03 Wrz 2011, Sob 12:54, PID: 270003
Bez znajomości języka, sama i z oferty niewiadomego pochodzenia (np w gazecie) lepiej nie jechać. Tym bardziej, że koleś jeszcze chciał pieniądze niby na bilet ;]
Mamy takie bezrobocie to sobie pracodawcy wymagają, a przecież do większości prac oferowanych w Polsce wystarczyłby same chęci.
Luna napisał(a):Nie obrażając tych, którzy interesują się ciuchami, ale żeby mieć takie wymagania do sprzedaży szmatek, to dajcie spokój
Mamy takie bezrobocie to sobie pracodawcy wymagają, a przecież do większości prac oferowanych w Polsce wystarczyłby same chęci.
PhS

Lepszej już chyba nigdy nie znajdę. Co prawda nie wszędzie przeszedłem pozytywnie rozmowę kwalifikacyjną - tak pół na pół. W efekcie końcowym został mi wybór pomiędzy dwoma pracami - dobrze, że wybrałem tę, którą wybrałem
), że wolałabym pracę w jakimś małym sklepie, a tu ciągły ruch i zgiełk (stacja), do tego będę miała kontaktu z resztą pracowników (oni będą razem, a ja tylko towar wykładać

Zazwyczaj najbardziej boję się przed podjęciem działania, podczas już prawie wcale. Najwięcej strachu tkwi w umyśle.
macie tak ze wstyd wam sie przyznac co robicie w zyciu? ja dzisiaj na kursie prawka jak sie mmnie pytal zaczelam sciemniac ze w biurze i teraz jakos musze odkrecic bo a noz zajrzy do tego sklepu
ale musze sie skupic na jednym jakos wytrzymac z tymi ludzmi ,klientami a w miedzyczasie szukac nadal czegos innego
ops: jestem po licencjacie i zostaje mi sklep do ktorego tez ciezko sie dostac i wkurza mnie ze ludzie na takie osoby co pracuja w sklepie, sprzataja, czy robia fizycznie patrza z gory od rzau czuje sie przegrana.
nie moge ciagle zyc z zawieszeniu chociaz wkurza mnie ze uwazam ze taka praca to wstyd
i boje sie ze spotkam kogos znajomego kto robi to co kocha i ma wsapniale zycie.biuro jest dla tych z plecami 