PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy możliwa jest przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną ?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
W grę jeszcze wchodzi czy chłopak pozwala na przyjaciela.
Dziwnie to brzmi.
Ale może być np. zazdrosny i kazać dziewczynie wybrać, on albo przyjaciel.
Cytat:"im wiecej przyjaciół tym lepiej", chyba nie, przyjazn mimo wszystko tez eksploatuje emocjonalnie i uczuciowo (i nie równa się zwiazkowi, bo przyjaciela mozna nie widziec rok, a i tak rozmaiwac z nim po tym roku bez pretensji i szczerze itd. )
1) nie bez powodu użyłem w tym zdaniu nawiasu "o ile to możliwe".

2) przyjaźnie, których się nie pielęgnuje mogą się urwać na dobre. Chyba nic w tym zaskakującego. O ile po roku, to co piszesz wydaje się wiarygodnie, to po pięciu latach przerwy oboje moglibyście mieć wrażenie, że już jesteście innymi ludźmi (i pewnie by tak było), a jakiekolwiek więzi emocjonalne dawno już by wygasły.

Cytat:troche to Blank brzmi jakbyś pisał, że trzeba mieć inne 'karty' w zanadrzu. Ja uważam, że powinno się myśleć o teraźniejszości, a nie na wszelki wypadek (na przyszłość) mieć alternatywy. Jak się z kimś jest, i jeśli się ma na to ochotę to można być w kogoś zapatrzonym jak w obrazek, a nie tonować uczucia.
1) to trochę brzmi jak "karty w zanadrzu" - tylko nie wiem, co w tym oburzającego. Wszystkie nasze znajomości są jak karty w zanadrzu. Chyba że twoim zdaniem powinniśmy mieć zawsze jednego kolegę, jednego przyjaciela, etc. bo inaczej, to nie fair, koła zapasowe?

2) Ja również uważam, że powinno myśleć się o teraźniejszości, dlatego im więcej przyjaciół (o ile to możliwe) którzy mogą obecnie wspierać, tym lepiej.

Gość

llllllll
ale ja nic takiego nie napisałem

Gość

nemo2 napisał(a):co w tym oburzającego, że traktujesz koleżankę/ kolegę (kiedy jesteś w związku) jako potencjalnego partnera? nie, zupełnie nic złego.

Warto rozróżnić związek luźny a związek emocjonalny (ja tak nazywam takie związki). W związku luźnym, każdy może być potencjalnym partnerem,wtedy będąc w tym związku nie angażujesz się,bo wiesz,że masz tysiące przyjaciół którzy zastąpią Ci partnera,no i po co to? Po co zabawa w związek skoro się ma przyjaciół? Przecież przyjaciel to prawie jak partner,i nie zdradzi,przytuli,pocieszy,porozmawia :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Tak więc albo jest się w związku na serio albo po co gimnazjalne "związki" ,tak to nazwę :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Gość

lllllll
@master

Cytat:Blank, to jakieś słabiutkie te związki skoro miałyby się tak w sumie automatycznie rozsypać.
Związki przeżywają kryzysy i większość związków się rozpada. Czy tak trudno w to uwierzyć?

Cytat:Atrakcyjne osoby nie mogą się przyjaźnić?
Dlaczego nie?


Cytat:Kiedy w związku dzieje się coś mocno nie teges i staje się toksyczny to mz. dzięki przyjaźniom łatwiej i szybciej dotrze to do świadomości bezpośrednio zainteresowanych (coś o tym wspomniałem jak mi się zdaje). I mz. działa to również w drugą stronę, umożliwiając weryfikowanie "jakości i sensowności" przyjaźni.
To dobrze, że się zgadzamy, co do tego, że nie wykazałeś się wcześniej dostateczną wyobraźnią, gdy pisałeś, że nie wyobrażasz, sobie by przyjaźń mogła działać na związek inaczej niż wspierająco.


Cytat:Wszystko jest dynamiczne i może się zmieniać. Związki przyjaciół mogą się kiedyś rozlecieć, przyjaźń może się rozlecieć, przyjaźń może się kiedyś zamienić w związek, albo związek zamienić w przyjaźń.
Tak właśnie myślę

Cytat:A więc zamieszane są tu jakieś antypatie. A mnie nie przekonują upraszczające teorie spiskowe.
nie rozumiem

Cytat:Cokolwiek dziwi mnie sugestia do rozpatrywania przyjaźni jako potencjalnego zagrożenia dla związków przyjaciół, przy jednoczesnym założeniu, że związki te będą na tyle wiotkie, że mogłyby nie wytrzymać konfrontacji z przyjaźnią. No bo w końcu, po co utrzymywać niestabilne/słabsze związki, skoro przyjaciele mogli by stworzyć lepszy związek? Byłaby to przecież jedynie ewolucja związków, z gorszych w lepsze..
Akapit wyżej napisałeś, że wszystko jest dynamiczne i że te zmiany nie są z gruntu złe. I właśnie o to się rozchodzi, że dobry związek dziś nie musi być dobrym związkiem jutro i w takich chwilach przyjaciel może stać się "zagrożeniem". Czy to się komuś podoba czy nie, życie pisze takie scenariusze.

