Lub odwrotnie, gdy ktoś nam umrze, czy ktoś odejdzie, to dobre rzeczy nie będą cieszyć. Oczywiście jest też coś takiego jak czas, który ma magiczną moc przyzwyczajania. 
		
		
		 09 Paź 2015, Pią 21:29, PID: 478668 
	
	 
	
		Uwielbiam takie klimaty jak na pierwszym obrazku.Jesienna i mglista szaruga to moja ulubiona pogoda i burze w lato  
	
	
	
	
  Często sobie na pulpit ustawiam takie rzeczy
	
		
		
		 09 Paź 2015, Pią 22:18, PID: 478682 
	
	 
	
		chyab normalnieję, bo w tym roku jak nigdy wkuriwło mnei nadejście jesieni, i pierwszy raz myślę o niej "paskudna". 
	
	
	
	
Co prawda zawsze lubiłem najbardziej z jesieni i pór roku w ogóle jesień wczesną, ciepłą, moze nawet bardziej będącą kalendarzowym końcem lata, z nieco wcześniejszymi i chłodniejszymi zachodami słońca, tym specyficznym zapachem powietrza, ale wciąż letnim klimatem, niemiej odkąd lato trwa dwa miesiące, w maju piździ jak na biegunie, w czerwcu też, a ja nie mam w mieszkaniu indywidualnego węzła c.o., to chociaż nie mam też klimatyzacji na temp. 35+ nadejscie jsesieni w+   mnie niesamowicie. Jeszcze dobrze w szortach, w samych bluzkach, koszulkach z krótkim rękawem człowiek nie pochodził, a tu juz   jesień. Znowu te pieprzone kurtki, długie spodnie, cieple buty... i ten   krótki dzień z powodu kretyńskiej strefy czasowej nijak nieprzystającej do położenia Polski (wiecie, że mamy najmniej słońca w godzinach aktywności ludzi w Europie?)
	
		
		
		 10 Paź 2015, Sob 0:49, PID: 478712 
	
	 
	Zas napisał(a):. i tenZasieńku ... ale strefy to mi plosiem zostawić w spokoju oki ? Polsza to nie tylko wschód i warszafy czy inne takie .... Niedługo przestawiamy kómóry i   na czas "zimowy" tj. ten TRÓ (znaczy siem ten taki prawdziwny) i ja tam bedem mieć na zegarku najprawdziwniejszy czas słoneczny  mt048 Swego czasu Niedźwiedziew w przypływie geniuszu (a może i spirytusu... mniejsza o to) postanowił przesunąć nieco Jakucję i Kamczatkę w stronę Stolycy Wszechświata i Postępu. Niestety Radziecka myśl techniczna nie była w stanie podołać temu wyzwaniu (tzn ponoć była, ale sabotaż kontrrewolucji cy cośtam, ktoś im zapalniki od bomby na szrot opylił). Nic to - Niedźwiedziew był cwańszy i im "przesunął" strefy czasowe (ze 2 czy 3 scalił). Tak ich załatwił ... a na koniec dostał od Włodka szpica razem z całą tą jego reformą ... taka sytuacja Panie. Także nie idźmy tą drogą  
	
		
		
		 20 Lut 2016, Sob 21:21, PID: 516888 
	
	 
	
		Ja najbardziej lubię październik i listopad, jeszcze grudzień i styczeń ujdzie. Zawsze lubiłam deszcz, lubiłam jak jest brzydko, pochmurno, tak samo lubię taką prawdziwą zimę, śnieg do kolan, mróz itd  
	
	
	
	
  W te miesiące właśnie wbrew pozorom mniej odczuwam swoją samotność, nie mam wyrzutów sumienia, że od razu po zajęciach lecę do domu i zakopuję się pod kocem z książką i herbatą. W lutym to już każdy czeka na wiosnę, dni coraz dłuższe, coraz bliżej do lata, w którym nie wiem co mam ze sobą zrobić, bo wcześniej była uczelnia, a jak są wakacje to pasuje szukać jakiejś pracy żeby nie siedzieć w domu.
	
		
		
		 20 Lut 2016, Sob 22:31, PID: 516936 
	
	 
	
		Nie mogę się doczekać wiosny, wtedy świat staje się piękniejszy. Im dłużej jest zimno i szaro tym gorszej z moim psychicznym stanem.
	 
