PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: Gdzie znaleźć "normalną" dziewczynę? /Tą jedyną.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
Możliwe, że mam duże poważniejsze problemy niż fobia społeczna.
Na przykład zaburzenie osobowości unikającej jest dużo szerszym, głębszym i trudniejszym do naprawienia problemem niż fobia społeczna, która jest tylko jednym z objawów.

Pisałem wcześniej o programowaniu, więc napiszę jak to wygląda u mnie.
Gdy budzę się rano po kontaktach z ludźmi czuję się odrzucony. To uczucie pojawia się automatycznie, jak u psa Pawłowa. Czasami jest dość silne, odbiera energię, pogarsza nastrój. Pojawia się bez myślenia czy analizowania. Nawet jeśli cała rozmowa przebiegła w 100% pozytywnie i jestem zadowolony, budzę się z uczuciem odrzucenia, jakbym powiedział coś złego. Chyba po każdym kontakcie z ludźmi czuję się jakby odrzucony.
Pewnie z tego powodu odczuwam wielki opór przed kontaktami z ludźmi.Tak zostałem zaprogramowany, ale to zmienię.
Ciężko jest nawiązywać znajomości jeżeli ma się zaprogramowane takie emocje. Zrozumiałem jak to u mnie działa gdy zacząłem się często wystawiać na kontakty.
To uczucie odrzucenia pojawi się także gdy zrobię coś w życiu zawodowym. Pojawia się opór przed działaniem, bo zostanie ono ocenione i mój mózg wie, że poczuje negatywne emocje. To jest przyczyna prokrastynacji. Traci się też zawodowo.

Chodzi mi o to, że posiadając odpowiednią determinację można coś zrobić, nie ważne jak bardzo jest to trudno.
forgetall napisał(a):Wbrew pozorom jest to łatwe, chyba najłatwiejsze. Wystarczy mieć zdrowe libido, wtedy jest duża motywacja. Dzięki wielu kontaktom fobia zmniejsza się.
Moja pierwsza dłuższa rozmowa miała miejsce dlatego, że dziewczyna super wyglądała.

Poznawanie dziewczyn najłatwiejsze. Ale pierdzielisz, albo mam z+:Ikony bluzgi kochać 2: libido. : P
No to będziesz chyba pierwszym przypadkiem na świecie, który się z tego wyleczył. Ale coś tak jakoś kręcisz "pozonawanie dziewczyn najłatwiejsze", a czy przypadkiem przed nimi nie odczuwałeś największego lęku? No chyba, że nie to ok. I jeszcze wysokie libido ma w tym pomagać, na proszę Cię, u mnie i zapewne u kolegów im atrakcyjniejsza laska i im bardziej chcę ją przeleciec (a wierz mi z tym problemów nie mam) tym bardziej mnie paralizuje, a u Ciebie odwrotnie? Jesli tak to się nie dziwie, że tak dobrze Ci to idzie, niestety u mnie jest to wszystko na odwrót niz u Ciebie.

Cytat:Od Dziewczyna jak my która siedzi jak my w domu.. super spotkanie... Gdzie? W myślach na pewno bo w realu już nie Lol
Od czego mamy internet...!, Ale one i tak szukają empatyków buu.

Ale faktycznie problem jest i to szczególnie w mniejszych miejscowościach. Tu nie ma klubów, Mcdonaldów, Galerii Handlowych itd. Tu "parują" się w szkołach lub potem na studiach, ale raczej nie wracają, a Ci co się nie załapali to w 90% zostają singlami do usranej śmierci. Tu jest inna mentalność, inne spędzanie czasu, randkowanie to abstrakcja bo nikt nie jest tego nauczony i pozatym nie ma gdzie. A w ogóle wolne kobiety to szukać ze świecą nawet w necie, tu jest presja na szybkie ożenki i szybkie łapanie facetów.
Grego u mnie to była ironia w stosunku do nas z Fobią :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: :Stan - Uśmiecha się - LOL: Nie zrozumiałeś :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Libido żaden gwarant jeśli chodzi o kontakty z płcią przeciwną. On kieruje tylko jeden element = sex. I tylko pod takim kątem będziemy postrzegać daną osobę. Nie przeczę że źle ale to będzie iście ograniczone.

Nie mam problemów z dziewczynami aż tak pod warunkiem ,że mam powód do rozmowy i po coś idę.

