25 Cze 2012, Pon 14:30, PID: 305872
Może wystarczy, jak spytasz, czy możesz zostawić cv, nie wiem w sumie ^.^
Dzisiaj widziałam, jak dziewczyna pytała o pracę sprzedawczyń w drogerii. Ja nie miałabym na to odwagi, przynajmniej nie w tym sklepie
A wiecie, co jest najgorsze? Zawsze wydawało mi się, że w razie czego zawsze mnie przyjmą do takiego kfc, na przykład. Wysłałam zgłoszenie w odpowiedzi na ogłoszenie, i oczywiście nikt się nie odzywa
Dzisiaj widziałam, jak dziewczyna pytała o pracę sprzedawczyń w drogerii. Ja nie miałabym na to odwagi, przynajmniej nie w tym sklepie
A wiecie, co jest najgorsze? Zawsze wydawało mi się, że w razie czego zawsze mnie przyjmą do takiego kfc, na przykład. Wysłałam zgłoszenie w odpowiedzi na ogłoszenie, i oczywiście nikt się nie odzywa
PhS

wiec tak, szukałam pracy już przed zakończeniem studiów i zapraszali mnie na rozmowy co najwyżej do sklepów popularnych sieciówek, a pytania na rozmowach kwalifikacyjnych były typu dobierz biżuterię do sukienki w kratkę
i takie jakieś durnoty , a ja specjalnych zdolności do takich modowych rzeczy nie mam, więc na tym się kończyło. Oczywiście zawsze mnóstwo przygotowania - od info na temat firmy do własnego ubrania, wielki stres i d*pa. Co prawda miałam zdolności naukowe i 3 razy zaproszona zostałam do udziału w projektach naukowych za skromne pieniążki (umowa o zlecienie, dla przyszłego pracodawcy bez znaczenia, bo nawet nie potrafił przeczytać poprawnie nazwy projektu...) Odbyłam 2 praktyki zawodowe w dość fajnych zakładach (ale pracodawcy nie patrzą na praktyki) i tyle na temat doświadczenia zawodowego. Obroniłam się w czerwcu i ciągle wysyłanie cv....dodam, że oczywiscie jestem osobą nieśmiałą i ciężką w kontaktach międzyludzkich, dodatkowo bardzo cicho mówię
raczej nie pogadam z osobą obcą na luzie o pierdołach
studiowałam w Krakowie, ale niestety musiałam wrócić do swojego małego mieasteczka, gdzie już w ogóle 5 ofert pracy na krzyz
myslę sobie, no nie sama siebie po prostu nienawidzę za to jaka jestem - sama siebie dobijam tą nieśmiałością, a pracodawca ma w kim wybierać, spięłam się i poszłam - okazało się, że mam za daleko i ciężko z dojazdem
kolejna rozmowa - ten sam stres, ale podejście jak za 1 razem idę i udaję osobę komunikatywna
mówię sobie muszę wypaść dobrze - bo to mój trening!! każdą rozmowę traktuję jako terapię. Poszłam - pani była bardzo miła, porozmawiałam sobie (starałam się uśmiechać) oczywiście stres był ogromny - ale już od sierpnia mam pracę co prawda nie w zawodzie :-o no i z klientem... oczywiście przed pierwszym dniem w pracy myśl czy ja się w ogóle nadaję do tego i czy załapię jakiś kontakt ze współpracownikami, czy sobie nie narobię wstydu...ale jakoś poszło...
bywa ciężko i to bardzo czasami, 12 godzin codziennie to męka, ale coś za coś....

ć w pierwszym tygodniu pracy, to coś tam jest nie halo.
