PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: czy czujecie sie głupsi od innych ludzi?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
NIe wiem czy ja jestem z natury głupia czy ta choroba tak na mnie działa. Nie potrafię zrozumieć prostych rzeczy. Gdy ubiegałam się o posadę kasjerki w markecie budowalanym nie potrafiłam zrozumieć działania kasy i opanowac fakturowania, nie potrafiłam wydawać reszty. Gdy ktos mi cos tłumaczy , kiwam głową ale nie dociera do mnie co ten ktos mówi i tłumaczy.

Gdy byłam na studiach, na ćwiczeniach nie potrafiłam nic powiedzieć wywołana do odpowiedzi. Miałam wrażenie że byłam najgłupsza w grupie.

oczywiście mam wrażenie ze to wina stresu jaki wywołuje we mnie fakt że koś mnie obserwuje, ocenia. ALe żeby do takiego stopnia, ze nie potrafiłam opanować wydawania reszty?! Prze to długo nie pracowałam, a teraz gdy w końcu podjęłam pracę jestem sprzątaczką. Tu nie musiałam niczego się uczyć i najgorsze jest to ze dobrze się w tej pracy czuję.

A jak to u was jest? czy robicie kariery? czy potraficie się wykazać? nie stresuje was wasze nieprzystosowanie, to ze ktoś patrzy,ocenia?
Dobrze się czujesz w sensie jakim? Że ta praca spełnia Twoje oczekiwania i realizujesz się w niej, czy dobrze w sensie że nie wymaga większych relacji z ludźmi i nie ma dużej odpowiedzialności? A może dlatego, że tkwisz bezpiecznie w swoim schemacie "jestem głupia"?

A fobia jak najbardziej potrafi sparaliżować i wyłączyc myślenie. Wywołuje duży stres. Kto potrafiłby swobodnie wydać resztę, gdyby stał na podium, przed tłumem ludzi? A tak właśnie wyolbrzymiamy sytuacje społeczne.
Na pewno nie jesteś głupia ja mam podobnie że czasem też mi to przeszło przez myśl że mogę być jakiś ułomny.To wszystko zależy od mojego nastroju jak mam gorsze dni i lęki to tak się właśnie czuje,tak jakby moje iq spadło o połowę.Jak czuję się dobrze to mogę sam wszystko zrobić bez żadnej pomocy
pracy sie bardzo wstydzę. oprócz mojego męża nikt nie wiem ze zarabiam w ten sposób. ale dobrze się w niej czuję właśnie dlatego ze pracuję sama i nie musiałam się uczyć niczego nowego(to przede wszystkim), nikt nie sprawdza i, tak jak napisałeś, nie ma tam żadnej odpowiedzialności.
więc może warto zmienić coś w sobie i poszukać bardziej odpowiadającego Ci zajęcia? Trzeba wzmocnić poczucie własnej wartości. W jaki sposób? Pomyśl o swoich zaletach o tym w czym jesteś dobra. Jeżeli sumiennie to zrobisz, (co jednak zważywszy na Twoją samoocenę może być trudne) to powinnaś spokojnie wyjść na plus. Masz męża, rodzinę, jesteś zapewne dobrą matką i żoną, a to nam daje już dobry wstęp :-)
To wpływ fobii raczej , też mam takie sytuacje,że mój mózg przesłania jakby mgła i choćby mi ktoś tłumaczył jak jakąś rzecz wykonać po 3 razy to i tak nie jestem w stanie tego powtórzyć. Mój mózg się wyłącza i koniec. Nie uważam się za osobę głupią, zdaję sobie sprawę , że to wpływ stresu. U Ciebie jest pewnie podobnie.

Cytat:najgorsze jest to ze dobrze się w tej pracy czuję
Mam czasem takie myśli, że wolałabym wykonywać jakąś spokojną mało stresującą pracę, ale żal mi wysiłku włożonego w studia, naukę.
Niestety na rynku z tego co obserwuję w większości zawodów bardziej niż wykształcenie liczą się zdolności interpersonalne.
marietta napisał(a):pracy sie bardzo wstydzę. oprócz mojego męża nikt nie wiem ze zarabiam w ten sposób.