Strach się pojawia w kontaktach gdy sobie coś ubzduramy w głowie. Np. Chcę by Ona była moją dziewczyną. Wtedy pojawia się strach. Jak podchodzimy neutralnie iście koleżeńsko to strach znika :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Internet owszem Grego ale nawet pogadasz sobie z "domu" a spotkanie i tak będzie w .. "myślach" :Stan - Uśmiecha się - LOL:
heh, sęk w tym, że ja postrzegam każdą atrakcyjną dziewczynę w okolicach mojego wieku jako potencjalną dziewczynę... zmora. To też nawet nie chce mieć i nie mam żadnych zwykłych koleżanek. Dla mnie koleżeństwo z płcią przeciwną nie istnieje, zawsze jest podtekst.
@grego, czy Twoim zdaniem istnienie podtekstu wyklucza się w jakiś sposób z koleżeństwem albo przyjaźnią?
Największym blokadą jest to z tytułu tematu "ta jedyna". Jeżeli myśli się, że jest tylko jedna dziewczyna na świecie, z którą można być, bo tylko ona da szczęście to nic dziwnego, że nie chce się z nikim rozmawiać.
Zmiana myślenia uwolni energię.

Grego wcale nie idzie mi tak dobrze z dziewczynami, one po prostu są bardziej pozytywnie nastawione niż się wydaje, wystarczy się uśmiechać.
masterblaster napisał(a):@grego, czy Twoim zdaniem istnienie podtekstu wyklucza się w jakiś sposób z koleżeństwem albo przyjaźnią?

Moim zdaniem i nie tylko moim sie to wyklucza, prędzej czy później zaczniemy na nią inaczej patrzeć jeśli stanie się naszą bardzo dobrą koleżanką, z którą będziemy się dobrze dogadywać, zresztą jest to chyba naturalne. Tylko u mnie (u nas?) działa to od początku i jakakolwiek forma okazania sympatii przez dziewczynę czyli np. samo rozpoczecie rozmowy tylko to potęguje. Efekt tzw. niedojebania w tym sexualnego tylko jak je zdobyć heh, błędne koło.
Inna sprawa, że koleżanek ja w ogóle nie potrzebuję, takie zwykłe relacje z kobietami mnie nie interesują, zresztą nigdy ich nie miałem poza podstawówką.

Cytat:Grego wcale nie idzie mi tak dobrze z dziewczynami, one po prostu są bardziej pozytywnie nastawione niż się wydaje, wystarczy się uśmiechać.
Póki chodzi o koleżeńskie relacje to może i tak, wierzymy Ci na słowo :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
forgetall napisał(a):Jeżeli myśli się, że jest tylko jedna dziewczyna na świecie, z którą można być, bo tylko ona da szczęście to nic dziwnego, że nie chce się z nikim rozmawiać.

Dokładnie, po co się frajerować jak dawać szczęście może nam kilka, nie jedna. :Stare - Śmieje się głupkowato:

Cytat:Inna sprawa, że koleżanek ja w ogóle nie potrzebuję, takie zwykłe relacje z kobietami mnie nie interesują, zresztą nigdy ich nie miałem poza podstawówką.

