Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Hej. Zastanawia mnie jak osobom z fobia udaje sie nawiazac relacje i byc w zwiazkach. Znalam kilka osob, które były w zwiazkach a mialy fobie i w sumie to je podziwialam a momentami wydawalo mi, ze oni nie maja zadnej fobii. Sama mam poziom fobii, ze w miare jakos udalo mi sie skonczyc studia ale poznawanie nowych osob, imprezy, przebywanie w pomieszczeniu z kilkoma osobami, gadanie przy grupce osob to dla mnie wzczyt odwagi. Dlatego mam pytanie do osob w zwiazkach jak to zrobily bo jesli czlowiek przebywa glownie w domu i nie umie rozwinac rozmowy to jak udaje sie mu przejsc na dalszy etap? Ja bym szybciej sie chyba nauczyla gadac po chinsku.
a zdziwiła byś się, czasem wystarczy choćby mały gest akceptacji, zainteresowania z drugiej strony (szczególnie nie fobika) i później już idzie, przynajmniej w moim wypadku tak było, no tylko raz... więcej od dziewczyny/kobiety tego nie uświadczyłem i na tym się moje bliższe kontakty z płcią przeciwną skończyły. Ale fakt faktem, że i okazji zbytnio nie było bo ich po prostu unikałem.
Mam podobnie jak Ty
nikaragua. Mimo, ze jestem mocno nieśmiała (przy czym nie jest to jeszcze fobia) to nijak nie potrafię zbytnio zainteresować rozmową nowo poznaną osobę. Nie mówiąc już o dalszych etapach rozwoju znajomości z płcią przeciwną. Boję się tego i stresuję na samą myśl o różnych niezręcznych sytuacjach, które mogłyby się zdarzyć więc nie mam pojęcia jak inni przeskakują ten problem
. Także naprawdę gratuluję osobom z fobią, które mają partnera/partnerkę
Cytat:czasem wystarczy choćby mały gest akceptacji, zainteresowania z drugiej strony (szczególnie nie fobika) i później już idzie
U mnie to jakoś nie bardzo się sprawdza, mimo wszystko czuję za dużo stresu w takich sytuacjach i za dużo gdybania w stylu "co będzie, jak nie uda mi się pociągnąć rozmowy, jak głupio odpowiem albo nie będę wiedziała co odpowiedzieć". A przez to wyzwala się we mnie chęć natychmiastowej ucieczki w jakaś strefę komfortu, gdzie poczuję się bezpiecznie. Przynajmniej tyle dobrze, że fizycznie nie widać po mnie tego, o czym myślę
.[/quote]
grego napisał(a):a zdziwiła byś się, czasem wystarczy choćby mały gest akceptacji, zainteresowania z drugiej strony (szczególnie nie fobika) i później już idzie, przynajmniej w moim wypadku tak było, no tylko raz... więcej od dziewczyny/kobiety tego nie uświadczyłem i na tym się moje bliższe kontakty z płcią przeciwną skończyły. Ale fakt faktem, że i okazji zbytnio nie było bo ich po prostu unikałem.
Właśnie o okazje chodzi a nawet jak są to i tak znajomości są płytkie albo z reguły kończy się wymianą dwóch słów.
Ef napisał(a):Mam podobnie jak Ty nikaragua. Mimo, ze jestem mocno nieśmiała (przy czym nie jest to jeszcze fobia) to nijak nie potrafię zbytnio zainteresować rozmową nowo poznaną osobę. Nie mówiąc już o dalszych etapach rozwoju znajomości z płcią przeciwną. Boję się tego i stresuję na samą myśl o różnych niezręcznych sytuacjach, które mogłyby się zdarzyć więc nie mam pojęcia jak inni przeskakują ten problem . Także naprawdę gratuluję osobom z fobią, które mają partnera/partnerkę
Cytat:czasem wystarczy choćby mały gest akceptacji, zainteresowania z drugiej strony (szczególnie nie fobika) i później już idzie
U mnie to jakoś nie bardzo się sprawdza, mimo wszystko czuję za dużo stresu w takich sytuacjach i za dużo gdybania w stylu "co będzie, jak nie uda mi się pociągnąć rozmowy, jak głupio odpowiem albo nie będę wiedziała co odpowiedzieć". A przez to wyzwala się we mnie chęć natychmiastowej ucieczki w jakaś strefę komfortu, gdzie poczuję się bezpiecznie. Przynajmniej tyle dobrze, że fizycznie nie widać po mnie tego, o czym myślę .