Gość

nemo2 napisał(a):nie mam nic przeciwko przyjaźniom kiedy jest związek, i koleżankom i kolegom też, dopóki to nie zakrawa na flirty. własnie tak napisałes Blank (karty zapasowe to tak jakby tlko czekali w kolejce na "wypróbowanie", bo "mysle o przyszłosci, wiec mysle o kolegach/ kolezankach jak o alternatywach od mojej d*py" ;]
Przyjaźnie nie są złe,są dobre, lepiej się można czuć,ale chodzi mi o to,że jak się jest w związku,to niech ta osoba będzie czuła się o szczebel wyżej od przyjaciół. Wiadome. Często przyjaźnie się rozpadają,a małżeństwa zostaję,potem w pracy poznaje się nowych przyjaciół (są wyjątki).
nemo2 napisał(a):nie mam nic przeciwko przyjaźniom kiedy jest związek, i koleżankom i kolegom też, dopóki to nie zakrawa na flirty. własnie tak napisałes Blank (karty zapasowe to tak jakby tlko czekali w kolejce na "wypróbowanie", bo "mysle o przyszłosci, wiec mysle o kolegach/ kolezankach jak o alternatywach od mojej d*py" ;]
nie miałem nic takiego na myśli then. Chodziło mi o wsparcie jakie można uzyskać od przyjaciół, a nie możliwość zaruchania.
@Blank, mnie się zasadniczo rozchodzi o dobre związki i dobre przyjaźnie. Wiem, że większość związków to lipa i się rozpada. Ale do tego nie potrzeba im dodatkowego powodu w rodzaju "zagrożenia" przyjaźnią. Jeśli związek jest jakoś "wybrakowany" to nawet szczere, życzliwe, świadome i rozsądne wsparcie przyjaciół na rzecz jego trwania w sumie i tak może przyspieszyć rozstanie. Domniemywanie i przypisywanie 'złego oddziaływania' przyjaźni, na podstawie tego, że związki są tak słabe, że wymagają izolowania się od potencjalnie atrakcyjnych przyjaciół, nie jest jak dla mnie w porządku. Zamiast 'słaby związek' można powiedzieć 'niedobra/zagrażająca przyjaźń', ale mz. to tylko tworzy szkodliwe stereotypy..
Ja nie lubię idealizowania po prostu.
Większość związków jest przeciętna i się rozpada, bo taka jest dynamika relacji międzyludzkich. Ale, jak już zostało wspomniane, nawet dobry związek, może przeżywać kryzys i się rozpaść.

Tak więc problem polega na tym (zresztą jak często), że rzeczywistość jest trochę bardziej złożona, niżbyśmy sobie życzyli i żadne nasze voodoo i dobre chęci nie są w stanie gwarantować szczęścia.

Dlatego teksty typu "dobre związki się nie rozpadają" czy "dobry przyjaciel będzie wspierać związek", czy "jak już znajdę tego jedynego to już na pewno..." brzmią trochę jak takie zaklęcia, która mają chronić przed lękiem.

Mało wygodna prawda jest taka, że nie powinniśmy odcinać się od przyjaciół na rzecz związku oraz że przyjaciele mogą (nie muszą) stanowić potencjalne zagrożenie dla związku. Ja wiem, że to są dwie sprzeczne rzeczy, ale tak to już często bywa, że trzeba takie rzeczy godzić.
Kamikaze napisał(a):Może ona dała jasno do zrozumienia abyś się tak bardzo nie angażował,bo wiadome jak się zakocha to dziewczyna/chłopak nie może być na równi z przyjacielem płci przeciwnej i tej samej,tak to już jest...
Ale dlaczego nie może? Bo sobie to wmawiamy.

Judas napisał(a):Dodam jeszcze, że dla mnie to jest bardzo ryzykowne, bo gdy np. chłopak zdradzi, zerwie, to dziewczyna jest nagle sama, nie ma się komu wypłakać, nikt jej nie pomoże, z samotności potem depresja i oby na tym się w najlepszym przypadku skończyło, bo może być gorzej.
O to to.
Ale, wbrew pozom, dotyczy to także facetów.

Kamikaze napisał(a):Lepsze jest 3w1 niż kilka,to takie dawanie uczuć każdemu po trochu. Po co być takim rozrzutnym :Stan - Uśmiecha się - LOL:
A to ciekawy koncept.

Kamikaze napisał(a):Przyjaźnie nie są złe,są dobre, lepiej się można czuć,ale chodzi mi o to,że jak się jest w związku,to niech ta osoba będzie czuła się o szczebel wyżej od przyjaciół.
A niby dlaczego tak ma być zawsze?

Kamikaze napisał(a):Często przyjaźnie się rozpadają,a małżeństwa zostaję,potem w pracy poznaje się nowych przyjaciół (są wyjątki).
Czasem związki się rozpadają, a przyjaźń zostaje, potem poznaje się nowego partnera...

