|
23 Lip 2011, Sob 19:16, PID: 263461
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Lip 2011, Sob 19:17 przez haraczu.)
Największe doświadczenie mam w programowaniu w C++ aplikacji w WinAPI. Poza tym wszystkiego trochę trzeba znać, żeby w większych projektach się dogadać z zespołem. A dlaczego pytasz?
23 Lip 2011, Sob 19:31, PID: 263464
Programiści, etc mają chyba najmniejsze problemy z pracą
 zxc napisał(a):Nie chcę nikogo obrażać ale na niektóre kierunki idzie się po to żeby znaleźć męża / żonę a nie fach / wiedzę. Po fach to się idzie do zawodówki  70% miejsc pracy w Polsce jest w usługach, w których jakaś specjalistyczna wiedza nie jest potrzebna.
23 Lip 2011, Sob 19:44, PID: 263475
PoCo napisał(a):Po fach to się idzie do zawodówki Kiepskie miejsce (klasa) dla fobika... Gdyby klasy zawodówkowe reprezentowały jakiś poziom kultury jak np. w liceum to sam bym poszedł kiedyś...
23 Lip 2011, Sob 19:50, PID: 263478
Oj masz rację,
fobik tam może "szkołę życia" przeżyć.. PS. jak ktoś jest młody i zna niemiecki, to warto w Niemczech do zawodówki chodzić. Nie dość, że płacą za samo uczenie się w zawodzie ok. 700 euro to jeszcze dobry fachowiec jest tam szanowany jak np. inżynier.
24 Lip 2011, Nie 13:32, PID: 263656
icy napisał(a):Trzy? Jeej... w sumie nie wiem jak to wygląda w branży socjologicznej, ale ja, jako informatyk, wysyłałem po kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt szukając pracy i dostając po kilka odpowiedzi.poniewaz nieststy nie ma ogloszen i nie ma fdzie slac, a pozatym ja jestem po pedagogice i nawet w tym zawodzie nie szukam 
24 Lip 2011, Nie 15:20, PID: 263676
Cytat:Nie chcę nikogo obrażać ale na niektóre kierunki idzie się po to żeby znaleźć męża / żonę a nie fach / wiedzęNie obraziłeś, ale racji nie masz, chociaż może i niektórzy idą na studia, żeby tam znaleźć męża czy żonę Każdy ma inne zainteresowania, już nie wspominając o tym, że różnie się życie układa. No i na każdym kierunku zdobywa się wiedzę  (chyba że ktoś się nie uczy xd)Gdyby nie fobia, pewnie skończyłabym archeologię, ale bałam się wyjechać do innego miasta. Było minęło, w sumie nie żałuję, bo moje studia mi się podobały : ) Cytat:a pozatym ja jestem po pedagogice i nawet w tym zawodzie nie szukamPo pedagogice ludzie robią różne rzeczy. Kuzynka pracuje w sklepie, podobnie jak moja koleżanka. Inna znajoma jest przedszkolanką, tak jak jej chłopak. Jeszcze inna pracowała w prokuraturze, nie wiem, co teraz robi.
24 Lip 2011, Nie 15:40, PID: 263678
A ja tam się niedługo postaram żeby dostać się do budżetówki. Oczywiście nie chodzi mi o szlachetną służbę bliźnim, tylko lecę na 13 pensję, wczasy po gruszą i nieoprocentowane pożyczki
kiedyś myslałem, że nie mam kompetencji żeby na przykład pracować w administracji samorządowej, ale jak zobaczyłem jakie tam patafiany pracują...
25 Lip 2011, Pon 9:49, PID: 263778
rewolucjonista napisał(a):A ja tam się niedługo postaram żeby dostać się do budżetówki. Oczywiście nie chodzi mi o szlachetną służbę bliźnim, tylko lecę na 13 pensję, wczasy po gruszą i nieoprocentowane pożyczkiw urzedach, samorzadach, faktycznie dos czesto pracuja ludzie ktorzy sa beznadziejni ale zeby sie dostac w takie miejsce trzeba miec znajomosci, nigdy nie widzialam ogloseniaby w takim miejscu kogos potrezbowali, wszystko idzie po znajomosci i droga pantoflowa
25 Lip 2011, Pon 10:22, PID: 263782
Trzeba poruszyć niebo i ziemię żeby się dossać do państwowego koryta
25 Lip 2011, Pon 12:16, PID: 263792
Nie idźcie tą drogą. Myślicie, że pieniądze na urzędników to skąd się biorą. Z nieba?
25 Lip 2011, Pon 14:45, PID: 263833
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Lip 2011, Pon 14:48 przez rewolucjonista.)
no zapewne z podatków
a ja zauważyłem, że w prywatnych przedsiębiorstwa, gdzie jest minimalna krajowa i obowiązkowe nadgodziny, to zanikają więzi interpersonalne. Ludzie na siebie donoszą, obgadują wzajemnie. Mnie to co prawda zawsze ludzie lubią nie wiedzieć czemu, ale z obserwacji widzę, że tam gdzie jest walka o pieniądz to zanika etyka.