[/quote]
Ja na przykład nie wiem po prostu o czym rozmawiać. Zawsze mi się wydaje, że z nikim nie ma tematu do rozmowy. Z resztą osoby z fobią są narażone na niefajne osoby bo ludzie jak psy wyczuwają nasze słabości i często myslą, że taka wycofana osoba da sobie wejść na głowę. Mnie z nieśmiałą osobą nie klei się nigdy gadka a z gadatliwą lepiej ale z reguły osoby, które dużo gadają są ,,cwaniakami''.
Ja mysle, ze dziewczynom jest latwiej jezeli chodzi o nawiazywanie kontaktow z plcia przeciwna, poniewaz to zazwyczaj nie od nich wychodzi inicjatywa i spolecznie jest bardziej akceptowalne to, ze dziewczyna jest troche niesmiala, w odroznieniu od faceta. A co do tych wygadanych bedacych cwaniakami... tez cos w tym jest
Tearedapart napisał(a):Ja mysle, ze dziewczynom jest latwiej jezeli chodzi o nawiazywanie kontaktow z plcia przeciwna, poniewaz to zazwyczaj nie od nich wychodzi inicjatywa i spolecznie jest bardziej akceptowalne to, ze dziewczyna jest troche niesmiala, w odroznieniu od faceta. A co do tych wygadanych bedacych cwaniakami... tez cos w tym jest
Faceci zawsze twierdzą, że my mały łatwiej ale prawda jest taka, że mamy łatwiej na pierwszym etapie czyli poznawaniu nowych osób bo faceci pierwszy zagadują ale mężczyzna w ostateczności ma większe szanse na poznanie uczciwej osoby. Z reguły to kobiety trafiają na oszustów, dwulicowych bajerantów i takich co chcą zaliczyć. Kobiety z tego co zauważyłam zwodzą ale poza tym nie są takie szkodliwe.
nikaragua napisał(a):Kobiety z tego co zauważyłam zwodzą ale poza tym nie są takie szkodliwe.
Niestety nie mogę się zgodzić. W tej kwestii utrzymuje się równowaga. Można znaleźć wiele historii w których kobiety cierpiały przez facetów, z drugiej strony ilość facetów, którym kobiety zniszczyły, lub próbowały zniszczyć życie jest bardzo podobna. Bronienie jednej z płci nie ma sensu, bo nigdy nie dojdzie się gdzie jest przewaga.
Cytat:Ja mysle, ze dziewczynom jest latwiej jezeli chodzi o nawiazywanie kontaktow z plcia przeciwna, poniewaz to zazwyczaj nie od nich wychodzi inicjatywa i spolecznie jest bardziej akceptowalne to, ze dziewczyna jest troche niesmiala
No właśnie między tym "trochę" a bardzo jest jednak spora różnica... Co innego być nieśmiałą (co może być np. odbierane jako urocze czy tajemnicze) a co innego zachowywać się jak drewno. Albo kiedy człowiek ze stresu gubi słowa albo się plącze i w efekcie gada głupoty i wychodzi na idiotę.
Dla mnie gadanie, że nieśmiałe dziewczyny niby są bardziej akceptowalne to jedne wielkie bajki z mchu i paproci. Chyba, że jest atrakcyjna, to wtedy być może. Jak nie jest to jest postrzegana jako szara myszka, bez osobowości, jako nieciekawa, nudna i zakompleksiona.
Cytat:Z reguły to kobiety trafiają na oszustów, dwulicowych bajerantów i takich co chcą zaliczyć. Kobiety z tego co zauważyłam zwodzą ale poza tym nie są takie szkodliwe.
Zawsze mnie śmieszy te przerzucanie się nawzajem obu płci jakie to kobiety i mężczyźni są niedobrzy... Wszystko to wyłącznie zależy indywidualnie i od konkretnej osoby. W sumie w przypadku mężczyzn te bajeranctwo i chęć zaliczenia imo można dość szybko zobaczyć (czasem nawet od razu
).
I nie, kobiety wcale nie są mniej szkodliwe... Nawet widząc moje koleżanki w związkach, z których niektóre mają tendencje do robienia awantur i sprzeczek od tak (ja naprawdę podziwiam niektórych chłopaków, że to wytrzymują). Albo przejawiania notorycznej chęci, żeby chłopak ze wszystkiego wyręczał (bo mi się nie chcę, jestem zmęczona, jestem sierotą i nie potrafię
). A może to ja jestem dziwna bo uważam, że w związku powinna być równość i obustronny szacunek przede wszystkim.
Nie twierdzę oczywiście, że mężczyźni są tacy cool i super, też mają swoje wady
. A co do zdradzania to i tu jest po równo i też zależy od charakteru, nie ma żadnych "gorszych" i "lepszych" płci.
