04 Lut 2020, Wto 0:21, PID: 815213 
	
	
	
		Ja jakiś rok po studiach trafiłam do korporacji i tak sobie od jakiegoś czasu siedzę i klepię w klawiaturę (na początku zaliczyłam jeszcze dział gdzie miałam kontakt z klientem) 
 Nie jest to praca moich marzeń, chciałabym robić coś innego, ale doszłam do takiego momentu, że chodzenie tam nie napawa mnie już lękiem i nie wpadam w panikę. Jest przewidywalnie - co raz jest błogosławieństwem, a innym razem przekleństwem. Na razie jest jak jest.
	
	
	
	
	
 Nie jest to praca moich marzeń, chciałabym robić coś innego, ale doszłam do takiego momentu, że chodzenie tam nie napawa mnie już lękiem i nie wpadam w panikę. Jest przewidywalnie - co raz jest błogosławieństwem, a innym razem przekleństwem. Na razie jest jak jest.
	
 PhS
			
 moze jednak nie trafi na ciebie : ) Współczuję, szczególnie ze chyba lubisz to co robisz.
	
 
 Mogę sobie siedzieć na mieście i obserwować ludzi, być wśród nich, ale jednocześnie nie za blisko, krótkie rozmowy i inni ludzie cały czas, jazda na skuterze też mnie cieszy. Przede wszystkim nie czuje się jak w typowej pracy i nie mam lęku przed nią. Pierwsza taka praca w moim życiu, a próbowałem już ponad 10 innych. Super uczucie odkryć, że jednak można sobie znaleźć taką pracę, która nie będzie koszmarem po nocach.
	