28 Gru 2007, Pią 12:59, PID: 8544 
	
	
	
		Długo tu nie pisałem - moja fobia trochę "przykimała". Stał się otwarty... hmmm to za mocne słowo trochę bardziej otwarty niż byłem wcześniej na ludzi. Fajną prace znalazłem, nie kolidującą z moją szkołą. Poznałem też piękną dziewczynę - zakochałem się, i tu zaczyna się problem, gdyż doszedłem do wniosku że to nie ma sensu. Tak długo żyłem w swojej fobii że poświęcenie się komuś jest dla mnie czymś nudnym,żenującym. Jestem młodym facetem, a już tak zgorzkniałym i nieczułym że przykro się robi. 
I tu pojawi się moje pytanie z tematu wątku, czy każdy fobik tak ma, czy jestem ewenementem?
Ps.
Rzadko to mówię, lecz potrzebuję pomocy. Nie radzę sobie ze sobą, a i ludzi w moim otoczeniu to drażni. Nie chcę tego stracić co mam...
	
	
	
	
I tu pojawi się moje pytanie z tematu wątku, czy każdy fobik tak ma, czy jestem ewenementem?
Ps.
Rzadko to mówię, lecz potrzebuję pomocy. Nie radzę sobie ze sobą, a i ludzi w moim otoczeniu to drażni. Nie chcę tego stracić co mam...
 PhS
	
 Tak już było, tak jest teraz, do tego nie wiem, czy potrafiłbym kogoś pokochać? Czasami mam wrażenie, że jedyne uczucie jakie posiadam, to nienawiść... 
	
 . Ale i tak jest nieźle, Antyk, skoro w ogóle masz jakieś okazje do zmarnowania... 
 ).
 
 Zdziwaczałem. 
).