Jest jeszcze coś. Kobieta jaka by nie była, to ma
pożądania każdego faceta. Jak ma
ę, to facet sobie wezmie obojętnie jaką, jeśli zda sobie sprawę, że na te lepsze nie bardzo ma szansę.Więc dlatego kobiety mają łatwiej tutaj.
Nie przemawia do mnie ostatni argumnt totalnie. Kobieta ma
ę a facet ma przecież swojego odpowiednika
Żeby kobieta była w związku to jakiś inny facet musi być przecież z nią
Uważam że jeśli chodzi o ten aspekt to u obu płci jest po równo. Sprawiedliwie rzekłbym.
Główna różnica jest jednak taka że u dziewczyny ważniejszy jest wygląd a u faceta pewność siebie i życiowa zaradność. Wielu facetów wzięło by każdą ładną choćby była fobiczką, zła z charakteru itp...
Za to jak facet jest niepewny siebie (jest dupą) to ma ciężko. A jak jest fobikiem to ma już w ogóle przerąbane.
Rada dla dziewczyn z forum ---> dbajcie o wygląd przede wszystkim, wtedy prędzej czy później ktoś się Wami na pewno zainteresuje
iLLusory napisał(a):Jest jeszcze coś. Kobieta jaka by nie była, to ma pożądania każdego faceta. Jak ma ę, to facet sobie wezmie obojętnie jaką, jeśli zda sobie sprawę, że na te lepsze nie bardzo ma szansę.Więc dlatego kobiety mają łatwiej tutaj.
To byłoby śmieszne, gdyby było napisane w formie żartu.
A wbrew pozorom, nie wszyscy faceci tacy są. Znam przykłady i to dosyć bliskie mężczyzn, którzy pogardzili
ą, którą mieli na wyciągnięcie ręki.
Generalizacja nigdy nie jest dobra (to już hipokryzja).
niepotrzebny ---> a jacy byli Ci faceci? Bo jeśli byli pewni siebie to ich zachowanie nie jest niczym dziwnym. Samiec alfa nie raz po+
dziewczynę bo po prostu wie że za niedługo pozna inną i może ta będzie lepsza. Tak robi przynajmniej mój właśnie pewny siebie kolega który zdaje mi się mógł mieć już ze 3 dziewki w życiu dla siebie a dalej jest sam i ma wy+
.
Pogardzili tą która była w zasięgu ręki, bo po ulicach tyle lepszych chodzi. Po co ma mieć gorszą, jak lepsza ładniejsza i coś jeszcze..
Red, wykonywałam kiedyś Twoją radę dzień w dzień. Nie działa jakoś szczególnie.
[quote="RedIsABeautiful"]niepotrzebny ---> a jacy byli Ci faceci? Bo jeśli byli pewni siebie to ich zachowanie nie jest niczym dziwnym. Samiec alfa nie raz po+
dziewczynę bo po prostu wie że za niedługo pozna inną i może ta będzie lepsza. Tak robi przynajmniej mój właśnie pewny siebie kolega który zdaje mi się mógł mieć już ze 3 dziewki w życiu dla siebie a dalej jest sam i ma wy+
]
jej, jacy, różni byli, nie będę mówić jacy, ale nie zawsze pewni siebie.
Po prostu, illusory pisze, że polecą na
ę, jak będą mieli ją w zasięgu 18 cm, a ja znam takich, którzy widzą w seksie uczucie i mogę w ten sam sposób generalizować jak Iluś. I nawet jak nigdy "tego"
nie robili, to nie zrobią z pierwszą lepszą, bo liczy się miłość, tak?
A prawda leży tak sobie pośrodku gdzieś.
iLLusory ---> bo to trochę mało, temu jeszcze trzeba pomóc. Choćbyś nie wiem jak wyglądała to na ulicy raczej nikt Cię nie będzie podrywał. Idź na imprezę, wyjdź gdzieś na miasto a pewnie w końcu doczekasz się efektów
Tak, tylko że ja nie miałam na myśli takich cudownych facetów. Zwykłych takich, przeciętnych no..
Red, ale ja nie chcę obojętnie jakich efektów.
Jak chcesz, to sobie demonizuj facetów, Twoja to sprawa jedynie, wiedz tylko, że naprawdę spora część z nich jest całkiem porządna
Ale pewnie wiesz to i celowo piszesz o tych
, bo to już nie pierwszy raz
O języku to chyba też Ty namiętnie skrobałaś posty?
