14 Mar 2019, Czw 23:06, PID: 785400 
	
	
	
		Ja jestem specyficznym przypadkiem.
Lubie poznawać nowych ludzi, spotykać się z nimi, ale nie zawsze mam warunki.
Jakieś pół roku temu musiałem wylądować na zadupiu, gdzie nikogo nie znam. Na dodatek mam nadopiekuńczych rodziców którym muszę o wszystkim mówić. Moim jedynym ratunkiem jest wyprowadzka do miasta, w którym mam znajomych, których poznałem podczas studiów. Teoretycznie mogę się z nimi zgadać, ale jak pomyślę że bedę musiał informować rodziców to słabo mi sie robi
 Aby uwolnić się od tego muszę znaleźć dobrą robotę.
Obecnie jestem bezrobotny. Na razie czekam cierpliwie, bo od jakiegoś czasu dość często jestem zapraszany na rozmowy kwalifikacyjne. Tylko w tym nadzieja, że ktoś powie magiczne słowo TAK.
Nie wyobrażam sobie reszty życia w tym położeniu i nikomu tego nie zyczę, z wyjątkiem ludzi, którzy mi podpadli.
	
	
	
	
Lubie poznawać nowych ludzi, spotykać się z nimi, ale nie zawsze mam warunki.
Jakieś pół roku temu musiałem wylądować na zadupiu, gdzie nikogo nie znam. Na dodatek mam nadopiekuńczych rodziców którym muszę o wszystkim mówić. Moim jedynym ratunkiem jest wyprowadzka do miasta, w którym mam znajomych, których poznałem podczas studiów. Teoretycznie mogę się z nimi zgadać, ale jak pomyślę że bedę musiał informować rodziców to słabo mi sie robi
 Aby uwolnić się od tego muszę znaleźć dobrą robotę.Obecnie jestem bezrobotny. Na razie czekam cierpliwie, bo od jakiegoś czasu dość często jestem zapraszany na rozmowy kwalifikacyjne. Tylko w tym nadzieja, że ktoś powie magiczne słowo TAK.
Nie wyobrażam sobie reszty życia w tym położeniu i nikomu tego nie zyczę, z wyjątkiem ludzi, którzy mi podpadli.
 PhS
			
	
	
			
 Za duzo nie tyle w sensie ilosciowym, co po prostu za duzo kontaktow. Jak ktos mi np. proponuje co dziennie jakies spotkanie, (rzadko sie zdarza, ale jednak znam / znalam takie osoby), to ja nie moge sie nadziwic ze tak mozna.