PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Czy będąc nieśmiałymi lubicie nieśmiałych?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
Ja lubię nieśmiałych, bo są słabsi, mają słabsze geny i należy bronić słabszych ludzi, są spokojni, nieszkodliwi, są niezagrażający, więc nie mam powodu, żeby się ich bać a jednak boję się.
Lubię. Czuję się w ich towarzystwie znacznie swobodniej niż przy ekstrawertykach. Nie mam wrażenia, że myślą, że coś jest ze mną nie tak, kiedy się przez dłuższy czas nie odzywam. Dodatkowo czuję, że poświęcają mi więcej uwagi niż osoby ekstrawertyczne, uważniej słuchają. Mają w sobie głębię, której ekstrawertykom często brakuje. I najczęściej ciekawsze zainteresowania (zbieżne z moimi :Stan - Uśmiecha się:).
Może moja odpowiedź będzie ciut nieadekwatna do tematu, bo nieśmiała, i to naprawdę skrajnie, byłam dawniej, a nie obecnie. Nigdy nie miałam problemu z nieśmiałymi ludźmi i do dzisiaj lepiej się z nimi dogaduję, jakby byli bardziej nastawieni na słuchanie, bardziej uważni i wrażliwi. Jeszcze za czasów mojej nieśmiałości było tak samo, bardzo mi leżą. Jest w nich coś przyjemnego i bardzo żałuję, że większość osób, które znam, to głośne śmiałki, momentami do granic wytrzymałości.
Lubię nieśmiałych ludzi .
Nie wiem jak kobiety zwracają uwagę na nieśmiałych mężczyzn (na "normalsowych" forach raczej piszą negatywne opinie) ale dla mnie nieśmiałe kobiety są urocze i tyle. Może nie jakoś strasznie chorobliwie. Zawsze takie wyzwolone kobiety, zbyt pewne siebie i udające że pozjadały wszelkie rozumy budziły moją zażenowanie. Według mnie w naturze kobiety powinna być odrobinka nieśmiałości, pruderyjności i duużo skromności :Stan - Uśmiecha się:
(29 Sie 2017, Wto 0:41)Lonley Paladin napisał(a): [ -> ] Zawsze takie wyzwolone kobiety, zbyt pewne siebie i udające że pozjadały wszelkie rozumy budziły moją zażenowanie. Według mnie w naturze kobiety powinna być odrobinka nieśmiałości, pruderyjności i duużo skromności :Stan - Uśmiecha się:

A co myślisz o kobietach, które nie wywyższają się nad innymi, tylko rzeczywiście są bardzo inteligentne, znające swoją wartość i nie ulegają stereotypom na ich temat? Co myślisz o takich ekstrawertyczkach(jak już musimy stosować takie podziały) z dużą inteligencją społeczną które nie puszczają się na lewo i prawo, tylko wiedzą kiedy powiedzieć innym dosyć, a więc zachowują pewien dystans do pewnych zachowań?  Bo w sumie podałeś ekstremum i jestem zwyczajnie ciekawa, co myślisz o takich kobietach, które opisałam.
Założę się, że KA_☕☕☕_WA i Lonely Paladin mogliby opisywać tę samą osobę.

Przy kimś cichym i niepewnym własnej wartości łatwiej jest się poczuć królem dżungli.
A to ciekawy temat. Czasem przy nieśmiałych ludziach przybywa mi pewności siebie, łatwiej mi się odezwać. I tak też jest teraz w mojej pracy - przyszła nowa osoba, która wygląda mi na dość nieśmiałą albo i na fobika i chyba przez to, że już nie jestem tu jedyną cichą osobą czuję się trochę pewniej. Ale z drugiej strony trochę mnie drażni nieśmiałość tej nowej osoby. Wydaje mi się, że to przez to, że czuję się jakbym widziała siebie w stresujących sytuacjach i nie mogę znieść myśli, że zachowuję się tak niezręcznie. To nerwowe rozglądanie się, nieodzywanie się do nikogo, zwlekanie z poproszeniem o pomoc gdy nie umie się czegoś samemu zrobić, drżący głos itd. I najgorsze jest, że z tego co widzę to tylko ja jestem tak negatywnie nastawiona, inni wcale nie rozmawiają na temat tej nowej osoby. To tylko ja tak strasznie ją oceniam, jak siebie.
Chyba gdzieś w głębi boję się, że powtórzy się sytuacja z czasów szkolnych, gdzie osoby spokojne, ciche, w jakiś sposób "inne" były wyśmiewane. A gdyby w tej pracy śmiali się z tej cichej osoby, to odczułabym to tak, jakby śmiali się ze mnie bo przecież ja też jestem cicha.

Chyba trochę zeszłam z tematu; tak czy siak różnie to bywa z tymi nieśmiałymi osobami i wiele też zależy od tego czy są skłonni jakoś dalej prowadzić ze mną rozmowę czy nie, bo jak to drugie to czuję, że się narzucam i że ta osoba nie chce żebym z nią gadała. Miałam sytuacje, że próbowałam kilka razy do kogoś zagadać a ta osoba milczała, więc w końcu zrezygnowałam z prób konwersacji.
(29 Sie 2017, Wto 14:37)Kgg napisał(a): [ -> ]Założę się, że KA_☕☕☕_WA i Lonely Paladin mogliby opisywać tę samą osobę.

