24 Cze 2014, Wto 16:17, PID: 398290
Kamikaze napisał(a):Trochę wyszło Ci masło maślane,ale wiem o co Ci chodzi. Jednak podam tu przykład. Jest wypadek na ulicy,samochód potrącił kogoś, oczywiście dookoła są gapie,nikt się nie ruszy,by pomóc. Dopiero ktoś elastyczny i sprytny ruszy mózgiem,wezwie pomoc. Widziałam taką sytuację gdy siedziałam na przystanku. Ludzie owszem są elastyczni,jednak przy innych nie chcą odstawać chyba od grupy albo myślą " ja mam zadzwonić?niech ktoś inny zadzwoni" albo "pewnie już ktoś zadzwonił,będę udawać,że myślałem,że ktoś zadzwonił po karetkę" , " wszyscy stoją to i ja postoję, nikt nie podszedł to i ja nie podejdę " itd.Wszyscy się patrzą to i ja podejdę poprzyglądać. Ale jak potem mi się coś stanie to tak się zdenerwuję na tych ludzi... Co oni nie mają własnych problemów?! - Powiedział Jan Nowak Kowalski
![:Stan - Uśmiecha się - Szeroko: :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:](https://www.phobiasocialis.pl/images/emerald/emotki/flat64/usmiechniety-szeroko.gif)
Inna sprawa, że ja raz miałem okazję dzwonić po pomoc, jak to mówili na tych wszystkich kursach "nikt się nie będzie czepiał, jeżeli okaże się, że wszystko jest w porządku, a jak nie zareagujesz to grożą Ci 3 lata"
Ta. 3 wizyty na komendzie składać zeznania, oczywiście każda nie poprzez wezwanie, tylko o jakiejś randomowej porze podjeżdża radiowóz "Pojedziemy na komendę - Ale po co? Coś się stało? - na komendzie się wszystkiego dowiesz"
Nie dziwi więc, że każdy kto już ma w tym jakieś doświadczenie woli udawać, że nic nie wie.