PhobiaSocialis.pl

Pełna wersja: czy czujecie sie głupsi od innych ludzi?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
może stap myślał o sobie...
c'nie, stap?
No a ja tego nie wziąłem do siebie.
Ale dzięki za obronę:-)
...
Ja czuję się mądrzejsza od innych, ja swój czas poświęcam na czytanie książek co jest dobre i godne pochwały a ktoś kto chodzi na siłownię jest głupszy.
Czasami tak, czasami nie. Zależy. Od czego? Sama nie wiem. Może od tematu rozmowy...
Ćwiczenia wspomagają produkcję białek odżywiających neurony. Zależy co czytasz Angela. Może się okazać, że nie będziesz potrafiła drzwi otworzyć bez instrukcji obsługi, a ktoś to zrobi intuicyjnie.
Ćwiczenia fizyczne ogólnie dobrze wpływają na psychikę. "W zdrowym ciele zdrowy duch" i jest to całkowita prawda. Czytanie dla odmiany potrafi izolować od świata i ogólnie sprzyja skłonnościom ucieczkowym, ważne też jest to, co się czyta. Ogólnie obie te czynności się bardzo dobrze ze sobą uzupełniają. Ludzie często o tym zapominają i lecą albo w koksowanie, albo w intelektualizm, jedno i drugie nie jest do końca dobre, chociaż to też pewne luźne uproszczenie, bo są różne przypadki.

Ja się nie czuję głupszy od innych, chyba nigdy się tak naprawdę nie czułem, nie w sensie intelektualnym. Emocjonalnie to tak, o ile można mówić o emocjonalnej głupocie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ale chyba można
mocart napisał(a):u mnie jest odwrotnie, czesto potrafie wyobserwowac takie rzeczy, wywnioskowac takie wnioski, na ktore inni nigdy by nie wpadli bo sa zbyt abstrakcyjne i glebokie dla mnie samego a co dopiero dla nich,przez co czesto odnosze wrazenie jak by cala reszta byla glupsza odemnie
Łal :Memy - Cool Doge:

Czujesie
Może nie tyle głupsza co gorsza. Najbardziej mnie dobija jak koleżanki w moim wieku lub młodsze biorą śluby, rodzą dzieci a ja nic. Najgorsze że pod względem urody wiele gorsze ode mnie a mimo to mają tych swoich ukochanych. Ich ktoś chciał, mnie nie! :Stan - Niezadowolony - Smuci się:
To bardzo zaniża samoocenę.
Ja tam mam odwrotnie i zazwyczaj czuję się mądrzejszy od innych ludzi, znaczy się jestem od nich mądrzejszy :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Często kiedy ktoś patrzy mi na ręce, stoi nade mną kiedy coś robię i ogólnie muszę zrobić coś w obecności innych, lęk najwyraźniej ściąga w dół moje myśli, które opuszczają korę mózgową i ściekają gdzieś głębiej, bliżej prymitywnych struktur :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Zdarza mi się robić błędy w banalnych obliczeniach, zasób słów i umiejętność ich artykulacji cofa się momentami do poziomu debila, a nawet potrafię mylić prawo-lewo. :Stan - Niezadowolony - W szoku: Także przez lęki robię czasem z siebie debila. Ale debilem się nie czuję, wystarczy że posłucham konwersacji ludzi z którymi przebywam. Nie dość że wypowiadają się na poziomie późnej podstawówki to potrafią mylić tak proste słowa, że w pale mi się to nie mieści. :Stan - Uśmiecha się - LOL: Czasem się zastanawiam czy oni wiedzą cokolwiek poza robotą, budową samochodu, techniką na+:Ikony bluzgi pierd: młotem i tym co widzieli wczoraj w telewizorni :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Ignorance is blissss...
Lęki lękami, wiadomo, że człowiek wtedy gorzej funkcjonuje. Jak mam gorszy dzień to i w zaciszu domowym bystrością umysłu nie zachwycam. Ale przy depresji, czy tam fobii, podobno te mózgowe blokady to normalka. Dzizas, kiedy ja się tego cholerstwa pozbędę.