Przy kimś cichym i niepewnym własnej wartości łatwiej jest się poczuć królem dżungli.

Nie do końca, można czuć się po prostu potrzebnym.

(29 Sie 2017, Wto 1:21)KA_☕☕☕_WA napisał(a): [ -> ]
(29 Sie 2017, Wto 0:41)Lonley Paladin napisał(a): [ -> ] Zawsze takie wyzwolone kobiety, zbyt pewne siebie i udające że pozjadały wszelkie rozumy budziły moją zażenowanie. Według mnie w naturze kobiety powinna być odrobinka nieśmiałości, pruderyjności i duużo skromności :Stan - Uśmiecha się:

A co myślisz o kobietach, które nie wywyższają się nad innymi, tylko rzeczywiście są bardzo inteligentne, znające swoją wartość i nie ulegają stereotypom na ich temat? Co myślisz o takich ekstrawertyczkach(jak już musimy stosować takie podziały) z dużą inteligencją społeczną które nie puszczają się na lewo i prawo, tylko wiedzą kiedy powiedzieć innym dosyć, a więc zachowują pewien dystans do pewnych zachowań?  Bo w sumie podałeś ekstremum i jestem zwyczajnie ciekawa, co myślisz o takich kobietach, które opisałam.

Trudno mi powiedzieć, w każdym razie nie "gustuje" w nadmiernych ekstrawertyczkach. Ale jak się szanuje i zna swoją wartość, ma własne zdanie to bardzo dobrze. Każdy powinien mieć własne, iść własną drogą i nie ulegać większości.
Dobre pytanie, nie mam problemu z osobami nieśmiałymi. Nie jest to coś co źle na te osoby rzutuje w moich oczach.
Nie spotkałem się jeszcze z żadnymi nieśmiałymi ludźmi, więc nie wiem jak czułbym się wśród takich. Być może po raz pierwszy byłbym tą osobą, która więcej wypowiedziała słów od tej drugiej?
Rzadko spotykam osoby nieśmiałe, osób z fobią społeczną nie spotkałem nigdy, mam wrażenie że wokół mnie są same jednostki pewne siebie, albo po prostu przeciętne. W internecie jest takich ludzi na pęczki, a w świecie? Gdzie jesteście? : ))

A nawiązując do tematu, jeśli już spotykam, to bardzo takie osoby lubię, rozumiem co odczuwają, i nagle w głowie pojawia się wiele, naprawdę wiele wspólnych tematów. Potrafiłbym pokochać taką osobę absolutnie taką jaka jest. Natomiast nie lubię osób wygadanych, które potrafią dużo rzeczy, pewnych siebie.
Wolę nieśmiałych od śmiałych, czyjaś nieśmiałość dodaje nieco śmiałości mnie, bo przestaję czuć się najsłabszy.
W realu nie spotkałem nigdy osoby wyraźnie nieśmiałej, ani tym bardziej osoby, u której podejrzewałbym fobię społeczną bądź osobowość unikającą, przez co zawsze czuję się najsłabszy.
Na palcach jednej ręki mogę policzyć ile osób nieśmiałych spotkałam, a osób tak zamkniętych w sobie jak ja naocznie nie widziałam nigdy.
W moim codziennym otoczeniu nie mam nikogo takiego, wszyscy są głośni, wszyscy są typem "ekstra", co mnie osobiście boli, bo tylko pogłębia uczucie niepasowania.

Natomiast jeśli w filmie lub książce występuje postać nieśmiała to zazwyczaj żywię do niej pozytywne uczucia. Problemem jednak często jest pokazywanie takowych postaci jako tych niewinnych, wrażliwych, dobrych stąd niekoniecznie sama nieśmiałość jest powodem lubienia tych osób.

Osobiście pewnie chciałabym prywatnie znać choć jedną taką osobę bliżej, być może łatwiej byłoby mi się z nią porozumieć. Przy czym z doświadczenia już wiem, że byle "nieśmiały" człowiek w grupie ludzi i tak mnie pokona jakąś taką swoją otoczką książkowej fajnej i miłej nieśmiałości, jakiej mnie po prostu brakuje(moje przesiadywanie cicho raczej odpycha ludzi i zasada nieśmiali są fajni w stosunku do mnie w życiu nie istnieje). Mimo niepewności czy dozy nieśmiałości to te spotkane osoby i tak dobrze radziły sobie w porównaniu ze mną. Koniec końców w hierarchii i tak spadam na koniec. Ciężko jest mi też tych ludzi nie lubić. Więc lubić, lubię, ale jednocześnie zazdroszczę, że oni w swojej nieśmiałości jednak są lubiani, a mnie się to nie udaje.
"Na palcach jednej ręki mogę policzyć ile osób nieśmiałych spotkałam, a osób tak zamkniętych w sobie jak ja naocznie nie widziałam nigdy.
W moim codziennym otoczeniu nie mam nikogo takiego, wszyscy są głośni, wszyscy są typem "ekstra", co mnie osobiście boli, bo tylko pogłębia uczucie niepasowania.

Natomiast jeśli w filmie lub książce występuje postać nieśmiała to zazwyczaj żywię do niej pozytywne uczucia."- wypowiedź koleżanki wyżej to dokładnie to co sama mam w tym temacie do powiedzenia.
Bardzo lubię osoby nieśmiałe. :Stan - Uśmiecha się:
Na ogół lubię i czuję większą sympatię i zaufanie do takich osób.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8