No tak bo praca sprzątaczki to straszna ujma. Ludzi to już całkiem pogrzało. Ja tam dziękuję za sprzątaczki, kasjerki albo salowe w szpitalach co za 900 złotych na śmieciowych umowach babrają się w krwi, wodach płodowych i innym :Różne - Koopa: co po zabiegach zostaje. Jakby wszyscy tylko robili kokosy na prestiżowych stanowiskach to bym się musiał sam w markecie kasować i taplać w brudzie w urzędach, bankach, biurach itd. bo syf sam się przecież nie sprząta.

Jak to dobrze, że nie wszystkim się powtarza, że mają się cenić i celować wysoko. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Ktoś musi mieć źle, żeby inni mogli mieć dobrze. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Loserzy też są potrzebni! :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Gorzej jak się komuś zryje baniak do poziomu na którym taki delikwent nawet sprzątania będzie się bał podjąć, wtedy to już tylko na przemiał, bo robi za wrzód na tyłku społeczeństwa, ewentualnie rodzice, loserzy lepszego sortu, powinni wyłuskać trochę kasy ze swojej najniższej krajowej, żeby zrobić z synka losera lepszego, co to zacznie wiązać koniec z końcem, płacić podatki, zarabiać kasę która wyda, a może nawet jak to normalny człowiek się rozmnoży podtrzymując stałą ilość tak bardzo potrzebnych loserów, a i pan psycholog co się swojego stanowiska nie wstydzi będzie miał na wakacje, albo nowy samochód. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
UnikamSiebie Ty tak serio? Masz bardzo bezwzględne poglądy. Zauważ, że nie wszyscy decydują o swoim losie, że nie wszyscy mamy równy start i ci looserzy chcieli by lepszego życia dla siebie i swoich dzieci. Jakbyś Ty urodził się w rodzinie bez perspektyw, to też byś poszedł na przemiał. Ciekawe co wtedy byś mówił.
przytaknęłabym ci co do pierwszego zdania. praca sprzątaczki to nie ujma i nie rozumiem zemu się wstydzić. świadczy to o szkodliwych schematach w głowie oceniania siebie i innych. i dosyc popularny model że po studiach jestem jaki to ohohohoh... a pracować nie ma kto. nie będę wnikać bo był by to offtop.
płacenie podatków t też nie jest jakaś "chwalebna "rzecz. obojga was nie rozumiem,, nie wychodzicie poza schemat a szkoda.
WRACAJĄC DO TEMATU!!!! tak, tak właśnie mam i jest o tym cały temat koleżanko zdaje mi się :Stan - Uśmiecha się:
jeżeli to stres to może uda się to ogarnąć? i tobie...
tylko że na dłuższą metę w alkoholizm bym chyba popadła... :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
no, głupio to zabrzmiało. ale powiedzcie szczerze czy wy byście sie przyznali do sprzątania znajomym, rodzinie? JA rozumiem jełsi wykonują tę pracę osoby na emeryturze, po ukończeniu gimnazjum, ale osoby młode, mające możliwość pracować inaczej nie są dobrze postrzegane.

P.S. Studiów nie ukończyłam, równeiz z e względu na moją fobię.
Ja chyba też jestem z natury głupi :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
A tak serio, to doświadczam od lat tych właśnie sytuacji, począwszy od lat szkolnych, po pracę... Dlatego też zawsze wolałem proste, powtarzalne prace, takich szukałem i w takiej również obecnie pracuję...
Niestety ma to też swoje wady. Trzeba się nieźle narobić, a płaca raczej kiepska. Poza tym trudno o satysfakcję czy jakikolwiek rozwój w tego typu pracach.
tak, np poczułem się głupszy od UnikamSiebie bo nie wiem, czy chciał pocieszyć (akapit pierwszy) czy teź ni to zmotywować, ni to dać do zrozumienia, że owszem, jest potrzebna.... masa społecznego :Różne - Koopa:?

Ale faktycznie, sprzątanie bez skończonych studiów to chyba nie ujma. Co można robić ze średnim niekierunkowym?

