Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
BlankAvatar napisał(a):fobiczne myslenie zawsze jakies pokiereszowane musi byc chyba. choc nie przypominam sobie, zebym ja sam az tak pokracznie myslal..
mt005 Chyba za bardzo we wszystkim dopatrujesz się spaczonego fobicznego myślenia
Cytat:poradniki,
plusy:
+pewnosc siebie
+technika
minusy:
-???
Minusy : psuje romantyzm, człowiek zamiast poddać się spontaniczności pilnuje "techniki" (pomijam już to że z czytaniem poradników jest trochę jak z "pływaniem po warszawsku")
Co bardziej pomoże w samoobronie komuś to nie zna żadnych "technik"
? tysiąc uderzeń w worek treningowy ... czy tysiąc kartek poradnika do karate ? Poza tym niektórym takie poradniki po prostu wydają się trochę żałosne (zaręczam że nie są to tylko fobicy
).
Hmm ,a może warto poczytać najczęstsze błędy przy całowaniu i ich po prostu nie robić? Wypowiedź zakładam ,że dziewczyny właśnie pod takim spisem najczęstszych błędów:
"hehe
~Indra_22 - 19.09.2009 (16:04)
tekst przydatny bo wielu facetów nie ma pojęcia jak całować, myślą że są mistrzami, no niestety, tylko dla samych siebie. z tym cmokaniem i mlaskaniem to racja. mój facet ciągle cmoka jak się całujemy i strasznie ślini, dlatego niezbyt często się z nim całuję. uwielbiam natomiast delikatne pocałunki i wysublimowany "taniec języków" [to z poprzednim facetem - mega przyjemne] faceci myślą że wszystko umią i dlatego nie czytają takich rzeczy więc nie wiem po co oni to tu piszą. powinni na pocztę wysyłać każdemu
"
uno88 napisał(a):Hmm ,a może warto poczytać najczęstsze błędy przy całowaniu i ich po prostu nie robić? Wypowiedź zakładam ,że dziewczyny właśnie pod takim spisem najczęstszych błędów:
"hehe
~Indra_22 - 19.09.2009 (16:04)
tekst przydatny bo wielu facetów nie ma pojęcia jak całować, myślą że są mistrzami, no niestety, tylko dla samych siebie. z tym cmokaniem i mlaskaniem to racja. mój facet ciągle cmoka jak się całujemy i strasznie ślini, dlatego niezbyt często się z nim całuję. uwielbiam natomiast delikatne pocałunki i wysublimowany "taniec języków" [to z poprzednim facetem - mega przyjemne] faceci myślą że wszystko umią i dlatego nie czytają takich rzeczy więc nie wiem po co oni to tu piszą. powinni na pocztę wysyłać każdemu "
+100
warto czasem pomyslec ligicznie, zamiast na wszyskto od d*py strony patrzec
@
trash
nie psuje zadnego romantyzmu, bo za 'piatym razem' tak sie wczuwasz, ze technika idzie z automatu. zreszta, brak umiejetnosci tez psuje romantyzm, bo nie wiesz czy
w ogole dobrze to robisz
idac za przykladem samoobrony mysle, ze polaczenie obu: teorii i praktyki daje najlepsze efekty. zdaje sie, ze zapomniales, ze mozna obie te rzeczy laczyc? i jak tu sie spaczonego myslenia nie doszukiwac? zamiast isc do celu, to ludzie sobie sami klody pod nogi rzucaja
Pocałunek, dobre żarty
A liczy się w policzek?
Pamiętam jak dziś :-P Chwila minęła, zanim chłopak przekonał mnie do tego bo chwile się wykręcałam
Ale ten długi pocałunek zapamiętam chyba do końca życia ( o ile mi pamięć pozwoli :-P ). Ten chłopak tak cudownie całował, że to jest nie do opisania..
ops: Co prawda dzisiaj już nie mam z nim kontaktu, ale wspominam to przeżycie baaaardzo miło
Pierwszy pocałunek - samo z siebie ale nie wspominam tego dobrze, bo mój były mimo że był nieprzeciętny, slinił się jak pies na kości, ale po jakims czasie bylo lepiej ale nie perfekcyjne. Potem po dość niedługim czasie nasze drogi się rozeszły, a ja miesiąc później znalazłam sobie nowego (wiem że jak na aspołeczną osobę może to się wydać dziwne ale tak po prostu wyszło) ale on nie całował, tylko jak ktoś napisał wcześniej - wkładał język do gęby i robił kółeczka, a język miał jak papier ścierny... Nie przetrwało to dłużej niż tydzień, z obydwoma dzieliło mnie sporo kilometrów więc na towarzystwo nie narzekałam. Ale najpiękniejszy pocałunek wspominam znakomicie, bo był najpiękniejszy, subtelny, delikatny, nametny zarazem
pierwszy pocałunek z pierwszym chłopakiem
pewnie nigdy by do tego nie doszło, gdyby nie to, że mnei zaskoczył i zrobił to znienacka
Stało się to zanim zaczęłam się zastanawiać nad jakimiś poradnikami, zanim zaczęłam planować, w jakich okolicznościach mamy to zrobić i jak ma to wyglądać.
w sumie fajnie było. czułam się potem taka ... fajna.
moj pierwszy pocalunek, to nawet nie wiem czy można to tak nazwać, bo był zwykłym pijackim przelizaniem się z jakąś przypadkową dziewczyną, ale przyznam że całkiem pozytywnie odbiło się na mojej psychice. Pozniej całowanie nie było już aż takie trudne jak sobie wyobrazalem. Trzeba po prostu wyczuć ten magiczny moment i samo idzie. heh tylko zeby jeszcze doprowadzenie do tego momentu było takie proste.. to juz inna bajka
Historia pierwszego pocałunku. Byłem w czwartej klasie a ona w szóstej ( podstawówka). Nasz związek trwał rok. Dałem jej prezent pożegnalny (wyjechała do Kanady) i wtedy zapytała:
-
W policzek czy usta?
