22 Lis 2012, Czw 20:18, PID: 325625 
	
	
	
		Witajcie. 
Powinnam być szczęśliwą absolwentką licencjackich studiów. Jednak nie jestem bo nie obroniłam się. W zasadzie w ogóle nie zaczęłam pisać pracy dyplomowej mimo zebranych materiałów. Wiem, że tragicznie to brzmi i jestem co tu dużo mówić- idiotką. Nie chodziłam na seminarium praktycznie w ogóle- byłam może z 4 razy. Temat nie ten , nie dało się zmienić, a potem wstyd i unikanie...stwierdziłam ot tak powtarzam seminarium... nawet nie poszłam do promotora tylko od razu do dziekanatu pismo o powtarzanie złożyć. Wiem jak beznadziejnie to brzmi. Mamy listopad i ja nie byłam u promotora bo paraliżuje mnie lęk i nic nie mam...w jego oczach pewnie jestem już dnem totalnym, ale jak to w ogole wyjaśnić;-/ w dodatku nie ma on w tym roku seminarium tzn, nie prowadzi więc jak mam do niego chodzić , chyba tylko indywidualnie.Najchętniej zmieniłabym promotora, ale to raczej nie możliwe ...Nie wiem co mam robić iść do niego ot tak
 nawet nie miałam odwagi iść żeby porozmawiać dla mnie to może być fobia ale dla normalnego człowieka to dno.
	
	
	
	
	
Powinnam być szczęśliwą absolwentką licencjackich studiów. Jednak nie jestem bo nie obroniłam się. W zasadzie w ogóle nie zaczęłam pisać pracy dyplomowej mimo zebranych materiałów. Wiem, że tragicznie to brzmi i jestem co tu dużo mówić- idiotką. Nie chodziłam na seminarium praktycznie w ogóle- byłam może z 4 razy. Temat nie ten , nie dało się zmienić, a potem wstyd i unikanie...stwierdziłam ot tak powtarzam seminarium... nawet nie poszłam do promotora tylko od razu do dziekanatu pismo o powtarzanie złożyć. Wiem jak beznadziejnie to brzmi. Mamy listopad i ja nie byłam u promotora bo paraliżuje mnie lęk i nic nie mam...w jego oczach pewnie jestem już dnem totalnym, ale jak to w ogole wyjaśnić;-/ w dodatku nie ma on w tym roku seminarium tzn, nie prowadzi więc jak mam do niego chodzić , chyba tylko indywidualnie.Najchętniej zmieniłabym promotora, ale to raczej nie możliwe ...Nie wiem co mam robić iść do niego ot tak
 nawet nie miałam odwagi iść żeby porozmawiać dla mnie to może być fobia ale dla normalnego człowieka to dno.
	
 PhS
	
. Musisz zdobyć się na odwagę i z nim porozmawiać. Wiadomo że stres i trochę wstyd, ale nie ma sensu się zadręczać, po prostu załatw to i miej z głowy, potem to już jakoś będzie.
	
 Ustal zakres pracy, potencjalne rozdziały i mu donoś regularnie efekty. Nie bój się zapytać, jak masz wątpliwości. U mnie też promotor głównie słuchał, ale za każdym razem przemycałam 2-3 pytania.
	
 wiem , że głupio zrobiłam , ale czasu nie cofnę.Szczerze mówiąc temat mój mi nie pasuje, ale jak się go pytałam czy da się zmienić to się wydarł na mnie -fakt był już wtedy zatwierdzony. I w ogóle wydzierał się że przychodze po iluś tam miesiącach itd. to ja nie wiem co się stanie jak przyjde teraz. 
)
 ;-/
	
 
 Chyba chce wygrać w konkursie na największą liczbę magistrantów