15 Lut 2018, Czw 1:23, PID: 730897 
	
	
	
		Macie coś takiego, że najbardziej się obawiacie miejsc, które wyglądają elegancko i profesjonalnie? Ludzie w takich miejscach też są eleganccy i profesjonalni, pomieszczenia są urządzone nowocześnie i przestrzennie, albo przestrzennie i z przepychem, albo nieprzestrzennie, ale sterylnie czysto i w przemyślany sposób. Z tego względu załatwienie czegoś na poczcie jest dla mnie dużo łatwiejsze niż np. załatwienie czegoś w banku. Oni chcą się podobać klientom i wypaść profesjonalnie, a we mnie ten profesjonalizm wzbudza silny lęk. Czuję się wtedy taka niepasująca, jak zupełne przeciwieństwo tych miejsc i ludzi, czuję, że oni widzą, jak bardzo do nich nie pasuję i myślą sobie, co to za nieogar wstąpił do ich perfekcyjnej siedziby. 
W sumie nie tylko o miejsca publiczne mi chodzi, może to też być oficjalne przyjęcie w bogato zdobionej chacie bogatych właścicieli, którzy poza bogactwem reprezentują wiedzę, dobre maniery i intelekt. Kiedy widzę na filmach ludzi żyjących w luksusie to z jednej strony fajnie, a z drugiej czasami jest tak sztywno, wysublimowanie, ludzie tacy wykrochmaleni i nie wiem jak można się poczuć swobodnie w takich warunkach. Mam alergię na krochmal, nie że lubię bylejakość, ale po prostu zwyczajność i prostotę, bez zbędnych komplikacji.
	
	
	
	
W sumie nie tylko o miejsca publiczne mi chodzi, może to też być oficjalne przyjęcie w bogato zdobionej chacie bogatych właścicieli, którzy poza bogactwem reprezentują wiedzę, dobre maniery i intelekt. Kiedy widzę na filmach ludzi żyjących w luksusie to z jednej strony fajnie, a z drugiej czasami jest tak sztywno, wysublimowanie, ludzie tacy wykrochmaleni i nie wiem jak można się poczuć swobodnie w takich warunkach. Mam alergię na krochmal, nie że lubię bylejakość, ale po prostu zwyczajność i prostotę, bez zbędnych komplikacji.
 PhS
 


 
	

 wszyscy szli na salę a ja gdzieś po drodze zawsze  odłączałem się od grupy i ulatniałem po angielsku  (i tak nikt nie zauważał mojego zniknięcia).
	
 Od razu się prostuję, nie łażę jak pokraka, ładnie ustawiam nogi siedząc i ogólnie przez chwilę czuję się jak mądry człowiek a nie burak pastewny. Poszłabym też do jakiejś eleganckiej restauracji, poudawać, że mam lepsze życie (na przykład - jakiekolwiek) niż w rzeczywistości.
	
 
  Jednym ze sposobów radzenia sobie z nim okazało się na szczęście przeznaczanie "damskiej" ilości czasu na pobyt w łazience tudzież garderobie; wówczas, gdy się odpowiednio i stylowo przygotuję, czuję się dużo pewniej i swobodniej.
 )
	
 i prowizorkaXD