PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Jak sobie radzicie z byciem starym kawalerem/ starą panną?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
(01 Sty 2022, Sob 16:54)abcd napisał(a): [ -> ]Absolutnie nie dziwię się frustracji dziewczyn i kobiet odnośnie facetów.


Niby czemu?
(01 Sty 2022, Sob 16:31)abcd napisał(a): [ -> ]Tak, też chciałbym sobie pomóc. Nikogo nie nawracam. A nawet jeśli to co w tym złego? Jeżeli ktoś nie chce ze mną rozmawiać, to nie narzucam się, ale pozwól mi mieć argumenty wynikające z mojego sposobu myślenia, nawet jeżeli bardzo  odbiegam myśleniem od Twojego.  Z tego co się orientuję to na tym forum jest wolność słowa. Poza tym, jeżeli nikt nie będzie chciał ze mną dyskutować to umrę śmiercią naturalną. A może czujesz się uciskany przeze mnie?

Po pierwsze to z tekstu wyczułem że się bronisz, a ja nie miałem zamiaru Ciebie atakować. Nie czuję się uciskany w żaden sposób. Niczego nie próbuję Ci zakazać. Nie mam takiej mocy a nawet jakbym miał to bym nie próbował xD. Po prostu zauważyłem że udzielasz się głównie w tematach szeroko rozumianych jako "światopoglądowe" a nie np. związanych z problemami psychicznymi. Dla mnie to jest po prostu inne bo ja głównie na początku pisałem o sobie i swoich problemach, rzadko się udzielałem w takich tematach i zresztą nadal rzadko się udzielam. To nie jest lepszy ani gorszy sposób udzielania się, po prostu inny.
(01 Sty 2022, Sob 15:59)abcd napisał(a): [ -> ]
(01 Sty 2022, Sob 15:46)Shirohebi napisał(a): [ -> ]Ja wręcz planowałem z kilku powodów, że na stałe zwiążę się dopiero po 30, więc na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Jeśli chodzi o ślub, to nie zamierzam go brać, bo po co to komu. Plusów brak, a minusów mnóstwo.
Jeżeli masz na myśli Sakrament Małżeństwa, który sam Bóg ustanowił, który za przyzwoleniem Kościoła powszechnego udzielają sobie małżonkowie, to samo dobro z tego płynie dla związanych. Choćby to, że do związku zapraszasz oficjalnie samego Boga, albo to że małżonkowie już do końca życia są związani i nawet zły nie może zerwać tej więzi.
A minusy jakie?

Nie każdemu podoba się trójkąt w takiej konfiguracji XD
(01 Sty 2022, Sob 17:01)Mike napisał(a): [ -> ]
(01 Sty 2022, Sob 16:54)abcd napisał(a): [ -> ]Absolutnie nie dziwię się frustracji dziewczyn i kobiet odnośnie facetów.


Niby czemu?
-nie obrażamy Użytkowników-  Z powikłaniami? Tym ludziom nie chce się realizować miłości.

@Kacper, aha, rozumiem.

@Dalinar byłem raz w związku, kobieta mnie rzuciła i okazało się, że zdradzała, po tym zdarzeniu załamałem się nerwowo, obecnie jestem samotny.
A to nie czytałem.
(01 Sty 2022, Sob 20:15)abcd napisał(a): [ -> ]-nie obrażamy Użytkowników- 
To co tu robisz w takim razie? 
Ruchanie, masturbacje, orgie i wszelkiego rodzaju rozpusty, to główne tematy przewodnie tego zacnego forum, więc jeśli to Ci nie odpowiada, to może warto by było poszukać jakiegoś bardziej katolickiego forum, gdzie nie doświadczysz tego typu bezeceństw.
Shirohebi, dyskutuję (staram się na argumenty), poza tym mam też fobię społeczną. Ale właściwie o co Ci chodzi? Rozumiem że krępuje Cię moja obecność, czy o co chodzi?