Blanku, ja jednak twierdzę, że człowiek z pewnymi zasadami po prostu nie zrobi pewnych rzeczy. TYLE. A że większość ludzi to szuje, to już inna sprawa...
cóż mogę rzec? Piękne idee wyznajesz : )

edit:
albo nie - skoro "większość ludzi to szuje", to jednak bardzo brzydka idea.
To się zdecyduj :Stan - Uśmiecha się - LOL:
No cóż, jeśli ciągle ktoś kogoś zdradza, to chyba jednak ludzie nie są aż tak cudowni... Ludzie, nie pojedyncze jednostki.
Myślę, że są dwa główne powody zdrady. Po jednym dla każdego partnera;

Facet - bo chce znów ''polować'', zdobywać i zasmakować nowości.
Kobieta - czuje się zaniedbywana.

Gość

Kobieta też chce czasem nowości,a nie tylko przez to,że jest zaniedbywana :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Też chłopak może się jej znudzić,albo zechce znów zacząć flirtować. Nie ma reguły. Zawsze jest inny powód zdrady. Ale uważam,że jak się chce nowości,to raczej powinno się ze swoim partnerem coś kombinować nowego,a nie szukać tego u kogoś innego.Czasem po latach można kogoś poznać na nowo,z miłym zaskoczeniem. Zależy od ludzi. Mój były przyjaciel zdradzał swoją dziewczynę,bo uważał ją za nudną, ale "kochał" ją bo mu się jej wygląd podobał i to,że była no taka delikatna,kobieca. Pytałam go,czemu nie wybrał jakiejś inteligentnej ,powiedział,że od rozmów ma przyjaciółki/przyjaciół a od podniecania się i chwalenia,ma dziewczynę. Dziewczyna jego po 4 latach zaczaiła jak to wszystko wygląda. Odeszła od niego. Udawał przed nią,że ją kocha. Umiał "przepraszać" za swoje wybryki :Stan - Niezadowolony - Obraża się: Nie udawało mi się go odpychać od tych jego zdrad,flirtowania z innymi. Nie umiem przekonywać. Jednak żadna dziewczyna nie chce z nim być na stałe, nie wszystkie są głupie i odchodzą od niego. Nikt nie lubi podrywaczy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Kamikaze jak "nikt" nie lubi podrywaczy to dlaczego "nikt" daje się podrywać?! :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Ja bym napisał, że prawie nikt nie lubi na dłuższą metę. ale na krótką...

Gość

ananas filozoficzny napisał(a):Kamikaze jak "nikt" nie lubi podrywaczy to dlaczego "nikt" daje się podrywać?! :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Ja lubię jak ktoś mnie podrywa,ale nie lubię gdy robi to z tysiącem innych dziewczyn,czuję wtedy,że mogłoby się obyć bez podrywania mnie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: A na stały związek nie chciałabym podrywacza mieć,podrywacza innych kobiet. A z reguły podrywacze często szanują kobiety,bo je "uwielbiają" :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: więc to taki mały plusik dla nich.
Nie wiem bo nie znam nikogo z przedstawicielek płci przeciwnej
Tak, do przyjaźni damsko-męskiej trzeba geja, jakby mało było dziewczynek skrycie i nieszczęśliwie podkochujących się w takich przystojnych i zadbanych chłopcach, którzy wolą chłopców. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Nie wystarczą dwie osoby, które nie są dla siebie w ogóle atrakcyjne seksualnie? Niekoniecznie gej i lesbijka, czasem wystarczy, że on brzydki i ona brzydka. On chudy i preferuje drobne dziewczyny, a ona ma nadwagę i lubi mięśniaków. Ona gustuje tylko w brunetach, podczas gdy on jest blondynem o różowych policzkach i kojarzy jej się z prosiaczkiem, a on uwielbia kobiece stopy, podczas gdy ona ma dwa zrośnięte palce i haluksy. Pierdyliard kombinacji wykluczających pożądanie.
Ojej, nie chcem mi siem rozpisywać, ale moja odpowiedz to: tak ,tak, tak, TAK
Masakra, każdego kolegę mojej dziewczyny taktuje jak potencjalnego wroga, myślę, że ona widzi w nim coś więcej niż we mnie :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Dla mnie taka przyjaźń nie jest możliwa, facet to facet, jeśli jest z dziewczyną jakoś blisko to automatycznie ma nadzieje na coś więcej. Chooociaż... faktycznie jest tak, że dziewczyny umieją oddzielić miłość a przyjaźń czy koleżeństwo :Stan - Uśmiecha się: Tylko zawsze facet może próbować podrywać swoją przyjaciółke i ta mu ulegnie i będzie wolała go niż swojego faceta. Mega sie tego boję, że tak stracę dziewczynę, bo w końcu każdy jest bardziej atrakcyjny, lepiej kusi itd :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
piotrzdunski napisał(a):facet to facet, jeśli jest z dziewczyną jakoś blisko to automatycznie ma nadzieje na coś więcej.

Oh wyobraz sobie, że w drugą stronę może być dokładnie tak samo.
No i to jest straszne, bo dziewczyna którą kocham może mnie zostawić, bo do kogoś innego poczuje coś więcej niż do mnie i zacznie się interesować innym.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10