Wybrałem policzek (Damn it!). Ech, gdyby to się stało kilkanaście lat później, byłbym radosny jak skowronek
. Moja reakcja:
-
Jak tak można ślinić człowieka!
Nie pamietam haha, chyba nie jestem zbyt.romanyyczna
Piłam. To była moja pierwsza faza. Niezapomniana. Gdyby nie to coś co dolali mi do coli (a nie wiem co to było) to nie byłoby żadnego pocałunku.
Na trzeźwo nie potrafiłabym już tego zrobić. Nie powtórzyłabym...
O dziwo przeżyłem to. Ale dopiero półtora roku temu. Mnie się podobało, jej podobno nie bardzo...
Podobno? Dowiedziałeś się tego od osoby trzeciej?
Ja też zrobiłam to pod wpływem. Chłopak zaczął ze mną tańczyć i patrzył na mnie jak na coś najpiękniejszego na świecie i jakoś samo tak się stało. W sumie to nawet tego chciałam. Do dzisiaj zapach piwa z ust kojarzy mi się z tym chłopakiem
Było spontanicznie i przyjemnie. Chłopaka nie znałam i nigdy potem go nie widziałam. Nie mam czego żałować, ale trochę zazdroszczę ludziom, którzy robią to z osobą, którą chcą zrobić w pełni świadomie. To musi być dwa razy bardziej przyjemne.
Rozśmieszył mnie ten temat, bo ja nawet przed pierwszym całowaniem wysłałam sms-a, że nie umiem
anikk napisał(a):przed pierwszym całowaniem wysłałam sms-a, że nie umiem
haha słodko.
Moje wszystkie całowania to był jakiś żenujący syf, że mi się głupio i wstyd robi, zresztą jak każda moja relacja z ludźmi
Pierwszy raz to z koleżanką przyjaciółką miałyśmy z 10 lat? Gdzieś pod balkonami, za krzakami, miała takie mokre lepkie usta jak zimny ślimak i ciągle chciała dalej a ja no cóż, byłam jej widać podporządkowana i nie umiałam powiedzieć: "STOP!"
A pod wpływem alkoholu też się liczy?
Nie pamiętam już za dobrze jak to było. Podobało mi się ale później, na trzeźwo stwierdziłam, że to była głupota. Czemu z kimś takim...?
Ja miałam 13 lat... to było kompletne zaskoczenie i nie podobało mi się wcale a wcale
Może chłopak był marny, albo ja za mała na takie doświadczenia. W sumie to traumatyczne. Potem, z wiekiem było lepiej.
Zależy czy ktoś robi to z obcą osobą czy z kimś bliskim sercu. W pocałunku z obcą osobą nie ma nic magicznego, fajna zabawa i wstęp do jeszcze fajniejszych zabaw, z tym że z nieznajomymi/ nowo poznanymi to bardziej pocałunek francuski zasłynął. Z kimś bliskim sercu pewnie sam dotyk warg już jest niesamowity a umiejętności i technika są nieistotne. Bardziej chodzi o celebrowanie więzi.
Aha mój pierwszy pocałunek xd
To było w pierwszej klasie podstawówki w świetlicy xd ona była rok starsza, jadła chrupki. Staliśmy koło siebie, chyba nie rozmawialiśmy, nawet się nie znaliśmy. Ona z otwartą buzią w której można było zobaczyć wstępnie strawione chrupki przybliżyła się i niespodziewanie mnie pocałowała, bez języczka, potem się cofnęła i obserwowała reakcję, ja bez słowa odszedłem do drugiego pokoju gdzie bawiły się inne dzieci z poczuciem niesmaku w lekkim szoku. Wszystko bez słów się odbywało. Później jakoś na siebie nie trafialiśmy. Ostatnio ją nawet widziałem.
Pierwszy pocałunek - sylwester, alkohol, taniec, potem wylądowałam na kolanach i ooo przypadek ... lat 16
Drugi i zarazem ostatni był albo były niebiańskie z mega przystojnym obcokrajowcem na dyskotece
. Lat 18. Gościu dowartościował mnie na spory okres. Jeszcze o nim myślę
.
Pierwszy pocałunek wspominam źle- w sensie, sama czynność niczym się nie różniła od następnych pocałunków z innymi osobami, ale przeżyłam okropne rozczarowanie bo za dużo komedii romantycznych się naoglądałam i miałam jakieś zupełnie inne, dziwne wyobrażenia na temat pocałunków.
Do tego stopnia, że przez kilka dni bałam się, że nie podobało mi się, bo jestem lesbijką, czy coś.
Potem oswoiłam się powiedzmy ze "specyfiką czynności" i już było ok.
Nie polecam czytać poradników "jak całować" bo to potem naprawdę czuć, że ktoś to robi mechanicznie i jest to raczej wkurzające.
Taki zupełnie pierwszy był w przedszkolu. Pamiętam, że strasznie mnie to zdenerwowało i uciekłam, ale jemu chyba się spodobało, bo potem przy każdej możliwej okazji próbował skraść mi całusa. Nieraz za to oberwał misiem czy lalką, uparciuch.
Już pisałem, zę takiego nie było? Chyba tak
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14