Szary

Ja myślę, że tu się trochę jednak obraża ludzi i to nie jest okej
(01 Sty 2022, Sob 21:12)Szary napisał(a): [ -> ]Ja myślę, że tu się trochę jednak obraża ludzi i to nie jest okej
Widać tak wygląda "realizowanie miłości".
(01 Sty 2022, Sob 21:08)abcd napisał(a): [ -> ]dyskutuję (staram się na argumenty)
Ale jakie argumenty? Argumenty religijne, to nie są żadne argumenty.
(01 Sty 2022, Sob 21:08)abcd napisał(a): [ -> ]Ale właściwie o co Ci chodzi?
Po prostu zastanawiam się co tutaj robisz, skoro użytkownicy tego forum tak Cię oburzają swoją "rozwiązłością".
Po prostu rozmawiam, wypowiadam się, Shirohebi. Czy ktoś jest tutaj zmuszany zwracać uwagę na moje odpowiedzi? Jeżeli nie akceptujesz moich poglądów czy wypowiedzi, jaki problem nie odpowiadać, albo nie czytać co piszę? Ale wiesz co? Uważam, że tu chodzi, hm, o wygodę? Wygodnie jest, dajmy na to tę wyświechtaną masturbację- masturbować się i wmówić sobie że spoko, ułożyć się już w swojej iluzji, niż usłyszeć prawdę i zmierzyć się z rzeczywistością. Boli i kosztuje sporo wysiłku, zwłaszcza, gdy ktoś żyje długo w utrwalonym błędzie, w swoich iluzjach. Może stąd to wierzganie?
@abcd
nie obrażamy Użytkowników
Heh, szkoda że nie zacytowałeś @BlankAvatar czym obraziłem użytkowników. Przewrażliwienie i to tylko w jedną stronę.
Niedawno skończyłem trzydziechę więc chyba już można mnie określić starym kawalerem. Jak sobie z tym radzę? Najlepszym, ale to najlepszym sposobem jest uciec w swoje pasje i samorealizację. Co jakiś czas wraca przygnębienie z powodu braku bliskiej osoby, dla mnie najgorsza jest zima, ale nie ma innego wyjścia niż po prostu radzić sobie z tymi emocjami.
Na razie nie jest najgorzej :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Jak się miało w przeszłości różne relacje, to wyraźniej widać, że wszystko ma swoje plusy i minusy
Ja będę mieć 30 lat za niecałe pół roku, nie czuję się starą panną. Nigdy z nikim nie byłam, ale nie czuję się z tym źle. Nie wiem czy chce mieć męża, może w przyszłości chciałabym zobaczyć jak to jest być w związku i czy to dla mnie. Nie szukam na siłę co będzie to będzie, do macierzyństwa mi się nie śpieszy. Męża się nawet boję mieć, że źle wybiorę, bo widzę jakich mężów mają kobiety z rodziny. Widzę jak zachowuje się ojciec. Wiele razy się w kimś zauroczyłam, ale im o tym nie mówiłam, bo mało ich znałam, bałam się ich lub bałam się jak to ocenią. Mną nikt nigdy nie był zainteresowany albo bał się mi to powiedzieć. Ale tak nie czuję się samotna, często lubię przebywać sama, bo mnie to uspokaja i odstresowuje.
Wiem że jest możliwe że mogę kiedyś z kimś być. Tylko tak się przyzwyczaiłam być sama, że nie wiem czy bym z kimś wytrzymała, a ktoś ze mną.
W tym właśnie rzecz, że nie można "mieć ciastko i zjeść ciastko". Ludzie nie są idealni, więc na pewno twój potencjalny facet miałby mnóstwo wad i niedopasowań do ciebie (a ty do niego). Ale o to chodzi, by trochę elastycznym być na te nieperfekcyjności swoje i drugiej strony, a wtedy można doświadczyć razem wspaniałych chwil. Ale tak, jak wspomniałaś w ostatnim zdaniu, im ktoś dłużej żyje sam, tym trudniej o tę elastyczność, ma już swoje utrwalone nawyki, przyzwyczajenia, więc może przez to rzeczywiście szanse na zadowalający związek z wiekiem jeszcze bardziej maleją.
(12 Lis 2022, Sob 13:33)Joacha napisał(a): [ -> ]m ktoś dłużej żyje sam, tym trudniej o tę elastyczność
Nie zgodzę się z tym, nigdy w życiu nie byłem tak elastyczny jak teraz, po latach leczenia. Kwestia chęci, przede wszystkim. xP
(12 Lis 2022, Sob 13:49)U5iebie napisał(a): [ -> ]Nie zgodzę się z tym, nigdy w życiu nie byłem tak elastyczny jak teraz, po latach leczenia. Kwestia chęci, przede wszystkim. xP
Ja tak samo, właściwie byłbym gotów na każdą zmianę dla tej drugiej osoby łącznie z zrezygnacją z tego co lubię najbardziej (gierki XD) Można , więc powiedzieć ,że sobie nie radzę :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
(12 Lis 2022, Sob 13:33)Joacha napisał(a): [ -> ]Ale tak, jak wspomniałaś w ostatnim zdaniu, im ktoś dłużej żyje sam, tym trudniej o tę elastyczność, ma już swoje utrwalone nawyki, przyzwyczajenia, więc może przez to rzeczywiście szanse na zadowalający związek z wiekiem jeszcze bardziej maleją.
Smuteg
(12 Lis 2022, Sob 13:33)Joacha napisał(a): [ -> ]Ale tak, jak wspomniałaś w ostatnim zdaniu, im ktoś dłużej żyje sam, tym trudniej o tę elastyczność, ma już swoje utrwalone nawyki, przyzwyczajenia, więc może przez to rzeczywiście szanse na zadowalający związek z wiekiem jeszcze bardziej maleją.
a ja nie wiem czy tak jest. To że ktoś żyje ciągle sam może wynikać z braku elastyczności (a nie na odwrót). Ludzie z wiekiem dojrzewają, co powinno przekładać się na większy dystans i zrozumienie dla różnych zachowań (choć pewnie u starszych osób ta elastyczność znowu spada, bo starsi nie lubią zmian w ogóle).
(12 Lis 2022, Sob 14:53)Dalinar napisał(a): [ -> ]Ja tak samo, właściwie byłbym gotów na każdą zmianę dla tej drugiej osoby łącznie z zrezygnacją z tego co lubię najbardziej (gierki XD) Można , więc powiedzieć ,że sobie nie radzę :Stan - Niezadowolony - Smuci się:

Ja nie wiem czy to dobre rezygnować z tego co się lubi tylko żeby z kimś być lepiej znaleźć kogoś co będzie się interesował tym samym lub to zaakceptuje.
W każdym wieku jest możliwe kogoś poznać. W miejcowosci z której pochodzi mama pan koło 60 ożenił się a wcześniej długo nikogo nie miał. Pani z drugiego końca Polski przyjechała na agroturystykę i się jej spodobało miejsce i ten pan i została.
Mamy dawna koleżanka niedawno wyszła za mąż w wieku 50 lat. Nawet mama się zdziwiła. Nie wiedziała że to o nią chodzi jak czytała zapowiedzi. Podobno miała chłopaka jak miała 20 parę lat, on ja zdradził i zostawił potem długo nie miała nikogo. A teraz mama ja widziała, wtedy jeszcze z narzeczonym i to z wyglądu wydaje się że młodszy.
No nie mieli fobi przynajmniej nic mi nie wiadomo, ale wiem że wszystko jest możliwe.
28 lat here. Nie nazwałbym się starym kawalerem, ale skoro jest mi niedaleko do 30, to oto piszę swój post tutaj. Nie byłem w żadnych związku. Nikomu się nie spodobałem i niestety nie jestem towarzyski. Ze swojej strony podobało mi się parę dziewczyn. Były to tylko zauroczenia od wyglądu. Sama miłość platoniczna, jednostronna. Od ponad 10 lat nie mam nikogo na oku i uff, fajnie mieć czysty umysł od zauroczeń. Prawie codziennie odkąd pamiętam myślę o niebieskich migdałach i tematem przewodnim jest wizja wychodzenia na dwór, jeżdżenia gdzieś z jakąś dziewczyną. To nie musi być związek. Może to być koleżanka i znajomość nie musi ewoluować. Skoro mam takie myśli, to może chciałbym być w związku, a może nie. Trudno powiedzieć. To stoi pod znakiem zapytania od wielu lat. Bywają smutne okresy z tego powodu. Na szczęście przez większość czasu o tym nie myślę. Chyba bardziej zależy mi na przyjaźni. Dobrze jest zająć się hobbym.
(12 Lis 2022, Sob 17:33)BlankAvatar napisał(a): [ -> ]
(12 Lis 2022, Sob 13:33)Joacha napisał(a): [ -> ]Ale tak, jak wspomniałaś w ostatnim zdaniu, im ktoś dłużej żyje sam, tym trudniej o tę elastyczność, ma już swoje utrwalone nawyki, przyzwyczajenia, więc może przez to rzeczywiście szanse na zadowalający związek z wiekiem jeszcze bardziej maleją.
a ja nie wiem czy tak jest. To że ktoś żyje ciągle sam może wynikać z braku elastyczności (a nie na odwrót). Ludzie z wiekiem dojrzewają, co powinno przekładać się na większy dystans i zrozumienie dla różnych zachowań (choć pewnie u starszych osób ta elastyczność znowu spada, bo starsi nie lubią zmian w ogóle).