" i dosyc popularny model że po studiach jestem jaki to '
Ale to akurat mało patologiczna reakcja. bo po co studia, gdy ląduje sie na mopie? Tak patrzy kazdy zdrowy, kto potrafi studia wykorzystać i normalnie żyć.
Z tymi studiami to sprawa ma się tak, że studia STUDIOM nierówne. Jak ktoś kończy AGH, czy polibudę to dobrą pracę znajdzie, ale jak ktoś idzie na politologie, socjologie czy historię, a do tego leci na trójach to sami podsumowanie sobie dopowiecie.
Bo lekarze i prawnicy TYLE zarabiają. Tylko kto bronił ci iść na medycynę czy prawo?
No właśnie k...a żałuję, ze mi nikt nie bronił - w przeciwieństwie do socjologii :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
ale co ty opowiadasz? wiesz ilu jest absolwentów prawa? ilu bezrobotnych bo w tym fachu żeby dostać pracę musisz być wybitny, ale większą rolę pełnią plecy, a konkretnie ... hmm... fach w rodzinie w którymś kolejnym pokoleniu itd. tak jest. politechnika, np. budownictwo też ci nic nie gwarantuje. nie wymądrzam się. ale żyję dosyć długo obserwuję na bieżąco.
robic karierę po studiach? zarabiać? nie ma reguły?
ale kierunek studiów nic nie zapewnia- uwierz mi.
a głównie chodzi mi o to że głupotą jest sądzić ze ktos po studiach jest lepszy. lepszy fach w ręku po technikum (niestety ja jestem z pokolenia które pobiegło na studia,początek kiedy zaczęto zawody techniczne spychac na bok i uważać za gorsze. a to g.. prawda.
tak jak to co wciskają wam media i statystyki.
warto otworzyć oczy, chociaż to pewnie trudne bywa :Stan - Uśmiecha się:)
dużo czynników się zbiega na sukces ale najistotniejszym nie jest wyższe wykształcenie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: kto tak myśli, dosyc mocno się myli.



.........
pewnie, jeżeli nasa koleżanka ma kompleksy(ale sory ma studia, no to trzymam kciuki pracuj nad tym, bo z tego co wyczytałam studia masz?
dużo jest do przepracowania, ale jest to możliwe.
duzo jest do przepracowania,nie wiem czy sobie zdajesz z tego sprawę...
chyba, że nie chcesz nic zmieniać.
jeśli ci tak jest dobrze i bezpiecznie no to ... nie wiem : p
"lepszy fach w ręku po technikum"
No właśnie, gdyby nie mój cholerny wzrok. no i pchanie na studia, ambicje rodziny ple ple ple...
andrew_ace napisał(a):UnikamSiebie Ty tak serio? Masz bardzo bezwzględne poglądy. Zauważ, że nie wszyscy decydują o swoim losie, że nie wszyscy mamy równy start i ci looserzy chcieli by lepszego życia dla siebie i swoich dzieci. Jakbyś Ty urodził się w rodzinie bez perspektyw, to też byś poszedł na przemiał. Ciekawe co wtedy byś mówił.

Najpierw miałem się odnieść i ciągnąć dalej, ale już mi przeszło, więc zrobiłem deleta. :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Nie zwracajcie na mnie uwagi, wiem, że okropny ze mnie człowiek, ale lubię od czasu do czasu kopać się po mordzie (czasem zahaczę kogoś) i mam dni kiedy wydaje mi się to zabawne. Bo wiecie, właśnie miałem być po studiach, realizować się w dobrze płatnej pracy i planować rodzinę. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
aaa...
Ze mną i studiami też jest tak "wesoło".
koleżanka skądinąd bardzo inteligentna z typu zołz, kończy włąśnie szkołę plastyczną, na lichych ocenach, do ASP sie nie dostanie ale byłam na zajęciach,ogląałyśmy prace i przynajmnie zaoczne nie powaliły... no w każdym razie jak zaczeła mi opowiadać że ona będzie pracować jako grafik i w Polsce zarabiać 5tyz zł miesięcznie to ... wolałam nic nie mówić... tzn pewnie by tacy byli. z jej inteligencją? ale leniwe to itd pewnie jak sie meszka u rodziców to myślenie inne... chociaż tak- grafik-nie musi byc po studiach i moze zaraiac te 5tys miesięcznie,ale to ciągle wiele zmiennych,i jako freelancer? nieee... nie, nie będę skrzydeł podcinać tym bardziej jak ktos ma 100pomysłow na minutę :Stan - Uśmiecha się:
cóż sama się postaram rozwinąć w tym kierunku,potrzeba czasu,nie potrzeba studiów... po prostu trzeba pomyśleć i wykorzystać swoje zdolności jak najlepiej :Stan - Uśmiecha się: nie wyobrażam sobie miec szefa nad sobą brr..
ale wracając do tematu... kiedyś usłyszałam tekst, że... właśnie np. śmieciarz jest wartościowszy od np prezesa banku. robi coś pożytecznego mimo że w hierarhii społecznej nie jet to wysoka pozycja ale z wielu względó to ten śmieciarz właśnie ma sens... a nie prezes...