Gość

od płci przeciwnej często, od swojej- rzadko chyba , nie wiem z czego to wynika , pewnie z niedorozwoju umysłowego, albo zapatrzenia w niektóre rejony mózgu ojca, a kobiety, które mi pod tym względem imponowały.. były w jakiś sposób męskie i tak. ale ze mnie szowinista (szowinisia) :Stare - Zawstydzony mocno:
zależy z kim się porównuję..

Od "rówieśników" - raczej nie. Choć nie czuje się jakoś specjalnie przenikliwy.. Co chyba świadczy o tym, że z rówieśnikami ogólnie nie najlepiej.
Albo z zarozumiałością nie jest jeszcze tak źle :Stan - Niezadowolony - Diabeł:

Gość

meeeeeeeeeee
Zas napisał(a):Albo z zarozumiałością nie jest jeszcze tak źle :Stan - Niezadowolony - Diabeł:
U Ciebie trochę gorzej co?
Oczywiści, jam jest alfa i omega, początek i koniec, oraz ekspert od fobii, fizyki kwantowej i smażenia naleśników.
Tak, przez to wycofanie społeczne i długoletni okres siedzenia w domu, czuje jakbym się cofnął intelektualnie w rozwoju - zwłaszcza w mowie .
Zas napisał(a):Oczywiści, jam jest alfa i omega, początek i koniec, oraz ekspert od fobii, fizyki kwantowej i smażenia naleśników.
Tylko nie wchodźmy sobie w kompetencje, bo Tyś ekspert od lekarzy, psychologów i innych konowałów oraz od pouczania innych czy zasługują na przyznawanie się do fobii. :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Ależ nie mam zamiaru, z moją samooceną nigdy nie śmiałbym stwierdzić, że jestem ekspertem od imputowania innym, jak zachowywali się wobec każdej napotkanej kiedykolwiek jednostki ludzkiej i dlaczego byli zawsze skończonymi chamami, nie posiadam też daru jasnowidzenia i wiedzy na temat wszystkiego, czego doświadczyli inni i dlaczego tak naprawdę tego nie doświadczyli, że już o nieomylności w kwestiach psychologicznych nie wspomnę! :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
a to ja też tego nie umiem. Piszę o tym, co widzę. Kto wie może kiedyś byłeś miłym narcyzem?

choć myślę, że u Ciebie trochę tego jasnowidzenia jest. Często przepowiadasz ludziom czy wyjdą z fobii lub spotkają szczęście. Jak się rozkręcisz to nawet klątwy rzucasz na podszywających się pod tró fobików

Gość

deleted
Szary Cezary napisał(a):Ja znowu zawsze wpakuję się w jakieś problemy. A gdy w końcu coś się rozwiąże i mam wrażenie, że to będzie piękny dzień, to na przykład, nie wiem... wypalę żelazkiem dziurę w fotelu w akademiku, bo przez przypadek postawię tam żelazko. Mam wrażenie, że nigdy nie będzie w moim życiu takiego dnia, że nie będę musiał się niczym przejmować, że będę mógł się cieszyć dniem jako dniem wolnym od problemów. Druga strona medalu to to, że ja wszystkim się przejmuję i biorę bardzo do siebie. Ja już nie wiem jak mam funkcjonować normalnie.
Cóż, jeśli jesteś socjofobikiem to wszystko co napisałeś jest właśnie Twoją normalnością. Ktoś "normalny" (w moim przekonaniu takich nie ma :-) ), znaczy ktoś bez socjofobii, zaraz by zapomniał o "wypaleniu dziury" i nadal miał szanse na piękny dzień.
Mam socjofobię = za bardzo się przejmuję, często wyimaginowanymi problemami, wyolbrzymiam, biorę za bardzo do siebie.
Stron: 1 2 3 4 5