Powód dla którego patrzysz na kobiety jak na potencjalne partnerki, zamiast potencjalne, znajome, koleżanki itp, a dopiero potem może coś więcej. Jak się w dzieciństwie i za młodu nie miało za bardzo koleżanek, to tak jest. : P Kobieta w pierwszej kolejności kojarzy się jako ktoś do związku, nie osoba do wypadów ze znajomymi i typowego kolegowania się. : P
Jak zwierzęta, lel.
Grego, jeśli wyjść od założenia, że podtekst seksualny wyklucza się z koleżeństwem i przyjaźnią to jak w takim razie wyobrażasz sobie trwałą relację, na czym miałaby się ona opierać? Ostatecznie przychodzą mi do głowy osoby, które z racji np. pracy przez większość czasu nie mogą się widywać ale np. w weekendy spotykają się na seks; albo pary, które pozostają w jakiejkolwiek (nawet toksycznej) relacji z powodu wspólnego dziecka albo współuzależnienia..
Wcale tak nie jest że kobiety nie lubią nieśmiałych facetów,mnie zawsze dużo bardziej kręcili tacy niż Ci którzy byli pewni siebie, myśleli że są alfą i omegą bo oni zwykle nie uznają innych racji niż swoje i traktują bardziej powierzchownie związki.Więc do takich nigdy mnie nie ciągnęło zresztą vice -versa. Pewnie uważam tak bo sama jestem nieśmiała i wiem jak to jest,ale niestety nawet Ci nieśmiali potrafią okazać się kretynami.
Eloisee napisał(a):mnie zawsze dużo bardziej kręcili tacy niż Ci którzy byli pewni siebie, myśleli że są alfą i omegą bo oni zwykle nie uznają innych racji niż swoje i traktują bardziej powierzchownie związki.
Nieśmiali też często nie uznają innych racji niż swoje :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: A związki niektórzy traktują na zasadzie: "muszę się przełamywać i nabierać doświadczenia w kontaktach z ludźmi, więc wejdę w ten związek, mimo że mi nie zależy".
Także nie ma reguły...
tak tak,nie mówię że nie raz właśnie nabrałam się na taką "nieśmiałość" i chyba właśnie przez takie myślenie mam trochę do nich słabość.
Ja poznalam faceta na badooo..
Efekt jest taki,ze mam faceta i jeszcze wiecej problemow..
I jaka z tego nauka ? Na co komu facety skoro facetki som lepsiejsze :Husky - Podekscytowany:
Facet jest cudownym dopelnieniem mimo wszystko :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Poznawanie dziewczyn w klubie, o którym była mowa trochę wyżej, nie mogło polegać na tym, że "wystarczy przyjść, pomóc sobie alkoholem, uśmiechać się i dziewczyny same do nas podchodzą, bo nawet lubią nieśmiałych". W tym konkretnym przypadku musiały zadziałać jakieś tajemne siły, z których szczęśliwiec nie zdaje sobie nawet sprawy. Kolega musi mieć w sobie coś pociągającego, skoro tak na niego reagowały nieznajome. Nie ma innej możliwości.
Kiedyś, dawno temu, sprawdziłem to na sobie. Wielokrotne zmuszanie się do wychodzenia, wychodzenie, przebywanie samotnie w klubie, wszystko to opłaciłem załamaniem nerwowym, ciężką depresją, utraconą szansą na zdobycie wykształcenia. Rada, sama w sobie, jest bardzo dobra. Niestety nie dla każdego i niestety nie dowiemy się o tym , czy jest dobra, czy nie jest, dopóty sami nie spróbujemy.
hej
IMHO, dziewczyny z klubów raczej nie nadają się na "te jedyne", podobnież faceci szukający miłości w tego typu przybytkach.
Żeby znaleźć normalną kobietę nadającą się na żonę, trzeba wpierw samemu spełniać w/w warunki, tak jak w tym dowcipie - długo szukałem idealnej kobiety, gdy w końcu ją znalazłem, okazało się, że szuka idealnego mężczyzny.
Z doświadczenia mogę polecić przedziały kolejowe, kameralne spotkania kulturalne, klimatyczne knajpki...
Ale oczywiście wymagana jest pewna doza odwagi w postaci uśmiechu, samo nie przyjdzie
Niered napisał(a):Dla mnie jest dziwne, że tak dużo tak pewnych siebie, rozrywkowych, towarzyskich, ładnych dziewczyn ogłasza się na tych portalach randkowych. Dlaczego? Przy takim towarzyskim, rozrywkowym życiu jakie opisują, od imprezy do imprezy, od podrózy do podróży, przyjaciół, których mają masę, znalezienie kogoś nie powinno być przecież problemem, więc dlaczego się głównie takie tam ogłaszają?. A tych bardziej normalnych, spokojnych, nieśmiałych szukać na tych portalach ze świecą.. Raczej na odwrót powinno być

Zastanawialem sie nad tym wraz kolegą bardzo dlugo i doszlismy do wniosku, ze najczesciej sa to osoby o bardzo niskiej samoocenie lub narcystycznych cechach (w sumie na to samo wychodzi), ktore, ze tak to nazwę "potrzebują poklasku". Lubią być podziwiane i tyle. Z tego tez powodu nie odpisuja na 99% wiadomosci i (przez rok to badalem) nie bylo roznicy jakiej tresci wiadomosci wysylalem do nich. Oczywiscie na wiadosci, ktore je " obrazaly" odpisywaly zawsze, co by potwierdzalo moją teorię.
Mnie można spotkać u mnie w domu na przykład :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Szary

Jakiś adres?
Jakieś 200km od Ciebie, nad Sanem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8