musiałabym przeanalizować jeszcze raz pierwszy post ... hmm...
bo z tego co pisze koleżanka, to raz...
jet jej dobrze tak jak jest(czyli nie chcesz nic zmieniac?)
ezeli chodzi tylko o nasze,moje,innych samopoczucie to tak,pozniej podrzuce linka do wątkum wielu z nas tak się czuje. i z mojej strony miłośnika biologii powstaje pytanie- stres, jakaś zmiana w mózgu? co to powoduje? stres też wytwarza reakcje chemiczne... załóżmy że to wszystko tylko chemia. i faktycznie te dawki toksycznej chemii które sobie sami aplikujemy powodują zdebilowacenie? całkiem realne?
czyli co... przestac sie zatruwać łatwo powiedzieć.... ale tutaj kłania się "Sekret" i moc pozytywnego myślenia, żółte karteczki Pawslikowskiej i cała do pożygu mega optymistyczna reszta.ja także pomagam sobie reiki - bo działa :Stan - Uśmiecha się: i muzyką specjalną która też działa tylko trzeba dobrze dobrać.
więc tak, pewnie twój mózg się zagubił ogłupił ale chyba każdy z nas sam temu winien.
pozostaje ci opracować swoją własną kurację terapię, metody ... cokolwiek... do skutku.
jak ci tak dobrze to... możesz dalej gdybac i tkwić w tym stanie. może ktoś wyciągnie bardziej odkrywcze fakty. ja bym się trzymała raczej mózgu i zmian w nim zachodzących niz jakiejś wybujałej duchowości i -niepotrzebnych nikomu według mnie psychologów (chciałam psychologie studiować właśnie sic! )
jeśli chcesz coś zmienić to polecam jeszcze coucha dobrego z NLP znaleść. hmm...
dobra,poczekamy na odpowiedz założycielki tematu bo sie offtop zrobił że aż wstyd : p
Czuję się głupszy. Zwłaszcza w pracy. Nie pracuję jako sprzątacz, ale wykonuje zajęcia, które nie wymagają zbyt wiele myślenia i właśnie przez to mam najniższe zarobki spośród moich kolegów.

