28 Lip 2012, Sob 15:45, PID: 310623
Jasne
wpadaj do mnie do miasta, pójdziemy na striptiz do "cocombo", później na balet do UV
Tylko na weekendzie
wpadaj do mnie do miasta, pójdziemy na striptiz do "cocombo", później na balet do UV
Tylko na weekendzie
PhS
... Moja inteligencja zeszła chyba na poziom zerowy. Ostatnio nie jestem w stanie nawet logicznie pomyśleć, gdy trzeba rozwiązać jakiś problem, pomyśleć podczas pracy itp... Nigdy nie leczyłem się. Od dłuższego czasu zacząłem myśleć o samobójstwie. Codziennie gdy kładę się spać myślę jak by tu zrobić, aby to skończyć i nie męczyć się dalej. Ja się boję porozmawiać z ludźmi na ulicy, a co mówiąc w pracy? Nawet nie mam o czym rozmawiać z ludźmi których nie znam. Otaczam się w dość dobrym towarzystwie. Każdy poszedł na studia, jak nie budowlane to psychologiczne, to budowa maszyn itp... Oni zawsze mają jakiś temat do rozmowy, nie raz mnie pytano a co ja robie itp... Wtedy pierwsze co mi przychodziło na myśl, to, że chciałbym nie żyć. Jestem nikim, nie mam zawodu, doświadczenia, nawet nie mam co w CV wpisać. Rozmowa z obcą osobą tak mnie stresuję, że czekam tylko, aż ona sobie pójdzie. Co mówiąc w pracy, jak kierownik lub inny pracownik będzie mi patrzył na ręce... Ostatnio nawet nie potrafie nauczyć się prostych rzeczy. Wydaje mi się, że albo kiedyś ze sobą skończę, albo po prostu do końca życia zostane takim nieudacznikiem jakim jestem do dziś. Kiedyś zapowiadała mi się ładna praca, dobrze płatna, w agencji reklamowej. Praca w domu więc mi pasowała. Wziałem tel na abonament itp. Teraz mam 2 komorników na kwotę 7 tysięcy zł, takie odsetki mi się nazbierały. NIe jestem w stanie tego spłacić, jeszcze myśl o tym, że jak pójdę do pracy to od razu pracodawca się dowie o moich problemach... Nie mam jak iść do psychiatry, mieszkam w małym miasteczku, w którym każdy każdego zna i o wszystkim wie... Ja jestem chyba po prostu skazany na porażkę. Pozdrawiam wszystkich i życzę szczęścia w pokonaniu tego cholerstwa.
Najgorsze to jest to, że już nie raz próbowałem iść prywatnie, może pojadę do większego miasta w województwie, ale i tak się boję iść nawet do tego psychiatry, zapewne da mi jakieś leki po których będę dętka...
co prawda juz mialam odpuscic bo nie moglam znalezc ale zapytalam, sie kogos i pokazal gdzie , zgubilam dyplom i powiem wam ze w stresie czlowiek to wiele moze kurcze taka bylam zdenerwowana ze chyba kazda napotkana osobe sie pytalam czy nie widziala no szok niezle
Do lekarza nie potrafię się wybrać, a co mówiąc do pracy gdzie pracuje kilkudziesięciu pracowników 

W Ostrowcu to z pracą dopiero jest tragedia 