Bez lekarza i chemii...

[Sosen]

Nie wiesz nic o mojej sytuacji więc nie wypowiadaj się tak, jak gdybyś ją znał. Z tego co wiem to sam ostatnio odstawiłeś, więc te twoje teorie mogą się opierać tylko na działaniu leków.

[Whisper]

Leki są ok. Ale jak bierze się je za długo i nic nie robi, to powstaje taki efekt wulkanu: coś w tobie kipi, ale dopóki nie skierujesz tego w odpowiednią stronę, to nic Ci nie dadzą. Trzeba odnaleźć impuls. A najlepszym impulsem jest samorealizacja I konsekwentne odrzucanie wszystkiego, czego nie chcesz. To jest prawdziwa wolność Wolność od wszystkiego tego, czym inni chcieli żebyś się stał.

[Clarissa]

(...) Zrozumienie faktu, że to nie Ty jesteś problemem, że to nie Ty "źle" myślisz, że Ty jesteś bytem niepowtarzalnym i niczym nieograniczonym, że jesteś Królem w swoim Królestwie.
Zrozumienie tego, że FS wynika z całej(bliższej czy dalszej) struktury kulturowej, że jest tylko pewnym ograniczeniem wpiepszonym Ci do głowy żeby zmniejszyć ilość ludzi sukcesu, w danym czasie. Zresztą nieważne jaka jest społeczna geneza FS. Ważne jest to, że można się go pozbyć. Jak? Ja bym zaczął od prostego pytania: Kim jestem tak na prawdę. Nie kim zdaje się być zachowując się wbrew swojej naturze, podczas odczuwania lęku, tylko kim jestem na prawdę

(...)Trzeba odnaleźć impuls. A najlepszym impulsem jest samorealizacja Smile Smile Smile I konsekwentne odrzucanie wszystkiego, czego nie chcesz. To jest prawdziwa wolność Smile Wolność od wszystkiego tego, czym inni chcieli żebyś się stał.

Hektor Wielkie Dzięki za te słowa!

[Gilraen]

A ja się boję psychiatry. Choć nie przeczę, że by mi się przydał. U normalnego lekarza sprawa jest prosta, siadam i mówię, co mnie boli. A u psychiatry? Opisywać obcemu to, co dzieje się w mojej głowie?

[Whisper]

Jedyne co opowiadasz psychiatrze, to że masz FS/ ewentualnie inne zaburzenia. On zapisuje leki i idziesz do domu.

[Gilraen]

I to wszystko? Zero jakiejś dłuższej rozmowy, od razu leki? Nice.
Inaczej to sobie wyobrażałam. Pewnie naoglądałam się za dużo amerykańskich filmów.

[Whisper]

Tak było w moim przypadku. Zresztą chemia jest najskuteczniejsza w walce z FS. Po co mieliby tracić czas na rozmowę. Tzn. widziałem, że jak ktoś przychodził z mega deprechą, to rozmowa była odpowiednio dłuższa, ale jak ja przyszedłem i powiedziałem w kilku zdaniach o co chodzi to dostałem recepty i wyszedłem.

Co innego psychoterapeuta - taki to musi pogadać, ale leczenie FS prawie zawsze sprowadza się do chemii i bardzo dobrze, bo po co tracić czas i nerwy pacjenta.

[Gilraen]

W takim razie się przejdę. Chociaż trudno jest mi sobie wyobrazić, że cokolwiek mogłoby mi pomóc, nawet leki.

[Whisper]

Tylko weź antydepresanty, bo benzo to zdradzieckie g.

[Luna]

Ale to chyba zależy od lekarza. Z tego, co czytałam w necie, psychiatra powinien odbyć przynajmniej 30 - minutową rozmowę z pacjentem

Nie sądzę, żeby leki były najlepszym wyjściem. Tzn warto się nimi wspomóc, bo od tego są, ale takie lekarstwa są silne i myślę, że powinny być ostatecznością. Sądzę, że na dłuższą metę lepiej skorzystać z psychologa/psychoterapeuty, żeby dowiedzieć się, skąd "to" się wzięło i wywalić z siebie zbędne emocje.

Takie jest moje zdanie, ale każdy sam musi podjąć decyzję

[Gilraen]

Dzięki 8) Mam nadzieję, że jakimś sposobem wykrzesam z siebie resztki pewności siebie i pójdę wreszcie do specjalisty.