marietta napisał(a):Gdy ktos mi cos tłumaczy , kiwam głową ale nie dociera do mnie co ten ktos mówi i tłumaczy.
Dokładnie tak. Chcę iść na studia techniczne od października, ale czuję, że z moją umiejętnością szybkiego rozumienia (a raczej jej brakiem) nie mam za bardzo szans na przetrwanie. Tak czy inaczej - przynajmniej spróbuje.
no ja też... :Stan - Niezadowolony - Obraża się: ale walczę z tym,właśnie o tym mówię,może da się tego pozbyć, poznając dokładne powody.
a co by na to lekarze powiedzieli?
mnie kompleksy już dopadły... od jakiegos czasu straszne,szlag mnie trafia jak widzę, że się "psuję" :Stan - Niezadowolony - Smuci się: chociaż szukam swoje drogi, jakoś do rysunku ,tipsów czy grafiki wystarczy mi mój obecny intelekt ale czuje sie jakby mi ktoś coś powoli odbierał :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
chyba wszyscy to podobnie czujemy. trzeba to rozpracować.
to musi dac się naprawić musi :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
bo przecież to nie są nieodwracalne zmiany w mózgu. dajcie linka do tego tematu... :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: był gdzies :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
musi być na to sposób...
Mam bardzo podobnie. Jak ktoś mi coś tłumaczy, czuję straszną presję, że muszę się tego szybko nauczyć, a w stresie nauka mi dobrze nie idzie. Na studiach nigdy nie byłam dobra z polemik na ćwiczeniach, wolałam unikać sytuacji, kiedy to ja będę w centrum zainteresowania, bo wtedy miałam kompletną pustkę w głowie, nie wiedziałam co mówić. Za to zawsze miałam najlepsze oceny z prac pisemnych, projektów. Wykładowcy, którzy to zauważali bardzo podnosili moje poczucie własnej wartości. Po prostu nie umiem działać tak dobrze, jakbym chciała i potrafiła, gdy jestem wystawiona na widok publiczny.
W moim przypadku czuję się głupsza od reszty, ale nie wiem, czy przyczyną tego jest fobia czy to, że tak mi po prostu wmówiono.

Gość

To wcale nie znaczy, że jesteś jakaś głupsza i nigdy nie daj sobie tego wmówić. Przecież skończyłaś studia. Wielu ludzi tak ma , że jak się im patrzy na ręce to nic nie wychodzi. Staraj się nie myśleć o tym czy nie popełnisz jakiegoś błędu to wszystko pójdzie łatwiej.

Ja też czasem czuję się gorsza, wydaje mi się że mnie traktują jak idiotkę ale to przez stres. Kiedy wracam do domu i jestem sama wszystko wraca do normy i zaczynam rozumieć, że to wszystko było tylko moje własne wyobrażenie bo to ja mam niską samoocenę i myśli, jakbym próbowała sama siebie zniszczyć. Przy innych za bardzo staram się kontrolować, myślę co inni myślą, staram się opanować stres i potem tak wychodzi jak wychodzi - czyli nic nie wychodzi. Trzeba nauczyć się kontroloać swoje myśli i zagłuszyć czymś wewnętrznego krytyka. Myśleć pozytywnie i nie przejmować się :Stan - Uśmiecha się:
dlaczego mialbym sie uwazac za kogos gorszego? z jakiej racji?

u mnie jest odwrotnie, czesto potrafie wyobserwowac takie rzeczy, wywnioskowac takie wnioski, na ktore inni nigdy by nie wpadli bo sa zbyt abstrakcyjne i glebokie dla mnie samego a co dopiero dla nich,przez co czesto odnosze wrazenie jak by cala reszta byla glupsza odemnie

z tym ze ja az tego tak nie uzewnętrzniam jak inni, a oni uzewnętrzniaja wszsytko to co w nich siedzi,i nawet gdy jest to bezwartosciowy potok wymiotow werbalnych to w nas albo w was sie rodzi taka iluzja/zludzenie ze'kurdee oni to tyle wiedzą tyle maja do przekazania' a toejst bardzo bledne i nieprawdziwe myslenie

jak ktos sie bardziej wczuje w otoczenie i je starannie przeswietli to dojdzie do wniosku ze czlowiek ktory im bardziej ma płytsze horyzonty, tym latwiej i wiecej potrafi o nich mowic,a tak naprawde nie przekazujac w zasadzie nic, jego slowa maja charakter matrioszki, ktora z pozoru jest intrygująca, ciekawi nas, otwieramy jedną laleczke za drugą a tak naprawde nic w nich niema oprocz pomalowanego drewna, bo taki ktos ma niska swiadomosc wlasnych zasobow, te zasoby ma ubogie, wiec niema problemu zeby sie w nich odnalezc i sie w nich nie gubi, nie błądzi.
napoleon, einstein, gutenberg, da vinci, oni wszyscy byli osobami introwertycznymi, zamykali sie w 4 scianach, w piwnicach, na strychu, i urządzali sobie kąpiel we wlasnych pokładach geniuszu

tak ja to osobiscie widze
Stron: 1 2 3 4 5