19 Paź 2016, Śro 12:02, PID: 586731
Słuchaj, wszystko co piszesz można dokładnie odwrócić.
Liczysz się ze zdaniem innych, bo nie chcesz być samotny. Ale jak rozumiem - wciąż jesteś samotny. Więc liczenie się ze zdaniem innych nie pomaga przestać być samotnym. Zwłaszcza, że Ty po prostu tak nazywasz swój lęk przed ludźmi i ich krytyką.
Normalnie. Masz swoją wartość jako człowiek, bo jesteś, bo jesteś osobą. Której przytrafiło się w życiu wiele złego i dlatego jest teraz w takiej sytuacji. Zdarzenia i sytuacje w Twoim życiu nie mają nic w spólnego z tym, jak wartościowym jesteś człowiekiem. A jesteś dokładnie tak samo wartościowy, jak każda inna osoba na tym forum, w Twoim mieście, czy w ogóle na świecie. Nie widzę powodu, by miało być inaczej.
Masz właśnie mnóstwo celów do postawienia sobie. chociażby powrót do abstynencji. w każdym momencie możesz do niej wrócić. Celem może być pójść do sklepu kupić sobie bułkę. Celem może być chodzić na grupę, żeby nie wiem co. Nawet bez sensu, ale to cel - chodzić. Może tak być. Jak miałam 16 lat i rzucił mnie chłopak, to miałam po nim przed 2 lata ukrytą depresję. Wszystko było dla mnie bez sensu, byłam straszną marudą, odpychałam ludzi, izolowałam się, płakałam. I w którymś momencie pomyślałam, że życie w moim przypadku polega na tym, żeby robić wszystkie rzeczy, które nie mają sensu. Że właśnie nie chodzi o to, żeby był sens, tylko żeby robić to, co jest bez sensu. Bez sensu jest iść na imprezę jak mnie zapraszają? No to idę. Bez sensu jest wstać rano? No to wstaję.
Dla mnie jest teraz celem - pisać na forum, żeby nie wiem co :-P najpierw jak nikt nie odpowiadał na moje wpisy myślałam "e, bez sensu, jestem nieciekawa i nieważna, idę sobie stąd", a potem jak ktoś zaczął odpisywać i czytać moje osobiste wpisy "rany julek, zaraz zobaczą, jaka jestem do d*py, głupia i paskudna, bez sensu, trzeba uciekać czym prędzej!!" Cel - zostać na forum, niby żaden tam wielki życiowy cel. Ale taki sobie wyznaczyłam - być wśród ludzi, chociaż tak wirtualnie.
Nooo... ale to i tak Ty kierujesz swoim życiem i zrobisz po swojemu. Jakoś poczułam, że chcę się z Tobą tym wszystkim podzielić. Powodzenia!!
KonradM napisał(a):Praca nad poczuciem własnej wartości,stawianie sobie małych kroczków,zaakceptowanie siebie i nie liczenie się z opinią innych... takie to mogą sobie darować bo komu oni chcą to mówić?Mnie?Jak ja mam nie liczyć się z opinią innych jak zależy mi na innych bo nie chce być samotny?
Liczysz się ze zdaniem innych, bo nie chcesz być samotny. Ale jak rozumiem - wciąż jesteś samotny. Więc liczenie się ze zdaniem innych nie pomaga przestać być samotnym. Zwłaszcza, że Ty po prostu tak nazywasz swój lęk przed ludźmi i ich krytyką.
KonradM napisał(a):Jak mam mieć poczucie wartości skoro siedzę całymi dniami w domu z rodzicami jak looser,bez kolegów,nie mam i nigdy nie miałem kobiety ( nie wiem czy w ogóle umiałbym się otworzyć uczuciowo przytulić itd. ).
Normalnie. Masz swoją wartość jako człowiek, bo jesteś, bo jesteś osobą. Której przytrafiło się w życiu wiele złego i dlatego jest teraz w takiej sytuacji. Zdarzenia i sytuacje w Twoim życiu nie mają nic w spólnego z tym, jak wartościowym jesteś człowiekiem. A jesteś dokładnie tak samo wartościowy, jak każda inna osoba na tym forum, w Twoim mieście, czy w ogóle na świecie. Nie widzę powodu, by miało być inaczej.
KonradM napisał(a):Stawiać sobie cele?Jakie?Czy ktoś kto nienawidzi życia ( bo jest samotny ) jest w stanie postawić sobie jakieś cele?A z abstynencją już koniec.Dałem d*py.I nie wiem czy przyznawać się na terapii czy nie.
Masz właśnie mnóstwo celów do postawienia sobie. chociażby powrót do abstynencji. w każdym momencie możesz do niej wrócić. Celem może być pójść do sklepu kupić sobie bułkę. Celem może być chodzić na grupę, żeby nie wiem co. Nawet bez sensu, ale to cel - chodzić. Może tak być. Jak miałam 16 lat i rzucił mnie chłopak, to miałam po nim przed 2 lata ukrytą depresję. Wszystko było dla mnie bez sensu, byłam straszną marudą, odpychałam ludzi, izolowałam się, płakałam. I w którymś momencie pomyślałam, że życie w moim przypadku polega na tym, żeby robić wszystkie rzeczy, które nie mają sensu. Że właśnie nie chodzi o to, żeby był sens, tylko żeby robić to, co jest bez sensu. Bez sensu jest iść na imprezę jak mnie zapraszają? No to idę. Bez sensu jest wstać rano? No to wstaję.
Dla mnie jest teraz celem - pisać na forum, żeby nie wiem co :-P najpierw jak nikt nie odpowiadał na moje wpisy myślałam "e, bez sensu, jestem nieciekawa i nieważna, idę sobie stąd", a potem jak ktoś zaczął odpisywać i czytać moje osobiste wpisy "rany julek, zaraz zobaczą, jaka jestem do d*py, głupia i paskudna, bez sensu, trzeba uciekać czym prędzej!!" Cel - zostać na forum, niby żaden tam wielki życiowy cel. Ale taki sobie wyznaczyłam - być wśród ludzi, chociaż tak wirtualnie.
Nooo... ale to i tak Ty kierujesz swoim życiem i zrobisz po swojemu. Jakoś poczułam, że chcę się z Tobą tym wszystkim podzielić. Powodzenia!!