18 Sie 2008, Pon 18:51, PID: 55945
to czy jesteś przystojny, nie ma takiego wpływu na to, jak jesteś oceniany przez kobiety. to nie jest jak u mężczyzn, choc oczywiście nieznająca mnie kobieta sobie najpierw mnie oblooka, pocieszy oko, zobaczy, czy warto...
ze mną do niedawna było tak, że otwierałem się dopiero przy osobach, które dobrze znałem, i one stwierdzały dopiero, że jestem ok...
...ale nieśmiałośc już w większym stopniu pokonałem, a jej ostatki są przeze mnie otoczone w kordonie moich wojsk umysłowych, tzn w pełni ją teraz kontroluję, a niedługo zniszczę doszczętnnie... pozostawię tylko pożądaną w moim przypadku nutkę tajemniczości...
a co do atrakcyjności... nie jestem typem faceta, który godzinami stoi przy lustrze i mizdrzy się w nieskończonośc, ale zauważyłem przecież, że mam całkiem niezłą sylwetkę i rysy twarzy... miałem przez pewien czas problem z małą nadwagą, ale już na poprzednie wakacje wziąłem się ostro za siebie-nie tylko za ciało, ale i za osobowośc. bardzo się podbudowałem dzięki sukcesom, które zacząłem osiągac. widzę, że im więcej pracy w siebie wkładam i im więcej w siebie inwestuję, tym wyrazistrze są efekty... i uwierz mi, warto nad sobą pracowac ;]
zostało mi ponad 5kg tłuszczyku, brzuszek jeszcze złapię w garśc, ale konsekwentnie buduję mięśnie, z reguły w domu, bo mam ważniejsze wydatki niż siłownia, ale i tak widzę efekty, bo stosuję profesjonalny trening domatora
wszystkich pragnących pracy nad sobą gorąco do tego zachęcam. warto także przygotowac wachlarz textów typu "dlaczego nie mogę byc twoim facetem" - naprawdę się przyda, jak Cię tłumy oblepią. a kolejne fale tych tłumów - w miarę postępów w pracy nad sobą - są coraz piękniejsze i wartościowsze. i kto wie...może któraś z nich to będzie właśnie ta jedna, która będzie warta Twojej uwagi?...
budujące, prawda?
ze mną do niedawna było tak, że otwierałem się dopiero przy osobach, które dobrze znałem, i one stwierdzały dopiero, że jestem ok...
...ale nieśmiałośc już w większym stopniu pokonałem, a jej ostatki są przeze mnie otoczone w kordonie moich wojsk umysłowych, tzn w pełni ją teraz kontroluję, a niedługo zniszczę doszczętnnie... pozostawię tylko pożądaną w moim przypadku nutkę tajemniczości...
a co do atrakcyjności... nie jestem typem faceta, który godzinami stoi przy lustrze i mizdrzy się w nieskończonośc, ale zauważyłem przecież, że mam całkiem niezłą sylwetkę i rysy twarzy... miałem przez pewien czas problem z małą nadwagą, ale już na poprzednie wakacje wziąłem się ostro za siebie-nie tylko za ciało, ale i za osobowośc. bardzo się podbudowałem dzięki sukcesom, które zacząłem osiągac. widzę, że im więcej pracy w siebie wkładam i im więcej w siebie inwestuję, tym wyrazistrze są efekty... i uwierz mi, warto nad sobą pracowac ;]
zostało mi ponad 5kg tłuszczyku, brzuszek jeszcze złapię w garśc, ale konsekwentnie buduję mięśnie, z reguły w domu, bo mam ważniejsze wydatki niż siłownia, ale i tak widzę efekty, bo stosuję profesjonalny trening domatora
wszystkich pragnących pracy nad sobą gorąco do tego zachęcam. warto także przygotowac wachlarz textów typu "dlaczego nie mogę byc twoim facetem" - naprawdę się przyda, jak Cię tłumy oblepią. a kolejne fale tych tłumów - w miarę postępów w pracy nad sobą - są coraz piękniejsze i wartościowsze. i kto wie...może któraś z nich to będzie właśnie ta jedna, która będzie warta Twojej uwagi?...
budujące, prawda?