25 Lip 2011, Pon 15:27, PID: 263846
Ja bym powiedział że to raczej taki specyficzny brak kultury, szacunku . U nas pewnie "dzięki" komunie naród nie ma wyrobionych instynktów stadnych, standardów jakie obowiązują w krajach z długa wolnorynkową tradycją . Mnie strasznie wk**** taki zwyczaj który panuje w niektórych firmach, że nikt nikomu się nie przyznaje ile zarabia ... tajemnica wielka. Pracują na tym samym stanowisku , mniej więcej po tyle samo godzin a jeden drugiemu się nie przyzna ile zarabia ... spytasz to wielka obraza majestatu
Potem się zaczynają ploty i atmosfera do d*py ... ten lizus to pewnie dostaje ekstra, temu pewnie potrąca ...  A pracodawca robi sobie takich buraków w bambuko jak chce .
25 Lip 2011, Pon 15:49, PID: 263859
Teraz też jest komuna, tylko taka liberalna. Dawny establishment się tylko przetasował. Proletariat nadal kona
25 Lip 2011, Pon 16:16, PID: 263869
Może dlatego nie mówią ile zarabiają bo mają w umowie to zapisane.
Ja Wam powiem dlaczego jest źle. Przedsiębiorców bardzo źle się traktuje dlatego są tak niskie pensje. Ponad 80% idzie do Państwa a ludzie dalej głosują na socjalistów, którzy owszem dadzą Ci 100 zł ale sobie zabiorą 50 zł przy okazji bo ktoś to musi rozdawać.
25 Lip 2011, Pon 16:16, PID: 263870
większość ma w d...innych widzi tylko czubek własnego nosa. a niech ci cos załatwi kurde niedoczekanie, gdzie sie dopchac do takiego koryta typu urzedy itd.tam matka corka pozniej wnuki i koło sie kreci
25 Lip 2011, Pon 17:02, PID: 263879
No to rozumiem, że te 2 mln osób, które żyją z urzędów nie chcą zmian ale reszta dalej głosuje na SLD, PO, PiS, PSL więc tego kompletnie nie rozumiem.
25 Lip 2011, Pon 17:13, PID: 263880
zxc skrobnij cóś w temacie o polityce ... padaka się tam zrobiła
27 Lip 2011, Śro 18:13, PID: 263978
Jakby nie patrzeć strajki pokojowe póki co były. A w sierpniu we Wrocławiu mają być wieksze niż te w stolicy teraz. Hehehe ciekawe ile socjofobików przyjdzie
30 Lip 2011, Sob 12:47, PID: 264394
Współczuję wszystkim fobikom-ciężko mamy, jeśli chodzi o pracę.
Nie znalazłam odpowiedniejszego wątku niż ten pt "Boje się iść do pracy, ale też nie mam śmiałości zeby zakładać nowy wątek, w obawie przed niezrozumieniem.Chodzi mi o lęk przed pójściem na studia. Boję się bo przed oczami mam wizję mojej przyszłej pracy do której tak niechętnie chodziłabym( gdybym w ogóle ją znalazła! ) Nie mam motywacji by dalej żyć- ciężko przechodzę konfrontację marzeń sennych z realnym światem,pozdrawiam
04 Sie 2011, Czw 8:41, PID: 265311
i jak tam szukanie? ja kurcze sie narazie sie nie boje bo nikt nawet nie chce zadzwonic
15 Sie 2011, Pon 20:31, PID: 267241
Najgorsze jest to że regularnie przychodzą rachunki i chcesz czy nie musisz jakąś posadę podjąć. Ten przymus dla mnie jest najgorszy, ale innego wyjścia nie widzę. Z domu możesz wyjść lub nie twoja wola a tu mus
,przyczepiasz uśmiech na twarzy i do roboty.
19 Sie 2011, Pią 13:51, PID: 267954
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Kwi 2012, Śro 4:41 przez UnikamSiebie.)
...
19 Sie 2011, Pią 15:37, PID: 267967
Byłam na takim spotkaniu. Najpierw każdy musiał w jednym zdaniu powiedzieć, gdzie chciałby pracować (najczęściej ludzie mówili, że chcą założyć własną firmę, albo że nie wiedzą, ale najchętniej gdzieś w biurze). Potem babka opowiadała, jak działa urząd, na jakie kursy można się zapisać itp. Puściła też filmik o tym, jak zachowywać się na rozmowie kwalifikacyjnej (były tam takie bzdury, że szok
). I jeszcze każdy musiał iść i zapytać o oferty pracy.Nic specjalnego. Ale może w różnych urzędach wygląda to różnie.
19 Sie 2011, Pią 19:05, PID: 268001
Pierwsze słyszę o jakimś grupowym spotkaniu. Ja bynajmniej czegoś takiego nie mam.
19 Sie 2011, Pią 19:46, PID: 268010
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Kwi 2012, Śro 4:41 przez UnikamSiebie.)
...
|
|
|
PhS
