25 Sty 2009, Nie 0:35, PID: 116023 
	
	
	
		Dopiero niedawno udało mi się odszukać w internecie informacje na temat choroby która powoli odbiera mi życie.. Nie potrafie już dłużej sobie z tym radzić, odsuwam się od ludzi bo nie umiem normalnie żyć. przyjemność daje mi tylko przebywanie przed kompem a i to już coraz mniej.. pisanie smów a nie rozmowa telefoniczna.. nie umiem poprostu już normalnie funkcjonować a technika czyli telefony i gg pogarszają tylko sytuacje bo poprostu oduczam się ludzkich odruchów i nie umiem rozmawiać z drugim człowiekiem w rzeczywistości - niemam o czym... 
 satysfakcje dają mi ostatnio tylko zakupy ale po nich przychodzi kac bo okazuje się ze nie ma pieniedzy lub dług na karcie rośnie 
 nie wiem co robić i gdzie szukać pomocy.. chodziłem do jednego lekarza kilka miesięcy ale niestety uznał to za depresję i leczył czymś co wogóle nie pomogło a wręcz przeciwnie byłem uśpiony całe dnie, przypadkiem odnalazłem w internecie nazwe tego lęku i poczytałem. po zagłębieniu okazało się że wszystko pasuje do mojej osoby. liczę że tu znajde choć troche wsparcia i moze jakieś porady 
 pozdrawiam wszystkich
	
	
	
	
	
 satysfakcje dają mi ostatnio tylko zakupy ale po nich przychodzi kac bo okazuje się ze nie ma pieniedzy lub dług na karcie rośnie 
 nie wiem co robić i gdzie szukać pomocy.. chodziłem do jednego lekarza kilka miesięcy ale niestety uznał to za depresję i leczył czymś co wogóle nie pomogło a wręcz przeciwnie byłem uśpiony całe dnie, przypadkiem odnalazłem w internecie nazwe tego lęku i poczytałem. po zagłębieniu okazało się że wszystko pasuje do mojej osoby. liczę że tu znajde choć troche wsparcia i moze jakieś porady 
 pozdrawiam wszystkich
	
 PhS
 jedzenie w miejscu publicznym i trzęsące się ręce.. powiedzenie czegokolwiek w dużej grupie ludzi to raczej męka
 , tkwimy w jakiejś skorupie z natłokiem myśli a każdy dzień zbliża nas do emocjonalnego wybuchu
, tylko ciut póżniej
			
 

 Mam nadzieje że zadajesz sobie sprawę jak bardzo się mylisz. Komentarz uznaję za zbędny.
	
 Ja mam nadzieje że kiedyś dotrze... 1/3 farmakolgii + 1/3 psychoterapii + 1/3 własnej woli i siły = sukces w dużej ilości przypadków.