W ogólnym spojrzeniu na świat może tak, ale większość badań socjologicznych, o których czytałam, wskazuje na takie czynniki jak to, że ludzie po 30. mają częściej niż młodzi ludzie już bardziej poukładane życie zawodowe i społeczne oraz że są już bardziej świadomi siebie, swoich oczekiwań, są bardziej przewidujący, mniej spontaniczni niż młodzi, którzy dopiero wkraczają w świat związków i są bardziej otwarci na poszukiwanie i zdobywanie dopiero doświadczeń.  Ta tendencja wpisuje się akurat w post poprzedniczki - no i widzę dookoła zachowania znajomych singielek, które narzekają na brak związków - a elastyczności co do swojej checklisty wymagań na partnera marzeń to tam nie uświadczysz wcale... Ale wiadomo, że się znajdzie mnóstwo jednostek niewpisujących się w ten ogólny trend, jednak jest on zauważalny...
(13 Lis 2022, Nie 11:31)Joacha napisał(a): [ -> ]W ogólnym spojrzeniu na świat może tak, ale większość badań socjologicznych, o których czytałam, wskazuje na takie czynniki jak to, że ludzie po 30. mają częściej niż młodzi ludzie już bardziej poukładane życie zawodowe i społeczne oraz że są już bardziej świadomi siebie, swoich oczekiwań, są bardziej przewidujący, mniej spontaniczni niż młodzi, którzy dopiero wkraczają w świat związków i są bardziej otwarci na poszukiwanie i zdobywanie dopiero doświadczeń. 
Spoko, ale młodzi myślą bardziej stereotypowo, a przez brak doświadczenia życiowego trudniej im zrozumieć perspektywę innych. Z jednej strony mamy młodych, którzy częściej wchodzą w przypadkowe, burzliwe związki, które szybciej się rozpadają przez niekompatybilność i/lub niedojrzałość, a z drugiej - osoby 30-40 letnie, które mają bardziej wyrobione oczekiwania, choć bardziej realistyczne i empatyczne (+ po jakimś czasie efekty starości, czyli, powiedzmy, zesztywnienie poznawcze w ogóle). Czyli mamy 2-3 czynniki, które w różnym wieku wpływają na ten brak "elastyczności związkowej". Nie wiem, który ogółem jest najsilniejszy (pewnie jest też to kwestia osobnicza), ale podejrzewam, że złoty środek nie wypada w okolicach dwudziestki.

Anyway, co do clou mojej wypowiedzi i koleżanek singielek, to chodziło mi, że możemy często mylić przyczynę ze skutkiem: to niekoniecznie 30 na karku sprawiła, że stały nieelastyczne i samotne, tylko brak elastyczności (kwestia osobnicza) sprawił, że są po 30 i samotne. Jeden ze wspólnych mianowników patologii osobowości, to brak elastyczności.
Stron: 1 2 3 4 5