14 Maj 2010, Pią 15:49, PID: 205593 
	
	
	
		Hah, no temu, kto założył ten temat, to się nagroda należy 
 Nie wiem, czy istnieje chociaż jedna osoba z fs, po której tego nie widać. Chyba, że się z domu nie wychodzi, no to fakt - wtedy nic nie widać 
 Tośka, nie martw się - gdybyś Ty zobaczyła mnie w akcji, to byś się na bank lepiej poczuła 
 Nie ma takiego dnia, w którym nie miałbym sytuacji, podczas której chciałbym po prostu ostatecznie wyparować. Ile się można męczyć w końcu? A już najgorsze jest to ciągłe czerwienienie się, pocenie i ta cholerna dygająca noga, która nie chce się uspokoić. Jak ją czymś zablokuję, to druga zaczyna. Koszmar. Większość osób, to pewnie nawet nie wie, że ja mam oczy, a już o ich kolorze nie mówię. Mój głos, kiedy mówię do kogoś też brzmi inaczej, niż kiedy np. mówię sam do siebie (ostatecznie trzeba czasem z kimś inteligentnym pogadać 
) To, że kiedy widzę z oddali kogoś, kto z pewnością będzie chciał do mnie zagadać, panikuję i daję nogę, także MOŻE zdradzać, iż nie wszystko jest ze mną w porządku...
	
	
	
	
	
 Nie wiem, czy istnieje chociaż jedna osoba z fs, po której tego nie widać. Chyba, że się z domu nie wychodzi, no to fakt - wtedy nic nie widać 
 Tośka, nie martw się - gdybyś Ty zobaczyła mnie w akcji, to byś się na bank lepiej poczuła 
 Nie ma takiego dnia, w którym nie miałbym sytuacji, podczas której chciałbym po prostu ostatecznie wyparować. Ile się można męczyć w końcu? A już najgorsze jest to ciągłe czerwienienie się, pocenie i ta cholerna dygająca noga, która nie chce się uspokoić. Jak ją czymś zablokuję, to druga zaczyna. Koszmar. Większość osób, to pewnie nawet nie wie, że ja mam oczy, a już o ich kolorze nie mówię. Mój głos, kiedy mówię do kogoś też brzmi inaczej, niż kiedy np. mówię sam do siebie (ostatecznie trzeba czasem z kimś inteligentnym pogadać 
) To, że kiedy widzę z oddali kogoś, kto z pewnością będzie chciał do mnie zagadać, panikuję i daję nogę, także MOŻE zdradzać, iż nie wszystko jest ze mną w porządku...
	
 PhS
 Czasami pomaga 
  (w głowie też... 
 Nam się może wydawać, że cały ten sajgon dzieje się w naszym wnętrzu, a my nie wypuszczamy tego na zewnątrz, poza paroma szczegółami, ale niestety - to po nas widać jak na dłoni. Ludzie, nawet kiedy nie są nad wyraz bystrzy, to jednak obserwują się nawzajem i odnotowują "zachowania odbiegające od normy". My sami zaś nie stwierdzimy obiektywnie, czy się z czymś zamaskowaliśmy, czy nieświadomie coś z nas wypłynęło. Parę razy w życiu kilka osób mi powiedziało, jak się zachowuję podczas rozmów czy kiedy jestem na świeczniku, a nawet kiedy widzę dużą grupę ludzi i powiem tak - byłem w szoku. Wydawało mi się, że tylko czerwona twarz, pot i lekkie drżenie rąk było u mnie do stwierdzenia, a tymczasem osoby postronne odnotowały szereg innych "dziwactw". Niedoskonałości psychiczne można ukryć dosyć skutecznie, ale w przypadku tych psychicznych sprawa jest przegrana.
 raczej nie patrzę w oczy w trakcie rozmowy, z powodu zdenerwowania, co jest odbierane na zasadzie jakiejś tam nonszalancji. tylko ludzie ktorzy mnie lepiej znają i widzieli w roznych sytuacjach są w stanie uwierzyć że jestem nieśmiała, a moja niekompatybilność z otoczeniem bierze się bardziej ze strachu niż z 'wyżej sra niż dupe ma' 
 ..u mnie nigdy nie było tak ekstremalnie..poprostu w pewnym momencie poczułam że mam problemy z wysławianiem się ,ręce mi sie trzęsą i zaczynam coraz częściej się czerwienić.Więc jako że zaczeło mi to już niezle przeszkadzać wybrałam się wreszcie do psychiatry..natomiast u Ciebie wygląda to dużo poważniej..podejżewam że długo zwlekałeś z wizytą u lekarza i nakręciłes se przez to niezłą korbę..powiedz czy próbujesz się w jakiś sposób leczyć?