	
	
	
	
		
		
		 20 Lut 2016, Sob 22:45, PID: 516942 
	
	 
	
		Nie tak dawno jak byłem samotny to lubiłem jesień i zimę, pogodę deszczową i ponurą. Widziałem, że ludzie też siedzą w domach więc nie mam tak źle. W lato porównywałem się do innych co cieszą się pogodą i życiem co mnie jeszcze bardziej dobijało. Dzisiaj mam na odwrót, uwielbiam lato, ciepło i słońce, naturę, to że długo jest jasno w dzień, swobodę ruchów bez ciężkich ubrań, widok ładnych, rozebranych, młodych, spoconych kobiecych ciał, smak lodów, zimnych napojów orzeźwiających itd... nie przepadam za to wciąż za oparzeniami słonecznymi  
	
	
	
	
 
	
		
		
		 20 Lut 2016, Sob 23:05, PID: 516956 
	
	 
	
		Nie, mam zupełnie na odwrót. Latem mam energię, żeby się ruszać, wyjść chociażby na rower w dłuższą trasę. Popływać gdzieś jak jest upał. Ludzie chyba też są szczęśliwsi jak jest ciepło i przyjemnie. Zimą jest za to smętnie, poza pracą nie ma dużo do roboty. Ewentualnie kino bo przecież na imprezę nie pójdę  
	
	
	
	
 
	
		
		
		 01 Mar 2016, Wto 2:07, PID: 518992 
	
	 
	
		Kiedy przyjdzie ta cholerna wiosna?! Mam już dość tej ponurej, nijakiej pogody.  
	
	
	
	
 
	
		
		
		 01 Mar 2016, Wto 2:44, PID: 519002 
	
	 
	
		Ja kufa też!
	 
	
	
	
	
		
		
		 01 Mar 2016, Wto 7:25, PID: 519008 
	
	 
	
		Ta pogoda ostatnimi dniami to jakaś masakra. Pada deszcz a na zewnątrz ponuro. To wszystko działa bardzo źle na samopoczucie. Dzisiaj przez cały dzień nie miałem ochoty na nic, wypiłem kawę i było jeszcze gorzej. Dopiero gdzieś o północy zacząłem coś sensownego robić i się nawet zasiedziałem Teraz siedzę na łóżku przy lapku, chcę isć spać, ale mi się nie chce. Chyba zrobie kolejną kawkę i przetrzymam ten dzień bez snu. Przynajmniej jutro nie będę mieć problemów z uśnieciem.
	 
	
	
	
	
		
		
		 01 Mar 2016, Wto 12:41, PID: 519022 
	
	 
	L1sek napisał(a):Ta pogoda ostatnimi dniami to jakaś masakra. Pada deszcz a na zewnątrz ponuro. Hehe w pewnym sensie masz rację, ale dzięki takiej pogodzie jest wymówka, żeby z domu nie wychodzić. Bez wyrzutów sumienia spędzam cały wolny dzień przy kompie. Za to praca w taką pogodę faktycznie jest kijowa. 
		
		
		 21 Lis 2017, Wto 15:27, PID: 717696 
	
	 
	
		Najbardziej jestem przygnębiony zimą. Lato to moja ulubiona pora roku. Najlepiej czuję się, dy jest temperatura powyżej 30 stopni, tylko taka temperatura daje mi energię i pozytywny nastrój.
	 
	
	
	
	
		
		
		 22 Lis 2017, Śro 0:07, PID: 717752 
	
	 
	
		Zdecydowanie zimą gorzej. Chociaż czy określenie "przygnębiona" tutaj pasuje? To jest raczej tryb hibernacji, nic po prostu, czekanie do wiosny, całą zimę jestem jak przetrwalnik bakterii.
	 
	
	
	
	
		
		
		 22 Lis 2017, Śro 0:19, PID: 717755 
	
	 
	
		Mi latem, ale to w wakacje z nudów.
	 
	
	
	
	
		
		
		 11 Gru 2017, Pon 21:17, PID: 720229 
	
	 
	
		Myślę że to nie ma znaczenia ktoś kto ma depresję to niezależnie od pory roku on zawszę będzie miał jesień....
	 
	
	
	
	
 | 
| 
				
	 |