23 Lut 2012, Czw 14:05, PID: 292998
wiesz ja gdy miałam staż w urzędzie i chodziło o naukę jednego programu tez strasznie bałam sie pytać o cokolwiek pani która nam tłumaczyła była miła ale była strasznie zajęta i nie ukrywała tego zresztą było widać co chwil Sie jak petent do obsługi itp a ja jak sirota z każda bzdura najchętniej bym biegła ale to jest chyba normalne na początku w każdym byłam bliska naprawdę tylko o krok od rezygnacji bo widziałam ze nie radze sobie nie wiem co i jak mam robić bo kilku minutowe tłumaczenie nic mi nie dało w każdym razie dziewczyna która obok mnie siedziała stażystka była bardziej lotna poza tym dobrze znała obsługę komputera i muszę powiedzieć ze tylko dzięki niej tam wytrwałam i przetrwałam pierwsze dni i nie odeszłam ona dużo mi tłumaczyła a ja zapisywałam tez pytała sie tej pani z pokoju jak nie wiedziała i jak już później to obczaiłam zajęło mi to powiedzmy kilka dni tydzień było niezłe już do końca ..tylko właśnie chodzi o to że trzeba pytać jeśli nie to będzie tylko gorzej u mnie gdyby nie ta koleżanka która była obok z pewnością podzieliłabym twoje doświadczenia .Ale powiedz obiektywnie dzisiaj czy tamta praca tamten program był trudny już po obczajeniu co i jak?bo ja jak przyszłam na ten staż to w pierwszy dzień wydawało mi sie ze to jest nie do ogarnięcia a jednak..stres zrobił swoje ..bo to naprawdę nie było trudne tyle ze trzeba było wiedzieć co gdzie kliknąć..ot cała filozofia jeśli coś zle sie kliknęło to wiadomo ze cala operacja była zła...Ja myślę ze właśnie w takich urzędach czy pracach zawsze mało czasu poświęca sie nowej osobie i to jest główny problem to nie powinna byc 5 minutowa pogadanka tylko przez kilka dni ktoś powinien byc przy takiej osobie żeby kontrolować jej pracę a wiadomo ze jak widzimy ze nadzór mało sie nami interesuje to trudno z a kimś biegać co 5 min i o coś pytać niestety tak jest an początku ze mało sie wie i trzeba ciągle dopytywać o coś
PhS

chyba powinienem zadzwonić i się dopytać, ale jakoś nie mogę wziąć w rękę telefonu
z głowy.
ostatnio bylo do sklepu i pisalo ze decyduje kolejnosc zgloszen patrze a tu ponad 100 nawet nie wysylalam cv. Ja to bym mogla pracowac przy wprowadzaniu danych itp czy tez w urzedzie ale jeszcze nigdy nie widziala takiego ogloszenia wiec zapewne uklady i tyle. Bezrobocie jest beznadziejne nie tylko dla faceta kobiety tez to przezywaja. Narzeka sie ze marna kasa gowniana robota i trzeba siedziec non stop ale z drugiej strony jak sie nie ma rodziny na utrzymaniu to czlowiek i z tych marnych groszy sie cieszy niewyobrazam sobie zycia jak mi sie umowa skonczy i nic szybko nie znajde teraz prynajmniej mam zajecie jest jakis sens trzeba wyjsc czy mi sie chce czy nie nie mozna pojsc na wagary jak w szkole tylko trezba isc. Do tego zawsze to mam kase na swoje wydatki niesamowita niezaleznosc gdy chce sie gdzies wyjsc czy kupic kosmetyk ciuch czy cokolwiek innego chociazby artykuly spozywcze na ktore ma sie ochote nie trzeba prosic rodzicow tylko biore kase i kupuje. Cholera czego musi byc tak ciezko zalamka wyalalam kilka cv i nawet nikt sie nie odezwal na rozmowe, pamietam jak kilka lat temu mowilam a pojde na studia w razie czego to w sklepie zaraz sie znajdzie prace a teraz wychodzi na to ze jednak juz nie w sklepie pracuje nie tak jak kiedys same zawodowki o kierunku sprzedawca ale mnostwo osob po studiach eh szkoda sie denerwowac.
Nie będzie stażów u mnie w UP, kasy starczyło jedynie dla osób po 50 i niepełnosprawnych
bezsensownymi informacjami na trzy strony.
, Amerykę odkryła. 