A co do tematu..
hm, sam chciałbym to wiedzieć
Ostatnim razem do "następnego etapu", co było kilka lat temu, przechodziłem parę miesięcy. Także specem nie jestem
Właściwie to nie mam pojęcia, jak to zrobić. Sam często nad tym myślę.
Ciekawy jestem, jak dziewczyny uważają- jaki "gest" ze strony faceta byłby dal Was znakiem, że chce czegoś więcej?
Czy może same inicjujecie ewolucje relacji?
Jak facet chce czegoś więcej, to ma nadajnik (każdy człowiek go ma) i nadaje, to, że chce. A dziewczyna, jak ma czynny odbiornik (tez każdy człowiek go ma), to odbiera tę wiadomość i wie.
No to właściwie wszystko jasne, można zamknąć temat
Widzisz niepotrzebny, ja z Twojego nadajnika odbieram to co Cię trapi, chociaż nigdy Cię na oczy nie widziałam.
Cytat:Kobieta jaka by nie była, to ma pożądania każdego faceta. Jak ma ę, to facet sobie wezmie obojętnie jaką, jeśli zda sobie sprawę, że na te lepsze nie bardzo ma szansę.Więc dlatego kobiety mają łatwiej tutaj.
Jeśli facet jest w takim stanie, że może zaliczyć każdą, nie ważne jaką, to pozostaje mi złożyć wyrazy najgłębszego współczucia
.
Jak ktoś chce zaliczyć albo zostać zaliczonym to naprawdę w tej kwestii nie jest trudno. Tylko, że w tej dyskusji nikomu o to nie chodzi...
Cytat:Rada dla dziewczyn z forum ---> dbajcie o wygląd przede wszystkim, wtedy prędzej czy później ktoś się Wami na pewno zainteresuje
Ja to raczej taka normalna jestem, żadna piękna czy coś ale i jakiś większych widocznych defektów również nie posiadam
. Zdarzało się, że ktoś się zainteresował ale właśnie wtedy zaczyna się problem, że ja nie potrafię na te sygnały odpowiedzieć a z kolei ewentualnej bliskości się boję.
Cytat:Ciekawy jestem, jak dziewczyny uważają- jaki "gest" ze strony faceta byłby dal Was znakiem, że chce czegoś więcej?
Czy może same inicjujecie ewolucje relacji?
U mnie zwykle bywało tak, że po samym sposobie w jaki się patrzyli było wiadomo o co chodzi od pierwszej chwili
Śmieszyło mnie to w duchu (nawet w pozytywny sposób), że tak łatwo można ich rozczytać ale jednocześnie czułam się mocno skrępowana
ops: . Potem np. jeden poprosił o numer telefonu, drugi natomiast dodał mnie na fb do znajomych i potem do mnie napisał.
Z innych gestów to nawet i rozmowa - np jeśli na domówce przysiada się do mnie chłopak i długo ze mną rozmawia to już może oznaczać jakiś sygnał, że w jakiś sposób interesuje go moja osoba. A jeśli facet zaczepia mnie w takim zwykłym miejscu typu kawiarnia czy pub to raczej od razu wiadomo o co chodzi
Inaczej by nie zaczepiał i się nie przysiadał.
Kiedy iLLusory dobrze pisze.
Coś się tak uczepili?
USiebie napisał(a):Kiedy iLLusory dobrze pisze. Coś się tak uczepili?
Jeśli uważasz, że ma rację, to świadczy tylko o Tobie
Bo ma.
Że
to "obiekt pożądania każdego faceta" i bez tego faceci wcale by się tak chętnie w związki nie pchali, to przecież żadna tajemnica. Zresztą wy od razu o dymaniu wszystkiego co popadnie. Jak niektórzy zobaczą w zdaniu
ę, to reszta do nich przestaje docierać. Przecież iLLurory napisała "Jak ma
ę, to facet sobie wezmie obojętnie jaką,
jeśli zda sobie sprawę, że na te lepsze nie bardzo ma szansę"
Normalna sprawa, jak by wszyscy chcieli tylko te lepsze, to większość kobiet musiała by umrzeć samotna. A tak każdy weźmie taką na jaką ma szansę, będzie przebierał (albo i nie przebierał, bo jak w przebieraniu jest kiepski, to pewno się zadowoli tym co akurat złowi) w swoim targecie, nic w tym złego, dzięki temu nieważne, czy laska brzydka, głupia, czy co jeszcze, ma szansę na udany, szczęśliwy związek. Na swój sposób super nie?
I to całe parcie na
ma w tym swój spory udział, bez tego poniżej pewnego poziomu żaden facet by nie chciał zejść, bo i po co, no a tak jakąś motywację ma.
I wszyscy są hapi.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10